Stationary Traveller napisał(a):
Ta liczba wskazuje, ze zdecydowana wiekszosc przeciwnikow nie byla mordowana, wiec albo Pinochet rzucal moneta (raczej kostka, biorac pod uwage proporcje k10) albo istnial inny czynnik, ktory powodowal, ze jedni umierali a inni nie. Nie wiemy co to bylo.
Jeśli seryjny morderca zabił n ofiar w kraju o N mieszkańcach, przy czym N jest dużo większe od n, to też można powiedzieć, że zdecydowana większość jego współobywateli nie została zamordowna. Tylko co z tego? Te n ofiar wystarczy, aby nazwać go mordercą, niezależnie od algorytmu, w jaki ofiary były wybierane.
Stationary Traveller napisał(a):
A jakie bylo kryterium morderstwa?
Kryteria morderstwa odpowiadały obowiązującemu prawu.
Stationary Traveller napisał(a):
W raporcie pisalo, ze w wyniku gwalcenia kobiet zginelo kilkanascie plodow i to jest wliczone w ta liczbe 86. Zgwalcenie kobiety przez zolnierza to wina panstwa? Gwalt to represja za poglady?
Oczywiście, że wina państwa. Jednym z podstawowych obowiązków państwa jest zapewnienie bezpieczeństwa swoim obywatelom. A gwałt jak najbardziej może być represją za poglądy.
Stationary Traveller napisał(a):
SweetChild napisał(a):
PRL też był formalnie państwem niepodległym. Podejrzewam, że w PRLu sądy też nie podlegały PZPR. Podobnie rząd czy premier.
Ale piszesz formalnie niepodleglym, z jakeigo powodu ze slowem: formalnie? Bo bez formalnie to bylby falsz, tak?
Nie, bez "formalnie" odpowiadałoby to definicjom i gdybym pisał oficjalny raport, to zapewne musiałbym to tak ująć. Podejrzewam, że w świetle prawa międzynarodowego PRL był państwem niepodległym.
Stationary Traveller napisał(a):
Ja nie wiem czy nie zaszla sytuacja, ktora by tych ludzi czynila wrogami panstwa i zagrozeniem. Rozumiem, ze wojskowi mogli kogos tam zgwalcic czy zabic, i mi rowniez to sie nie podoba, co nie znaczy, ze bede obwinial Pinocheta.
Rozumiem, że gdy "żołnierze" gangstera X kogoś tam zgwałcą czy zabiją, to też nie będziesz obwiniał szanownego pana X? A może nawet nazwiemy go bohaterem, bo wyzwolił dzielnicę spod wpływów konkurencyjnego gangu i zaprowadził porządek?
Stationary Traveller napisał(a):
Raport stwierdza np, ze zgwalcone ciezarne kobiety stracily swoje dzieci, te plody ginely za poglady polityczne?
W tym wypadku za poglądy rodziców, krewnych czy znajomych. To jeszcze bardziej obrzydliwe mordy.
Stationary Traveller napisał(a):
Moze byli tacy co gineli za poglady, ale w kilkunastu milionowym panstwie 1,2 tys ofiar przez 17 lat za poglady polityczne? Tylko i wylacznie za to?
Jeszcze niedawno twierdziłeś, że to niewiele... W tym rzecz, że to bardzo dużo. Dlatego też państwo Pinocheta było zbrodniczym systemem a on sam mordercą.
Stationary Traveller napisał(a):
Wystarczajaco by uznac za jednego z najlagodniejszych dyktatorow XXw. Przynajmniej z tych znanych.
Być może. Ale to nie zmienia faktu, że był mordercą, nawet jeśli dość łagodnym jak na dyktatora.
Stationary Traveller napisał(a):
Zastosuj swoja analogie do II WŚ i aliantow.
W przypadku aliantów drugi lekarz był zmuszony amputować, bo rana była zbyt głęboka. Alternatywą była gangrena. Zapewne były też potknięcia tego drugiego, ale całościowy bilans jest dodatni.
Gdyby alianci mieli zachować się jak Pinochet, to w RFN po 1945 roku państwo musiałoby wymordować tysiące ludzi. Bliżej reżimu generała byli Rosjanie, których NRD strzelało do własnych obywateli i gnębiło ich za poglądy.
Stationary Traveller napisał(a):
Bomba atomowa zrzucona na miasto to obrona konieczna? A byly tam choc jakies cele wojskowe?
A zabicie kilkuset przeciwnikow politycznych, zeby byl spokoj, to juz nie obrona konieczna?
Masz specyficzne poczucie humoru.
Mnie akurat ani jedno, ani drugie nie śmieszy, więc trudno tu mówić o poczuciu humoru.
Natomiast faktem jest, że gdy na mój dom napadnie 1000 napastników i wszystkich ich będę w stanie uśmiercić, to wciąż będzie to obrona konieczna. Jednak gdy wyjdę na ulicę i zastrzelę kogoś, bo mi się nie podobają jego poglądy, to będzie to mord. Kryterium ilościowe nie ma zastosowania.
Stationary Traveller napisał(a):
A ja pisze caly czas o rozroznieniu pomiedzy dzialaniami zleconymi, a tymi nie zleconymi.
I słusznie, ale z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością możemy przyjąć, że znaczna część mordów dokonanych w Chile za czasów dyktatury Pinocheta była przez niego zleconych. Za pozostałe też ponosi częściową odpowiedzialność (zapewne w wielu przypadkach jest to część bliska 100%) jako dyktator. Tyle odpowiedzialności, ile władzy, jeśli jako głowa państwa nie potrafił zapewnić bezpieczeństwa swoim obywatelom, a co gorsza nie potrafił zapanować nad podległym mu aparatem państwowym, to powinien podać się do dymisji.