Po wyborach posłowie elekci Święczkowski i Barski maja zrzec się mandatów poselskich, gdyż nie podobają się Grzegorzowi Schetynie.
W/g mnie przed swoja czasową banicja dostał od Tuska zadanie:wyrzucić z sejmu dwóch posłów PiS demokratycznie wybranych:Święczkowskiego i Barskiego.
KRP 22 września wydała opinię,że mogą łączc mandat poselski z funkcją prokuratora w stanie spoczynku, a 17 października, że nie mogą tego robić. Oczywiście KRP zrobiła to na wnisek marszałka sejmu-Schetyny.
Wypowiedź

P.S. Dziwne rzeczy zaczęły się wczoraj dziać na mojej klawiaturze, dlatego dzisiaj linkuję wypowiedź prof.dr hab. Krystyny Pawłowicz:"Kto łamie konstytucję"?
Wypowiedż dotyczy posłów elektów Święczkowskiegi i Barskiego:

http://www.radiomaryja.pl/audycje.php?id=27876

Z tą kwestią jest problem. Otóż właściwy przepis Konstytucji (art. 103 ust. 2) brzmi: Sędzia, prokurator, urzędnik służby cywilnej, żołnierz pozostający w czynnej służbie wojskowej, funkcjonariusz policji oraz funkcjonariusz służb ochrony państwa nie mogą sprawować mandatu poselskiego. Sejmowi prawnicy-antypisowcy w argumentacji nie wychodzą tutaj poza proste: no, pisze jak byk, prokurator nie może i co kogo obchodzi, że w spoczynku, wy durni pisowcy! W zasadzie z literalnej wykładni tak by wynikało, bowiem w przepisie występuje żołnierz pozostający w czynnej służbie wojskowej a nie po prostu "żołnierz" , co mogłoby sugerować, że tylko żołnierzom Konstytucja wyłącza ten zakaz, jeżeli nie sprawują "czynnej służby" (a np. prokuratorom czy sędziom, a contrario, już nie). Ale sprawa się komplikuje, jeśli zajrzymy do ustaw. W Ustawie o prokuraturze mamy art. 65a ust. 1: Prokurator mianowany, powołany lub wybrany do pełnienia funkcji w organach państwowych, samorządu terytorialnego, służby dyplomatycznej, konsularnej lub w organach organizacji międzynarodowych oraz ponadnarodowych działających na podstawie umów międzynarodowych ratyfikowanych przez Rzeczpospolitą Polską jest obowiązany zrzec się swojego stanowiska, chyba że przechodzi w stan spoczynku. Ustawa wyraźnie zrównuje tutaj, w tej kwestii, status prokuratora, który "zrzekł się stanowiska" (co sugerują posłom prawnicy-antypisowcy) z tym, który "przeszedł w stan spoczynku". Niekoniecznie jest to przepis niezgodny z Konstytucją - można go uważać jedynie za jej doprecyzowanie. Tak samo można orzec o art. 25 ust. 3a Ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, z którego wynika, że uposażenie poselskie przysługuje również tym posłom, którzy pobierają emeryturę na podstawie ustaw o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych, a także np. funkcjonariuszy Policji - z czego już wprost wynika, że takie osoby nie tylko mają prawo być posłami, ale nawet mają prawo pobierać jednocześnie emeryturę i uposażenie poselskie, a zatem literalną wykładnię Konstytucji, o której napisałem w pierwszym akapicie, też należałoby skorygować (nie ma tam nic o "funkcjonariuszu policji pozostającym w czynnej służbie"). Słowem - sprawa nie jest jednoznaczna, ale raczej po stronie posłów PiS, zresztą taka była wcześniej praktyka. Jak najbardziej nadaje się do Sądu Najwyższego, a może i Trybunału Konstytucyjnego.

Pobory pobierane w stanie spoczynku to nie emerytura, która nie wynosiłaby 15 tys.zł, ale ok 8-9 tys.zł.

Dlatego można mieć wątpliwości, czy prokurator w stanie w spoczynku, będący zarazem posłem czy senatorem, ma prawo do uposażenia (a ściślej: prawo do pobierania jednocześnie jednego i drugiego uposażenia) - bo nie ma o tym nic w ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Jeżeli nie ma jakichś innych przepisów w tym temacie, to można byłoby wnioskować, że nie, skoro ustawa takiego prawa mu nie przyznała (a zatem powinien z jednego z nich zrezygnować, pod rygorem utraty prawa do wykonywania mandatu). Nie ma to jednak znaczenia w kwestii, czy w ogóle może być posłem.

Wynik wyborów zaskoczył mnie, to znaczy nie spodziewałam się aż 10% przewagi PO nad PiS, ale tak to jest, gdy się mierzy ludzi swoją miarą.
Generalnie mozna powiedzieć TACY POSŁOWIE, JACY WYBORCY i wszystko staje się jasne.
Wyborcom Platformy nie przeszkadzają afery, kłamstwa , przekręty oraz obiecanki cacanki Donalda.Tutaj coś na ten temat:
http://www.naszdziennik.pl/szyszko.html

Wyborcy PO mają dość ludzi, którzy innych obrzucają mianem "pachołki" - a lubisz to słówko.
Mało tego, innych członków własnej partii tez mianują pachołkami - poziom wazeliniarstwa doszedł do stanów ekstremalnych, a prezes otacza się pachołkami, T. Cymański.
Najwidocznej dlatego zdziczałe, zbaraniałe chłopy zagłosowali na innych, albo wcale nie głosowali.


Posłem moze być, tylko musi zrezygnować z uposażenia prokuratora w stanie spoczynku.
I tu jest sedno problemu - gdy panowie zrezygnują ze statusu prokuratorów w stanie spoczynku, po zakończeniu kadencji już tego statusu nie odzyskają, a co za tym idzie i uposażenia po 16 tys. zł.
W przypadku nie uzyskanie ponownie mandatu posła, zmuszeni będą szukac zatrudniena, bo pozostaną bez żadnego uposażenie - chyba, że załatwią sobie renty, ale gorzko spaść z 16 tys zł, na 1 -1,2 tys. zł.

Większej części wyborców PO zależy nie tyle na wygranej PO, co na przegranej PiS-u, więc afery, kłamstwa, przekręty oraz obiecanki cacanki Donalda nie będą im przeszkadzać.

A czym róznią się kłamstwa PO od kłamstw PiSu? Te partie ogólnie niewiele się róznią ( głownie retoryką). Zarówno Tusek jak i kaczor opowiadają bajki

Celnie ujęła to kiedyś N. Rokita - Jak to jest, że część posłow PO kłamie, a część posłow PiS nie kłamie

Różnica jest zasadnicza - kłamstwa PiS, niedotrzymywanie obietnic przez Kaczyńskiego itp. są powodem tego, ze nie głosujemy na PiS. Natomiast kłamstwa PO, niedotrzymywanie obietnic przez Tuska itp. nie są powodem do tego, by nie głosować na PO. Najwyraźniej więc istnieje jakaś fundamentalna różnica między kłamstwem Tuska i kłamstwem Kaczyńskiego. Jaka? Ano nie wiadomo. Ale z pewnością jest to taka sama zasada, która każe życzliwie pisać o "hegemonii" Tuska w PO (patrz sobotnia Wyborcza, zresztą do tego artykułu jeszcze wrócę) i jednocześnie krytykować "dyktaturę" w PiS. Po prostu, jak to celnie ujął kiedyś SweetChild, PO to "siły dobra", więc nie ma znaczenia, w kwestii decyzji wyborczej, że np. kłamią, oszukują i są zarządzane dyktatorsko. Natomiast PiS to "siły zła", więc im tego wybaczyć nie można, ani niczego innego zresztą.

tra la la - to może powiesz ile konkretnie mieszkań z obiecanych 3 milionów wybudowano za przyczyną PiS w ciagu 2 lat rządu?
Bo pomoc rodzinie - becikowe, ulga podatkowa - to ewidentnie zasługa R. Giertycha.
A kłamstwo - gdy brat zostanie prezydentem, ja nie będę premierem - trudno przebić

Mogłeś jednak poświęcić trochę czasu na odszukanie tego mojego posta, zamiast w kolejnym wątku wykazywać się sklerozą albo/i brakiem umiejętności czytania ze zrozumieniem.

No i co? Mam zacząć wymieniać, czego nie zrobiła PO? O co ci chodzi? Co chcesz udowodnić?



Jakie kłamstwo? Lech Kaczyński został prezydentem, a więc premierem został, zgodnie z zapowiedzią, nie Kaczyński, tylko Kazimierz Marcinkiewicz. Proste. A że potem to i tamto.. to ja mam mocnego kandydata do rywalizacji: Polska w strefie euro w 2012 r. Kto to obiecał?



Tralala. Odrobinę tylko ubarwiłem twoją wypowiedź. No, chyba, że rzeczywiście uważasz powszechną inwigilację obywateli za coś neutralnego - dobre, gdy w dobrej wierze, złe, gdy w zlej wierze. To może kiedy PO okłamuje nas w kwestii zadłużenia kraju, po to, by nie przyszło nam na myśl głosować na PiS w związku z polityką finansową Władzy, to też robi dobrze? Dobremu, demokratycznemu państwu wolno kłamać, SweetChild? Jakie jest twoje zdanie?

Przysłowie mówi "mądr Polak po szkodzie.... znacie dalej?