Zaskoczenia nie ma. Kaczyński powołał do rządu swoich najbliższych współpracowników: Błaszczaka, Kamińskiego, Lipińskiego, Macierewicza. Brakuje tylko Brudzińskiego, ale on pewnie będzie zarządzał klubem parlamentarnym. Jedyną niespodzianką jest dla mnie wysoka pozycja w rządzie młodego Morawieckiego. Wydaje się, że to on będzie odpowiadać za kreowanie polityki gospodarczej nowego rządu.


To już nie będzie 500 zł na dziecko? Nie sądzę, aby Szałamacha odgrywał znaczącą rolę w tym rządzie. Jego zadanie będzie się ograniczało do wyszukiwania pieniędzy w budżecie na realizacje pisowskich pomysłów.

Z tego co (chyba nieopatrznie) wypaplał Bielan, to żadna niespodzianka.
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... kiemu.html

Rano jeszcze śmiałem się z polityków i komentatorów, którzy twierdzili, że Macierewicz zostanie ministrem. Myślałem, że umieszczą Macierewicza gdzieś, gdzie nie będzie rzucał się w oczy i nie złamią obietnicy (niby niejednoznacznej ale nie zamierzam udawać, że jej nie widziałem). Kaczyński wie już dobrze, że lepiej go ukrywać niż, wystawiać na front. Dlaczego miałby sobie strzelać w stopę?

Co do reszty wybitnych postaci, również sądziłem, że zachowany zostanie większy umiar. Z przyczyn czysto wizerunkowych oraz aby opozycji wytrącić z ręki argumenty. Sądziłem, że z takich ludzi, jak Kamiński, zrobią najwyżej bardzo wpływowych konsultantów.

Podejrzewam, że nie było to wszystko w planie, a stało się tak z powodu uzyskania samodzielnej większości, przez co Kaczyński nie mógł odmówić im tych stanowisk. Inaczej łatwo można było pozbyć się choćby Ziobro zwalając winę na przyszłego koalicjanta.

Na konferencji było widać nie tylko bardzo wymuszony uśmiech Szydło, ale także Kaczyński robił wrażenie niezadowolonego i nadętego nawet bardziej niż zwykle.

W propagandzie przedwyborczej PiS twierdził, że banki w Polsce mają "niezwykle uprzywilejowaną pozycję" a udział kapitału zagranicznego w polskim sektorze bankowym jest zbyt wielki. (Językiem ludu: zagraniczne korporacje, a szczególnie zagraniczne banki to krwiopijcy, wysysający Polaków i Polskę jak swoją kolonię).
Na potwierdzenie swoich słów po wyborach ministrem zamierza zrobić... Morawieckiego, prezesa Banku Zachodniego WBK, trzeciego największego banku w Polsce, należącego do zagranicznego kapitału.

Przecież PiS nigdy gospodarką się nie interesował ( vide ich poprzedni rząd ) , dla Kaczyńskiego konfitury to resorty siłowe i tajne służby, i tam poszli hunwejbini.
Pisałem już , że szykują się igrzyska, ale nie myślałem, że to będzie aż taki ubaw.
Teraz szalony Antoni dostanie całe ministerstwo do zabawy, a jego smoleńskie rojenia o wybuchach, mgłach, helu itp. zyskają rządowy placet.
O chłoptasiu Ziobrze nawet nie chce mi się pisać...
No i Kamiński, choć odwołujący się, to jednak skazany.
Wygląda jakby prezes czuł, ze to długo nie potrwa, i trzeba priorytety załatwić od razu na początku, nie oglądając się na publikę.

Co za wywód...i znowu wina PO!
Tego chłoptasia nie skazano, bo tak naprawdę PO nigdy nie była partią politycznej zemsty.
Wypadało coś z tym zrobić, to postawili wniosek, który upadł, bo samo PO się nie zmobilizowało.
Przypomnę też, ile czasu po objęciu władzy utrzymywał się na stanowisku Kamiński w CBA, albo pisowski zarząd tv.
Między innymi za to zresztą ( pobłażliwość ) PO płaci w tych wyborach.

Ma na sumieniu sprawę "doktora Gie" i słowa "nikt już przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Wypowiedzenie takich słów przez Ministra Sprawiedliwości, czy w ogóle osobę sprawującą jakiekolwiek stanowisko w wymiarze sprawiedliwości, przed wydaniem prawomocnego wyroku skazującego za zabójstwo, dyskwalifikuje ją dożywotnio do sprawowania funkcji publicznej.



Kaczyński nie wie i nie może wiedzieć, jaki wyrok zapadnie.



PO wielokrotnie próbowała się mścić, ale, tak jak i ze wszystkim innym, była w tym zbyt nieudolna i jednocześnie zbyt zapatrzona we własne interesy (od dawna się przecież mówiło w kuluarach, że Ziobro nie stanie przed TS, bo mógłby przed nim zbyt ciekawe rzeczy opowiedzieć).



Być może ten rząd ma być "prowokacją". Kaczyński przewiduje, że taki rząd wpędzi opozycję i służące jej media w taką histerię, że skończy się ona totalną obstrukcją, nie tylko w Sejmie, ale może nawet przede wszystkim w "dołach" - będą marsze, miasteczka, "alternatywny parlament" na UW, odwoływanie po kolei każdego ministra, lamentacje w UE i zachodnich mediach, Tusk podkładający nogę kiedy tylko się da itp. Wszystko przećwiczone za IV RP, tylko teraz jeszcze intensywniejsze, bo PiS ma bezwzględną większość i ciężko go kąsać inaczej, niż "na ulicy". Zachowanie PO w ostatnich dniach wskazuje, że bycie konstruktywną opozycją jej zupełnie nie interesuje. Gdy emocje w społeczeństwie sięgną zenitu, Kaczyński wyjdzie i powie, że przecież wszyscy widzicie, że tak się nie da rządzić i trzeba ponownie zapytać naród, czy chce dalszej awantury, czy jednak pozwoli PiS rządzić spokojnie, tj. z większością konstytucyjną - czyli wcześniejsze wybory.



Zwłaszcza, że Ziobro dostał mnóstwo głosów, wygrał ze Schetyną itp. Macierewicz też wygrał w swoim okręgu. Stąd tezy o "oszukanych wyborcach PiS" są trochę śmieszne. Aczkolwiek uważam, że Kaczyński pozbędzie się Ziobry przy pierwszej okazji - jednocześnie ze złożeniem propozycji nie do odrzucenia secesjonistom z SP. Czyli już na dobre.

Przykro mi , że kolejny raz PiS oszukał wyborcow PO. Ziobro z ostatniego miejsca na liście PiS, w okręgu w którym nigdy nie startował, otrzymał drugi wynik. Macierewicz, uzyskał w swoim okregu najwyższą liczbę głosów...choc nagonka na niego była niesamowita. Gdyby były JOW ci dwaj politycy wykosiliby konkurencję w takim samym stylu.
Dla ludzi nieprzychylnych pisowi z róznych przyczyn, lewackiego -liberalnego światopoglądowi, nigdy nie dogodzi ta partia.
Co by nie zrobiła. Mi pasuje.

Ma na sumieniu sprawę "doktora Gie" i słowa "nikt już przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Wypowiedzenie takich słów przez Ministra Sprawiedliwości, czy w ogóle osobę sprawującą jakiekolwiek stanowisko w wymiarze sprawiedliwości, przed wydaniem prawomocnego wyroku skazującego za zabójstwo, dyskwalifikuje ją dożywotnio do sprawowania funkcji publicznej.
------------

Prokurator jakim był w tym czasie Ziobro, w całym cywilizowanym świecie to oskarżyciel publiczny! Każdy prokurator przed wydaniem wyroku wypowiada publicznie akt oskarżenia! W USA każdy podejrzany o przestepstwo, jest fotografowany, jego pełne dane podawane są do wiadomości publicznej, łacznie z wizerunkiem.

Święta naiwności ......pocieszę Cie - nie ty jedyny.
Gdy w rozmowach ze znajomymi dowodziłam, że w rządzie Kaczyńskiego zdecydowanie znajdzie się Macierewicz i Kamiński, co poniektórzy twierdzili, że jestem uprzedza a Kaczyński sie zmienił.
Sądziłam jedynie, że JK nie ugnie sie przed Ziobrą......ale decydują liczby - ubytek 8 posłów SP równa sie utratą większości - nie sentymenty, ale czysta matematyka.
Nie pamięć słów - W POLITYCE NIE WSZYSTKICH UMÓW MOŻNA DOTRZYMYWAĆ - skutkuje zawodem.

Pomijając kwestie formalne, to nie było "wypowiedzenie aktu oskarżenia", tylko wydanie wyroku, na dodatek knajackim, populistycznym językiem. Dobro wymiaru sprawiedliwości wymaga, by osoby, którym w ogóle przychodzi do głowy takie zachowanie, nie miały z nim nic wspólnego.



USA to USA, a Polska to Polska. I całe szczęście. Wiem, że Polacy są zafascynowani amerykańskimi filmami i serialami prawniczymi, ale wierz mi na słowo - lepiej odpowiadać karnie w Polsce (w Europie), niż w USA. Tego drugiego nikomu bym nie życzył.

Myślę, że będzie dokładnie tak, jak napisał Stankiewicz w RZ: PiS będzie bardzo ostrożny w realizacji swych rozbuchanych obietnic finansowych z kampanii wyborczej.

Już zresztą wcześniej Wyborcza kilka razy opisywała, jak PiS zaczął kombinować w swoich obietnicach w taki sposób, by niby to je zrealizować, ale faktycznie to tak nie do końca.

Oceniałbym sprawę na podstawie konkretnego działania.
jeśli dziś obiecam, że wejdę na jakiś szczyt, to nie znaczy, że jutro wyruszę w drogę nie zmieniając butów. Najpierw trzeba zdobyć ekwipunek.
Deklaracje przedwyborcze to są chęci, cele i kierunki. Jeśli były uczciwe, to przystępuje się do realizacji. Na miarę możliwości. Uczciwość wymaga usilnego dążenia.

Wiedziałem, że pamięć ludzka jest krótka, ale nie sądziłem, że czasami jej w ogóle brakuje

PiS Przeprowadziło kilka poważnych zmian w gospodarce
http://niepoprawni.pl/blog/2559/czego-dokonal-rzad-pis-w-niespelna-dwa-lata-14vii2006-5xi2007
Rozumiem, że każdy pamięta, co chce pamiętać, ale odrobina uczciwości nikomu nie zawadzi.

Możesz podać przykłady, czy śmiejesz się sam do siebie?

Nie ma to jak merytoryczna krytyka

Ten chłoptaś nie był nawet raz skazany za urojone w mniemaniu PO, a faktycznie tylko medialne zbrodnie.

Czyli co? Powiesić Kopacz i Tuska czy wywołać wojnę z Rosją?
Zacznij pisać poważnie.

Nic z tych rzeczy. Sądzę, że temat zamachu smoleńskiego będzie stopniowo wygaszany (to ostatnio modne słowo). Kaczyński mówił wczoraj, że nie potrzeba żadnych dodatkowych instytucji, a całą sprawę ma dokończyć prokuratura. Smoleńska misja Macierewicza dobiegła końca, teraz będzie działał on na nowym odcinku.

Do końca to żadna partia nie realizuje swoich obietnic wyborczych. PiS nie będzie wyjątkiem. Coś jednak przeforsować musi. Szałamacha zapowiada, że priorytetem w jego pracy w pierwszych tygodniach będzie program 500 zł na dziecko. Cóż za ironia losu, że nowe zasiłki w Polsce wprowadzać będzie były członek UPR .