Prawnicy nie maja rozumować po ludzku tylko tak jak jest w prawie napisane, taka ich praca. I bardzo dobrze

Hmm, co myślicie o tej manifestacji?

Gdańsk: manifestacja w obronie pięciu gimnazjalistów

http://wiadomosci.onet.pl/1463704,11,item.html

Nie nazwałabym tych chłopców niewinnymi, ale faktycznie media trochę przesadziły z nagonką na nich i myslę że sąd działał pod taką niewidzialną presją aby surowo ukarać "zwyrodnialców"...

Na smierć Ani złożyło się wiele nieszczęśliwych przypadków...Brak reakcji nauczycieli na jej zaczepianie wczesniej, słabe reakcje jej samej, brak reakcji rodziców itp...

Jedno zycie zostało zniszczone czy trzeba niszczyć 5 kolejnych ?

Kropka - szczerze powiedziawszy, nic nie myślę. Takie prawo rodziny, by nie wierzyć... Poczekam na film - zobaczą to dowiedzą się, co się naprawdę stało...

No to jest problem. Znów ktos chyba dał ciała i jak zwykle Prokuratura, czyli instytucja polityczna i zależna od polityków.

Jest jeszcze inna opcja. Kobiety, czy ktoras z was chciałaby byc publicznie obmacana? Nawet jeśli byłoby to "macanie" przez spodnie to wątpię by którakolwiek normalna kobieta przeszłaby nad tym do porządku dziennego.
Gwałt to nie tylko penetracja, gwałt to także obmacywanki, gwałt to nawet słowne molestowanie, to nawet niedwuznaczne propozycje czynione w sposób nachalny i chamski.

Teresa pisze o tym, czy warto niszczyć kolejnych 5 żyć. Hmmm, to rzeczywiście problem. Jak jednak pokazać całej rzeszy gówniarzy, że kobiecie należy się szacunek? A ta rzesza jest niestety ogromna, co widzę na codzień. Niestety widzę także, że same dziewczyny sie nie szanują. Pozwalaja na to by w ich obecności używano niecenzuralnych słów (za co ja w szkole dostawałem po mordzie od koleżanek), pozwalaja się poniżać (lataja chlopakom po bełty do sklepu), pozwalaja na wiele rzeczy...czasem zachowując sie jak suka podczas cieczki.
Tak więc wina jest po obu stronach.

Gdzie więc leży wina?
Mnie sie wydaje, ze przede wszystkim po stronie rodziców, dziadków, cioć wujków, TV...a dopiero na koniec po stronie szkoły i Kościoła.

Czy należy tych smarkaczy ukarać? Nie wiem, niech sąd zadecyduje. Ja gdy ich oglądam w TV to odczuwam zażenowanie, ale również współczucie. Współczuje tym małolatom, ze przez własna głupotę i brak dobrych wzorców wpakowali sie w takie bagno, w coś co będzie na nich ciążyć przez całe życie, a dużo jeszcze przed nimi...

Tylko z drugiej strony, czy mieszkańcy ich miejscowości nie robią teraz z nich bohaterów i uciśnionych niewinności?

Kropka - robią. I będą robić. Oni są nasi, bliscy, kochani - nie mogli zrobić nic złego. Zobacz - masz to praktycznie w każdej sytuacji. Tych chłopców, abpa Wielgusa i jego rodzinnej miejscowości, mieszkańców Jedwabnego, itd. Zarówno wtedy, gdy chodzi o dziecko, jak i wtedy, gdy obwionionym jest dorosły. Nie wierzę - niemożliwe - on/ ona by tego nie zrobił, to dobre dziecko/ człowiek/ matka/ ojciec, co tam jeszcze.

Bardzo ludzkie. I chyba - wiedząc, że tak jest po prostu trzeba się z tym pogodzić. Inaczej raczej nie będzie, a jeśli kogoś stać na inną reakcję, należy to bardzo szanować...

Do tego dochodzi jeszcze kwestia pytania o własną odpowiedzialność za czyny tych dzieci. Za szkody wyrządzone przez dzieci odpowiadają rodzice

Tolkien - masz pełną rację. Niezależnie od tego, jak wyglądał ten film, popełnili rzecz złą. Pytanie o film jest pytaniem o wielkość tego zła - a zatem i wielkość/ adekwatność kary.

Dopiszę...
W sumie myślę, że takie podejście, jak tych rodzin, te dzieci krzywdzi.

Po pierwsze - pomaga im w samousprawiedliwianiu się.

Po drugie - znaczy jedno: Kocham Cię, ale bez tego zła, które popełniłeś. Kocham Cię lepszego, niż de facto się okazałeś. Muszę Cię usprawiedliwić, bo z tym złem nie potrafię Cię kochać.

To oznacza warunkową miłość i warunkową akceptację. I boli. Człowiek potrzebuje miłości bezwarunkowej - nie usprawiedliwiającej zło, ale mimo zła, które czyni.

Ale z tym wszystkim - jest bardzo ludzkie i chyba nie warto się temu dziwić, czy tym gorszyć.[/list]

Ech jo_tka zgadzam się z Toba całkowicie.

To obecne zamieszanie wokół nich moze im zupełnie poprzestawiać hierarchię wartości (bo mam nadzieję, że ją mają), nie będą szukać winy w sobie, tylko o otoczeniu, a każdą kare mogą uznać za krzywdząca i niesprawiedliwą.
W ten sposób trudno ich będzie wychować "na ludzi".

Kara śmierci raczej im nie grozi więc nie dramatyzuj.
Natomiast dziwne by było gdyby nie wymierzono im sprawiedliwej kary.

Tym bardziej, że przecież sprawiedliwa kara powinna mieć też działanie wychowawcze. Można więc stwierdzić, że zaniechanie wymierzenia takiej sprawiedliwej kary, nieuzasadniona pobłażliwość czy wręcz bezkarność rodzi większe zagrożenie nie tylko dla tych 5 żyć, ale i dla innych, które potraktują to jako przykład do naśladowania.

Kara- OK...

Ale po co ich trzymać do czasu wyroku w jakims ośrodku opiekunczym?
Zeby żądny zemsty tłum nasycił się ich cierpieniem ?
Mozna przeciez zabrac im paszporty i ich rodzicom jesli jest ryzyko, że uciekną...

Sprawcy większych przestępstw odpowiadają z tzw. wolnej stopy...

Tylko chory umysł może potraktować tych chłopaków jako przykład do naśladowania... A chorego umysłu nie odstraszy żadna kara bo to chory umysł, a nie logicznie, czy choćby trzeźwo rozumujący...
Sprawiedliwa kara... Dla kogo? Dla ciebie? Dla mnie? Dla społeczeństwa?
Kara musi być wychowawcza - dobrze napisałeś, dlatego nie można uznać żadnych żądań społecznych nawołujących do jej złagodzenia bądź zaostrzenia.
Kara ma być w sam raz - taka aby dała impuls do zmiany/pracy nad sobą dla tych pięciu młodych ludzi...
Zarówno kara przykładna jak i zbyt łagodna nie będzie wychowawcza.
Mam nadzieję, że sąd współpracuje w takich przypadkach z psychologami...

A nie dziwi cię że często tacy chłopcy stają się lokalnymi bohaterami w swojej grupie rówieśniczej?
A jeśli jeszcze za nimi stoi poparcie rodziców - to wręcz herosi w walce z państwowym aparatem ucisku...

Natomiast kara - ćóż - efekt społeczny polega nie tylko na zadośćuczynieniu ale i na odstraszaniu.

Czysta żywa relatywizacja.
W ogóle o co chodzi?
Przecież nic złego się nie stało, nie?