CHORA NA RAKA MATKA NIE ŻYJE
Autor |
Wiadomość |
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
cytat Cytuj: Anna Radosz stracila zycie ziemskie ale zyskala Niebo! Milosc do wlasnego dziecka tej matki byla heroiczna i godna podziwu.
Tylko Bóg wie kto zyska niebo i stawianie tak sprawy jest bluźnierstwem poniekąd..
Czy to jest heroizm...
Mam podstawy miec co do tego wątpliwości..
Wiesz ja wychowywałem sie bez matki.. ( nie dlatego ze umarłą) ale to dziecko sierota przez całe życie.. Nieraz w młodości sam przezywałem po coście mnie rodzice urodzili.. ..
Z perespektywy prawie lat 50 Sieroctwo ciągnie się przez całe życie za dzieckiem.. ..
Co będzie lepsze .. to wie jeden Bóg a czas pokaże swoje..
|
Śr maja 16, 2007 16:38 |
|
|
|
 |
godunow
Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40 Posty: 1707
|
cytat Cytuj: W obecnej sytuacji, kiedy przez Polskę przetacza się dyskusja nad potrzebą wzmocnienia życia w Konstytucji, może warto zacząć modlić się w tej intencji właśnie za wstawiennictwem o. Papczyńskiego, dla którego życie zawsze było wielkim darem.
Toć to ni e trzeba dyskutować trzeba działać !
We wszystkich krajach Uni Europejskiej .. Opieka państwa nad matka i dzieckiem jest lepsza niż w Polsce..
Ni e wspominam o laickiej liberalnej UE ( starej 15 tce) gdzie opieka od momentu poczęcia aż do śmierci jest 10 powtarzam 10 razy lepsza
Niż w kraju rządzonym przez dwa ptaki i wspomaganym ideologicznie przez pewnego dyrektora z miasta pierników !
|
Śr maja 16, 2007 16:45 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
SweetChild napisał(a): I bardzo dobrze, bo widzę, że zupełnie nie zrozumiałeś ironii. Ironią trzeba też umieć się posługiwać i używać jej w określonym kontekście, a nie bez sensu i elementarnej logiki. Cytuj: Dla radykałów z każdej strony najważniejsze jest wykorzystanie konkretnego przypadku dla poparcia własnej ideologii. Nie da się ukryć, np. dla ciebie śmierć kobiety jest okazją do zrównania jej postawy z postawą Alicji Tysiąc, która robiła co mogła żeby pozbawić życia swoje dziecko, a jak jej się nie udało to na pocieszenie dostała 10 tysięcy euro. Jak silny trzeba mieć ideologiczny zapał by zrównywać jej postawę z postawą zmarłej i nazywać je "wielkim poświęceniem dla dziecka"? Myślę, że nawet wśród zwolenników aborcji, niewielu określiłoby postawę pani Tysiąc za poświęcenie dla dziecka. Cytuj: Paschalis napisał(a): Stąd wypada zadać pytanie: Czy zabicie dziecka z obawy przed pogorszeniem wzroku można nazwać "poświęceniem się dla swojego dziecka"? Mylisz przypadek Alicji Tysiąc z jakimś innym przypadkiem albo swoimi wyobrażeniami. Śpieszę Cię więc poinformować, że dziecko Alicji Tysiąc nie zostało zabite.
A ja śpieszę ciebie poinformować, że próbowała je zabić i nie zrobiła tego tylko dlatego bo lekarze nie doszukali się związku między ciążą, a postępującą wadę wzroku. I śpieszę cię również poinformować, że nazwałeś taką postawę "poświęceniem się dla swojego dziecka". Chyba, że znowu się okaże, że to nie ty to pisałeś, i, tak jak w podobnym wątku, zamiast mózgu znów miałeś na myśli układ nerwowy.
_________________ www.onephoto.net
|
Śr maja 16, 2007 17:13 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Paschalis napisał(a): Otóż takiego stanowiska w ocenie intencji i działań pani Tysiąc to nie usłyszałem dotychczas nawet ze strony radykałów proaborcyjnych, którzy raczej podkreślają prymat wolności matki nad życiem jej dziecka. Stąd wypada zadać pytanie: Czy zabicie dziecka z obawy przed pogorszeniem wzroku można nazwać "poświęceniem się dla swojego dziecka"?
To nie jest podobna sytuacja. Alicja Tysiąc wiedziała, że jej dziecko urodzi się chore i na dodatek, że wyniku porodu sama straci zdrowie (wzrok).
A tamta kobieta i tak by umarła przed czy po porodzie. Nic dziwnego, że wybrała narodziny zdrowego dziecka.
|
Śr maja 16, 2007 17:20 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Szkoda tylko, że lekarze twierdzą co innego.
_________________ www.onephoto.net
|
Śr maja 16, 2007 17:28 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Moja wypowiedz dotyczaca heroizmu matki, ktora poswieca swoje zycie aby jej dziecko moglo sie urodzic zdrowe, i moje slowa, ze swoim czynem zasluzyla sobie na niebo, nie ma nic wspolnego z bluznierstwem.
Nie ma wiekszej milosci ot tej, gdy ktos zycie odda aby ktos mogl zyc.
A wlasnie z wielkosci naszej milosci do innych bedziemy osadzeni po smierci.
Jezus dal nam nowe przykaznie - wlasnie przykazanie Milosci.
Prosze przeczytac co powiedzial sluga bozy Jan Pawel II podczas beatyfikacji Gianny Beretta Molla i Elżbiety Canori Mora.
***
Uwieńczeniem życia Joanny Beretty Molli, która była najpierw wzorową studentką, potem aktywnie zaangażowała się w działalność wspólnoty kościelnej oraz została szczęśliwą żoną i matką, stało się złożenie ofiary z siebie, by mogło żyć dziecko, które nosiła w łonie i które dzisiaj jest tutaj z nami! Jako chirurg była w pełni świadoma grożących jej konsekwencji, lecz nie cofnęła się przed ofiarą, potwierdzając w ten sposób heroiczność swoich cnót.
Elżbieta Canori Mora pośród wielu trudności małżeńskich okazała całkowitą wierność zobowiązaniom podjętym w sakramencie małżeństwa oraz wynikającej z nich odpowiedzialności. Wytrwała w modlitwie i heroicznym oddaniu rodzinie, umiała wychować po chrześcijańsku córki i przyczyniła się do nawrócenia męża.
Ukazując te dwie kobiety jak wzory chrześcijańskiej doskonałości, pragniemy oddać hołd tym wszystkim heroicznym matkom, które bez reszty poświęcają się swoim rodzinom, które cierpią wydając dzieci na świat, a potem gotowe są podjąć wszelkie trudy, ponieść wszelkie ofiary, ażeby tym dzieciom przekazać wszystko co mają najlepszego.
Macierzyństwo może być źródłem wielkiej radości, ale może także stać się źródłem cierpień, a niekiedy wielkich zawodów. Wówczas miłość staje się próbą, czasem heroiczną, która wiele kosztuje macierzyńskie serce kobiety. Dziś pragniemy uczcić nie tylko te dwie wyjątkowe kobiety, lecz wszystkie te kobiety które nie szczędzą siebie dla wychowania własnych dzieci.
|
Śr maja 16, 2007 17:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
a ta dalej ze swoją propagandą...
mogła byś chociaż tego tematu nie zaśmiecać Lucyno.
Miej że trochę szacunku dla zmarłych. Gadasz o religijnych aspektach, a nawet nie wiesz jakiego była wyznania i czy w ogóle była osobą wierzącą.
Nie profanuj pamięci osób zmarłych Lucyno.
|
Śr maja 16, 2007 18:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
1. Czy heroiczny, jednakże nie bylo to zupelnie oddanie życia- jak zrobil to o. Kolbe, który wiedzial, że umrze na pewno...Pani Anna podjeła ryzyko opóźnienia terapii, ale jednak miala po porodzie małą-ale jednak szanse na wyleczenie...
2. Cytuj: Jest mi bardzo przykro, byłam pewna, że uda się zebrać te pieniądze. Ludzie interesujcie się trochę życiem. Czy tak trudno sobie znaleźć w internecie numer konta i wpłacić te 50 zł ?! No chociaż 10 zł. Tyle kosztuje ten głupi transparent o ochronie życia. Szczerze mówiąc zdenerwowalo mnie to, co napisałas...Skąd wiesz kto z nas i ile wpłaca na różne cele charytatywne...wiesz ile jest takich osob? potrzebujących wozków, protez, operacji, lekow, rehabilitacji itp.? 3. W postawie świętej Joanny jest tez rożnica, że ona zostawiła dzieci z bardzo zamoznym i kochającym ojcem...W przypadku Oskara o ojcu niepokojąco się nie mówi...Czy przypadkiem dziecko nie trafi do sierocińca? 4. Cytuj: Dlatego radujmy sie, ze przestala juz cierpiec i jest nieziemsko szczesliwa, zamiast zalic sie, ze zabraklo pieniedzy, co przedluzyloby jej meke.
Nie wiem czy to ironia czy nie, ale trudno zaprzeczyc...
|
Śr maja 16, 2007 19:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Heroizm nie jedno ma imie.
|
Śr maja 16, 2007 19:45 |
|
 |
Renata_ZG
Dołączył(a): So mar 24, 2007 11:15 Posty: 312
|
Cytuj: Szczerze mówiąc zdenerwowalo mnie to, co napisałas...Skąd wiesz kto z nas i ile wpłaca na różne cele charytatywne..
wpłacających jest za mało, skoro dziewczyna nie miała szansy nawet spróbować. Gdyby terapia nie udała się, nie byłoby mi tak przykro, jak teraz, że w okresie takiej ostrej kampanii na rzecz ochrony życia, licytowania się kto jest lepszym chrześcijaninem, zabrakło osób, które poświęciłyby jedno wyjście do kina, jedną grę komputerową, aby dać szansę komuś, kto bezpośrednio stanął oko w oko z dylematem, o którym tak namiętnie rozmawiamy. Kto chce niech się obraża, ja sobie nie wybaczę, że zaniechałam pewnych rzeczy i o ile nie czuję wyrzutów sumienia, że nie jestem za całkowitym zakazem aborcji, to przypadek tej dziewczyny żre moje sumienie.
|
Śr maja 16, 2007 19:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Teresse napisał(a): Cytuj: Dlatego radujmy sie, ze przestala juz cierpiec i jest nieziemsko szczesliwa, zamiast zalic sie, ze zabraklo pieniedzy, co przedluzyloby jej meke. Nie wiem czy to ironia czy nie, ale trudno zaprzeczyc...
Bo mnie zastanawia jak to jest, ze katolicy wierzacy w zycie wieczne i Boga, ktory jest Miloscia, smuca sie z tego powodu, ze ktos umarl. Zrozumialbym, gdyby to byl ktos o kim wiadomo, ze pojdzie do Piekla.
|
Śr maja 16, 2007 19:53 |
|
 |
Brethil
Dołączył(a): Pt mar 30, 2007 9:48 Posty: 64
|
Teresse napisał(a): W przypadku Oskara o ojcu niepokojąco się nie mówi...Czy przypadkiem dziecko nie trafi do sierocińca?
Dlaczego robisz takie dwuznaczne aluzje? Za mało sensacji? W programie tv, który widziałam, ojciec dziecka ( chyba nie był mężem Ani ) dzielnie się nimi opiekował. Oczywiście, nie mam żadnych bliższych danych ale chyba nie ma powodu, żeby zadawać takie dramatyczne pytania.
_________________ To na razie
Aśka
|
Śr maja 16, 2007 19:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Interesuje mnie po prostu, co stanie się z dzieckiem...jeśli zajmie się nim ojciec to w porządku...
Renato- co się dzieje w twoim sumieniu nie wiem-ale wiedz, że ta terapia w Bostonie dawała jedynie szansę na wyleczenie...
Także to nie jest tak, ze gdyby zebrano pieniądze= Anna by przeżyła...
Cytuj: Bo mnie zastanawia jak to jest, ze katolicy wierzacy w zycie wieczne i Boga, ktory jest Miloscia, smuca sie z tego powodu, ze ktos umarl.
Masz rację, to dowodzi slabości naszej wiary...
Jakze inna byla postawa swiętej Teresy z Lisieux, ktora ucieszyla się, gdy zaczeła odkrztuszac krew...[/b]
|
Śr maja 16, 2007 20:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ks. Marek Dziewiecki
Bezmyślność czy cynizm intelektualistów?
Od kilku dni wielu dziennikarzy, lekarzy, księży i polityków komentuje heroiczną postawę Anny Radosz — Polki mieszkającej w Szkocji. Ta kobieta — matka aż do czasu porodu dziecka powstrzymała się od chemioterapii, mimo zaawansowanej choroby nowotworowej. Urodziła zdrową córkę, a po tygodniu zmarła, gdyż choroba w tej fazie okazała się już nieuleczalna.
Większość spośród komentatorów, którzy wypowiadają się w sprawie heroicznej postawy Anny Radosz, nie potrafi lub nie chce logicznie myśleć. Otóż kiedy życie matki w ciąży jest zagrożone, to ma ona prawo zdecydować się na wszelkie formy koniecznej terapii! Także na takie formy terapii, które mogą doprowadzić do - niechcianej i niezamierzonej przecież! - śmierci dziecka. W takiej sytuacji nie ma mowy o aborcji, lecz jedynie o niezdolności lekarzy do jednoczesnej ochrony życia matki i dziecka. Ani matka, ani lekarz nie czynią w takim przypadku NIC, by zabić dziecko. Czynią jedynie to, co ratuje życie matki.
To matka decyduje o tym, czy skupić się na zdrowiu i życiu dziecka czy też na ratowaniu własnego życia. Kobieta stoi wtedy w obliczu dramatycznego wyboru, który w obu przypadkach jest przejawem kierowania się przykazaniem miłości, bo chrześcijanin jest wezwany do tego, by kochać zarówno siebie jak i bliźniego. Jeśli matka postawi wyżej życie dziecka od ratowania własnego życia doczesnego, to okazuje wyjątkowy heroizm. Jeśli decyduje się ratować życie własne, by być darem dla męża i dzieci już narodzonych, to okazuje równie wielką dojrzałość.
Mylenie ratowania życia matki oczekującej narodzin dziecka z aborcją jest albo przejawem cynizmu, albo przejawem bezmyślności. W obu przypadkach jest to postawa niezwykle groźna, gdyż sprawia, że ci, którzy uważają się za intelektualistów i za autorytety moralne, wprowadzają w błąd znaczną część społeczeństwa.
Niektórzy komentatorzy okazują się aż tak cyniczni, że próbują wykorzystać postawę heroicznej kobiety dla promowania... aborcji. Żadne prawo nie może i nie nakazuje kobiecie ratować życie dziecka kosztem ratowania własnego życia. Każde natomiast prawo powinno zakazywać aborcji, czyli zabijania przez rodziców dziecka w fazie rozwoju prenatalnego. Aborcja z definicji ma miejsce jedynie wtedy, gdy czyni się coś po to, by zabić niewinne dziecko, a nie po to, by ratować zagrożone życie matki.
|
Pt maja 18, 2007 4:07 |
|
 |
Trawy
Dołączył(a): Wt lip 25, 2006 7:40 Posty: 997
|
Teresse napisał(a): Jakze inna byla postawa swiętej Teresy z Lisieux, ktora ucieszyla się, gdy zaczeła odkrztuszac krew...
A to faktycznie jest powód do radości. 
_________________ Polska jest jak twórczość Lucasa: 1980 Gwiezdne Wojny, 1981 Imperium Kontratakuje, 1989 Powrót Jedi, 1993 - 2005 Mroczne Widmo... A teraz mamy Atak Klonów... Strach myśleć o Zemście Sithów...
|
Pt maja 18, 2007 9:00 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|