No, w zasadzie to często tak się właśnie robi. Niebezpieczne psy się usypia, albo nawet odstrzeliwuje, jeśli biegają luzem.




Co nie znaczy że w ogóle nie powinno się reagować. Ośmiolatek może przeciez też np. zabić człowieka i nie uważasz chyba, że powinno się to zostawić bez reakcji, dlatego że "to przecież tylko dziecko, które nie wie co zrobiło"?




Ale odpowiedzialności karnej robi, bo ta musi być dostosowana do osoby sprawcy. Dlatego w przypadku sprawców przestępstw nie wykonuje się kary, tylko stosuje środki zabezpieczające, np. zamknięcie w zakładzie zamkniętym leczenia psychiatrycznego.

Ty bez oplucia "Jezuska" masz chyba zmarnowany dzień.

-Vi- jesteś wegetarianką czy weganką?

Mnie ciekawi opinia Vi.



Oczywiście, że powinno się zareagować, ale może jednak w inny sposób, niż odpłacając mu tym samym (to się zresztą tyczy także dorosłych).



To nie jest "opinia", tylko polskie prawo, zgodnie z którym osoba w wieku 8 lat nie ma wystarczającego rozeznania swoich czynów, by móc odpowiadać karnie.

Prawo chroni nawet alkoholików, którzy jednak piją z własnej woli i znają konsekwencje picia.

Dziecko to powinno zostać porządnie zlane po czterech literach i zmuszone do pomocy u weterynarza czy w jakimś schronisku - tylko tak nauczy się czegokolwiek moim zdaniem.

A ty Johnny, zastanów się dlaczego jedyne co w tematach robisz, to zaprzeczanie przedmówcy, a nie wysuwanie własnych idei i propozycji. Może po prostu ich nie masz i szukasz dziury w całym byle by komuś zaprzeczać i wykpić czyjeś poglądy.

O, ja jestem absolutnie za

Jeśli dziecko jest świadkiem przemocy domowej to raczej niczego się nie nauczy. Takie zachowania nie biorą się znikąd.

Świetny pomysł.



Jeżeli oczekujesz ode mnie idei i propozycji, to o nie poproś, a niemal zawsze dostaniesz.

Też uważam, że lanie niewiele tu pomoże. Ale posiedzenie w mrowisku, już tak. Moim zdaniem trzeba dziecku pokazać, co czuło to zwierzę. Bo jak inaczej to zrozumie?

Wystarczy powiedzieć, że zwierzę odczuwało ból. Ośmiolatek doskonale wie, co to jest ból, zrozumie bez problemu.

No tak, bo dla ciebie każdy na wstępie jest już skreślony.
To już twój problem Lizo, że widzisz wszędzie winnych.

Dla twojej informacji (która nie wiem czy dotrze): Patologie nie zawsze są winne skrzywieniu dziecka. Takie zachowania jak to dziecko wykazało biorą się zazwyczaj z chęci imponowania lub złych przykładów - gdzie dziecko nie zawsze bierze przykład z rodziców. przemoc domowa natomiast - albo zamyka dziecko na świat, wtedy dziecko nie byłoby w stanie coś takiego zrobić. Lub wywołują "wyładowania emocjonalne", czyli agresje wobec wszystkich i wszystko. To dziecko, a przynajmniej ja czegoś takiego nie wyczytałem z artykułu nie wykazywało agresji wobec innych dzieci czy ludzi. Więc jak dla mnie odpada przemoc domowa.




Ja nie muszę ciebie prosić. Temat zakładany jest po to by dzielić się opiniami, a nie po to by tylko komuś zaprzeczać, więc z szacunku do rozmówców powinieneś się dołączyć do dyskusji swoim wkładem, a nie tylko zaprzeczać i krytykować innych rozmówców i to w zaparte.

8mio latek, wie co to ból, ale nie zawsze rozumie, że zwierze czy że to co sam czyni, sprawia komuś ból.
Należy mu to wyjaśnić, a następnie kazać naprawić szkodę, przez pomoc ogólną, gdzie będzie miał kontakt z większa ilością krzywdy wobec zwierząt (w tym przypadku) i wyczuli się na te krzywdę.

Wybacz, ale sam będę decydował, co na tym forum będę robił.

@Johnny, nie chodzi mi o to bym ci coś kazał, tylko sprawiasz niestety negatywne wrażenie. Przynajmniej według mnie, bo gdzie cie spotykam, to nie wnosisz nic prócz kpin i notorycznego zaprzeczania...choć tu kilka postów temu mi przyznałeś rację, co jest pewna poprawą^^ Jednak brakuje mi dalej jakiejkolwiek twórczości z twojej strony...

Nie obchodzi mnie, jakie sprawiam wrażenie.



To zachęcam do częstszego spotykania mnie i uważniejszej lektury tego, co piszę.



Wystarczy mnie poprosić o "stworzenie" czegoś i to zrobię.

próbowałem miło, widzę, że nie ma to sensu. I nie ma tez sensu uważniejsza lektura tego co piszesz, bo po co mi czytać kpiny i zaprzeczenia bez argumentów.