Gdyby byli dyskordianami, to jak najbardziej...

Człowiek prawdziwie wierzący niesie Miłość , kieruje się Miłością i spełnia uczynki poprzez Miłość.
Pisma i Prawa Starego Testamentu zawsze będą wzbudzały w człowieku obraz Boga oczekującego ludzkiej ofiary , ponieważ człowiek częściej doszukuje się w słowach zła niż dobra.
Człowiekowi często nie podoba się , że jak to tutaj nazywano " ludobójstwo Boga względem człowieka" - człowiek jednak odbiera większość rzeczy tak jak jemu właśnie pasuje i odpowiada.
Wiele błędów ludzkich jest w słowach ...w słowach człowieka.
Nowy Testament - Nowe Prawo - Nowe Życie - nie przeczące Staremu Testamentowi , wypełnione jednak podstawowym Prawem Miłości ustanowionym przez Chrystusa.
Nie przeczące Staremu Testamentowi a prostujące obraz Miłości i Miłosierdzia Boga względem człowieka.
Gdyby Bóg , Był Bogiem pragnącym ofiar ze stworzenia którego Sam obdarował życiem - wszyscy byli byśmy " ofiarami samolubnej miłości " - nie zdolnymi do Miłości.

A tak bardziej serio:

Ty jako ateista wiesz, i wiesz to dobrze, że religie ewoluują razem z ich wyznawcami. Czemu więc wypisujesz brednie, w które sam nie wierzysz?

Między chrześcijanami a muzułmanami zieje obecnie przepaść.


Dostąpili? Oglądali Allaha twarzą w twarz? Dżibril do nich zstapił? Jeszcze może z poprawką do Koranu?

Mam wrażenie, że tylko jakiś imam im coś nagadał.


(Lurker robi skrzywioną minę) Jesteś gimnazjalistą, czy co? Jeden pytajnik by wystarczył.

To że między dwiema grupami żarliwych wyznawców jednego bóstwa zieje przepaść nie oznacza przecież, że w pewnych sprawach związanych z kultem i posłuszeństwem bóśtwu przedstawiciele owych grup się nie rozumieją. Śmiem twierdzić, że znacznie lepiej rozumieją się członkowie obu grup niźli obserwatorzy zewnętrzni niezwiązani emocjonalnie z żadnym bóstwem.

Skąd wiesz, że nie dostąpili. Wielu z nich jest przekonanych, że dostąpili. Wszak Allah może przemawiać ustami imama - zabronisz Allahowi?

I jakżeż oni mogli odmówić samemu Allahowi??? Ty byś Jhawe odmówił? Abraham nie śmiał.

Myślałem, że Abrahamowi dajemy spokój z woli Moderacji. Skoro jednak temat powrócił, czuję się w obowiązku przypomnieć, że Abraham wykłócał się, i to wcale nieźle, z Panem Bogiem o los Sodomy. Z prostego powodu: ci ludzie jako bezbożnicy, poszliby prościutko do piekła (czy w co ten Abraham wierzył). Z Izaakiem było inaczej, Izaak był bogobojny przecież.

Skąd wiem, że nie dostąpili? Wykonuję downgrade światopoglądu do światopoglądu ateisty. Allaha nie ma, Pana Boga nie ma, Erydy nie ma, nie ma niczego. Kto niby miałby się objawić tym ludziom? Cwany telepata z Tau Wieloryba?

A wracając do teizmu: ja nie wiem, co bym zrobił, gdyby objawił mi się Jahwe. To jest Bóg. Zatem może się objawić w pełnym Majestacie, tak że kolana same się ugną pode mną. A może się objawić jako zwykły człowiek i w tym drugim przypadku nie miałbym żadnych oporów żeby się z nim poniezgadzać. Ale tak na logikę: co Panu Bogu po wyznawcach, którym łatwo uginają się kolana? Taki człowiek jest niepewny. W obliczu śmierci wzruszy ramionami i przekonwertuje się na ten cholerny islam. Co Bogu po człowieku niezdolnym do sprzeciwu wobec grozy? Nic.

Co szczególnie wyraźnie widać w wątkach o islamie

Lurker:
Przecież tego brytyjskiego żołnierza zabili muzułmanie, a nie ateiści...Czy ja czegoś nie wiem??

Val:

Lepiej się rozumieją W PEWNYCH KWESTIACH, np. takich, że wyznawanemu bóstwu należy się szacunek i posłuszeństwo. W tej kwestii łatwiej dogada się muzułmanin z chrześcijaninem niż z ateistą, nie sądzisz?

Ale Ty jesteś ateistą... i dobrze wiesz, że żadnego Allaha nie ma. Więc?

Ale co ateiści mam wspólnego z tym morderstwem pod wpływem religii??

O ile wiem, to był zwykły odwet "plemienny", a nie żadna wola Boża. Brytyjczycy zabijają naszych, my zabijemy Brytyjczyka. Tak się wydzierali. Gdzie tu Bóg?

Zresztą nieważne. Załóżmy, że faktycznie Allah tak chciał. Co to w ogóle za tłumaczenie, z punktu widzenia ateisty? Ateista odrzuca wszelkie objawienia, ponieważ wg ateisty nie istnieje Nikt, kto mógłby się objawiać. Wszelkie morderstwa na tle religijnym mają doczesne powody. I tu oczekiwałbym od Ciebie analizy takich motywów. Są to rzeczy złożone, wielowątkowe, a zatem ciekawe. O wiele ciekawsze od - oburzenia? prowokacji? - które wyrażasz/uprawiasz w tym wątku do tej pory. Hm?

I znowu Bóg tak chciał, czyli kolejne morderstwo na tle religijnym

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... ___Bo.html

- Szanowni obywatele Aleppo, niewiara w Boga to politeizm, a obrażanie proroka to też politeizm. Ktokolwiek się tego dopuści, zostanie ukarany w ten sposób - powiedział do tłumu jeden z członków bandy. Chłopiec na oczach tłumu został zastrzelony z karabinu maszynowego.

Nie rozumiem, dlaczego ludzie " wkręcają " Boga w uczynki człowieka.

Szanownego usera Jajko uprasza się o przypomnienie sobie, w jakim wieku nasi przodkowie odprawiali rytuał przyjęcia chłopca do grona mężczyzn, czyli postrzyżyny.

Zeby uciszyc swoje sumienie. Robiac cos "dla Boga" albo "w imie Boga", mysla ze nie spotka ich kara, ze nie grzesza.

Ja tam nie rozumiem. Śiwa dał coś takiego jak pięć Yam, a najważniejsza z nich to ahimsa - niekrzywdzenie.


Ja nazwałbym to raczej drobnymi różnicami o naturze kosmetycznej.