Autor |
Wiadomość |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: I co z ta niedzielą?
Lurker Markety nie potrzebują pretekstu. Poprostu zwalniają. I jakkolwiek wielu sito nie podoba, w tym mi, nie robią tego dlatego że moga komuś dać pracę, ale dlatego że mogą oszczędzić. Widziałem u siebie te kasy automatyczne. Nikomu nie życzę stracić pracy, ale nie wracajmy do komuny gdzie praca się należała, nawet jeśli nie trzeba było kogoś zatrudniać. Technika będzie wypierać człowieka. Choć myślę że na tą chwilę kasjer, lub kasjerka są sprawniejsi, od klientów. Jak jest mało luidzi to fajna sprawa się pobawić, ale w kolejce to nie zdaje egzaminu. Ale to taki offtop. Panna_Funia napisał(a): Zatrudniam (nie ja, to tylko przykład) iluś pracowników, których praca rozkłada się na 7 dni. Gdy wejdzie ustawa, praca będzie musiała rozłożyć się na 6 dni. Nie będę potrzebowała takiej ilości ludzi (nie mam potrzeby zwiększać ilość osób na zmianie) i wtedy kogoś zwolnię. Im więcej pracowników zatrudnia sklep, tym więcej zwolnień. Czyli pracy będzie tyle samo, ale osób mniej? Nie sądzę. Skoro więcej ludzi będzie np w piątek, czy sobotę, zamiast niedzieli to logiczne że będzie trzeba więcej np kasjerów, a towar będzie schodził szybciej więc więcej pracy przy ustawianiu towaru. Dla mnie praca się po prostu przesuwa,bo przecież jej nie ubywa. Cytuj: To jest jeden dzień na zakupy mniej. Nawet jeśli częściowo nadrobi się to w inne dni, to nigdy w 100%. W niedziele, klienci galerii, którzy mają czas wolny, wydają jakąś część pieniędzy na rzeczy, które nie są rzeczami najpotrzebniejszymi, na przyjemności, na rozrywki. Zarabiają na tym sklepy, przy okazji zarabiają na tym restauracje w galeriach, a jeszcze gdzieś tam wcześniej w łańcuchu, producenci towaru (jeżeli więcej się sprzedaje, to i więcej się zamawia i produkuje). Tego zysku - w całości - nie będzie kiedy indziej. A mniejszy zysk (u wszystkich) poprzekłada się też na zatrudnienie. Przecież pisałem o tym... Najchętniej zobaczyłbym jakieś dane czy opracowania które to potwierdzają. Bo ile ludzie wydają w tych galeriach... raczej chodzą i oglądają. Chyba że rynek tych co kupują sobie coś dla dobrej zabawy, albo na poprawę chumoru własnie w niedziele liczony jest w miliony... Wydają najwyżej ci co mają. Reszta ogląda. Cytuj: No tu już wchodzimy trochę w kwestie światopoglądowe. Jedni uważają tak, inni inaczej. Ale na pewno jak się spojrzy na gospodarkę, to opcja 'robić mniej pieniędzy' jej nie służy. A dla kogo jest ta gospodarka i co ja z tego mam? Bo to takie masło maślane. A jaki jest realny cel rowoju tej gospodarki? Tyrać całe życie żeby... co? Mieć nieco więcej pieniędzy? A kiedy je wydam i co to za przyjemność? Tak, to są kwestie tez światopoglądowe, ale nie tylko. Otóż specjaliści od gospodarki muszą brać pod uwagę również te niewymierne czynniki. Jak pisał Kael, człowie to nie maszyna. To nie tak że można podczepić płóg i kazać orać więcej. Kto z was uważa że jego celem jest ciągła praca, oraz upatruje w emeryturze odpoczynku? Cytuj: No poniekąd tak. Wielu (tych, którzy stracą zyski czy pracę) dotknie to na pewno. Tak. Ale problem jest w tym że nasz rynek nie oferuje pracy, również że nie jesteśmy nieraz przygotowani do podjęcia prac jakie są wolne. Nie w tym że będą zwolenienia, czy dni wolne. Cytuj: To też są kwestie światopoglądowe, o co komu chodzi w życiu. Jeśli na przykład ja będę chciała więcej pracować, i ważna będzie dla mnie przede wszystkim kasa, to chcę mieć możliwość to robić. Nie godzę się na to, aby ktoś decydował za mnie, o co ma mi chodzić w życiu i jakie mam mieć priorytety. Więcej kasy pracując może mieć architekt, a nie zwykły człowiek, któy charuje cały tydzień. A o takich pracach nie mówimy, lecz o takich które tych zysków wiele więcej nie dają. Ja się za to nie zgadzam aby ktoś nakazywał mi pracować ponad siły, bez sensu i w razie sprzeciwu zwalniał mnie. Mówimy tylko o handlu. Pracować możesz ile chcesz, a wolne od pracy na kasie, nie stanowi ograniczenia dla Ciebie.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Wt cze 04, 2013 20:55 |
|
|
|
 |
Panna_Funia
Dołączył(a): So gru 29, 2012 23:16 Posty: 876
|
 Re: I co z ta niedzielą?
WIST->Cytuj: Czyli pracy będzie tyle samo, ale osób mniej? Nie sądzę. Skoro więcej ludzi będzie np w piątek, czy sobotę, zamiast niedzieli to logiczne że będzie trzeba więcej np kasjerów, a towar będzie schodził szybciej więc więcej pracy przy ustawianiu towaru. Dla mnie praca się po prostu przesuwa,bo przecież jej nie ubywa. Cytuj: Przecież pisałem o tym... Najchętniej zobaczyłbym jakieś dane czy opracowania które to potwierdzają. Przede wszystkim tak: Nie znam danych i opracowań, bo nie zajmowałam się tak dogłębnie tą konkretną kwestią. To moje zdanie, które buduję w oparciu o przeczytaną literaturę (tematyka: gospodarka, inwestowanie), własne obserwacje, i różne opinie osób zajmujących się taką tematyką. Mój obszar zainteresowań to inwestowanie w praktyce, i szukam i wykorzystuję to, co jest mi do tego potrzebne. Natomiast nie zajmuję się tym tematem od strony przeprowadzania jakichkolwiek badań, poszukiwania szczegółowych danych, liczb. To mi do niczego nie jest potrzebne. Staram się dostrzegać i zrozumieć pewne zależności, mechanizmy, to jak działa gospodarka, bo to mi - pośrednio - pozwala zarobić na życie. Proszę więc traktować moje wypowiedzi jako moje własne spostrzeżenia i przemyślenia, a nie jako przedstawianie twardych argumentów, które wszyscy mają podzielać, i których za wszelką cenę będę się starała bronić wertując net, w poszukiwaniu cyferek. Mówię jak to widzę. Cytuj: Wydają najwyżej ci co mają. Reszta ogląda. No to oczywiste. Jak ktoś nie ma, to nie wydaje. A ten kto ma, to tak (jeśli ma ochotę) Cytuj: A dla kogo jest ta gospodarka i co ja z tego mam? Bo to takie masło maślane. A jaki jest realny cel rowoju tej gospodarki? Tyrać całe życie żeby... co? Mieć nieco więcej pieniędzy? A kiedy je wydam i co to za przyjemność? Działalność gospodarcza to świadczenie usług i wytwarzanie dóbr zgodnie z potrzebami ludzi. Przecież nie wszyscy mają takie same potrzeby jak Pan. Czy Pan stara się zrozumieć i uwzględnić potrzeby tych innych, na przykład takich o bardziej materialistycznym podejściu? Cytuj: Jak pisał Kael, człowie to nie maszyna. To nie tak że można podczepić płóg i kazać orać więcej. A tego nikt nie sugeruje. Daleka jestem temu, by łamać prawa pracownicze. Więcej dni pracy (przedsiębiorstwa), to więcej osób zatrudnionych, a nie zmuszanie pracowników do harówy i nadgodzin. Cytuj: Ale problem jest w tym że nasz rynek nie oferuje pracy, A w jaki sposób Pana zdaniem rynek miałby zaoferować pracę? Na razie opowiada się Pan za tym, by tej pracy było jeszcze mniej. Cytuj: również że nie jesteśmy nieraz przygotowani do podjęcia prac jakie są wolne. I co Pana zdaniem należy z tym zrobić? I kto powinien? Cytuj: Więcej kasy pracując może mieć architekt, a nie zwykły człowiek, któy charuje cały tydzień. A o takich pracach nie mówimy, lecz o takich które tych zysków wiele więcej nie dają. Mówimy również o tych, którzy dany biznes prowadzą, i chcą by on działał i przynosił im zyski również w niedziele. O przedsiębiorcach. Interes pracowników nie jest tu jedynym, i wcale nie jest ważniejszy niż interes innych ludzi. Cytuj: Ja się za to nie zgadzam aby ktoś nakazywał mi pracować ponad siły, bez sensu i w razie sprzeciwu zwalniał mnie. Już napisałam, opowiadam się za przestrzeganiem praw pracowniczych, nie jestem za wyzyskiem. Natomiast nie zgadzam się na to, by ta jedna grupa, pracowników marketów, dyktowała warunki wszystkim innym. Cytuj: Mówimy tylko o handlu. Pracować możesz ile chcesz, a wolne od pracy na kasie, nie stanowi ograniczenia dla Ciebie. Chcę również swobodnie korzystać z innych rzeczy. Np. z możliwości zrobienia zakupów w niedzielę, spędzania czasu jak chcę, czy w swój wolny dzień wydawania kasy na zbytki, jeśli mnie na to stać.
_________________ 'I jak tu nie być optymistą. Moi wrogowie okazali się takimi świniami, jak przewidywałem.' Stanisław Jerzy Lec
...to be who I am
|
Wt cze 04, 2013 22:32 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: I co z ta niedzielą?
A kto mi wytłumaczy dlaczego mowa jest tylko o handlu i to wielkopowierzchniowym? Dlaczego kasjerka z supermarketu ma mieć wolne dla rodziny, a bileterka w kinie nie? Bo nie rozumiem tego zupełnie. Czy może jestem źle zorientowany i kina też mają być zamknięte? A TV? Będą wiadomości? Bo filmy to można z automatu puścić, ale wiadomości raczej już nie. Dlaczego prezenterka ma nie mieć wolnego czasu dla rodziny? No dobra, powiecie, że prezenterek telewizyjnych jest niewiele. Zgoda. A kucharze, pomywacze, kelnerzy w restauracjach? Ich jest sporo. Dlaczego nie mieliby mieć wolne? Zamknijmy restauracje w niedziele. Oni też powinni odpocząć. Bo niby dlaczego nie? Jakoś nikt nie potrafi mi odpowiedzieć na to pytanie... a zadaję je po raz kolejny....
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr cze 05, 2013 0:44 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: I co z ta niedzielą?
WIST napisał(a): Specjalnie przejrzałem, ale nie znalazłem konkretów co do kwestii ekonomicznych. Jakie to kwestie ekonomiczne, bo na razie pisano o tym, ale ja nie rozumiem tych argumentów. Nie rozumiem czemu ludzie mają stracić pracę, tak jakby w inne dni nie pracowali, tylko w niedziele. Czemu mają być straty pieniężne, a jeśli nawet to pytam się czy o to chodzi aby na siłę robić pieniądze. No i kto straci, czy całe społeczeństwo? Konieczne zakupy ludzie zrobią, niekonieczne... no cóż, ludzie nie stracą jak nie wydadzą kasy nie potrzebnie. I jest to sztuczne, bo jak pisałem, równie dobrze możemy powiększyć wymiar godzin pracy byle cyferki zysków były zadowalające, ale czy o to chodzi w życiu? To jest dość proste i widać to juz nawet przy małym sklepie w galerii. Jeżeli sklep jest obsługiwany przez 3 osoby, to przy otwarciu 10h dziennie daje to 210 roboczogodzin. Zamknięcie w niedziele zmniejsza zapotrzebowanie do 180 roboczogodzin, czyli o 3/4 etatu. Najtaniej i najprościej jest zwolnic jedną osobę i zapłacić nadgodziny. W marketach jest podobnie. Dane półki obsługuje jedna osoba bez względu czy to niedziela, czy wtorek. 6 dni tygodnia spokojnie wchłonie nieco większy ruch, kasy będą nieco bardziej obciążone ale nie będzie potrzeby zwiększania ich ilosci - maja spore rezerwy nie wykorzystanej przepustowości. Część ruchu przejmą sklepy rodzinne i ajencyjne. Część pracowników będzie zwolnionych z powodu mocnego ograniczenia handlu przygranicznego. To właśnie w soboty i niedziele Niemcy, Czesi i Słowacy robią u nas zakupy. Na Pogórzu Spiskim dziwiłem się po co taki duży sklep w tak małej wiosce. W tygodniu były w nim pustki, niewielki lokalny ruch, za to w niedzielę tłumy sąsiadów z południa. Handel to nie fabryka, w handlu normą jest czekanie na klienta, a nie obsługiwanie jednego za drugim. No i nadal jest kwestia nie podniesiona w dyskusji: dlaczego tylko handel i dlaczego tylko wielkopowierzchniowy. Dlaczego nie zamknąć także małych sklepów, czy usług? W usługach pracuje nie mniej osób niz w handlu. Myślę, ze to takie podsycanie, polityczne wykorzystywanie mitu wyzyskiwanych kasjerek.
|
Śr cze 05, 2013 2:05 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: I co z ta niedzielą?
Jajko napisał(a): Dlaczego kasjerka z supermarketu ma mieć wolne dla rodziny, a bileterka w kinie nie? Bo nie rozumiem tego zupełnie. To ja Ci wyjaśnię, bo sprawa jest dość prosta. Otóż socjaluchy opierają się na pewnym dość bajkowym modelu społeczeństwa. Model ten składa się z klasy kapitalistów (ludzi, którzy mają kupę kasy, nie muszą i nie chcą pracować i posiadają wszystkie środki produkcji) oraz klasy proletariuszy (ludzi, którzy nie mają nic, nie posiadają żadnych kwalifikacji, mogą jedynie pracować dla tych proletariuszy za głodową pensję lub umrzeć z głodu). Logicznym jest, że system ten wymyślony na podstawie obserwacji XIX-wiecznych przez jednego dziadka z Niemiec do nikogo poważnego i pracującego nie przemówi w wieku XXI. Dzisiaj liczą się przede wszystkim kwalifikacje, pracownik często jest dzięki swoim umiejętnościom w lepszej pozycji rynkowej niż właściciel firmy, idea że wartość dobra zależy liniowo od ilości wykonywanej pracy jest śmieszna. Jeśli spojrzymy na społeczeństwo polskie, okaże się, że grupą najbardziej zbliżoną do rojeń niemieckiego dziadka są pracownicy marketów. Mamy tam duże, bardzo bogate przedsiębiorstwa. Mamy pracowników, którzy nie posiadają bardzo wysokich kwalifikacji (choć nie przesadzajmy, że pracować na kasie może każdy). Mamy wysoką podaż siły roboczej. Jeśli więc socjaluchy nie urobią kasjerek w marketach, to kogo innego poza zawodowymi "wykluczonymi społecznie" mogą jeszcze w tym kraju urobić?
|
Śr cze 05, 2013 7:50 |
|
|
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: I co z ta niedzielą?
zefciu, wybacz, ale kompletnie nie zrozumiałem jak Twoja odpowiedź ma się do mojego pytania.
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr cze 05, 2013 8:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: I co z ta niedzielą?
Panna_Funia napisał(a): Chcę również swobodnie korzystać z innych rzeczy. Np. z możliwości zrobienia zakupów w niedzielę, spędzania czasu jak chcę, czy w swój wolny dzień wydawania kasy na zbytki, jeśli mnie na to stać. Alez mozesz korzystac ze wszystkiego, ale nie kosztem innych. Pracownicy marketu tez by chcieli korzystac np z twojej pracy w niedziele. Moze pracujesz w urzedzie miasta? Przeciez niedziela to najlepszy czas na zalatwianie spraw urzedowych. @Jajko ja uwazam, ze caly handel powinien byc zamkniety. Powinno sie zalozyc, ze niedziela to (naturalny i tradycyjny) dzien wolny od pracy i baaaardzo starannie robic wyjatki od tej reguly. Kazda praca w niedziele powinna miec (najlepiej 100%) dodatek za prace w dzien swiateczny i powinno byc przestrzegane, ze jezeli ktos uwielbia, to moze pracowac w niedziele, ale sam. Nikt z jego pracownikow przychodzic do pracy nie musi. Wyjatki oczywiscie dla firm, ktore nie moga przerwac produkcji, ale wlasnie z super dodatkiem za prace w dni swiateczne. Zachod tak funkcjonuje i - jak widze - ciagle lepiej niz "zapracowana" Polska. dodam wiecej: w dni swiateczne jest ZAKAZ ciezkich prac, lacznie z pracami, ktore nie powoduja halasu, np prace ziemne/budowlane we wlasnym ogrodku.
|
Śr cze 05, 2013 8:58 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: I co z ta niedzielą?
Mogę się zgodzić, że za pracę w niedzielę powinien przysługiwać dodatek. Czy 100% to nie wiem, ale jakiś być powinien. Nie mam pojęcia czy tak aby nie jest. Czy, skoro uważasz, że handel powinien być zamknięty, to czy Twoim zdaniem w niedziele powinny działać: radio i telewizja kina i teatry muzea i galerie uczelnie wypożyczalnie sprzętu rekreacyjnego (łódki, kajaki, rowery wodne, quady, segwaye itd itp) bary i restauracje, kawiarnie i lodziarnie firmy organizujące pikniki i inne tego typu wydarzenia komunikacja miejska i kolejowa lotniska stacje benzynowe sklepy na stacjach benzynowych
Przecież to wszystko wymaga pracy wielu ludzi, a do życia innych niezbędne nie jest. Czy to by były te starannie wybrane wyjątki od reguły?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr cze 05, 2013 9:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: I co z ta niedzielą?
Mozna ustalic, ze w dni wolne pracuja ci, ktorzy zyja z rekreacji. Za to maja wolny np poniedzialek. Zawsze.
Ja na szczescie nie zajmuje sie ustawodawstwem, ale widze, ja funkcjonuje spoleczenstwo w miare normalne i nie rozumiem, dlaczego w Polsce wszystko musi byc "normalne inaczej".
|
Śr cze 05, 2013 9:16 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: I co z ta niedzielą?
Czy kino to rekreacja? A sklep to nie? A autobus czy pociąg? Jak definiujesz rekreację?
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr cze 05, 2013 9:30 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: I co z ta niedzielą?
Jajko napisał(a): zefciu, wybacz, ale kompletnie nie zrozumiałem jak Twoja odpowiedź ma się do mojego pytania. No jak to? Zadałeś pytanie, dlaczego socjaluchy walczą o wolne niedziele dla pracowników marketów, a nie dla innych grup zawodowych. Czy Twoje pytanie było inne?
|
Śr cze 05, 2013 9:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: I co z ta niedzielą?
Jajko napisał(a): Czy kino to rekreacja? A sklep to nie? A autobus czy pociąg? Jak definiujesz rekreację? Ja jej nie definuje. Najlepiej byloby sie oprzec na tym, co bylo w przeszlosci, a nie tworzyc nowe definicje na potrzeby pieniadza.
|
Śr cze 05, 2013 9:42 |
|
 |
Jajko
Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34 Posty: 10131 Lokalizacja: Pierdzisłąwice
|
 Re: I co z ta niedzielą?
A co było w przeszłości? I w której przeszłości? Socjalistycznej? Czy wcześniejszej? Czy możesz wymienić które z poniższych powinny w niedziele pracować i dlaczego:
radio i telewizja kina i teatry muzea i galerie uczelnie wypożyczalnie sprzętu rekreacyjnego (łódki, kajaki, rowery wodne, quady, segwaye itd itp) bary i restauracje, kawiarnie i lodziarnie firmy organizujące pikniki i inne tego typu wydarzenia komunikacja miejska i kolejowa lotniska stacje benzynowe sklepy na stacjach benzynowych
_________________ Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam... no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek
|
Śr cze 05, 2013 9:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: I co z ta niedzielą?
Moim zdaniem te, ktore wymieniles, choc akurat sklepy na stacjach benzynowych niekoniecznie. Dlaczego, to nie bede sie rozpisywac. Rozprawka by z tego wyszla.
|
Śr cze 05, 2013 9:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: I co z ta niedzielą?
Jajko, wyjaśnisz, czego Ci brakuje w mojej odpowiedzi? Bardzo bym chciał, aby była dla Ciebie zadowalająca, więc jeśli źle zrozumiałem pytanie, to uściślij.
|
Śr cze 05, 2013 9:58 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|