Prasa może krytykować wszystko i wszytskich pod jednym warunkeim, że będzie pisać prawdę, a z tym nasze media mają problemy.

Masz na myśli Fundusz Kościelny? To nie jest coś, co państwo dokłada do Kościoła, ale symboliczna dywidenda od przejętego bezprawnie przez komunistów majątku Kościoła. Państwu jest wygodniej płacić tą dywidendę, niż oddać to co zabrało.

W kwestii parafii Św Jacka w Kielcach jest i odpowiedź kurii


To bodaj z Wyborczej

Coraz "śmieszniej" się robi. Skoro żywi protestują, to może nieistniejący nie będą? Cóż...

Micked, to co napisał Crosis powinno sobie wziąć do serca sporo ludiz na tym forum. Bo takie właśnie myślenie z założenia odróżnia Kościół od całej reszty. Dla niektórych każda krytyka przegięć w Kościele nie jest obiektywna, służy tylko niszczeniu i szkalowaniu...

Crosis - na Fakt się nie oburzam, bo go nie czytam. I nie zamierzam. To po pierwsze. Po drugie - fakt nie mieni się dziennikiem opiniotwórczym. Po trzecie - w przypadku Dziennika w ciągu kilku dni wychodzenia pisma pojawiło się kilka dementi opublikowanych "informacji". A to dla mnie wygląda niepokojąco.

Dziennik wszedł na fali "braku gazety wiarygodnej". I zaczyna od poziomu braku wiarygodności - z mojego punktu widzenia - niedopuszczalnego z założenia. Jak już pisałam w temacie o RM, w kontekście wszystkich mediów - ja potrzebuję informacji. Przeszkadza mi manipulacja treścią wypowiedzi pod postacią nadinterpretacji i mieszania komentarza z informacją, przeszkadza mi selekcja pod kątem politycznym - ale Dziennik przebił wszystko. Podaje nie informacje, a mity. Powołuje się na wypowiedzi, których nie było, stwierdzenia, które nie padły i na ludzi którzy nie istnieją (jeśli chodziło o anonimowość można powiedzieć "anonimowy ksiądz" albo zaznaczyć "nazwisko zostało zmienione" - co za problem?).

Ja nie kupuję gazety codziennej po to, żeby się dowiedzieć, jak bujną wyobraźnię mają jej redaktorzy

Stanisław

Dla mnie to nawet nie jest argument nieuczciwy - to w ogóle nie jest argument.
- Od kiedy fakt, że dotychczas na jakiś temat się nie wypowiadałam, oznacza, że nie mogę zacząć?
- Od kiedy - jeśli wypowiadam się na temat A., to mam obowiązek mówić od razu o B.?
- Po co w końcu taka sugestia, moim zdaniem nakierowana na deprecjonowanie rozmówcy o którym i którego działaniach nic nie wiesz? Jaki w niej widzisz cel?
- Jeśli inne pismo podaje informacje całkowicie zmyślone i wkłada je w usta faktycznych lub zmyslonych osób to proszę, żeby ktoś kto ma takie dowody je przedstawił. Bo w tym przypadku jest to dla mnie oczywiste (można pominąć Fakt i SuperExpres, co nie znaczy, że je o taką działalność oskarżam).

Queer

1. O co mam ich zaskarżyć? Od kiedy kłamstwo jest karalne?
2. Po co mam to robić? Żeby mieli reklamę?
3. Owszem - jestem pewna. Nie tylko z powodu kolejnych dementi - w które, jak się ktoś uprze, można oczywiście nie wierzyć. Nawet jeśli takie "fakty", jak modlitwa po hebrajsku w Auschwitz, są pośrednio dementowane przez informacje, że Benedykt XVI będzie się modlił po niemiecku.

Ale jeśli ktoś pisze, że "ksiądz taki a taki z parafii takiej a takiej powiedział mi to" i to i nie zastrzega że dane zostały zmienione, a potem się okazuje, że i taki ksiądz nie istnieje i parafii takiej nie ma, to dla mnie jest to po prostu kłamstwo. Nic więcej. I w jego świetle oceniam wypowiedzi z poprzednich dni, znaczone kolejnymi dementi...

W przypadku wielkich mediów naprawdę Jo_tka ma rację - raczej nie wygrasz sporawy, gdy zaskrażysz ich, a oni będą mieli darmową medialną reklamę...

Te "wpadki" nie świadczą dobrze o rzetelności i wiedzy dziennikarzy Dziennika, ale także i jego redaktorów. Redaktorzy nie powinni dawać do realizacji tematów osobom, które mylą w nich podstawowe pojęcia. Mam tylko nadzieję, że te niescisłości a także wymyślanie z palca osób potwierdzających tezę artykułów są efektem braku umiejętności i lenistwa, a nie odgórnego prikazu, jak w Wyborczej. Ja daję Dziennikowi jeszcze szansę na poprawę ( http://dokwadratu.blogspot.com/2006/04/ ... wicej.html ), bo
to w końcu ich pierwsze kroki - choć szkoda, że rakiem.

I tym stwierdzeniem, z którym się zgadzam, ułatwiasz mi wyjaśnienie zarzutu
Wydało mi się dziwne, że ktoś na kilku forach rozpoczyna identyczny temat. Co innego, gdyby zgłosił chęć dyskusji na jednym, a na innych prosił o włączenie się do dyskusji, podając odsyłacze.
Ale w tym przypadku, wzbudziło to we mnie wątpliwości w intencje.

Wiadomo, że nowy dziennik jest konkurencją dla już działającego na rynku.
Wiadomo, że oba bezpardonowo walczą o odbiorcę. Jeden ceną (Z tą ceną też się GW opłaca ? To ile fani GW dotąd przepłacali ?). Drugi chce przebić brudnymi rewelacjami.
Wiadomo, że taka 'dyskusja' sprzyja jednemu z nich. Ludzie są chłonni opinii o nowym dzienniku. Mnożenie dyskusji na różnych forach, w których potwierdza się 'niedoskonałość' jednego z konkurentów, 'poprawia' opinię drugiemu.
(Fora czytują nie tylko sami zaangażowani w dyskusje. Fora penetrują wyszukiwarki. Fora analizują marketigowcy i ośrodki badania opinii.)

Z tego wynikało moje pytanie o intencje 'Ojca' Roberta. To było naprawdę pytanie, a nie jak sugeruje jo_tka - argumentacja.

Dla mnie, dyskutując z kimś - ważne są również intencje (lub jak ktoś woli - motywacje). Dlaczego dyskutuje. Czy jest szczery w wypowiedziach.
W tym przypadku, chciałem dociec dlaczego wmanewrowuje potencjalnych dyskutantów w działanie na korzyść Gazety Wyborczej.

Ale jak widać, ojciec Robert zaniemówił.

"Dziennik" chce odebrac czytelników "Wybiórczej" więc publikuje artykuły takie same jak "Wybiórcza" - atakujace Kościół i gloryfikujące podejście modernistyczne. "Wybiórcza" pisze to samo, tylko rozklada to na mniejsze dawki...

A teraz Michnik się w ornat ubrał i ogonem na Mszę dzwoni...

Stanisław

To z pierwszego postu. I chyba dobrze wyjaśnia intencje. Nawiasem mówiąc - nie tylko na forach ten tekst został zamieszczony, również na portalu...

http://info.wiara.pl/?grupa=6&art=11457 ... 1113237520

Dodam jeszcze jedno - przyglądałam się Dziennikowi, bo nie widzę gazety "dla siebie" - Wyborcza zrobiła się w oczywisty sposób ideologiczna, a Rzeczpospolita jest jednak strasznie ekonomiczna. Ale z dwojga złego wolę manipulację tekstem niż żywe kłamstwa. Przynajmniej mogę mieć poczucie, że jak podają cytat, to jest to cytat autentyczny, nie zmyślony...

I w tym sęk. Jak sama nazwa wskazuje, gazeta opiniotwórcza ma wytworzyć opinię u czytelnika. Inaczej nazywałaby się np. "dziennik informacyjny".



Pewne środowiska wiązały duże nadzieje z nadejściem Krzyżaków Springera na nasz rynek prasowy i krwawą, wybiórczą rozprawę z lokalnymi poganami. Stąd wszelkie wątpliwości co do intencji i metod walki Zakonu budzą zrozumiałe podejrzenenia o sprzyjanie tubylcom.

Wiesz, ale wydaje mi się, że ma na to małe szanse. Jakoś Wyborcza ma się dobrze, ostatnio opublikowano wyniki jakiegoś europejskiego sondażu Readers Digest: u polskich odbiorców jedynym tytułem prasowym, który znalazł się pośród marek najbardziej lubianych (obok, bodajże, Winiar) - została właśnie GW.

Najśmieszniejszy jest prezent jaki Gazeta W. dała Dziennikowi. Skoro Dziennik celuje m.in. w czytelników GW to obniżenie ceny sprawia, że za te same pieniądze mogą sobie kupić dwie... Choć, być może, badania, które z pewnością mówią co innego...

Swoją drogą... kuria szybko działa i błyskawicznie zaczęła poszukiwanie niepokornego księdza. Tymczasem, czytałem tu wielokrotnie, że arcybiskup Michalik nadal broni proboszcza z Tylawy oskarżonego o pedofilie...

Jo_tka. Cytat nie wyjaśnia intencji. Moje wątpliwości wzbudziło to że ktoś, kto nigdy przedtem nie dyskutował na tym forum (chyba, że pod innym nickiem, ale w takim razie dlaczego teraz przyjął inną tożsamość) nagle w wielu miejscach upowszechnia informacje, które są niestety korzystne dla jednego dzienników.
Tekstu pod podanym łączem, nie widziałem. Nie wiem kiedy został w Portalu zamieszczony (brak tam daty). Gdyby o. Robert zamieścił link wcześniej, prawdopodobnie odebrał bym jego inencje nie tak krytycznie.
Na dodatek wspomniał o ks. Bonieckim, jak media pokazują, wielkim przyjacielu GW - do której mam wiele zastrzeżeń.

Na jutro Nasz Dziennik zapowiedział zamieszczenie obszerniejszej informacji (nie wiem co to będzie, artykuł czy wywiad) o akcji o. Wawrzeckiego. Bardzo bym chciał, by rozwiał moje wątpliwości.

Pozdrawiam.

Co do daty - dogrzebałam się, to najpierw pojawiło się w info. Opublikowane na portalu z datą 23.04.2006 (jak przekartkujesz informacje do tej daty, to się dogrzebiesz).