Autor |
Wiadomość |
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Jeśli zapytacie starszego Polaka czy posiadał książeczkę partyjną
w latach 70-tych, to jestem pewien że conajmniej 80% respondentów
odpowie - tak.
Jeśli jednocześnie zapytacie czy był komunistą, ta sama liczba odpowie - że nie.
Kto nie pamieta czasu w którym rozgrywały się opisywane w teczkach
"przypadki" ten będzie z uporem świadczył o kłamstwie arcybiskupa.
Kto nie pamięta schizofreni politycznej narodu, będzie się czepiał
każdego człowieka, widząc w nim prześladowcę i kolaboranta.
Tak!!! BYŁEŚ "czerwonym" aby dostać mieszkanie, jechać za granicę,
awansować w pracy, a nawet uczyć się na wyższej uczelni.
Jednocześnie chodziłeś potajemnie do Kościoła, brałeś ślub kościelny,
i o zgrozo...... spowiadałeś się.
I nie jest to rozmydlanie jak pisze Paschalis, nie jest to skleroza jak chce Kamyk,ani nawet relatywizm wiary jak prawie każdy tutaj roz-prawia.
Mogę zrozumieć osoby młodsze które nie pamiętają, jednak starszych
posądzam o złą wolę a nie szukanie sprawiedliwości.
|
Śr sty 10, 2007 18:07 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Słuchaj Marku. Główną winą abp. Wielgusa jest to, że się wypierał wszelkich związków z SB i jego zapewnienia, że nigdy niczego nie podpisywał. W miarę ujawniania kolejnych dowodów, zeznania abp. Wielgusa zmieniały się, aż w końcu stały się diametralnie różne od tych, jakie składał na początku. Po prostu kłamał. Nie jest winą to że podpisał coś SB - wiadomo że prawie każdy jest jakoś uwikłany w teczki i takie podpisy. Chodzi o wypieranie się. Kłamstwo. Przyznał się dopiero, kiedy ujawniono niepodważalne dowody jego współpracy. Okazało się że kłamał wielokrotnie i na różne sposoby. I to jest jego winą, i nic tego nie usprawiedliwia
|
Śr sty 10, 2007 18:13 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Kamyk napisał(a): Chodzi o wypieranie się. Kłamstwo. Przyznał się dopiero, kiedy ujawniono niepodważalne dowody jego współpracy. Okazało się że kłamał wielokrotnie i na różne sposoby. I to jest jego winą, i nic tego nie usprawiedliwia
A nie możesz "sobie wyobrazić, że abp Wielgus czytając i słuchając mediów na swój temat przeżywał to samo, co w kontaktach ze służbami specjalnymi, których funkcjonariusz zastraszył go krzykiem."? 
|
Śr sty 10, 2007 18:18 |
|
|
|
 |
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Kamyk;
Zapytaj starszego człowieka czy miał książeczkę partyjną, zapytaj.
Jestem pewien że wyprze się prawie każdy. A szczególnie gdy bedzie to
opiniowało jego rodzinę lub przyjaciół albo nawet sprawiało mu przykrość.
Wyparcie się czegoś co zostało siłą narzucone, co jest wspomnieniem przykrym i bolesnym, CO JEST ( było) GWAŁTEM NA CZŁOWIEKU wydaje się naturalne, jeszcze bardziej niż wyparcie się partyjnego członkowstwa
które prawie każdy miał dla celów swoich lub swojej rodziny.
|
Śr sty 10, 2007 18:23 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
Marku, postawa biskupa Skworca w tej sprawie pokazuje, że można się inaczej zachować i będąc bardziej lub mniej uwikłanym w współpracę z SB można odważnie dążyć do stanięcia w prawdzie. Biskup Skworc jak tylko pojawiły się zarzuty polecił niezleżnym historykom ażeby zbadali jego dokumenty i dokonali publicznej ich weryfikacji. Owszem, jego sprawa nie była tak poważna bo niczego nie podpisywał, a na nielicznych spotkaniach mówił rzeczy ogólnie znane, ale i tak jego postawa to modelowy przykład lustracji. A jego autorytet wzrósł po tym co się stało. Chodzi po prostu o to żeby odważnie stanąć w prawdzie, a jestem przekonany, że wtedy każda współpraca zostanie wybaczona, a być może nawet autoytet takiego duchownego wzrośnie bo okaże uczciwość i pokorę wobec własnych wiernych. Chodzi tylko o to stanięcie w prawdzie: bolesne, ale oczyszczające i tak bardzo potrzebne.
_________________ www.onephoto.net
|
Śr sty 10, 2007 19:13 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mark - zapędzasz się i koloryzujesz - w szczytowym 1980r, jeśli chodzi o ilość członków PZPR, należało 3092 tys. Polaków (co 8 dorosły).... bezwiednie obrażasz tych starszych Polaków.
I nie wszystko załatwiało się przez partię  ...także mieszkania nie były li tylko lukratywnym profitem za przynależność do PZPR.
|
Śr sty 10, 2007 19:42 |
|
 |
pawell
Dołączył(a): Pn sty 08, 2007 8:38 Posty: 294
|
Marku- nie wiem kiedy wyjechałeś z Polski, ale odległość zaciera chyba zdolność racjonalnego widzenia naszych spraw.
Mam wystarczająco dużo lat żeby pamiętać czym była komuna.
Po pierwsze (jak już pisano) nie 80% dorosłych należało do PZPR, znam osobiście osoby które zrezygnowały z kariery (wojskowej, prawniczej, ...) bo nie chciały zapisać się do PZPR, bo chciały aby ich dzieci chodziły jawnie do kościoła, bo chciały być przyzwoitymi ludźmi. Poza tym nie wszyscy którzy zrobili jakieś kariery w PRLu byli sprzedawczykami i UBowcami.
Po drugie w tej konkretnej sprawie abp. Wielgusa być może mniej chodzi o przeszłość a bardziej o teraźniejszość.
|
Śr sty 10, 2007 20:00 |
|
 |
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Alus;
Nie piszę o roku 80-tym lecz o latach 60 i 70-tych.
A koloryt tych lat, zostaw tym którzy je pamiętają.
--------------------------------------------------------------------------------------
Paschalis;
Gwałt czy na ciele czy na umyśle to przeżycie traumatyczne.
Czym jest, zapoznaj się tutaj;
http://zdrowie.org.pl/psyche/wyświetl.php?id=1066
"Zespół specyficznych symptomów które mogą sie pojawić u ludzi po przeżyciu ekstremalnego, traumatycznego zdarzenia".
"Jednym z nich trudność z przypomnieniem sobie istotnych aspektów urazu, które się przeżyło".
Co więcej trauma potrafi zablokować logiczne rozpoznanie sytuacji,
a osoba poddana ciągłemu stresowi potrafi pogodzić się ze swoim losem
wykazując bierną zgodę i zobojętnienie.
W całej tragicznej sprawie teczek nie jest ważne kto jest w teczkach
lecz........ KTO TE TECZKI ROBIŁ !!! ( jakie metody stosował).
|
Śr sty 10, 2007 20:07 |
|
 |
Wojtek37
Dołączył(a): Pt lip 11, 2003 18:46 Posty: 677
|
Czy nie sądzicie, iż "kopanie" leżącego mieści się jeszcze w kategoriach osądu, przez "sprawiedliwych" katolików?. Ja sam nie jestem zwolennikiem abp. Wielgusa, bo Gość dał "ciała" upierając się przy swoim. Ale Jezus Miłosierny pochyla się i nad Nim, więc może byśmy mniej przeszkadzali Bogu, bo przecież PAN ma pieczę nad wszyskim, i ten upadek jest wpisany w logikę Boego myślenia - a nie naszych myśli i rozliczeń?!.
_________________ Bardzo mało modli się ten, co przywykł modlić się tylko wtedy, gdy klęczy
św. Jan Kasjan
|
Śr sty 10, 2007 20:10 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
A czym dla Was jest przebaczenie? Co konkretnie się pod tym kryje? Jakie gesty, czy słowa?
Czym dla Was byłoby (bo nie wiem czy już jest) przebaczenie arcybiskupowi Wielgusowi?
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Śr sty 10, 2007 20:32 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Marku. Bycie chrześcijaninem do czegoś zobowiązuje. Między innymi do tego, że nie będziemy ukrywac naszej nawet najbardziej wstydliwej przeszłości. Tym bardziej jeśli zostałą ona, jak tweirdzisz, siłą nam narzucona. Bycie biskupem, bycie metropolitą warszwaskim - zobowiązuje do tego tym bardziej. Nie tylko przed Chrystusem i samym sobą, ale przed ludźmi którzy na nas patrzą, i za naszym przykładem oceniają Kościół.
Swoją droga dwa antyprzykłady:
-kardynał Wyszyński pare lat spędził w więzieniu, mimo to nigdy niczego nie podpisał
-biskupi śląscy zostali wygnani, a mimo to niczego nie podpisali
Moge nawet zrozumieć, że podpisanie tego "świstku" mogło mieć korzyści dla bpa, dla jego rozwoju, pracy itp. Ale brak jest powodów, by się tego wypierać
|
Śr sty 10, 2007 21:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie koniecznie trzeba pamiętać - wystarczy przepatrzeć statystyki - w latach 60-tych należało ok 1 miliona i stopnowo liczebność PZPR rosła do maksymalnej w 1980r.
Te cyfry zawsze oscylują w granicach 10-12% dorosłego społeczeństwa.
Napewno więcej mogę powiedzić o realiach PRL niż Ty, ale nie chodzi o licytację.
Ale za co my w zasadzie mamy przebaczać abp Wielgusowi - przecież on najbardziej skrzywdził sam siebie - kto widział twarz tego człowieka podczas Mszy Św, to zobaczył przeogromne cierpienie. Trudno było mu nie współczuć.
Jeśli piszemy, to nie po to aby go osądzać, epatować oburzeniem - wskazujemy jedynie, że jego słabość kilka lat temu i aktualny problem z wyznaniem prawdy, dyskwalifikuje go jako arcypastrza najbardziej znaczącej metropolii.
|
Śr sty 10, 2007 21:16 |
|
 |
Kropka
Dołączył(a): N lip 30, 2006 9:08 Posty: 1456
|
Hmm, teraz mi to bardziej już przypomina wiwsekcję (paskudne słowo), ale moze jestem przewrażliwiona...
_________________ Nie mam nic, co bym mogła Tobie dać, Nie mam sił by przed Tobą, Panie stać...
|
Śr sty 10, 2007 21:19 |
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
Cytuj: Ale za co my w zasadzie mamy przebaczać abp Wielgusowi - przecież on najbardziej skrzywdził sam siebie - kto widział twarz tego człowieka podczas Mszy Św, to zobaczył przeogromne cierpienie Wydaje mi się, że w równym, a może nawet większym stopniu abp. wielgus skrzywdził Kościół. I za to musimy mu wybaczyć. Wogóle powinniśmy mu wybaczyć jego błąd - to nasz obowiązek jako chrześcijan Cytuj: eśli piszemy, to nie po to aby go osądzać, epatować oburzeniem - wskazujemy jedynie, że jego słabość kilka lat temu i aktualny problem z wyznaniem prawdy, dyskwalifikuje go jako arcypastrza
Dokładnie. O to własnie chodzi
|
Śr sty 10, 2007 21:33 |
|
 |
Mark Zubek
Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36 Posty: 1414
|
Alus;
Nie skrzywdził sam siebie lecz JEGO skrzywdzono.
A co smutniejsze ludzie Kościoła dali mu jeszcze popalić w tym Wy drodzy forumowicze także.
A wiwisekcja o której pisze Kropka to dopiero się rozpocznie
nad Kościołem jeśli dalej poniesie wszystkich fala odnowy i oczyszczania
Z CUDZYCH WIN.
|
Śr sty 10, 2007 21:38 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|