https://dorzeczy.pl/kraj/35970/Kukiz-Po ... encie.html
A podobno według jaśnie oświeconych antyPiSowcow to marionetka.

W sprawie aneksji sądownictwa Duda, jeżeli chce być faktycznie prezydentem RP, ma jedną opcję - weto. To coś, co zaproponował - czymkolwiek by nie było - wetem nie jest. Nie ma zatem podstaw do zmiany jego oceny. Czekamy dalej.

Te 3/5 przy wyborze do KRS to jest jakaś kpina. Nawet jeśli zgodzą się na ten warunek prezydenta, to nie zmieni najważniejszych problemów i w ogóle nie dotyczy SN.

Upolitycznienie sądownictwa trwa w najlepsze.

Jest to pierwszy cien malego plusa dla notariusza, ale jak sami mowicie - "po owocach ich poznacie".
Tak ze zaczekam z ocena do zakonczenia walki o ostanie ustawy w sprawie sadownictwa.

Oczywiście, mnożą się teorie, o co chodzi z tym zagraniem Dudy. Nie brak poglądów, że to po prostu ustawka. Jeśli jednak tak, to byłaby to ustawka dość wydumana, a już z pewnością kompletnie niezrozumiała dla przeciętnego wyborcy i tym samym ryzykowna (sieć natychmiast zalały wpisy przerażonych pisowców, którym się wydaje, że Duda "próbuje zablokować reformę sądownictwa, módlmy się o jego opamiętanie!"). Wprawdzie nie brak również zachwytów różnych symetrystów ("Adrian właśnie staje się Andrzejem"), na to jednak, by zaszła tu jakaś fundamentalna zmiana, też nie ma co liczyć - oni i tak podejmą decyzję co do głosu na Dudę dopiero w dniu wyborów, do tego czasu może się zdarzyć wszystko. Nie ma też co zaprzeczać, że inicjatywa Dudy nie ułatwia PiSowi życia i to nawet w przypadku, gdyby ostatecznie nic z niej nie wyszło. Ci pisowcy, którym jeszcze pozostała resztka zdolności do samodzielnego myślenia, muszą przecież chyba zadawać sobie pytania w rodzaju, dlaczego niby Duda w ogóle robi w sprawie reformy cokolwiek poza szybkim podpisaniem wszystkich ustaw, skoro przecież jest ona tak konieczna? Dodatkowo, cokolwiek by o samej propozycji sądzić - tj. nawet jeżeli jest ona oszustwem, które nic nie zmienia - to jednak w uzasadnieniu do niej wskazano wyraźnie, że chodzi o to, by wybór KRS był bardziej pluralistyczny, a więc nie prowadził do zawłaszczenia jej przez jedną partię. Powtarzam: inną sprawą jest, czy to konkretne rozwiązanie faktycznie to zapewni; liczy się to, że POWIEDZIANO, że zapewni i tym samym NAZWANO WPROST problem - chyba po raz pierwszy ma to miejsce skądś indziej niż z obozu "totalnej opozycji". Nawet gdyby w umyśle Genialnego Stratega służyć to miało wyłącznie jakiemuś uwiarygodnieniu czy "scentralizowaniu" prezydenta, moim zdaniem efektem pośrednim będzie poważne naruszenie wiarygodności samego PiSu, bo przecież zostały ujawnione jego intencje: "owszem, PiS nie jest taki zły, bo się cofnął na polecenie najniezależniejszego na świecie prezydenta - ale co by było, gdyby akurat nie było Dudy? O co tak naprawdę chodzi temu PiS, czemu w ogóle prezydent musiał interweniować i co będzie, gdy zmieni zdanie albo go zabraknie?". Podobnie zresztą np. z opłatą paliwową. Może to było wyprowadzenie kozła, ale trudno mi uwierzyć, że można go tak po prostu wyprowadzić bez żadnych konsekwencji. No bo znowu: powiedzmy, że PiS się ugiął, zrozumiał, przeprosił itd. ale przecież CHCIAŁ, wszyscy to widzieli. Tego już nic nie cofnie. Chciał czegoś, czego absolutnie - w oczach przeciętnego Polaka - nie miał najmniejszego prawa chcieć, nie miał prawa nawet o tym pomyśleć. Jeżeli jednak to zrobił, ba, napisał ustawę, ba, czynnie jej bronił, popierał i racjonalizował, dopóki nie uciął tego pierwszy sekretarz, to mimo wszystko coś chyba jest z nim nie tak. I kto wie, co będzie następnym razem. Takie sytuacje odkładają się w świadomości wyborców. Tak było i za PO, która przez wiele lat królowała w sondażach i wydawało jej się (myślę, że zupełnie szczerze), że nie ma z kim przegrać. To, co się teraz dzieje, będzie miało konsekwencje.

Juz wiem ze Duda podpisze ustawy o sadownictwie z poprawkami ktore troche zwieksza jego uprawnienia, czyli Ziobro nie bedzie rzadzil wszystkim. Nastepne histeryczne przemowienie Szydlo po ktorym jedyne co mialem chec zrobic to strzelic ta glupia babe w pysk. Same klamstwa dla ciemnego ludu pisowskiego.

W PIS można. A przynajmniej Biuro Polityczne z I sekretarzem uważa, że można, bo to jest elektorat "patriotyczny", "narodowy", "niepodległościowy", którym nic nie zachwieje. A paru lemingów być może się na kozła i "prezydencką niezależność" znów da nabrać - Biuro Polityczne ma o lemingach i "tzw opozycji" bardzo niskie mniemanie.



Jak to nie miął prawa chcieć? Na odwrót, właśnie tego - obłupienia "najbogatszych", "tłustych kotów", "zdradzieckich mord" ten elektorat pragnie i oczekuje i to jest własnie tym co go spaja i zapewnia wierność PISowi.



Tak było za PO, natomiast nie jest tak za PIS. Johnny99 nadal ulega złudzeniu, że elektoraty PIS i PO są w jakiś sposób podobne ("symetryczne").

Otóż nie są.

I nigdy nie były.

Duda jeż zaczął zbierać cięgi - PZPR w osobie Targalskiego ocenia jego ruch jako cios w plecy PiS i Kaczyńskiego, to pokaz infantylizmu - a bluzgi narodowca Kowalskiego nawet TVP Info przerwało kończąc.
Wedle wiary PiS - albo bezwzględnie popierasz PiS będąc patriotą i prawym katolikiem - albo nawet minimalnie kontestując poczynania PiS, przechodzisz w szeregi kanalii ze wstrętnymi mordami, morderców śp L. Kaczyńskiego.

Wreszcie głos zabrał Episkopat
https://wiadomosci.wp.pl/kosciol-zabier ... 956677761a

Dlaczego "wreszcie"?

A kiedy to w ciągu ostatnich 18 miesięcy próbował napominać, negocjować, uspokajać emocje?
Kardynałowie Wyszyński i Glemp nie przyglądali sie biernie sytuacji na linii opozycja kontra PZPR w czasach PRL.

No bo Duda nie chce odpolitycznienia sądów. On nie chce pozostać wykluczony z ich upolityczniania.

3/5 to IMHO "masa przetargowa", już prowadza się na szybkiego poprawki do ustawy o SN, żeby prezydent nie został całkowicie podporządkowany ministrowi generalnemu / prokuratorowi sprawiedliwości. Jeżeli prezydent "po głębokim namyśle" na to przystanie, to cała irytacja wokół jego ostatnich ruchów się trochę wyklaruje i wiadomo będzie, o co biega.



No właśnie, ciekawe, że akurat w tym. Były przecież propozycje, żeby większością kwalifikowaną wybierać sędziów TK, ciała jak by nie było ważniejszego od KRS. Wygląda więc ta, że ciało niższej rangi będzie miało ostrzejsze kryteria wyboru członków, niż ciało rangi wyższej.

Dwie myśli co do tej propozycji jeszcze się nasuwają. Wiadomo, że 3/5 można uzyskać przez K15, (albo przej jakieś wykorzystywanie absencji opozycji i "nocne zmiany"). W jakimś komentarzu na WP wyczytałem myśl, że Duda w ten sposób przypodobać się elektoratowi K15. No bo bez niego to teraz przy mobilizacji opozycji może nawet kworum nie być.

Druga myśl... jeżeli to wszystko jest ustawka, "zarządzanie przez kryzys"... być może chodzi o to, żeby 3/5 nie uzyskać? Zeby nie wybrać i zostawić niektóre miejsca puste? Mamy już dziś TK z trzema dublerami. A w przyszłości możemy mieć KRS z wakatami... to tylko luźna myśl, nawet nie wiem, jakie miałaby konsekwencje na głosowania i większości wewnątrz rady.

Gdyby to nie była ustawka, wtedy sytuacja przedstawiałaby się następująco:

Prezydent Duda, który zawsze potulnie wykonywał polecenia prezesa, nagle, zupełnie niespodziewanie, szantażuje go publicznie w telewizji ("jeśli nie zgodzicie, zawetuję ustawę"). I to w mało znaczącym detalu.

Nie sądzę, aby było tu miejsce na wątpliwości, czy jest to jego własna decyzja wbrew PiSowi.

Może ustawka, może nie - ale faktem jest, że projekt PiS podporządkowywał sądy w całości jedynie Ziobrze, odzierając prezydenta z dotychczasowych uprawnień....może to kwestia ambicji.

Funkcją tej akcji prezydenta mogło być zmiękczenie protestów społecznych, których Kaczyński się obawia.

Możliwe też jest np. to, że prezydent sam napisał uzasadnienie i stąd wzięło się nazwanie wprost problemu upartyjnienia.