A ja lubię obrażać matki innych użytkowników. Ale tego nie czynię, bo na forum obowiązuje regulamin.
Ale kogo miałyby te podwyższone płace przyciągnąć, skoro tylu pracowników na lokalnym rynku zwyczajnie nie ma? Podwyższenie płac spowoduje, że polscy pracownicy zaczną pączkować?

Na polskim rynku brakuje pracowników? Skąd taki wniosek?

Przypuszczalnie z bąbelka rynkowego, w którym zefciu się obraca i nosa z niego nie wychyli. Na rynku informatycznym, o ile mi wiadomo, faktycznie brakuje pracowników. Zefciu więc ekstrapoluje sobie to na inne bąbelki, bo swój bąbelek rynkowy arystokratów Internetu uważa za przeciętny i reprezentatywny. A przed pracą w call center, żeby sprawdzić, jak się żyje prekariuszom, zwyczajnie tchórzy.

A tak generalnie problem z zatrudnieniem jest dość oczywisty: kurczy się rynek dla parobków, a rozwija dla pracowników wysoko kwalifikowanych. Ale jak ktoś ma kwalifikacje parobka, to niekoniecznie z lenistwa, bo rozrzut Gaussa jest nieubłagany, również w przypadku inteligencji wrodzonej. A niestety, mindset zefciopodobny zasadza się na poglądzie, że np. administrować serwerem to mógłby każdy; starczy chcieć, siąść do tutoriali i się ucertyfikować. Co jest oczywistą bzdurą, bo to się sprawdzało może w średniowieczu, kiedy technika była jeszcze w powijakach i parobkowie robili wszystko.

Pomijam już, że wysokich kwalifikacji nabywa się długo, a coś w tym czasie jeść trzeba.

Bzdura. Znam osobiście przedsiębiorcę (w rodzinie) dekarza, który od roku ma problem z pracownikami, a nie płaci najniższej krajowej i nie na śmieciówkach. Przyjmuje także niewykwalifikowanych, ale jak już się nauczą zawodu, uciekaja na zachód (stamtąd - Podlasie -generalnie do Belgii i Norwegii).
Poza tym nie bierzesz pod uwagę, że w Polsce po prostu nie ma fachowców. Swego czasu była moda na magisterki. Narobiło sie pseudoliceów i pseudouczelni i każdy bardzo przeciętny uczeń, który wcześniej nie dałby rady w szkole średniej, szedł na studia. Taki nie stanie z kielnią, czy pędzlem w ręce, bo raz że nie honor, a drugi... zwyczajnie ma dwie lewe.

Taż sam napisałem, że ProxyOne szuka ucznia do zawodu. Będzie chyba już pięć lat, jak szuka, szuka i znaleźć nie może. Bo technik odzieżowy to są, okazuje się, wysokie kwalifikacje, plus cholerna odpowiedzialność za produkcję w firmie. Jak się coś schrzani w szablonach i szwaczki to przeszyją z błędami, to kto zapłaci za zmarnowany materiał? Nie ma marginesu na pomyłki, bo jak stwierdził gdzieś-kiedyś pilaster, konkurencja jest dobra, a mordercza konkurencja jest jeszcze lepsza. A pilastryzm jest w modzie.


Wiesz, mnie tak ogólnie chodziło o to, kto jest z totalitaryzmem bardziej oswojony: ten, kto mówi prosto, czego chce, ale nie sięga myślą wszystkich konsekwencji swoich poglądów, czy ten, kto temat studiuje i potem namiętnie prostaczkom wytyka, do czego to jego zdaniem prowadzi. Postawiony wobec przykładowego Pol Pota prostaczek się wzdrygnie, zzielenieje i będzie się starał szybko zmienić miejsce pobytu. A student tematu? Jak mu Pol Pot wszystko dobrotliwie wytłumaczy, to może student nawet sobie pomyśli, że ma do czynienia z dobrym Pol Potem.

Małgosiaa, przekaż swojemu dekarzowi, żeby się nie załamywał. Jak mu jest już tak naprawdę ciężko być tym pracodawcą, to niech to rzuci w cholerę. Zatrudni się sobie chłopina u kogoś i będzie mógł wybrzydzać ile wlezie.

Napisałem, skąd taki wniosek:

• Niski poziom bezrobocia
• Fakt iż pracodawcy uskarżają się powszechnie na problem
• Fakt, że imigranci dostają pracę w zasadzie „od ręki”.

ale Ty nie czytasz tego co ja piszę, bo mną gardzisz.

Wasza skłonność do polaryzowania społeczeństwa i szczucia Polaków przeciwko każdemu, kto coś w życiu osiągnął budzi głębokie obrzydzenie.

Nie widzisz, bo nie chcesz widzieć - skąd niby bierze się inflacja jak nie ze zwyżek cenowych, w efekcie w 2016r otrzymujący 500+ zakupił za owe 500 zł towar o wartości 500 zł, aktualnie w sierpniu 2018 za 500+ zakupi towaru o wartości 460-470 zł (zależnie od województwa).

feelek - a spróbuj zatrudnić sobie dobrego fachowca - stolarza, glazurkarza, hydraulika do remontu własnego domu/mieszkania.

A czy ja powiedziałam, że on się załamuje? Radzi sobie. Są imigranci z Ukrainy i Białorusi.
Swoje rady wsadź w kieszeń, bo nie dlatego o tym napisałam.

A ja twierdzę, że istnienie bezrobocia (prawie 1 mln osób zarejestrowanych) jest dowodem na brak pracodawców.


A fakt, że pracownicy narzekają na brak zatrudnienia jest dowodem na co?


To równie dobrze może być dowód na zapotrzebowanie wyrobników, a nie pracowników.


Bo jak wciąż słyszę to pierdolamento jak to ciężko jest być pracodawcą, a jak lekko pracownikiem to mnie szlag trafia.

SPIZEG.

A może ja osobiście mam dość dyktatury tzw. ludzi sukcesu i chcę spokojnie czerpać przyjemność z życia, bo mam je tylko jedno, a proces umierania, wiadomo, do miłych rzeczy nie należy? Chłopi to umieli, jak długo mieli coś do jedzenia. Szlachta, przynajmniej za Jana z Czarnolasu, również. A Janusz biznesu dlatego jest Januszem, że on tego nie potrafi - on jest tylko zafiksowany na sukcesie i na imponowaniu jego atrybutami. A jaki sens ma społeczeństwo zorientowane na sukces, zamiast np. na Boga? Czy wszyscy Polacy mogą być bogaci i zarabiać powyżej średniej krajowej?

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wobec powyższego proponuję Ci założyć firmę, a wówczas będziesz miał wszelkie uprawnienia do zachwytów nad bezproblemowym życiem i lekkim chlebem.

A ja pisałem, że istnienie jakiegoś tam bezrobocia jest dowodem na brak totalitaryzmu. Ale Ty nie czytasz tego, co piszę, bo mną gardzisz.
Masz jakieś konkretne kryterium odróżnienia szlachetnego pracownika od wyrobnika, którym gardzisz?

Nie spizeg, tylko pewna wspólna w pisowskim środowisku retoryka, którą osoby czytające pisowską propagandę przesiąkają.
Ale, po pierwsze nie jestem żadnym „tzw. człowiekiem sukcesu”, żebyś sobie na mnie psy wieszał, a po drugie nie sprawuję żadnej dyktatury w tym kraju.
No z definicji nie mogą wszyscy zarabiać powyżej średniej krajowej. Ale to nie ja postuluję coś takiego, tylko feelek uważa, że „Januszom” należy dokręcić śrubę, to wówczas pracownicy się staną bogatsi.

ProxyOne prosił przekazać, że PiS to jest społeczna nauka Kościoła. Wie, bo kiedyś, za komuny jeszcze, miał o tym referat. Idź, kłóć się z myślą papieży, Jana Pawła II w szczególności, i skończ pierdolamento o propagandzie, chyba że chodzi ci o propagandę papistów.

A po trzecie, zefciu, sypie ci się od tego Pythona umiejętność czytania ze zrozumieniem - do tego stopnia, że można cię już posądzać o defekty myślenia. Chyba że owszem, naprawdę uważasz się za człowieka sukcesu i sam z siebie czujesz teraz na sobie psi smród. Bo ja żadnej tożsamości zefciu == człowiek sukcesu nie wykazywałem.

Dobrze jednak, że przynajmniej przyjąłeś bez protestu wątpliwość, czy społeczeństwo zorientowane na sukces ma jakiś sens, jakikolwiek.

On pisał referat, a ja zdawałam egzaminy z encyklik papieskich i twierdzę, że opowiada bzdury. Nijak 500+ nie da się podpiąć pod KNS (dałoby się, gdyby było wypłacane jako zasiłek rodzinny przy pensji) i nie tylko 500+.