ktos tu pisze o dziesiecioletnich skutkach komunizmu w Polsce . komunizm nadal jest w PL . ma sie tak dobrze jak nigdy dotad . pisalem juz kiedys o tym , co jak i dlaczego .

Mocne słowa. Sam jestem krytyczny wobec rządów PiS-u, ale nie podpisałby się pod tym, że za Kaczyńskiego komunizm ma się w Polsce lepiej niż za Bieruta. Choć, z drugiej strony, kto wie co przyniesie przyszłość...

1. Jesteś pewna, że nie ma żadnych analogii pomiędzy ganianiem na skargi do UE a ganianiem na skargi do carycy? (tutaj UE, jak caryca wcześniej, przyjmowałaby rolę gwaranta starego porządku w Polsce)

2. Jesteś pewna, że nie ma żadnych analogii pomiędzy "złotą wolnością szlachecką" stojącą na straży interesów "wielmożów zdrajców", a Trybunałem Konstytucyjnym stojącym na straży interesów odsuniętej od władzy w wyniku ostatnich wyborów klasy politycznej? (tak jak liberum veto niegdyś, tak i teraz Trybunał torpedowałby wszelkie próby wprowadzenia jakichkolwiek zmian; przekupywani przez magnaterię posłowie zrywali niegdyś sejmy, bo w interesach magnaterii leżało sparaliżowanie władzy centralnej - tak i teraz zdominowany przez PO Trybunał stałby na straży interesów PO, a do nich należy sparaliżowanie rządów PiS)

Ja nie głoszę, ja stawiam pytania, tak na marginesie.

O ile nawet ktoś dopatruje się analogii pomiędzy "ganianiem na skargi" do obcego i wrogiego Polsce mocarstwa a skargami skargami składanymi na forum sojuszu, który się współtworzy, to śmieszne jest, że o "ganianiu na skargi" przypominają politycznym konkurentom ci, którzy sami wcześniej ganiali. A więc środowisko polityczne pana Ziobry, pana Dudy, pana Macierewicza i in.
To oni zaczęli skarżenie na Polskę, a teraz udają oburzenie?



Analogia jest. I wtedy podniesiono rękę na konstytucję i dziś. I wtedy zrobili to zdrajcy Ojczyzny i dziś. W tamtych latach Targowica podjęła próbę obalenia porządku prawnego Rzeczpospolitej, wzywała do anarchii. I dzisiaj zdrajcy robią to samo depcząc Konstytucję RP, wzywając do nierespektowania wyroków sądów.
Wówczas skończyło się to upadkiem Polski. Jak wywołanie tego zamętu dzisiaj skończy się dla Polski w najbliższej przyszłości?

Warto odpowiedzieć sobie na pytanie co najbardziej różniło system komunistyczny od cywilizacji Zachodu.
Po pierwsze bolszewizm cechowała pogarda wobec człowieka, podporządkowanie jednostki "dobru wspólnemu", "interesowi ludu pracującego" itd. Prawa człowieka, obywatela, mniejszości były w komunie mrzonkami.
Obecnie mamy zwrot w tę właśnie stronę. Wystarczy poczytać choćby Ustawę o Policji. Władza próbuje ograniczyć zakres działania Rzecznika Praw Obywatelskich, zlikwidowała stanowisko ministra ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, pod przykrywką walki z terroryzmem planuje ograniczać dostęp do internetu czy wolność zgromadzeń. Ba, reżim planuje nawet zmuszanie do oglądania "mediów narodowych".

Po drugie istota komunizmu polegała na tym, że zabierano owoce pracy zdolnym, zaradnym i pracowitym i rozdzielano je wśród tych mniej zaradnych, różnych leni i nierobów oraz tych mniej zdolnych.
Żeby wszyscy mieli po równo. Tak miało być. To był ostateczny cel. W efekcie pracowici, zdolni i zaradni przestawali po jakimś czasie pracować (bo i po co?), a gdy nie było już w końcu czego dzielić, bo nikt nic nie wytwarzał, komunizm upadał.
Jeżeli dziś przyjrzeć się sztandarowym pomysłom rządzących, to w istocie są one reanimacją tamtego myślenia.
W Nowej Soli przed wyborami B. Szydło zapowiadała odbudowę nikomu niepotrzebnej fabryki nici. Na szczęście okazało się to jednym z kłamstw wyborczych, bo fabryka jak była, tak i jest w ruinie. Ale już węgiel zalegający na hałdach, którego nikt nie miał zamiaru kupić, ona postanowiła kupować. Oczywiście nie za swoje pieniądze - za pieniądze zabrane uczciwie pracującym Polakom. Za te same pieniądze postanowiła kupić fabrykę "Autosan", produkującą tak dobre, bo polskie autobusy, że jeszcze ani jednego nie udało się w tym roku sprzedać.
W ramach tej samej polityki bolszewizujący reżim, który przejął władzę w Polsce, rozpoczyna właśnie rozdawanie po 500 zł na dziecko. Najpierw zabierze (uwaga!) po 700 zł od uczciwie pracujących ojców i matek, którzy mają jakiekolwiek dochody, a potem specjalnie w tym celu zatrudniona zgraja urzędników rozda z powrotem wybranym po 500 zł. Podobnie z drugim sztandarowym pomysłem PiSu - "darmowymi" lekami. Komunistyczna darmocha kończyła się zawsze gigantycznym marnotrawstwem i w efekcie doprowadziła niewydolny ustrój do upadku. Tylko więc ktoś przesiąknięty do cna komunistyczną mentalnością a więc jednocześnie całkowicie nieodpowiedzialny, może ponownie próbować wdrażać w życie komunistyczne pomysły.
Ale to właśnie dzisiaj obserwujemy!

Tak jak w Targowicę popierali hierarchowie KK, tak i dzisiejsza władza depcząca prawa ma duże poparcie hierarchii KK. Ta sama krótkowzroczność
Sorry za offtop.

To i UE dotknęła dobra zmiana?......gdy PiS ganiał to do UE, a gdy gania PO to już UE zmieniała status na carycę.....



W jaki sposób TK broni interesów odsuniętej władzy.....ale nie argumenty propagandy kolesiów z PiS.

W jakim celu ta insynuacja? Jakieś dowody?

Dowody na Targowicę masz historyczne.
Dzisiejsze czasy: Hierarchowie popierali PiS w jego drodze politycznej, a teraz sa głosy w najlepszym razie wzywające do porozumienia, w najgorszych popierające PiS.
Jednym z bardzo nielicznych przeciwnych głosów jest bp Pieronek.
Ogólnie zas nabrali wody w usta. Co biskupi myślą o PiS?

Młodzi nie pamiętają komunizmu, a historii nie chcą się uczyć. To skąd mają mieć ten rozum?
Jak nabiją sobie guza, wtedy przyjdzie do łepetyny, że może mama i tato mieli rację.

Nie pytałam o historię.

Po pierwsze Episkopat nie popierał żadnej opcji i było to ewentualnie prywatne zdanie poszczególnych biskupów (nie powinni oficjalnie zajmować stanowiska, ale to inna sprawa).
Po drugie: przeczytaj ze zrozumieniem o co chodziło w tym piśmie:
Warszawa, 5 lutego 2016 r.
Czcigodny Księże Daly,
Piszę ten list w odpowiedzi na artykuł, zatytułowany Co się dzieje w Polsce? który ukazał się w periodyku Europe Infos. Nasze głębokie zaniepokojenie wynika z faktu, że artykuł reprezentujący subiektywną opinię Pana Henryka Woźniakowskiego na temat sytuacji politycznej i społecznej w Polsce został opublikowany w oficjalnym periodyku, który reprezentuje Komisję Konferencji Biskupów Unii Europejskiej (COMECE). Pod koniec artykułu, w jednym z ostatnich zdań czytamy: „Do tej pory biskupi katoliccy zdecydowali się nie składać publicznego oświadczenia w tej sprawie”. Jednak okazuje się, że ani periodyk Europe Infos ani Pan Woźniakowski nie skontaktowali się z Konferencją Episkopatu Polski w sprawie publicznego oświadczenia. Publikacja tego artykułu w Europe Infos, reprezentującym Konferencje Episkopatów Europy, jest przeciwdziałaniem, które ingeruje w wewnętrzne sprawy Polski. W związku z tym, że wersja papierowa periodyku została już wydrukowana, chcielibyśmy uprzejmie poprosić o wycofanie tego nieobiektywnego tekstu z oficjalnej strony internetowej Europe Infos oraz o publikowanie tekstów, szczególnie dotyczących spraw takich jak te, z większą roztropnością.

Z wyrazami szacunku,
Bp Artur Miziński, Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski
http://episkopat.pl/aktualnosci/7130.1, ... Infos.html
Jest to najwyraźniej prywatne zdanie pana Woźniakowskiego, tak jak tutaj Twoje, majace na celu zdyskredytowanie Episkopatu.
A na marginesie: co w kwestii sprawiedliwości społecznej dotyczącej rządów PiS robią Metodyści? i nie mów mi, że jest Was za mało (jesteście w jedności z wszystkimi protestantami podobno), aby głos był słyszalny.

PiS jako partia też nie zajmował oficjalnego stanowiska w rozmaitych sprawach, w szczególności np. w kwestii publikacji wyroku TK. Jego prominentni członkowie to robią, a partia się od tych stanowisk oficjalnie nie odcina, ani nie komentuje ich. Proste? Ten sam mechanizm.

Błogosławieni, którzy rozumieją to, co cytują!

Otóż ani periodyk Europe Infos ani pan Woźniakowski nie musieli się kontaktować z z Konferencją Episkopatu Polski w sprawie publicznego oświadczenia, żeby stwierdzić, że takiego oświadczenia nie było i nie ma. Po prostu. Przytoczone zdanie artykułu nie jest żadną "ingerencją w wewnętrzne sprawy Polski", jak się w pisomowie określa zagraniczne wypowiedzi na temat wydarzeń w Polsce, tylko prostym stwierdzeniem faktu.

Nie, nie ten sam, gdyż w PiS Kaczyński pociąga za sznurki i wszystko cokolwiek i ktokolwiek mówi oficjalnie jest z nim uzgadniane.

Błgosławieni, którzy rozumieją tak jak chcą rozumieć?
"Nie było takiego oświadczenia" a "nie zdecydowali się" to róznica, nie uważasz?
Swoja drogą, bardzo się cieszę, że Kościół nie miesza się do polityki. Nie wydawał żadnych oświadczeń także za rządów PO-PSL.

A co miałoby niby być? Decyzję podjął sąd. Jedyne, co można z nią zrobić, to wnieść kasację do Sądu Najwyższego - ale w tej sprawie może to uczynić jedynie Rzecznik Praw Obywatelskich (znaczy, Prokurator Generalny też, no ale na niego raczej nie ma co liczyć).



Tzn. co miałby ktoś (jeszcze) robić? Bo z moimi propozycjami w tym względzie jakoś się nie zgadzałeś. Akurat sądy zrobiły już dużo, właściwie wszystko, co na tę chwilę mogły zrobić.



1. nie powtarzaj rządowej propagandy, która, przykładowo, wie doskonale, że Trybunał torpedowałby wszelkie próby wprowadzenia jakichkolwiek zmian, zanim jeszcze dano mu szansę cokolwiek storpedować
2. TK od tego właśnie jest, by torpedować sprzeczne z Konstytucją zmiany wprowadzane przez pozostałe władze. Taka jest jego rola ustrojowa. Jeżeli się to komuś nie podoba, musi zmienić ustrój.
3. O tym, że TK jest wybierany wyłącznie przez Sejm, spośród kandydatów wskazanych wyłącznie przez Sejm, decyduje/zezwala Konstytucja. Dlatego właśnie można mówić o upolitycznieniu Trybunału. Żeby to zmienić, trzeba zmienić Konstytucję.
4. W obliczu tego, co wyprawia PiS, paraliżowanie ich rządów jest jak najbardziej zasadne i należy to uskuteczniać wszelkimi możliwymi sposobami.

Na tym właśnie polega problem PiS - chce robić rzeczy, które wymagają większości konstytucyjnej, której PiS nie ma. Wbrew pisowskiej propagandzie, PiS nie otrzymał od "suwerena" wystarczającego mandatu, by robić to, co robi teraz. Inaczej rzecz ujmując: poprzednia klasa polityczna w ostatnich wyborach nie została odsunięta od władzy tak dalece, że dawałoby to PiS prawo do robienia tego, co robi teraz (co miało miejsce np. na Węgrzech). PiS, owszem, wygrał wybory, ale już np. bezwzględną większość uzyskał psim swędem, wskutek zbiegu wielu okoliczności. "Poprzednia klasa polityczna" de facto przegrała nieznacznie. I taka właśnie była decyzja "suwerena" - nie miała ona absolutnie nic wspólnego z daniem PiS mandatu do przerabiania całego kraju na swoją modłę, bez liczenia się z kimkolwiek i czymkolwiek.

Czy Helenka w ogóle zauważyła, że sekretarz generalny Episkopatu Polski, ksiądz biskup Miziński, zażyczył sobie cenzury politycznej w periodyku Komisji Konferencji Biskupów Unii Europejskiej?