Jacek Kurski - kultura - wystarczy?
Śp L. Kaczyński nazwał tego pana "po imieniu" i nie wpuszczał do pałacu prezydenckiego, aby nie byc zmuszonym do podawania mu ręki.

Będziemy mieli więcej H. Sienkiewicza. W TV publicznej filmy w rodz. 'Krzyżacy", "Potop" co najmniej raz w miesiącu.
Gombrowicz? W selektywnie wybranych klubach dyskusyjnych.

Patria! Patria!

A czasem Pan Minister od Kultury zanuci nam przy wtórze swojej gitary piosenkę W. Wysockiego "Obława".

Literaturę Sienkiewicza kocha większość Polaków, a zapewne musi także pokochać obowiązkową lekturą, jaką stanowić będą wiersze Rymkiewicza (wiersze do Jarosława Kaczyńskiego), Wolskiego.

Co jest narzucane siłą, jest nienawidzone.
Powieści W. Żeromskiego dotarły do mnie dopiero po skończeniu szkoły średniej.
Sam wyciągałem ręce w bibliotece po kolejne tomy. Nikt mi nie kazał.
Wcześniej, w szkole, były moją zakałą.
To samo z W. Reymontem i wieloma innymi znienawidzonymi obowiązkowymi lekturami w czasach szkolnej edukacji.

Po Hemingway'a "Komu bije dzwon" sięgnąłem nie przez nauczyciela, a przez drobny fragmencik powieści opublikowany w tygodniku "Przyjaciółka", który kupowała moja mama.

Jak będą za nas decydować co powinniśmy czytać, słuchać, oglądać to powstanie jeden wielki wstręt do tej władzy.
Jeśli kobieta nie będzie mogła decydować o "swoim brzuchu", bo za nią zdecyduje jakiś siedemdziesięcioletni facet, który nie zaznał tego co znaczy mieć dziecko, ale uzurpuje sobie do tego największe prawa, to będzie Polska "patriotów".

...dlaczego mi się wydaje, że ludzie pokroju niewiarka z góry wiedzą, jaka "decyzja o brzuchu" jest prawidłowa, a jaka pozwala wieszać psy na kobiecie...

Żebyśmy się dobrze zrozumieli: ja przeciw wolności wyboru nic nie mam, a nawet ją popieram. Nie chciałbym tylko znaleźć się pod presją do dokonania jednie słusznego wyboru, bo kiedy np. będę chciał się ożenić i rozmnożyć, to rozmaite niewiarki zaczną drzeć ryje, że zamiast być modnym singlem to nurkuję w szambie, czy coś.

ErgoProxy pisze:

Czy zauważasz o czym piszę?
Ty także chcesz decydować o tym co zrobić z brzuchem nieznanej Ci kobiety?
Razem z tym przemądrym staruszkiem?
To jest Twoja demokracja?

Dlaczego imputujesz mi jakieś "wieszanie psów na kobiecie"?
Gdzie to zrobiłem? Pokaż!
Kobieta sama powinna decydować o sobie. Zawsze będę tak uważał.
Nie Ty! Albo jakiś Twój koleżka dziaduszek z patrialchalnym uzależnieniem.

ErgoProxy pisze:

Wspaniale pokazujesz jakim językiem jesteś w stanie rozmawiać.

Niewiarku drogi, umówmy się, że od tej pory zaczynasz czytać ze zrozumieniem, bo zaimputowałem ci, że jedyna "decyzja o brzuchu", jaką jesteś w stanie zaakceptować, to decyzja o aborcji. A decyzji o urodzeniu nie przełkniesz. I jeśli jakaś kobieta w potrzebie zwróci się do ciebie z prośbą o pomoc, to zamiast po ludzku ściepnąć się na wyprawkę zaczniesz do niej drzeć ryja o patriarchacie.

Ot, lewackie standardy moralne.

@ErgoProxy:
Nie mam ochoty abyś mówił do mnie mówił "niewiarku drogi", a w następnym zdaniu "drzeć ryja".
Może to faryzeuszostwo jest dla Ciebie czymś oczywistym?
Czy dociera do Ciebie, że To sam człowiek o sobie stanowi?
A nie Ty o innym człowieku?
Usiłujesz wciskać mi kity, z którymi nie mam nic wspólnego.

Niewiarku drogi, ochotę to ty sobie możesz mieć; natomiast jeśli nie przestaniesz drzeć ryja, że też jestem kretynem, co polemizuje z własnymi majakami, to na kulturalną rozmowę liczyć nie za bardzo możesz, bo ja zawsze staram się mówić takim językiem, jakim posługuje się mój rozmówca.

Na początek możesz przeprosić wszystkich Polaków za swoją gównianą metaforę. Potem możesz odszukać ten post, w którym napisałem, że popieram wolność wyboru i się do tego odnieść, jak się nie odniosłeś. A potem się zobaczy.

Dalej jesteś eleganckim dandysem.
Dlaczego wciskasz mi, że nazwałem Cię gdziekolwiek kretynem? Niczego takiego nie było.
Zamiast odrobiny umiaru bije z Ciebie jad. Krew uderza Ci do głowy.
Póknij się paluszkiem w czółko. I pojmij, że nie każdy musi mieć takie poglądy jak Ty.

Tak się zastanawiam, czy ciągnąć to dalej... bo że niewiarek uparcie dostrzega we mnie swoje własne odbicie, to jest doskonale jasne. I że nie potrafi się wznieść na poziom wymiany rozumnych poglądów, ale będzie dalej jechał lewackimi stereotypami, to też raczej nie ulega wątpliwości.

Moim zdaniem, jeśli ktoś używa obraźliwych słów w stosunku do rozmówcy, to powinien się liczyć z odpowiedzią na podobnym poziomie.

Ale też zainteresował mnie problem "decyzji o brzuchu". Dlaczego tylko kobiety mają do tego mieć prawo do tego? Czy w dobie równouprawnienia i demokracji mężczyzna nie powinien posiadać identycznych praw?
Dlaczego ma to być jedynie prawo do brzucha, a nie także piety, łokcie, klatki piersiowej, czy głowy?

Jestem przekonany, że w kraju demokratycznym i tolerancyjnym każdy powinien mieć prawo do amputacji, nogi, brzucha, głowy, wzgl. wycięcia wątroby, serca czy mózgu. Po prostu na życzenie.

I jaki to ma związek z wyborami? Dokonaliśmy wyboru, bądźmy konsekwentni.

Zrozumiałe, że odnosisz także do siebie.....nazwiesz wieprzem, możesz oczekiwać określenia wieprz pod swoim adresem.


Dokonało 19%, pozostali nie mają obowiązku podzielać radości z tego tytułu.
Podobnie jak po wyborach 2011r - gdy nie stosowano w wypowiedziach słów prezydent, premier....

Nie.
Czysty zazdrośnik.
Bo teraz okazało się, że to Miller na dzień dzisiejszy jest "zerem". Nie ma go. Zero. Nul. Anihilacja polityczna.
A Ziobro robi to, co do niego należy.
I bardzo dobrze.
Uważaj, niewiarek, żeby nie upodobnić się za bardzo do Millera.
Wyzywanie innych od "zer" kończy się, jak widać, przemianą w zero.

Czyli, co Ci pokazał?
Może konkret?
Wypowiedź o tym, że nie wierzy w winę Kamińskiego złożył jeszcze zanim został ministrem Sprawiedliwości?
Czego więc od wczoraj Ziobro dokonał, żeby się go bać?
Złożył wieniec i zapalił znicz przy tablicy upamiętniającej ofiary sprawiedliwości na służbie reżimu i obiecał, że to się musi zmienić?

Czyżby ocenę działań człowieka dokonuje się na zasadzie: do wczoraj i od wczoraj?