Tylko że to też jest problem. Wiele już wpadek PiS swoje źródło miało w tym, że pisowcy nie potrafili wychwycić w lot głębi myśli Prezesa. A sam Prezes nie jest nadczłowiekiem i też popełnia błędy, zwłaszcza, że wszyscy oczekują, że to on będzie decydował o wszystkim.



Duda realizował plan Kaczyńskiego, sam go wszak nie wymyślił - realizował go zresztą z coraz mniej skrywaną niechęcią. Sam fakt dokonania nocnego ślubowania, kilka godzin po wyborze sędziów, musiał zaś być wynikiem ustaleń między Kaczyńskim i Kancelarią Prezydenta. Kaczyński po prostu wymógł go na Dudzie i jeszcze sam na nie poszedł, żeby osobiście dopilnować, czy Duda przypadkiem nie zrejteruje w ostatniej chwili Cała Polska to przecież widziała. Sąd nie jest głupi, panie pilaster.



Ale po co miałby im to umożliwiać? Przecież mógł po prostu powiedzieć: "głosujecie, durnie, jak wam każę, albo od jutra was nie ma, dobrze wiecie, że beze mnie jesteście nikim". Jeżeli tego nie zrobił, to dlatego, że nie mógł.



Ale on zazwyczaj wcale nie chce. A na pewno nie wtedy, kiedy już ma władzę.



Ale to nie oznacza, że rzeczywistość przestaje istnieć.



Nie nazwałbym tego zaskoczeniem, bardziej rozczarowaniem.



Rzecz w tym, że pilaster, choć werbalnie temu zaprzecza, nadal uważa Kaczyńskiego za nadczłowieka. Dla pilastra więc to, że Kaczyński "miał absolutną pewność, że Duda się nie usamodzielni" oznacza, że tak właśnie musiało się stać, bo Kaczyński nie mógł przecież być w błędzie. J99 natomiast cały czas zakłada i zakładał, że Kaczyński nie jest nadczłowiekiem, więc musi się mylić i popełniać błędy. Drugie założenie przyjmowane przez pilastra jest takie, że Kaczyński ma swego rodzaju telepatyczną, nadludzką kontrolę nad swoimi podwładnymi. Dlatego też fakt, że jakiś pisowiec zagłosował albo wypowiedział się w sposób, który byłby "nie po linii" Kaczyńskiego, jest jedynie pozorem: pisowiec nie może się zachowywać "nie po linii", bo Kaczyński ma nad nim pełną kontrolę, a zatem to my ewentualnie jesteśmy w błędzie co do tej linii, która jest znacznie bardziej skomplikowana, niż mogłoby się z zewnątrz wydawać. I to jest trzecie założenie pilastra: Kaczyński jest rzeczywiście "genialnym strategiem", planującym i przewidującym kolejne posunięcia niczym superkomputer, w najdrobniejszych szczegółach (Waszczykowski rano ma powiedzieć to, a za taki i taki czas Szydło ma go złajać itp.). Wprost to zresztą wynika z pierwszego założenia - w strategii PiS nie może być błędów, bo Kaczyński ich nie popełnia; to, co znacznie głupszemu przecież od Kaczyńskiego J99 wydaje się błędem, tak naprawdę nim nie jest, po prostu J99 nie jest w stanie ogarnąć genialnego planu Kaczyńskiego w całości.

BTW, szkoda, że m_m nie odpowiada na mój post, naprawdę bardzo chętnie bym się dowiedział, dlaczego nadal jest przeświadczony o tym, że PiS spełnia jego oczekiwania (przynajmniej te wyartykułowane).

Bo M_M wie, że jego "argumenty" spotkałby los pereł rzuconych między wieprze. Sam to napisał:

Tomek 44 chce znac moja opinie o wczorajszym programie dot. tak zwanych dobrych zmian . otoz pani premier BeataPlus stale opowiadala o 500 + , 75 + , mieszkanie + , rodzina +, itd . zapomniala o tym ze nalezy mowic co zostalo zrobione a nie co bedzie zrobione . tak czy owak bawilem sie niezle .

Alicjo , Mirek i Antek maja u mnie wielki szacun . oby to sie nie zmienilo na gorsze jak w przypadku BeatyPlus i pana Andrzeja pelniacego chwilowo obowiazki prezydenta RP .

Zaraz, a czy wy tutaj nie łamiecie zasad forum? Miało być o wierze, o Bogu. To może ja zacznę jakiś wątek ateistyczny np. Boga nie ma! I co? Dajcie spokój polityce, ona jest beznadziejna, m.in. dlatego, że kościół się w nią miesza. Nie ma gorszego zacofania, jak kler u władzy, oczywiście nie bezpośrednio. Wywiera wpływy, naciska. Zacznijmy więc dyskusję o ateizacji życia politycznego i publicznego. To jest warunek konieczny postępu cywilizacyjnego.

Owszem, lecz nie takie, jak to się J99 wydaje




Albo uznał, że lepiej użyć tego wentyla bezpieczeństwa teraz, kiedy w niczym to nie zagraża, niż ryzykować, że sfrustrowani posłowie antyaborcyjni mogliby wyciąć jakiś głupi numer później, kiedy szkody byłyby znaczące.



W PIS nie ma innej rzeczywistości niż pisowska



Nic podobnego. Siła Kaczyńskiego polega na tym, że chyba najlepiej ze wszystkich polityków (w tym nawet Tusk mu nie dorównał) wyczuł rzeczywiste, a nie tylko deklarowane intencje, motywacje i aspiracje swojego elektoratu. Co ten elektorat chce, aby jego reprezentanci mówili, a co chce żeby realnie robili, a były to i są dwie zupełnie inne rzeczy. Dlatego też żadne rozłamy w PIS nie były mu nigdy straszne i wszystkie, od Jurka, do Ziobry kończyły się spektakularnymi klapami, bo rozłamowcy o elektoracie PIS nawet w przybliżeniu nie wiedzieli tyle, co Prezes (np Jurek sądził, że kwestia aborcji jest rzeczywiście dla tego elektoratu ważna, podczas gdy naprawdę wyborcy PIS lubią tylko o niej mówić. Wipler uważał, że wyborcy PIS chcą liberalizacji gospodarki, etc)

Równocześnie systematycznie i ewolucyjnie pozbywał się Kaczyński z PIS wszystkich mających jakiekolwiek skłonności do samodzielnego działania, aż zostali tylko sami BMW




No i co? Usamodzielnił się? Znów rację miał Kaczyński, a nie J99




Owszem, ale nie takie, o jakich myśli J99. Główną słabością Kaczyńskiego jest to, że chociaż doskonale zna swój elektorat, to jednak po pierwsze znacznie przeszacowuje jego liczebność - sądzi że jest to co najmniej 50% społeczeństwa, a na PIS nie głosują tylko dlatego, ze zostali otumanieni przez wrogie media, po drugie zaś w ogóle nie zna i nie rozumie wyborców niepisowskich, bo to są dwa zupełnie oddzielne światy, co pilaster już opisywał w eseju mohery i lemingi

W związku z tym po pierwsze totalnie lekceważy wyborców spoza "żelaznego elektoratu", których PIS w jakiejś małej (2-3%), ale decydującej liczbie zdołał przyciągnąć w 2015, a ponadto nie jest w stanie przewidzieć reakcji Polaków na swoje postępowanie, stąd tak go zaskoczyło i przeraziło pojawienie się np KODu, albo "czarny protest"

Według pisowskich polskojęzycznych (... ciach m_m) z kolei partie typu PO i NRP, już dawno wobec gigantycznych "sukcesów" PIS w rządzeniu, powinny po prostu zniknąć i spaść do poziomu planktonu, a one tymczasem, mają wspólnie już większe poparcie niż PIS. Ponieważ takie coś po prostu nie mieści się w obrazie świata Kaczyńskiego, to otrzymujemy oczywiście stamtąd przekaz, ze sondaże są sfałszowane, etc, etc..



A treser w cyrku ma nadludzką telepatyczną kontrolę nad swoimi zwierzętami? Nie ma, a jednak skaczą one tak, jak on im każe.



Co jest błędem bardzo łatwo poznać - błędy powodują spadek poparcia dla PIS. Jeżeli coś nie ma takiego efektu, to błędem nie jest.

Nie czytał J99? Przecież medieval wyraźnie napisał, że nie będzie rzucał pereł przed wieprze, czyli dyskutował z kimkolwiek spoza PIS.

Najwyraźniej J99 też już nie jest uznawany przez PIS za "swojego" I było się tak starać i do PIS przymilać?

Bo bardzo gorąco pragnie wierzyć, że tak jest.

Bo nic, a przynajmniej bardzo niewiele świadczy o tym, żeby było inaczej?
Bo nadal:
- głosi prawo do życia (nie liberalizuje ustawy o ochronie życia, nie będzie w ogóle rozpatrywała modnej eutanazji)
- zachowuje tradycyjne, chrześcijańskie wartości rodzinne (nie dopuszcza do legalizacji małżeństw jednopłciowych, czy posuniętej do absurdu ideologii gender, czego przejawy mamy głównie w krajach skandynawskich)
- w dziedzinie gospodarki nie kieruje się ślepym uleganiem mechanizmom gospodarczym działającym automatycznie, ale zwracała uwagę na to, by możny nie pożerał słabszego.
- kładzie nacisk na mechanizmy solidarności wobec najsłabszych celem umożliwienia wszystkim godnego życia.
- stawia na pierwszym miejscu wartości narodowe, a więc promocję polskiej kultury w opozycji do bezideowej płytkości
- stawia na pierwszym miejscu nie dobro całej UE ale dobro Polski i Polaków i będzie miała odwagę sprzeciwić się żądaniom innych krajów, które też tylko dbają o swoje interesy pod płaszczykiem europejskiej integracji.
- umacnia poczucie własnej wartości Polaków
- na forum europejskim chce nie tylko przyjmować obce wartości, ale też kultywować i propagować wartości polskie oparte na związkach z Kościołem
- odrzuca europejską polityczną poprawność we wszystkich dziedzinach życia
- proponuje wyjście z pułapki średniego rozwoju przez postawienie na dziedziny do tej pory słabo rozwijane
- kończy z dominacją pedagogiki wstydu i antypatriotycznego rewizjonizmu w opowieściach o naszej historii
- bronił dobrego imienia Polski na arenie międzynarodowej (kłamstwo o polskich obozach)

Oczywiście, widzę pewne minusy, ale jak na razie bardzo niewielkie w stosunku do tego, co działo sie przez poprzednie 8 lat

I proszę, skończmy już z pochylaniem się nad m_m. Ten temat to: "Przegląd prasy i Aktualności"

Dosyc to humorystyczne, biorac pod uwage jak bardzo PiS dobremu imieniu Polski na arenie miedzynarodowej zaszkodzil. No ale jesli dla kogos wazne jest tylko, zeby nikt nie powiedzial bezkarnie “polskie obozy“, to moze to akurat PiSowi uda sie osiagnac. Kara bedzie zapewne zakaz wjazdu do Polski.

"Widzisz" to co pragniesz widzieć..... wiara......ot i całe wyjaśnienie.
Oglądałam kiedyś cykl filmów dokumentalnych o sektach, członkowie których wierzyli w absurdalne bóstwa......absurdalne dla patrzących z boku, tamci tracili życie, zdrowie, majątki na rzecz sprytnych guru.....bywa

@kosiarz1
Nie rozmawiamy o tym co było (tu jest inny wątek i tam rozliczaj poprzednie ekipy), a o tym co miało być, co jest i co będzie. Jeszcze raz pytam: Jaka to łaska w związku z programem Mieszkanie+? Kiedy ono będzie własnością i czy w ogóle będzie? Czy może te 20% będzie wzięte za łatanie dziury budżetowej (jak OFE za obu rządów: PO I PiS).

Czyli m_m po prostu powtórzył treść swojego posta, w ogóle nie odnosząc się do moich, i nie tylko moich, zarzutów. Tak więc m_m jest zadowolony z rządów PiS, ponieważ wierzy w to, że PiS realizuje jego oczekiwania i nie da sobie wmówić, że jest inaczej To, moim zdaniem, częste zjawisko u części obrońców PiS: zmęczenie rządami PO i nienawiść do tej partii, połączona z gorącym oczekiwaniem na "dobrą zmianę" i wielką radością ze zwycięstwa PiS, sprawiają, że oni po prostu nie chcą uwierzyć w to, że żadnej dobrej zmiany w rzeczywistości nie ma - jest albo kontynuacja złych praktyk z czasów PO, albo wręcz zła zmiana, tj. zmiana na gorsze. Wmawiają sobie, że PiS przeprowadza dobrą zmianę, jednocześnie usprawiedliwiając różnymi wybiegami to, co teoretycznie powinno im się bardzo nie podobać - a to tłumacząc, że przecież "PO robiła tak samo", a to, że "to wszystko wina opozycji, która pierwsza zaczęła", a to, że "to genialna strategia Kaczyńskiego, nie musimy wszystkiego rozumieć" etc. Przekonują samych siebie, że PiS nie łamie prawa, że promuje polską kulturę, że polepsza wizerunek Polski zagranicą, że dba o życie nienarodzone, że broni słabszych przeciwko silniejszym itp. choć żadnej z tych tez nie potrafią obronić przed krytyką, tłumacząc (znowu samym sobie), że krytyk to na pewno "kodziarz", który "walczy o utracone przywileje" i "frustruje się, bo nie może się pogodzić z wynikiem wyborów".

Jakich zarzutów?

Tak; wierzy oceniając działania tego rządu

Wmówić sobie nie da. Co najwyżej przekonać konkretnymi argumentami

Na brak dobrej zmiany nie mamy konkretnych argumentów tylko za przeproszeniem, jakieś błahostki.

A co nie powinno się nam podobać?

A tego wszystkiego nie robi?

No cóż. Tak to właśnie odbieram.
Masz oczywiście prawo, odbierać to inaczej.

Robi, robi, zwłaszcza promuje wizerunek Polski za granicą:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... e.html#MT2