Ja nie mówię, że to źle, że zabroniono kupować te pisma, tylko że komiczne jest mówienie o przywracaniu pluralizmu przez pozostawienie pism reprezentujących jedynie drugą opcję. Rozwiązanie jest proste - za pieniądze publiczne wyłącznie pisma specjalistyczne. Na opiniotwórczą prasę jaką kto lubi pracowników sądownictwa chyba stać.

To chyba w zamierzeniu miało być komiczne.



Pełna zgoda, może za wyjątkiem Rzeczpospolitej i Dziennika Gazety Prawnej, bo one przynajmniej publikują dodatki prawnicze (zresztą pojawiały się głosy, że za pośrednictwem Rzepy przemyca się do sądownictwa ideologię prawicową, pod pretekstem owych dodatków no ale jak wobec tego nazwać prenumeratę Wyborczej albo NDz, które ich w ogóle nie zawierają?).

Ale także publikują podobne wywiady.....Józek wyszedł wydać Jezusa nocą...
http://www.rp.pl/Wiadomosci/301119807-B ... .html#ap-5

tak zwana Europa bez granic to juz przeszlosc . w nocy z soboty na niedziele wracalem do Niemiec . na granicy kontrole jak i rowniez wewnatrz kraju . kontrola mnie i mojego autka trwala w srodku nocy kolo Lipska poltorej godziny . " keine Greznzen" ? - smiech na sali .

brawa dla premier Szydlo - udowadnia ze obce panstwa nie musza sie mieszac w wewnetrzne sprawy Polski bo to grozi kolejna utrata suwerennosci . po 26 latach totalnego marazmu nasza Ojczyzna budzi sie z letargu .

Ano brawo. Właśnie widać, że udowodniła, że nic nie znaczy w UE.
Polska jest PIERWSZYM w historii krajem UE, wobec którego zostanie uruchomiona procedura kontroli praworządności. Nawet Orban potrafi wybronić Węgry przed UE. B. Szydło jaki widać znaczy o wiele mniej niż Orban.
Nakaz przestrzegania prawa ludzkiego jest nakazem biblijnym (za wyjątkiem sytuacji sprzeczności z Prawem Bożym). Ale, jak widać, PIS, pomimo, iż wyciera sobie gębę pobożnością, w sposób oczywisty dla całego świata łamie prawo. Gdyby działania PIS prawa nie łamały - to by nawet dzisiejszej dyskusji nie było w Brukseli o sytuacji w Polsce.

nie ma szans na taka procedure kontroli . a dlaczego ? ano poglowkuj . nie podpowiem ci . przez 8 lat byla pozycja na kolanach przed UE . lub nawet pelzanie . to sie skonczylo .
do brukselskich urzednikow non stop donosza na PiS ci z ekipy " Ewa i przyjaciele " i stad dzisiejsza delegacja Beaty na unijne salony .

w tej chwili prof. Grzegorz Grosse z Instytutu Sobieskiego wyjasnia na TRWAM na czym polega tak zwane grillowanie Polski na arenie miedzynarodowej . powtorka w nocy jak by kto chcial obejrzec i wysluchac .

Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło! Była nagonka na Węgry, teraz na Polskę, bo lewakom z UE nie podobają się konserwatywne rządy.
Nie będzie Niemiec, ani żaden komisarz pluł nam w twarz, dlatego jestem pewno, że po tych donosach Targowicy do Brukseli wzrośnie poparcie dla rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Jestem tego pewna!

Włączyłam pod koniec programu:Polski punkt widzenia. Powtórka jutro rano około godz. 10, obejrzę jutro.

To nie są konserwatywne rządy. To rządy komuny. Zabrać jednym - dać na dzieci. A rodzice wydadzą te 500 zł i zrekompensują sobie podwyżkę cen w supermarketach - odjąć koszty pbsługi wydania tych 500 zł. Co do jednego masz rację - socjaliści rządzą unią. Tak, nie będzie Niemiec pluł nam w twarz, wystarczy, że sami sobie plujemy!

Nie zakłamuj rzeczywistości. "Procedurę ochrony praworządności" wprowadzono w UE dopiero w marcu 2014 r., właśnie w reakcji na rządy Orbana (zresztą pretekstem były zmiany w węgierskim TK) - a więc w chwili jej wprowadzenia na Węgrzech było już dawno po ptokach, zresztą nie ma prostej analogii między Orbanem a PiS (choćby dlatego, że Orban cieszy się znacznie większym poparciem społecznym). Czy Szydło będzie potrafiła "wybronić" Polskę przed UE to się dopiero okaże - Orban rządzi już szósty rok, a Szydło od listopada, więc porównywanie ich "znaczenia" w UE jest zupełnie bez sensu. To jest dla niej poważny test, ale on się dopiero rozpoczął.



Bynajmniej. W Polsce cały czas pokutuje rodzaj pewnego nieuświadomionego paradygmatu, mianowicie, że my tu w Polsce jesteśmy rozemocjonowani i ideologiczni, ale za to Zachód składa się z ludzi kompetentnych, obiektywnych, których interesuje wyłącznie goła rzeczywistość. Tyle, że tak nie jest - i zdaje sobie sprawę z tego każdy, kto choćby czyta zachodnią prasę (a ja akurat czytam). Dla zachodnich (europejskich) elit polityka dzieli się z grubsza na dwie frakcje: jedną tworzą "liberałowie" bądź "centryści", i to są ci dobrzy, drugą natomiast są ci źli, różnie nazywani - popularne określenia to "populiści", "skrajna prawica", "konserwatyści", ostatnio zaś karierę robi epitet "anty-imigranccy". PiS już dawno zostało przez Europę przyporządkowane do tej drugiej frakcji i tym samym z samej istoty rzeczy jest na cenzurowanym. Co za tym idzie, PiS musiałby naprawdę bardzo się postarać, by uzyskać akceptację Europy, ale bardzo niewiele mu potrzeba do tego, by ściągnąć na siebie europejskie gromy. Tymczasem PiS od początku rządów dokonuje istotnych, daleko idących zmian ustrojowych i robi to bardzo szybko. W związku z tym właściwie nie ma żadnego znaczenia, czy "łamie prawo" czy nie - dla Europy PiS z gruntu nie ma racji, bo stoi po "ciemnej stronie Mocy", i byłby akceptowalny tylko wtedy, gdyby niczego po rządach "centro-liberałów" z PO nie zmienił. Skoro jednak zmienia - wiadomo, niszczy demokrację, europejskie wartości i tak dalej. Dodatkowy problem polega na tym, że wewnętrzne sprawy Polski naprawdę mało kogo w Europie obchodzą - nikt się w polską sytuację tam nie zagłębia ani nie próbuje jej samodzielnie analizować, bo nie widzi takiej potrzeby; cała wiedza o Polsce czerpana jest z tego, co na forum międzynarodowym mówią polscy "centro-liberałowie". Stąd właśnie biorą się kurioza w rodzaju KE niepokojącej się o to, że "orzeczenia TK w Polsce nie są wykonywane" - na litość, już tu dawno wskazywałem, że najstarsze "niewykonane" orzeczenie TK w Polsce zapadło w 1998 r.! I nadal nie jest wykonane, podobnie jak dziesiątki innych, czym jednak do tej pory KE jakoś się nie niepokoiła. Podobnie, teraz KE niepokoi się o "przejmowanie mediów publicznych", ale kiedy prezesurę w TVP obejmował wieloletni polityk i wysoko postawiony urzędnik ministerialny Juliusz Braun, wszystko było ok - no bo wtedy rządzili "ci dobrzy". O wszystkich znacznie bardziej bulwersujących sytuacjach, o których przez te 8 lat ówcześni "niepokorni" krzyczeli, nawet nie ma co wspominać.

Zabierze jedynie część dotacji, a już widać, że brak dostatecznej ilości kasy na 500+, a inne obiecanki można swobodnie włożyć do baśni braci Grimm


Już wzrasta - z 37,54% do 27,3%.
Pisowska Targowica donosiła do UE kilkakrotnie (6-7 razy) do UE - stąd wzrost poparcia dla PiS przed wyborami?

Alus! z 37,54% do 27,3%, to nie wzrost a spadek. Wzrost będzie w najbliższej przyszłości.

Tak sobie mów....

Przykład agitacji w wykonaniu J99. Po pierwsze zachodnia prasa wcale nie jest taka jednolita, z grubsza są redakcje liberalne i konserwatywne. Natomiast partie polityczne dzieli się z grubsza na trzy frakcje: "liberałowie", "konserwatyści" i "populiści" ("skrajna prawica/lewica"). PiS faktycznie (i w pełni zasłużenie) przypisany został do tej trzeciej. Tak jak wcześniej austriacka FPÖ, grecka Syriza, hiszpańska Podemos, francuski Front Narodowy itp.
Mieszanie "konserwatystów" z "populistami" to zabieg J99, mający zapewnić PiS awans w hierarchii politycznej. A takich przykładów subtelnej agitacji z Twojej strony jest więcej. Co gorsza, uważam, że to agitacja skuteczniejsza/ groźniejsza niż nachalne przypominanie, kto tu rządzi.


Jakie zmiany? Ordynarny TKM na wielką skalę. Zgodzę się jedynie, że robią to bardzo szybko.


Chyba sam w to nie wierzysz Robienie z całego świata bandy lemingów ślepo podążających za polskimi "centro-liberałami" to już przykład mniej subtelnej agitacji