Rozwój gospodarczy jest jednym z priorytetów obecnego rządu.Premier Beata Szydło na Europejskim kongresie Gospodarczym w Katowicach:
https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/a ... darki.html

Niestety, dużo w tym propagandy i mało konkretów. Szkoda.
Podkreśliłbym również rolę szkodników, czyniących wszystko, aby gospodarka polska nie wyrwała się ze szponów wielkich koncernów. Zwłaszcza 3 szkodników. Choć może powinienem dorzucić jeszcze AR? Nie wiem, na ile on sam szkodzi, a na ile pod dyktando tych większych.

Może jednak naród powoli trzeźwieje... CBOS: 51 proc. Polaków uważa, że sytuacja w kraju zmierza w złym kierunku


Do Polski w ruinie jeszcze kawał drogi, ale Dojna Zmiana robi co może, aby proroctwo się wypełniło

"KODziarze razem z totalną" akurat wyprzedzają PiS w sondażach, jeśli ich liczyć razem.

Jak odliczysz PO, które postanowiło jednak nie przystępować do tej "koalicji", to już tak nie będzie.

Moze w koncu ktos jednak zmadrzeje i jak w 1989 polacza sie ponad podzialami?

Tyle ze krotko potem znowu sie pokloca o to czy gruba kreska jest potrzebna, czy trzeba “wroga“ upokorzyc i dobic.
Bo w sprawiedliwosc w Polsce ja przestaje wierzyc. Nie ze wzgledu na sedziow, ale ze wzgledu na prawo zmieniane jak komu pasuje.

A wszystko rekami poboznych i pobozniejszych.

Owszem, ale dlaczego miałbym odliczać? Politycy politykami, wyborcy to zupełnie co innego. Przypominam, że PiS już raz (w 2007 r.) zdołał tak dalece zmobilizować wrogi sobie elektorat, że w rezultacie reprezentująca wówczas "antypis" PO uzyskała (do dzisiaj) rekordowo wysokie w III RP poparcie - i to w sytuacji, gdy wówczas akurat reakcje na rządy PiS były rzeczywiście histeryczne, bo w porównaniu z "Rzeczpospolitą Dobrej Zmiany" IV RP była sielanką, a dodatkowo w ogóle czasy i sytuacja międzynarodowa były lepsze i optymistyczne (świeżo po wejściu do UE, a jeszcze przed kryzysem). Tym razem należy się więc spodziewać, że mobilizacja będzie o wiele większa.

Licząc od 1989 roku, to rekordowo wysokie poparcie dostał PiS w ubiegłorocznych wyborach, a nie PO. Do tego czasu żadnej partii nie udało się zdobyć większości w Parlamencie.

No i bardzo dobrze. Dzieki temu nikt inny dobrej zmianie winny nie bedzie.
Metody PiSu zwalania winy na caly swiat tym razem nie wypala.
A obywatele moze wreszcie zmadrzeja.

Na krotko, niestety.

Do PiS nie ma czego doliczyć ani czego odliczyć. Jest niezbitym faktem, że za PiS jest najwyżej 36%, a przeciw 64%, więc nie wiem dlaczego suszysz zęby (chodzi o emotka).

Źle liczysz. Przeciw PiS nie występuje 64% Polaków. Ci, którzy nikogo nie popierają, liczą się jako ci, którzy nikogo nie popierają, a nie jako przeciwnicy PiS. Podobnie jak ci, którzy nie głosowali.

Ci którzy nie popierają PIS są..... "zdrajcami i kretynami".
http://natemat.pl/68611,posel-na-twitte ... a-kretynem
"Nie będziemy się z nimi pieścić. Albo Bóg Honor Ojczyzna albo wypad z naszej bajki"
"Nie chcemy rządzić w imieniu wszystkich. My chcemy rządzić w imieniu nie byle jakich Polaków".
Zastanawiam się, czy to forum nie podpadnie PIS-owi za brak banowania "zdrajców i kretynów".
Tak więc ci, którzy nie uważają się za przeciwników PIS, są uważani przez PIS jako ich przeciwnicy ("zdrajcy i kretyni").

@Y_Z: Mylisz się. PiS w 2015 r. zdobył 5,7 mln głosów co dało wynik 37,5% głosów. Rekordzistą więc nadal pozostaje PO z 2007 r., zarówno gdy chodzi o liczbę oddanych na partię głosów (6,7 mln - dokładnie o milion więcej), jak i gdy chodzi o wynik procentowy (41,5%). Również SLD w 2001 r. zdobył więcej procent głosów niż PiS (41,04%). Bezwzględna większość dla PiS nie jest więc efektem jakiegoś wyjątkowo wysokiego zwycięstwa - faktem jest, że różnica między głosami na PiS a głosami na drugą w kolejności partię była większa niż w dwóch poprzednich wyborach, jednakże ten rezultat (jak i wszystkie pozostałe) jest wypaczany przez to, że dotychczasowy elektorat PO tuż przed wyborami podzielił się na PO i Nowoczesną; gdyby głosy na nie liczyć łącznie, okazałoby się, że PiS nadal wygrywa wybory, ale już z mniejszą przewagą, niż wygrywała je PO w 2007 r. i 2011 r. (prawie 900 tys. głosów więcej, przy przewadze PO 1,5 mln w 2007 r. i 1,3 mln w 2011 r.). Tak więc, co zresztą już pisałem, zwycięstwo PiS w ostatnich wyborach jako takie jest niekwestionowane i najprawdopodobniej było nieuniknione niezależnie od układu pozostałych sił; jednocześnie jednak jego "bezwzględny mandat" jest w sposób oczywisty niewspółmierny do rozmiaru tego zwycięstwa i jest efektem splotu wielu szczęśliwych (dla PiS) okoliczności.

To nie ma sensu. Bo powstanie taka koalicja dla wszystkich i dla nikogo. Polacy może raz na nią zagłosują, żeby odsunąć PiS od władzy, ale gdy już tego dokonają, wyjdą na wierzch różnice, które są nie do przeskoczenia.

Spór między PiS, a resztą Polski jest sporem przede wszystkim cywilizacyjnym, a nie politycznym. Po stronie lemingów mamy tak naprawdę wszystkie opcje polityczne. Nie ma sensu kleić z tego partii. Raczej należy poczekać na nieuchronne ujawnienie się różnic po drugiej stronie.

Jeśli policzymy wszystkich głosujących i nie głosujących PiS wygrał 18%.
Spośród głosujących PiS uzyskał 37,% czyli 62,5% nie popiera PiS.....no może odejmują 8,8% Kukiz 15 który stoi w rozkroku, to i tak opozycja stanowi 53,7%.