To normalna (może nawet nieco niższa) średnia dla populacji złożonej z dorosłych mężczyzn

Wystarczą mi liczby podane przez papieża Franciszka - 2% wszystkich duchownych....i je traktuję jako obiektywną prawdę.
Nie zaprzeczają temu uczestnicy dyskusji w TV Republika (podałam link)


Wszyscy dorośli mężczyźni nie traktują siebie i nie są traktowani przez innych, jako wybranych i powołanych do głoszenie słowa Bożego, nie karmią Ciałem Chrystusa, nie udzielają w konfesjonałach rozgrzeszenia.....czyli żadne usprawiedliwienie.
Powtórzę po raz kolejny - komu więcej dano od tego więcej wymagać będą.

Po raz kolejny zatem pilaster zapytuje.

W jaki sposób zamierza Alus zidentyfikować owe 2% duchownych i na jakiej podstawie zamierza ich "wyrzucić" z kapłaństwa, skoro, mimo nawet posiadania takich skłonności, grubo ponad 99% z nich nikomu nigdy nic złego nie zrobiło?

I po raz kolejny nie otrzyma pilaster żadnej merytorycznej odpowiedzi.

Od wychwytywania są specjaliści, mają na to 6 lat seminarium.
A dla odstraszenia przyszłych potencjalnych amatorów używania sobie z nieletnimi, ukarani duchowni winni być definitywnie odsuwani od posługi w parafiach, a wysyłani do posługi więźniom, chorym.

Specjaliści od czego? Od psycholstwa? To nie nauka, tylko szamanizm. Wizja w której można zidentyfikować potencjalnych przestępców zanim popełnią przestępstwo to czyste SF.

Gdyby to było możliwe, to policja, prokuratura i sądy nie byłyby potrzebne.

A zresztą. Załóżmy nawet że psychole są w stanie zidentyfikować "pedofila" 90% pewnością (absurdalnie wysoką). I wpuszczamy ich do seminarium.

I mamy wyniki.

Spośród 2% pedofilów psychole wyłowią 1,8%. Czyli zostanie ich nadal 0,2%

Spośród 98% kleryków nie będących pedofilami 0,1*0,98 = 9,8% ..zostanie wskazanych jako "pedofile"

Czyli w grupie wykrytych przez psycholi "pedofilów" tylko jeden na ...siedmiu naprawdę pedofilem będzie.

To co postuluje Alus, to wylanie (z dożywotnim piętnem "pedofila") sześciu niewinnych tylko po to aby usunąć jednego "winnego"

Zresztą nawet gdyby sprawność psycholi wynosiła 99% to i tak niewinni stanowiliby ponad 1/3 grupy wskazanych.

Ponadto nawet jeżeli kleryk/ksiądz ma skłonności pedofilskie nie czyni to z niego jeszcze przestępcy. Nie więcej niż 1 na 200 pedofilów faktycznie się molestowania dopuszcza.

Zatem per saldo, aby wyeliminować jednego faktycznego molestanta, Alus chce ukarać ... 1449 niewinnych osób.

Sprawiedliwość a la Alus faktycznie imponująca ...

Powtarza pilaster raz jeszcze - prewencyjność jest typowa dla systemów totalitarnych, którym ten rachunek w ogóle nie przeszkadza i chętnie poświęcają one setki niewinnych, żeby dorwać jednego "winnego".

W cywilizacji chrześcijańskiej jest jednak dokładnie odwrotnie. Ukaranie niewinnego jest znacznie gorszym złem niż wypuszczenie winnego. Dlatego właśnie za winnego uznaje się tego kto faktycznie dopuścił się złego czynu (a nie jedynie mógłby się dopuścić) i zostało mu to udowodnione przed niezawisłym sądem.

Kilka razy pisałam co postuluję - konsekwentnej, radykalnej kary - ukarany za pedofilię nauczyciel, wykładowca, dożywotnio jest pozbawiany prawa wykonywania swojego zawodu.
Gdy potencjalny pedofil kapłan ma świadomość, że nawet po odsiedzeniu zasądzonej kary więzienia, rodzimy zakon/diecezja go przytuli i wyśle na kolejną placówkę, po części traktuje to jako ciche przyzwolenie.
Nie bójcie się tych co mogą zabić ciało, bójcie sie tych co mogą zabić duszę - a każdy pedofil zabija w swojej ofierze duszę, czyniąc go niezdolnym do zdrowego psychicznego funkcjonowania przez dalsze lata życia, lub tworząc z niewinnych dewiantów podobnych sobie.
Piszesz o potencjalnych niewinnych duchownych, a przy tym zupełnie gubisz niewinne ofiary pedofilów.

Sorry Aluś, ale w tym momencie jedziesz czarnym ludem.

Nawet gorzej. Jeżeli pedofil dopadnie dziecko, a ono wykaże się heroizmem, albo zwyczajnie nie zrozumie, co jest grane i nie da w sobie "zabić duszy", tzn. pozostanie człowiekiem zdolnym do zdrowego psychicznego funkcjonowania, to w myśl twojej mysli musiało ono stać się z automatu dewiantem, który swoją dewiację tylko sprytnie ukrywa. Bo to jest ab-so-lut-nie niemożliwe, żeby było inaczej.

Ty chcesz przesladować zdrowe dzieci, niekiedy bohaterskie, i wmawiać im "demony" i cuda-niewidy, byle tylko móc się wyżyć na pedofilu, bo potrzebujesz mieć jakiś namacalny dowód na Złego i służalców jego. Chcesz widzieć w świecie potwory, więc potrzebujesz dowodów w postaci ofiar; a skoro ofiar nie będzie, to stworzysz je sama, przy pomocy podjudzonego przez siebie tłumu podobnych tobie.

Zło, jakiego dopuszcza się czynny pedofil, to jest betka w porównaniu ze złem, jakiego dopuszczasz sie teraz ty, Aluś. Niestety.

No, Kosciol przez wieki potencjalnie niewinnyxh karal zakazem wypowiedzi a nawet wiezieniem (sw Jan od Krzyza ). Ot tak, na zapas.
W cywilizowanych krajach dzis, wystarczy tylko podejrzenie i ksiadz z automatu jest urlopowany przez biskupa. Jak sprawa sie przed sadem wyjasni i zostanie np oczyszczony z zarzutow - wraca. To naprawde lepsze wyjscie, niz pojscie w zaparte i "chronienie" ksiedza, kiedy plotki rosna.Oczywiscie, w sprawach biezacych przychodzi policja na plebanie i jest droga oficjalna od reki. Sa jednak ciagle sprawy z przeszlosci, ktore wychodza po latach, kiedy dziecko doroslo i zrozumialo, ze zachowanie ksiedza nie bylo "swiete". Czesto po przepracowaniu skrzywionego zycia z psychologiem.

Przed chwilą Alus pisała co innego - chciała prewencyjnego "wyławiania" pedofilów w seminarium przez "specjalistów". I piętnowania i usuwania tych wskazanych. Czy nadal się tego domaga?

Bo jeżeli chodzi o karanie to przecież żadnych kontrowersji nie ma - jest konsensus że za molestowanie (nie tylko dzieci przecież) karać należy.



Wykładowca na wyższej uczelni też? Tam dzieci przecież nie ma.




Poniekąd. Dlatego księży, którzy odbyli zasądzoną karę, trzeba trzymać z dala od dzieci - jak napisał pilaster można ich skierować na kapelanów w więzieniu, wojsku, hospicjum, domu opieki...

Kael -

Proszę wskazać w którym miejscu pilaster napisał, że takie przypadki (molestowania dzieci przez księży) się "nie zdarzają".

Albo odwołać łgarstwo.



Jakoś tak dziwnie wychodzą dokładnie po upływie terminu przedawnienia...



Dziecko, które faktycznie było molestowane, dorasta w ciągu pięciu, dziesięciu, maksymalnie piętnastu lat od tego wydarzenia. Ale nie trzydziestu, czy czterdziestu.

Kiepski pomysł. W szczególności jeśli chodzi o więzienia, gdzie sprawcy molestowania dzieci są grupą szczególnie pogardzaną (tak, są nią także w ogóle społeczeństwa, ale wiadomo, że w zakładach karnych ma to charakter ostrzejszy i wręcz zrytualizowany). Gdy tylko wiadmości o tej praktyce by się rozniosły, zaufanie do kapelanów - w tym tych z pedofilią nie mających nic wspólnego - spadłoby drastycznie. Do pracy innych ośrodkach, gdzie ważny jest empatyczny kontakt z przebywającymi tam osobami, dewianci też się raczej nie nadają.

Moja koncepcja: skoro Kościól tak ich kocha i koniecznie chce zapewnić im utrzymanie i jakieś bezpieczne miejsce, niech robią za osobistych spowiedników hierarchów. Cóż to będzie za ćwiczenie w pokorze!

pilaster oczywiscie nigdy, nigdzie nie spotkal sie ze zmowa milczenia, z potepieniem otoczenia, kiedy ktos chce "naszego proboszcza oczernic". "Dziecku sie wydawalo", "ksiadz proboszcz tylko zaniedbane dziewczynki chcial wykapac" itp.
Dzieciom do niedawna sie nie wierzylo, kiedy byly molestowane przez wujkow, ojcow, trenerow czy ksiezy.
Dopiero od naprawde kilku lat, zaczeto zbierac informacje i je porownywac. Kiedys proboszcz albo wikary na Mazurach badz Podkarpaciu, ladowal 100 km dalej i nikt nie wiedzial ani dokad go przeniesli, ani dlaczego. A rodzina, ktora by opowiadala co dziecku sie przydarzylo, spowodowalaby jeszcze wieksza traume u dziecka (przesluchania, podejrzliwosc i wysmiewanie na wsi).
No ale swiat pilastra o czyms takim nigdy nie slyszal.
A moze pilaster uwaza, jak pewien ksiezyna mowil o Korze, ze to molestowanie zrobilo z niej taka artystke, wiec bylo ok?

Swoją drogą interesujące, że pilaster wie, że historia przedstawiona w "Spotlight" to fikcja, gdy tymczasem Watykan i diecezja, której dotyczył problem, jest odmiennego zdania. pilaster powinien chyba jak najszybciej hierarchów uświadomić, że dają się wpuszczać w mailiny, działają wszak na szkodę Kościoła!

Tak, jest odwrotnie. Nawet w czasach Inkwizycji, (w skład instytucji wchodziły trybunały biskupie i urzędy inkwizytorów mianowanych bezpośrednio przez papieża oraz współpracujące z nimi władze świeckie) nim umieszczono na stosie heretyka, musiał być skazany przez niezawisły sąd, poprzedzony starannym śledztwem. Dzięki temu niezawisłemu śledztwu, wyrokiem śmierci (z reguły przez spalenie na stosie) kończyło się ok. 5% wszystkich dochodzeń.

Oczywiście, że tak - wyławiają w seminariach kandydatów do kapłaństwa tych o "twardym karku" - osobiście znam kogoś takiego, którego na III roku relegowano, bo miał własne ugruntowane poglądy i trudno byłoby go skłonić do pełnego posłuszeństwa.
Podobne problemy w seminarium miał śp ks J. Kaczkowski - czytał co dzień Gazetę Wyborczą - a to było już dostatecznym powodem do dyskwalifikacji go jako dobrego kapłana.



Bo może parę lat temu nikt nie chciał go wysłuchać - nie pomyślałeś o takiej możliwości.
13-latka, o której pisałam, poszukiwała pomocy u kilku osób, tylko jedna jedyna nauczycielka zdecydowała sie jej pomóc.


Utopia....mam ponad 60 lat, a pamiętam z dzieciństwa doznane krzywdy (oczywiście nie mówię o jakichś molestowaniach).... nie wyrosłam.

W sensie że np w latach 70tych w USA co do zasady rodzice nie zgłaszali molestowania czy gwałtów na dzieciach do organów ścigania? To wychodzi na to, że Romek Polański miał straszliwego pecha