Jest tylko smutne, że osoby pokrzywdzone muszą żebrać o pomoc.....ale taki jest świat

Pokrzywdzone?! Kto tu jest krzywdzony? Nie trzeba długo szukać:

• Żebrak zarabia 10 tysięcy miesięcznie Dziennik.pl
  
  
• Szok: polscy żebracy "zarabiają" 10 tysięcy na głowę Pardon
  
  
• żebrak ale Pan... Prawica.net
  
  
• Wademekum nowoczesnego żebraka Wici

Czemu ludzie dają żebrakom? Oni sami mają tylko jedno wytłumaczenie - "bo głupie są".

Moja wypowiedź tyczy dzieci dla których fundacje TVN lub Polsatu zbierają fundusze na operacje, przeszczepy, protezy.
Jak pisałam - nie daję nigdy pieniędzy, tylko żywność, a pieniądze wpłacam tylko na konta odpowiednich instytucji.

To przepraszam.

Fundacje nie powinny zastępować powinności państwa.
To jest chore same w sobie.
Dzisiaj była audycja w moim radiu, gdzie słuchacz zapytał dyrektora NFZ ile wynosi koszt leczenia pacjenta a ile pensją pracownika NFZ?
Dyrektora zatkało i tyle się dowiedzieliśmy.
To NFZ marnotrawi nasze pieniądze które powinny być skierowane na potrzeby dzieci które tak lansują fundacje.
A te 10 tys./miesiąc to też może być bujda na resorach.
Nie ma to jak dobry tytuł na stronę.
Od razu podnosi sprzedaż.

No nie wiem. Właśnie pomoc poprzez organizacje charytatywne jest najskuteczniejsza, pomoc państwowa jest niewydolna i nieefektywna.
Poza tym czy celem istnienia państwa jest pomoc najbiedniejszym? Państwo powinno takich ludzi aktywizować, a nie zapewniać im doraźną pomoc, która w dłuższej perspektywie jest destrukcyjna i dla potrzebującego, i dla państwa. Państwo z nadmiernie rozbudowanym socjalem ma niesamowicie ciężko, aby przetrwać. Polska już finansowo dostaje zapaści, w Niemczech system emerytalny wisi na włosku...
Jedynym znanym mi państwem, które skutecznie (ake też dość efektywnie) prowadzi politykę socjalną, jest Szwecja. Ale tam obywatele płacą bardzo wysokie podatki. To wolę mneijsze podatki, ale samemu sobie zapewnić "byt"

Kamyku, ale pomieszałeś tu pewne kwestie.
Fundacje (opisywane przez Alus) nie zajmują się ludźmi biednymi, tylko zbierają fundusze na kalekie dzieci.
To o tym pisałem i tu wypowiadałem się, że ta sytuacja jest chora.

Fakt, źle zrozumiałem

Fundacje istnieją w całym świecie.

Co do NFZ - w 100% podzielam Twoje zdanie.

Ten fakt wcale nie nobilituje owe instytucje.
Nie wiem też czy zachodnie fundacje działają identycznie jak nasze i na identycznych zasadach.
Często w Polsce mamy karykatury instytucji zachodnich.

Zapachniało mi tu drapieżnym liberalizmem...

Tylko, że nie ma państwa gdzie jest 0 % bezrobocia...Wszyscy nie mogą pracować...Wiec jak ich zaktywizować?

To, co marnotrawi NFZ to jest pikuś...O wiele większe pieniądze wypływają innymi dziurami z worka naszej składki...

To na pewno nie jest drapieżny liberalizm, ale nigdy też nie ukrywam, że gospodarczo i politycznie mam poglądy liberalne

Też kiedyś tak wolałem, ale Matka Kościół kazała mi to sobie wybić z głowy, nakładając kanoniczny obowiązek popierania sprawiedliwości społecznej (kanon 222 §2 KPK). Lektura pism socjologów­‑marksistów pozwoliła mi ukształtować sobie sumienie zgodnie z tym nakazem.


(Zwróciliście uwagę, w jaki sposób Benedykt XVI przywołuje marksistów — Engelsa, Marksa, Adorna — w Spe salvi?)

Dopóki jesteś zdrowy - co daj Boże trwało całe Twoje życie - ale ludzie, których dotknęły przypadki losowe, nieuleczlane choroby wykluczające możliwośc zarobkowania, maja prawo liczyć na pomoc bliźnich.
A my zdrowi, posiadający środki finansowe, mamy obowiązek ich wspomóc.

Tak się dziwnie plecie, że fundacje mają dziwne powiązania z władzą.
Zamiast zaktywizować państwo do efektywnej, skutecznej pomocy na jej obrzeżach pod kierownictwem małżonek decydentów powstają fundacje.
Swoiste perpetuum moblie.
Działa to tak
Mąż robi wszystko lub nic aby skutecznie zmarnotrawić podatki dając żonie pole do popisu aby ona sama uszczknęła coś z tego tortu i wyciągnęła dodatkowe pieniądze od obywateli.
Tak uproszczając mocno działa ten swoisty mechanizm.
To nie jest normalne choć jest normą.