Tym razem "lokalny patriota", któremu przeszkadzają barwy narodowe. Gdyby była okazja, to wystąpiliby o bratnią pomoc

Zupełnie nie rozumiem tego zarzutu. Jak dla mnie to, co robi PO, równie dobrze można nazwać epatowaniem ideowością, a już okoliczności transferu Arłukowicza (przez stworzenie mu "ideowego" do bólu - tak ideowego, że bez praktycznego znaczenia - stanowiska) są wręcz krystalicznie czystym przykładem 100% ideowej hipokryzji: w słowach wszystko jest tu ideowe, faktycznie nie jest tu ideowe nic.

Ponieważ zostały zamknięte wątki:"Katastrofa smoleńska" oraz "Katastrofa smoleńska przyczyny, skutki .refleksje"
Wzruszającą homilię o.Bartoszewskiego z okazji XV miesięcznicy katastrofy umieszczam tutaj:
http://www.youtube.com/watch?v=oNhoiT7B ... ideo_title

Po raporcie Millera, który w prawdzie nie wyjaśnił do końca wszystkich okoliczności katastrofy, ale wskazał najważniejsze jej przyczyny, wszystkie herezje smoleńskie możemy powli odłożyć do kategorii baśnie i bajki polskie.

Skąd mauger wie, że raport Millera wskazał najważniejsze przyczyny katastrofy? Bo np. Aleksander Smolar udzielił swojej odpowiedzi: raport Millera dla niego wskazuje rzetelnie najważniejsze przyczyny katastrofy, ponieważ stworzyli go porządni i rzetelni ludzie. Czyli przyjmuje argument z autorytetu. A mauger?

Chyba wszyscy jesteśmy skazani w tej sprawie na podpieranie się autorytetami. Chyba, że ktoś ma wiedzę i możłiwości, aby samodzielnie przeanalizować zapisy czarnych skrzynek, dokonać oględzin miejsca katastrofy itd.

Na tyle, na ile starcza ludziom wiedzy, na tyle analizują raport. I wykrywają w nim wtopy na poziomie dosłownie żenującym. Nie trzeba np. żadnej wiedzy, żeby zorientować się, że zdjęcie kokpitu Tu-154M, podpisane w raporcie jako "101", przedstawia kokpit samolotu o numerze "102" i na dodatek zostało ściągnięte z Internetu bez wiedzy i zgody autora (sprawa jest w toku, w tej chwili autor zastanawia się nad formą odszkodowania). Oczywiście, to kwestia może niezbyt istotna z materialnego punktu widzenia, ale zarazem właśnie taka, którą może zauważyć każdy - i budzi ona jednak pewne wątpliwości co do rzetelności autorów raportu, a więc także co do rzetelności innych informacji w nim zawartych, co do rzetelności badań, jakie były przeprowadzone itp. Oględzin miejsca katastrofy nie mogliśmy dokonać - ale SZCZEGÓŁOWEGO raportu z tych oględzin z jakiegoś powodu nie mamy. I tak dalej, i tak dalej.

Naprawdę nie trzeba żadnej wiedzy? Gapię się na to zdjęcie od 10 minut i za cholerę nie mogę rozpoznać, że to jest 102 a nie 101. Może jakaś mała podpowiedź, skoro to takie oczywiste?

Sprawa z publikacją zdjęcia rzeczywiście żenująca, ale nie przesadzajmy,że może ona budzić wątpliwości co do rzetelności autorów raportu. Zdjęcie miało pokazać rozmieszczenie przyrządów w kabinie pilotów, a Tu 154M nr 102 jest podobno bliźniaczym modelem samolotu, który uległ katastrofie. Z merytorycznego punktu widzenia nie jest to więc żadna pomyłka, bo tablica przyrządów musiała zapewne wyglądać identycznie w obu samolotach.

Optymista-iluzjonista....a z czym PiS pójdzie na wybory, na czym będzie zbijała kapitał GazPol.
A Policmajester Antek straci cel w życiu.

To jest oczywiste, kiedy się sprawdzi, skąd to zdjęcie się wzięło W tym sensie nie potrzeba do tego żadnej specjalistycznej wiedzy.



Nie twierdzę, że ma znaczenie merytoryczne. Natomiast jest kolejną z rzędu wpadek, które określam mianem dziwnych. Dlaczego właściwie nie zamieszczono odpowiedniego zdjęcia? Nie istnieją zdjęcia kabiny modelu 101? Są nieosiągalne? Dla komisji Millera? Dlaczego komisja poszukiwała zdjęcia w Internecie (w dodatku na.. forum), zamiast odwołać się do wewnętrznych źródeł? Przecież to nie była grupa blogerów, nie mająca dostępu do niczego. A nie tyczy się to tylko jednego zdjęcia (od razu znaleziono drugie, z tego samego forum, którego autorem jest.. Anglik). A może rzeczywiście nie mieli dostępu? Czy utrudniano im prace? A skoro już się "nie dało" inaczej, to dlaczego nie podpisano zdjęcia właściwie? Dlaczego nie napisano "kokpit 102, identyczny ze 101"? Oczywiście, wtedy trzeba by było zamieścić tłumaczenie, dlaczego to nie jest zdjęcie kokpitu 101.. dlaczego nie tylko nie poinformowano autora o wykorzystaniu zdjęcia, ale w dodatku ucięto znaczek copyright na dole (zresztą nieudolnie - proszę zaznaczyć zdjęcie w załączniku do raportu w formacie PDF, skopiować i wkleić do painta albo worda - jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawia się brakująca część, z imieniem i nazwiskiem fotografa.. wiem, bo sam też próbowałem. Naprawdę, ja bym to zrobił lepiej)? Zresztą, żeby wiedzieć na pewno, iż kokpity są faktycznie identyczne, trzeba się na tym jednak znać. Dlaczego wreszcie nikt nie widzi potrzeby wytłumaczenia się z tego? Jedyne, co usłyszeliśmy w tej kwestii, to stwierdzenie, że to i tak bez znaczenia, bo przecież kokpity są identyczne. Czy te wszystkie wątpliwości nie mają żadnego znaczenia? W TAKIEJ sprawie? Która podobno ma być głosem "ostatecznym"? (oczywiście, można to zrozumieć: dla tych mediów, które są rzeczywiście istotne, takie pierdoły żadnego znaczenia nie mają - katastrofa jest wyjaśniona i już, a jak ktoś jeszcze zamierza w tym grzebać, to jest pisowcem - więc komisja Millera nie widzi powodów, by się z wpadki tłumaczyć). Czy to jest właśnie rozsądne podejście? Czy wyrazem rozsądku jest niezadawanie pytań, niemyślenie, niezastanawianie się, tylko przyjmowanie tego tak, jak jest, bo przecież przygotowali to porządni i rzetelni ludzie, w imieniu "normalnej" władzy? Czy w obecnej sytuacji politycznej naprawdę jesteśmy skazani na taką bezrefleksyjną postawę, jeśli chcemy uchodzić za rozsądnych?

przecież to raport millera jest herezją i baśnią..
właściwie gorzej.. jest zamydlaniem oczu, zatajaniem, zakrzywianiem rzeczywistości i prawdy..

Bo prawda to obezwładnienie samolotu na 15 metrach

poznamy pełną prawdę po drugiej stronie..

Najwyraźniej nie wszyscy w to wierzą - dowód klip "Oni czekają na prawdę".

Który to klip jest, dodajmy, kolejnym wspaniałym przykładem tego, jak PiS nie wykorzystuje katastrofy smoleńskiej do celów politycznych