Już był taki system gdzie miało być "jednakowe dla kazdego"...a efekty wszyscy znamy.

Wówczas było "równo", teraz ma być "na tych samych zasadach".

Przecież napisałem, że wszystkich te reguły obowiązują. Tusk zmieni tyle, że zamiast z Funduszu, emerytury będą opłacane z ZUS.

Chyba czegoś nie rozumiem. Jak ktoś odmówi zaproponowanej mu pracy przez Urząd Pracy, to wówczas chyba Państwo nie opłaca mu ZUSu, tak?

Co ty za bzdury opowiadasz??????????
Bezrobotnym zarejestrowanym Państwo opłaca tylko i wyłącznie składke do NFZ-u. Nic wiecej. Dla ZUS-u bezrobocie to okres bezskładkowy. Na emeryture nic się w tym czasie nie odkłada.

Wg danych Episkopatu Polski Fundusz Kościelny opłaca składki ok. 19 tys. duchownych rzymskokatolickich (w rozumieniu przepisów ustaw o ubezpieczeniu zdrowotnym oraz ubezpieczeniu społecznym duchownych, duchownymi są także siostry zakonne i bracia zakonni), w sumie Fundusz Kościelny opłaca składki ok. 21 tys. duchownych w Polsce.
Tak, innym Kościołom państwo także odebrało majątek, i to nawet nie bawiło się w uchwalanie jakichkolwiek ustaw.
Problem także w tym, że wiele z tego, co państwo odbierało (nawet jeszcze w latach 70tych) otrzymywał Kościół rzymskokatolicki; tu jakoś prawo własności przestaje być święte, ważne i ponadczasowe, a peerelowskie decyzje staja się słuszne i uzasadnione; nawet fakt, że odbierały siłą z rak wiernych oddziały bezpieki i milicji (jak na Warmii w latach 70tych ub. w.) niczego nie zmienia.
Trudno zrobić bilans nieruchomości, które Kościół rzymskokatolicki w Polsce stracił i otrzymał w PRL, ale niekoniecznie byłby on stratny. Do tego tereny na których z początku lat 90tych został uwłaszczony oraz to, co otrzymał z Komisji Majątkowej.

Emerytury nie są opłacane z Funduszu, z Funduszu są opłacane składki na emerytury i o składki tu chodzi (oprócz emerytalnych także wypadkowe i rentowe, bez składek na chorobowe; oraz składki na ubezpieczenie zdrowotne). Składki na ubezpieczenie społeczne i na ubezpieczenie zdrowotne nie są opłacane przez ZUS tylko przez pracowników i pracodawców; czy też przez samych zainteresowanych i zainteresowane jeżeli nie są pracownikami.
ZUS opłaca składki za osoby ubezpieczone niezdolne czasowo lub trwale do pracy, na urlopie macierzyńskim/tacierzyńskim, bezrobotne w czasie poszukiwania pracy itd.

Nie widzę powodów, by takie zasady - takie same dla wszystkich - nie miały obowiązywać także duchownych.

Kościół rzymskokatolicki sobie z tym poradzi bez problemów, dla Kościołów mniejszościowych to może być trudne, ale też muszą się z tym zmierzyć. Jeżeli nie zostaną nagle postawione przed faktem dokonanym, to sobie z tym poradzą.

Art. 16 ust. 9 Ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych: Składki na ubezpieczenia emerytalne i rentowe bezrobotnych finansują w całości powiatowe urzędy pracy z Funduszu Pracy. W praktyce więc nie jest bynajmniej tak, że na owym "wyrównaniu" na pewno wszyscy zyskamy.

No ale jak to jest jak bezrobotny nie zechce podjąć pracy wskazanej mu przez urząd? Czy nadal będzie miał opłącaną składkę ZUSowską?

Ale co ty z tym niezechceniem? Znasz jakiś przykład księdza, któremu oferowano, a nie zechciał?

Gdzieś ci dzwoni, ale nie wiesz w którym kosciele...moze bys tak poczytał wiecej niż jedna wygooglowana linijkę z ustawy?

Art. 13. Obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu i wypadkowemu podlegają osoby fizyczne w następujących okresach:
9) bezrobotni - od dnia nabycia prawa do zasiłku lub stypendium do dnia utraty prawa do nich,



Ten czas trwa 6-miesięcy...a potem Baj, baj składko emerytalna.

Oczywiście, że nie znam, bo księża teraz nie mają potrzeby chcieć. Czy się stoi, czy się leży składka ZUSu się należy.
Ale jak obejmie ich system powszechny, to co wtedy? Na kasjera pójdą? Albo pielęgnować zieleń miejską? Jakoś tego nie widzę.

Mam świetne rozwiązanie - więcej religii w szkołach i na uniwersytetach. Wtedy będzie praca dla wszystkich księży I jak, styknie?

Zgadzam się. Ale nich za tę religię płaci Kościół - wówczas i ZUS będzie płacił i wszyscy będą zadowoleni.

Pięknie! Wiedziałem, że można się jakoś dogadać. Czyli co, od nowego roku Kościół bierze sobie twoje dzieci na religię trzy razy tygodniowo (na swój koszt, oczywiście!)? Zgódź się, a myślę, że będę w stanie przekonać do tego rozwiązania biskupów!