Od sexu współczesne pokolenie nie stroni....stroni od wyrzeczeń, trudów wychowywania dzieci, mimo, że aktualne warunki w porównaniu do tych z lat 70-80 to różnica jak między Rowem Marjańskim a K2

Miało ale nie zniknęło- to działanie rządu PO

Rząd nakazał olewać ustwę o ograniczeniu barier w administracji, która zaczęła obowiązywać od 1 lipca 2011r, zastępując 220 zaświadczeń oświadczeniami?

[/quote]

To które warunki Twoim zdaniem były trudniejsze?

Masz racje! Sex to dzisiaj taki "chlebek powszedni" takie cuś banalnego....ech za naszych czasów (sorka aluś, nie chcę ci wypominać wieku ale chyba nas wiele nie różni w tym względzie ) sex był spełnieniem marzeń..miłości. Dzisiaj dzięki medialnej propagandzie i degenerackim akcjom tzw. "oświeconych" debilów humanoeuropejskich stał się podobny do innych ludzkich potrzeb...np wydalania. To g... a nie seks.

Poczynając od urągających wszelkim normom warunków rodzenia w przepełnionych, brudnych szpitalach - na dobę rodziło sie po 15-20 dzieci, w salach leżało po 8-12 kobiet w starych, brudnych szpitalnych ciuchach.
Nawet lignina była limitowana, a nie wolno było korzystać z podpasek przyniesionych z domu.
Brak pieluch, brak środków higieny osobistej dla matki i dziecka, brak ubranek dla dzieci, łóżeczek, wózków - totalna bryndza - wszystko trzeba było załatwić, wystać w kolejkach.
Brak mleka w proszku, kleików, witamin, mięsa, masła.
Ile ja spaliłam garów przy gotowaniu kaszki manny.....
Urlop macierzyński 4,5 miesiąca, dopiero po sierpniu 1980r weszły urlopy wychowawcze.
Teraz matki rodzą 1-2 na dobę, leżą z maluchem w salach 2-3 osobowych.
Teraz jest wszystko gotowe - mleka, kaszki, zupki, pieluchy jednorazowe, kosmatyki do wyboru, ciuchów co niemiara.

Ale mimo tego rodzilo się więcej dzieci niż obecnie. Powód- ludzie mieli stabilnośc pracy,łatwiej było o mieszkanie,nikt nie wyrzucal kobiet z pracy za to że zaszła w ciąże

Mieszkania gdy nie uruchomiło się znajomości, nie wyłożyło łapówy, to można było sobie wyczekiwać po 15-20 lat.
Do tego każdy mebel, dywan, telewizor, logówkę trzeba było kupić poprzez łapówkie albo wystawanie przez kikla miesiecy w kolejkach.
Do "przyjemności na plus" w wychowywaniu w PRLu dzieci dodam jeszcze codzienne gotowanie i pranie stosów pieluch terowych.
Wczesniej trzeba było sobie załatwić płatki mydlane.
Moje córki, gdy im opowiadam o tamtych "przyjemnościach", orzekły, że musiałyby sie głęboko zastanowić, czy chciałibny im sie tak harować.
A jeśli już, to max przy 1 dziecku.
A ja zasuwałam przy trójce, przy tym pracując zawodowo.

Ale że kiedy?
W PRLu?
Jak się czyta o dzieła z tamtego czasu to chyba nie...

Generalnie podpisuje się pod wszystkim co pisze Alus w tym wątku, bo bardzo mądrze pisze i ma rację

A może antykoncepcji tak skuteczniej nie było co?

No to może skonfrontuj tę martyrologię "Matki Polki", z opiniami innych i dopiero wówczas się podpisuj.
Ja też byłam matką... Tfu - ojcem. Szare mydło tarło się na tareczce, a jak nawalił mi silnik w pralce to prałem pieluchy na tarze (zanim mi przezwojono silnik).
Różnica polega widocznie na usposobieniu człowieka. Wspominam tamte czasy z uśmiechem i rozbawieniem, a cierpiętnicy kojarzą mi się jakoś negatywnie z roszczeniowymi "kombatantami" pierwszej solidarności.

(Np. Panie kochany: pampersów w latach 70 nie było i musieli my się obejść bez komórki i laptopa. No, Panie - wyobrażasz Pan sobie jak ta komuna nas torturowała? I jeszcze pan dopisz, że nie było smakowych prezerwatyw i telewizji satelitarnej! No, jakby nie "Miś" Bareji, to by my nie wiedzieli jak baleron wygląda).
- Czarna dziura? Tylko ludzie jakoś w niej żyli, rodzili się, radzili sobie, a zahartowani radzą sobie spokojnie do dzisiaj.

Nie kreuję sie na cierpiętnicę, realnie opisuję tamtą rzeczywistość.
I nie określam martyrologią tamtej rzeczywistości - po prostu nigdy nie chciałabym powrotu do dobrodziejstw socjalistycznej "jedynie słusznej".
Jesli chodzi o konfrontację, to poza paniami, które robiły zakupy za żółtymi firankami, pozostałe 100% potwierdzi realia tamtej rzeczywistości, w które jakoś żyli, bo nie było żadnej alternatywy.
Dlatego te stałe utyskiwania, jęki, na współczesną rzeczywistość, przyznam często mnie irytują.
Tarłeś mydełko na tareczce - fajnie - a ile ufajdanych pieluch wygotowałeś z g***ek i uprałeś na tarze?
Mężczyźni i wtedy i dziś mieli 10-20% udział we wszystkich działaniach, czynnościach związanych z opieką nad dziećmi.
Dlatego te max 20% można traktować zabawowo.

PS. zabawowo do dziś traktujemy zakup mięsa na kartki przez mojego męża.
Sklepowe wyczaiły, że facet totalnie nie posiada rozeznania i za kartki na mięso bez kosci sprzedały mu tłuste, kościste ochłapy.

Jest pewna korzyść z tego, że Platforma wspólnie z PSL i RP przeglosowała tę nieludzką ustawę emerytalną.
Nareszcie wyborcy tych partii zrozumieją do jakiego stopnia zostali oszukani.
Niestety koszt tego zrozumienia dotyka wszystkich. Jedyna nadzieja, że po zwycięstwie PiS, ustawa trafi do kosza.
Tusk zyskał to co chciał:zapracował na niezły stołek w Brukseli i skwapliwie z tego skorzysta.
Pozostaje tylko pytanie czy jeszcze przezd, czy po przegranych wyborach Platformy.

Przecież nawet jak PIS wygra to nie wyrzucą tej ustawy, jaka ty jesteś naiwna. To kolejni oszuści jak ci wszyscy. Teraz tak gadają bo chcą się dostać do koryta.

ps. Nie wszyscy z RP głosowali na tą ustawę.