Problem w tym, że władzy (zazwyczaj każdej) zależy właśnie na tym żeby "szary obywatel" siedział cicho i uważał, że nie warto angażować się w cokolwiek.

A wracając do głównego wątku. Jestem daleki od rzucania oskarżeń o morderstwo. Twierdzę tylko, że sprawa powinna być wyjaśniona szybko i bez jakichkolwiek działań budzących wątpliwości. A takie wątpliwości budzi np. zwłoka w wykonaniu sekcji zwłok (podobnie zresztą jak w przypadku śp. A. Leppera). Sekcja powinna być wykonana max. w 24 godziny po śmierci.

A ty myślisz, ze patolodzy maja dyzury 24h?
Patolodzy też ludzie i chcą mieć weekendy wolne. Trup to pacjent który nie ucieknie.

Wiele zawodów jest teoretycznie wykonywanych 8 godzin dziennie a w praktyce jak zachodzi potrzeba to dzwonią i masz się stawić albo wylatujesz. Nie codziennie umiera tak wazna osoba więc ten jeden raz, myślę że dali by radę znaleźć jakiegoś patologa, który akurat nie ma ślubu córki i może zrobić trochę wyjątkowych nadgodzin w weekend - nikomu by korona z głowy nie spadła.

Trup nie ale niektóre dowody tak.

Gdyby został otruty, czy zastrzelony, gdyby było jakiekolwiek podejrzenie to może patologa jakiegoś by ściągnęli. Ale od początku mieli mocne przesłanki aby uznać, że to było samobójstwo. Takie sa polskie realia, to nie jest serial amerykański.

gita co najwyżej ci odpowie, że jej nie interesują twoje kreatywne liczby. Ona jest absolutnie odporna na fakty

Nie wiem czy jest inny kraj na świecie w którym w przypadku śmierci b. wicepremiera, b. szefa NIK, b. dowódcy jednostki specjalnej (itp...) wersję o samobójstwie przyjmuje się (i ogłasza publicznie) jako podstawową. Akurat w przypadku takich osób to powinna być wersja z definicji traktowana jako najmniej prawdopodobna i przyjmowana dopiero po obaleniu innych wersji.

Do tego muszą być jakieś przesłanki.

Przesłanką i to wyjątkowo silną jest właśnie to, kim były te osoby.

A czy w stosunku do Geremka i Życińskiego też ta przesłanka występowała? Czy wtedy nie było żadnych podstaw, żeby podejrzewać morderstwo?

W przypadku takich śmierci zdrową postawą jest sceptycyzm.

Poszukiwacze prawdziwszej prawdy bardzo lubią mówić o sceptycyzmie, przy czym praktycznie zawsze jest on w ich wykonaniu niesamowicie wybiórczy. Mylą sceptycyzm z bezgranicznym i bezmyślnym zaufaniem wobec mediów, które obłudnie namawiają ich do sceptycyzmu.

A były? Jakie? Z jakiego powodu ktoś, kto ma po temu środki, możliwości, kompetencje i chęci, mógłby chcieć zamordować Geremka albo Życińskiego?



A ci drudzy postępują dokładnie odwrotnie - mylą racjonalność z bezgranicznym i bezmyślnym zaufaniem wobec mediów, które popierają PO i zwalczanie "teorii spiskowych".

A dlaczego nie? Mało jest osób, którzy upatrują w Tygodniku Powszechnym atak na KK, a Gazetę Wyborczą zwą "gadzinówką"? Abp. Życiński publikował w obu periodykach, często miał zdanie inne niż pozostali biskupi, a wielu katolików uważało, ze niszczy KK.
Wrogów miał pod dostatkiem i był osobą publiczną znacznie bardziej znaną niż Petecki (większość Polaków dowiedziała się o nim dopiero po jego śmierci).

Geremek znał Kaczyńskich od podszewki i wielokrotnie ich krytykował. Nie zostawiał suchej nitki na polityce zagranicznej prowadzonej wespół zespół przez obu braci, a i po kompromitacji J.K. (bo tylko tak mozna nazwać przedterminowe wybory) nadal otwarcie krytykował L.K. Wrogów na prawicy miał na pęczki. I był osoba publiczna nieporównywalnie bardziej znaną od gen.P.

Dziwne jest dla mnie stawianie na tym samym poziomie krytyki Tygodnika Powszechnego przez osobą niesprawującą żadnych funkcji publicznych, bądź krytyki polityka przez polityka, z sytuacją, w której giną osoby zaangażowane wprost i zawodowo w szeroko rozumianą obronność państwa, posiadające wiedzę wykraczającą zapewne znacznie poza informacje publicznie dostępne i ew. wypowiadające czy podważające twierdzenia dotyczące nie jakichś "ataków na KK przez Tygodnik Powszechny", tylko czegoś tak poważnego, jak tragiczna śmierć prezydenta RP na terenie wrogiego państwa. Naprawdę tej różnicy nie widać? Tego rodzaju porównania są całkowicie irracjonalne i służą wyłącznie rozmyciu problemu.

Petecki był na emeryturze. Wiesz co może zrobić polski oficer w stanie spoczynku? Oprawić sobie ordery w ramkę i tyle. Traci w wojsku wszelkie wpływy i możliwości. Przy próbie wykorzystania jakichkolwiek poufnych czy tajnych materiałów bardzo szybko znalazłby się w odosobnieniu - prokuratura wojskowa działa wtedy wyjątkowo szybko i skutecznie.
Jakie miałby miec informacje o katastrofie w Smoleńsku jeżeli wtedy był już 10 lat na emeryturze? Żadne!
Tak, sprawował jakieś funkcje związane z obronnością kraju ale ponad dekadę temu! Od tamtego czasu nie miał i nie mógł miec dostępu do zadnych poufnych materiałów z meldunkami włącznie.
Na siłę nadmuchujesz teorię spiskową, podobnie jak media.

Dwie znane osoby zgineły w bardzo podobny sposób (wypadek samochodowy)
Pierwszy w nich to eurodeputowany Filip Adwent (związany z LPR)
a drugi to Bronisław Geremek
W przypadku tego pierwszego od razu mówiono o zamachu i innych teoriach spiskowych,natomiast w przypadku tego drugiego to nic,tylko to że jechał nieostrożnie.
Wynika to z tego że Geremek nie był związany ze środowiskiem Radia Maryja (krtóre uwielbia podsycać pewne emocje)