Przeniesiono 153 mld zł z OFE do ZUS. "Dług publiczny obniżył się o 130 mld zł" Takie "przeniesienie" z kieszeni nie-państwowej do państwowej nazywa się nacjonalizacją.


Właśnie. To był "filar kapitałowy" emerytur wypracowany w czasach PRL.


Założyłem, że skoro ja dostaję konkretne informacje, to i Ty również. Ale oczywiście mogę się mylić i może jestem na uprzywilejowanej pozycji.


Takie jak wobec strategii emerytalnej typu "będę na bieżąco przejadał całe dochody i jeszcze się zadłużał, a przed emeryturą wygram w totka i będę żył jak król".

Nie zgodzę się. Jeżeli zostanie uchwalone prawo, wedle którego środki z KRUS są przeniesione do ZUSu, będzie to tylko zmiana organu zarządzającego i zapewne zasad rozporządzania pieniędzmi, ale nie nacjonalizacja.
Nacjonalizacji naszych składek dokonał na życzenie PO Sąd Najwyższy w 2008 roku, kiedy to sędziowie olali zapisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, który podaje że środki z OFE stanowią majątek wspólny małżonków, a więc aż do orzeczenia SN był to majątek prywatny, nie publiczny .

Do waszego wieku emerytalnego zmian może być jeszcze multum
Zmienią się niemal z roku na rok.
Przykład? - koleżanka otrzymała w br tzw emeryturę mieszaną.
Jako, ze była na wcześniejszej emeryturze i pracowała "załapała się" na tą emeryturę.
Gdyby nie pracowała otrzymywałaby zwaloryzowaną tzw "starą" emeryturę, o ok 400 zł wyższą (taką pobierają jej równolatki o podobnym wskaźniku zarobków, a nie pracujące w trakcie pobierania wcześniejszej emerytury).
Przy wysokiej emeryturze 400 zł to może i niewiele, w sytuacji gdy otrzymuje się 1400 zł (netto), a mogłoby by to być 1800 zł, to zdecydowanie duża różnica.

Z KRUS do ZUS to przekładanie z jednej kieszeni państwowej do innej kieszeni państwowej, więc nie można mówić o nacjonalizacji. Będzie to też operacja neutralna dla poziomu długu publicznego.


Nie bardzo wiem, o co chodzi, ale majątek wspólny małżonków to jeszcze nie majątek publiczny.


Dlatego im mniej państwowe/ budżetowe są nasze składki tym lepiej.

w obu przypadkach pieniądze nie są Twoje. Jaka to różnica czy zarządza nimi prywatny podmiot będący na krótkiej smyczy państwa(OFE) czy ZUS


Wyrok Sądu Najwyższego z 2008.
Do 2008 roku składki, które płaciłeś były Twoim prywatnym majątkiem. SN orzekł, że składki są własnością państwa, gdy władza uznała, że taki ma kaprys. Wywłaszczenie na miarę XXl wieku . Ciekawe czy takie same pomysły chodzą im po głowie w związku z IKE

Różnica jest warta 130 mld zł. Dla jednych to pikuś, dla innych sporo


Lenin wiecznie żywy


Na razie nie, bo zgromadzone są tam grosze.

kiedy to Sweet Child pokochałeś ZUS? a nacjonalizacje nazywasz przekładaniem z państwowego do państwowego? czyzby te akcje przedsiębiorstw które OFE kupiło na giełdzie były cały czas państwowe?

60% pieniędzy OFE ulokowało w państwowych obligacjach.

Bo taki miało przykaz. Buzek z PO tak kazał, a Tusk z PO je ukradł.

OFE są niezależnymi instytucjami finansowymi nie podporządkowującymi się politycznym prykazom.
Inwestowanie w obligacje nie skutkowało ryzykiem podobnym jak w przypadku akcji, zatem było wygodniejsze.

\Nic się u ciebie nie zmienilo, dalej nie masz wiedzy. Co maja kupować jak im ustawodawca ograniczył do polskiego rynku procentowo inwestycje? Albo obligacje albo akcje, czy inne państwowe papiery, np. ratowały fundusz drogowy.
Jak ś.p. Leper chciał OFE rozwiazac, to Tusk wyzywał go od złodziei pieniędzy podatnikow, a alus mu biła brawo...

Od kiedy? OFE są elementem publicznego systemu zabezpieczenia emerytalnego. Nie są niezależną instytucją finansową.

Przeniesiono 153 mld zł z OFE do ZUS. "Dług publiczny obniżył się o 130 mld zł" Takie "przeniesienie" z kieszeni nie-państwowej do państwowej nazywa się nacjonalizacją.

Pieniądze ze składek zostały "znacjonalizowane" już w momencie, kiedy je płaciłem, bo nie płaciłem ich z dobrej woli, tylko jest to forma podatku. To natomiast, czy ten podatek idzie na ZUS, czy do prywatnej firmy (wyjątkowo dziwny podatek, rząd zabiera mi pieniądze a potem daje prywatnej firmie, która być może mi je kiedyś odda, jeśli nie zbankrutuje, i to wcale nie nazywa się korupcja) - nie wpływa na to, że to NIE JA decyduję o jego płaceniu, tylko państwo.
[/quote]

Alus!!!
Nie ma czegoś takiego jak wysoka emerytura dla pokolenia obecnych 30-40 latków (nie mówię o funkcjonariuszach i chyba sędziach o ile się nie mylę). Osoba która ma np ok 35 lat,pracuje 10 lat, i ma pensję na umowie o pracę rzędu 7-8 tysięcy brutto ma prognozowaną emeryturę 1000 zł miesięcznie (!!) Ty sobie zdajesz sprawę? To jest nasza rzeczywistość, naszego pokolenia.
Ja tu kiedyś wyliczałam chyba ale policzę jeszcze raz.
Alternatywa amerykańska czyli spadać od mojej kasy (wolność , własność....) :
Teraz może się wam ciutkę otworzą oczy:)
1. zakładam odkładanie miesięczne 1000 zł, czyli tyle ile wynosi teraz najniższy zus (wiem że nie wszystko to składka emerytalne, ale policzmy przykładowo) i zakładam średnią stopę zwroty tylko 5% (!!!!) czyli niewielką .
po 40 latach pracy uzyskujemy .... 1 milion 200 tys złotych z ogonkiem.
Założymy średnią oczekiwaną długość życia dłuższą niż jest teraz (!) bardzo optymistyczne 85 lat. Czyli 20 lat wypłacania emerytury.
Daje nam to rocznie 60 tys złotych
miesięcznie równe 5000 zł emerytury.
Jeśli założymy tylko połowę, czyli składkę naprawdę bardzo niską- 500 zł miesięcznie na emeryturę - mamy emeryturę w wysokości 2500 zł , i tak dwa razy wyższą niż to co optymistycznie kalkulują mi teraz...
A ja mam ściągane na zus około jeśli się nie mylę 18 tysięcy rocznie. To jaką bym miała emeryturę...? A chcą mi dać 1000 zł. Jeśli wogóle cokolwiek
To obliczenie jest bardzo ostrożne, bo zakłada niską stopę zwrotu i długi średni czas życia.

Nie płaciłeś z dobrej woli, ale były Twoje i dlatego powiększały dług publiczny. Teraz nie są Twoje, zostały zagarnięte przez państwo (znacjonalizowane) i właśnie dzięki temu dług publiczny zmniejszył się o 130 mld zł. Proste jak konstrukcja cepa.
Powiedzmy, że jesteś ubezwłasnowolniony i masz konto w banku a ja co miesiąc zabieram Ci N złotych i wpłacam na Twoje konto. Po X latach bank ma wypłacić Ci pieniądze. Z drugiej strony ja mam kredyt w tym samym banku i co miesiąc muszę płacić ratę. Wpadam więc na genialny pomysł i konfiskuję zarówno pieniądze zgromadzone już na Twoim koncie jak i Twoje bieżące, przymusowe wpłaty. Zamiast tego zakładam Ci kajet w mojej szufladzie, gdzie skrupulatnie wszystko zapisuje, abym wiedział, ile Ci oddać po X latach. Po co bank (z obcym kapitałem) ma zarabiać kupę kasy na różnicy między oprocentowaniem wkładów i kredytów
Widzisz różnicę czy nie?


Policz raz, ale uczciwie


661,92 zł to składka emerytalna. Już na wstępie masz błąd rzędu 50% [(1000 - 661,92) / 661,92]


Nominalnie czy realnie (po odliczeniu inflacji)? Przy wysokiej inflacji nominalna stopa zwrotu wysokości 5% to faktycznie niewiele, ale realnie możesz nawet tracić. Natomiast realnie 5% to nie jest aż tak niewiele, aktualnie obligacje 10-letnie mają rentowność rzędu 4,5%, co po odliczeniu obecnie bardzo niskiej inflacji (0,7%) daje 3,8%. Jest jednak bardzo wątpliwe, aby inflacja pozostała na obecnym poziomie przez najbliższe lata, najprawdopodobniej będzie rosła.


Porównujesz gruszki i jabłka Twoje wyliczenia niewiele nam mówią, bo trudno sobie wyobrazić, jaka będzie siła nabywcza tych 2500 zł za ileśdziesiąt lat. Dlatego ZUS podaje wysokość emerytury przy obecnej sile nabywczej pieniądza - dzięki temu wiemy, ile to realnie jest. Oczywiście nominalnie nie wygląda tak spektakularnie jak Twoje wyliczenia, ale jest zdecydowanie uczciwsze.

I ostatni punkt - do niedawna wysokość emerytury szacowaną przez ZUS można było z grubsza pomnożyć razy dwa, jako że pół składki emerytalnej trafiało do OFE. Więc jak wszystko dokładnie policzysz, to okazuje się, że rachunki się zgadzają