Krotki fragment pochodzacy z wypowiedzi dr. St. Krajskiego powie wszystko to, o czym w tej chwili mysle.


W jaki jednak sposób my zwykli zjadacze chleba mamy dokonywać syntezy wiary i kultury?

Z pewnością chodzi o to byśmy poruszając się po "świecie kultury" kroczyli przede wszystkim po "ścieżkach Pańskich", a zatem obcowali z tymi dziełami, które jakoś skierowane są na Boga lub, choćby, tylko na Piękno, które jest przecież jednym z Jego atrybutów. Myślę, że chodzi też o to, by ta kultura, która tkwi w nas, która jest owocem naszego osobistego doświadczenia, przemyślenia, przeżycia i przetrawienia była, tak jak nasze życie, Chrystusowa, byśmy w perspektywie kultury byli w pełni dziećmi Bożymi, a nie synami tego świata. Przecież coraz częściej jest tak, szczególnie w przypadku inteligencji, że katolicy chłoną kulturę, którą można nazwać pogańską, akceptują ją i zaczynają według niej myśleć i czuć.

Ja dobrze wiem co to jest faryzeizm, także we współczesności a jak nie masz argumentów na poparcie swoich neo-zwid to milcz a wypisuj czego to ja nie wiem i że udowadniam coś na siłę.

to jeszcze raz przeczytaj to co napisałes ale po co to ja pisze skoro to do ciebie i tak nie dociera