No, jeśli chodzi o popularność Nergala i zespołu Behemoth wśród osób nie zainteresowanych tym, czym zajmuje się Behemoth to fakt, na pewno wprost wiąże się ona z plotkami i skandalami.

Dobry link dałeś? Bo nie zauważyłem żadnych problemów ze sklecaniem zdań (a było ich sporo), a yyyy chyba tylko raz.

Nic nie jest celne. Sąd nie wskazał, jaki wpływ na rozstrzygnięcie miałyby mieć te ustalenia, w szczególności jak mają się one do uchwały SN w tej sprawie, podjętej w odpowiedzi na pytanie prawne SO, który mu tę sprawę zwrócił, a mianowicie: oczywiste jest, że występek z art. 196 k.k. można popełnić zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i wynikowym. Z wyczerpaniem znamion tego przestępstwa będziemy mieli do czynienia wtedy, gdy działanie sprawcy polegające na publicznym znieważeniu przedmiotu czci religijnej (lub miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych) będzie skierowane wprost na dokonanie tego czynu, jak i wówczas, gdy sprawca podejmuje publicznie takie czynności sprawcze, co do których godzi się, z uwagi na ich formę, że mają one charakter znieważający. W efekcie tego albo chce obrazić takim zachowaniem uczucia religijne innych osób, albo przewidując taki skutek swojego zachowania, na ten skutek godzi się. (Uchwała SN z 29.10.2012 r., I ​KZP 12/12). Stwierdzenie, że Nergal nie zgadzał się na to, by ktoś jego koncert nagrywał i publikował - w wyniku czego ostatecznie pokrzywdzeni zostali obrażeni - w żaden sposób nie uzasadnia tezy, iż nie przewidywał skutku swojego zachowania (w postaci obrazy czyichś uczuć religijnych) ani się na to nie godził. Nic dziwnego, że prokurator już na korytarzu sądowym zapowiedział apelację.

Przeczytaj co piszesz:

Stwierdzenie, że Nergal nie zgadzał się na to, by ktoś jego koncert nagrywał i publikował... nie uzasadnia tezy, iż ... się na to nie godził.

Fakt, że się nie zgadzał nie oznacza że się nie zgadzał. Ciekawe...



Nie przewidywał i się nie godził, bo zabronił nagrywać i publikować nagranie. A więc, skoro zabronił, to się nie godził, a ponadto spodziewał się, że nikt nie będzie nagrywał, a więc przewidywał, że nie obrazi nikogo, bo występ zobaczą tylko i wyłącznie jego fani, którzy się za takie rzeczy nie obrażają.
To tak jakby ktoś Cię nagrał ukradkiem na prywatce (mimo, że prosiłeś o dyskrecję), jak mówisz swoim gościom coś niepochlebnego o czymś świętym dla jakiejś tam sekty, której członków ani sympatyków na prywatce nie ma, po czym członek owej sekty, zobaczywszy nagranie w internecie żądałby skazania Ciebie za obrazę jego uczuć religijnych. Absurd do kwadratu. I sąd to zauważył na szczęście.


Niemniej możliwa jest sytuacja, że Nergal wiedział i nawet zainicjował całą sytuację, by było o nim głośno i by utrzeć nosa fanatykom, co na razie mu się udaje, choć ryzyko było spore i nadal jeszcze jest. Ale tego udowodnić nie sposób. Wesja oficjalna, prawdziwa czy nie, oczyszcza Nergala z zarzutu obrazu uczuć religijnych, bo ani nie miał takiego zamiaru ani nie sądził, że do tego dojdzie. Przynajmniej oficjalnie.

Ależ uzasadnia. Miał pełne prawo zakładać, że za bilet na koncert zapłacą osoby wiedzące jaki charakter ma spektakl i takowym zainteresowane. Wiemy, że to założenie było słuszne. Do ewentualnej "obrazy uczuć religijnych" doszło wyłącznie z winy osób nie stosujących się do zasad uczestnictwa w koncercie. Zresztą bądźmy poważni - w osobie pana Nowaka mamy do czynienia z pragnącym zaistnieć medialnie pieniaczem, a nie poszkodowanym.

Czy na bilecie było napisane:
"Ostrzeżenie! Koncert może obrażać twoje uczucia religijne. W czasie koncertu zostanie podarta Biblia."

Jeśli nie, to tłumaczenie Nergala nie ma sensu.

Nie żartuj.
Nie bronię Nergala, bo zdecydowanie zdegustowana jestem jego czynem, ale przecież wiadomo
jakiego rodzaju muzykę uprawia Nergal, to co to za katolik, który idzie na jego koncert, wydaje kasę na bilety i kolejno oburza się gestem rwania Biblii.

Bo tak naprawdę to chyba było po to by poszumiało głośniej o Nergalu i tyle.

Niby wiadomo, ze w pociągu nie należy sie wychylać przez okno a ostrzeżenie jest. Wiadomo, że w aucie trzeba zapiać pasy - a ostrzeżenie tez jest.
Można być fanem metalu a nie spodziewać się darcia Biblii.
Sam jako katolik chodziłem swego czasu na koncerty metalowe i bynajmniej nie w celu doświadczania aktów satanizmu.

Na tej historii Nergal zawsze będzie wygrany. Same procesy to w oczach fanów +1000 do szacunku. Jeśli wygrywa to z zabobonem i oszołomstwem, jeśli przegra to liczy mu się do szacunku i sławy za prześladowanie, więcej sprzedanych płyt, większe sale koncertowe, kolejne wywiady w popularnych czasopismach, zdjęcia na okładkach.

Dlatego dziwi mnie, że czasem całkiem rozsądni chrześcijanie bronią tego wariata Nowaka. Publicznie wiadomo, że leczy się psychiatrycznie, a wewnętrzne napięcie rozładowuje przez sądowe pieniactwo. Do tego lubi być w centrum uwagi, ale promuje wyłącznie siebie, a nie wartości chrześcijańskie czy Jezusa Chrystusa, a za jego działalność obrywa Kościół.

Skąd wiadomo, że leczy się psychiatrycznie? Nie słyszałem o tym.

To dziwne, bo ja nie śledzę jego procesów, a czytałem o tym już parę razy, ale Nergal to tylko jeden z wielu jego celów i w mediach pan Nowak pojawia się od lat. Zresztą chyba nawet na ostatnim procesie sąd wyłączał jawność, bo były przedstawiane dokumenty na temat jego zdrowia psychicznego.

Ma jak najbardziej sens, ponieważ ten zespół tego rodzaju treści w różnej formie przekazuje od ponad 20 lat. Jeśli ktoś jest ignorantem, to jego problem... tyle, że takowy w ogóle nie zaistniał, ponieważ nikt z uczestników koncertu czucia się obrażonym nie zgłaszał, co potwierdza stanowisko Nergala. Jeśli pan Nowak miał okazję poczuć się obrażonym, to nie za sprawą organizatorów koncertu, a tych, którzy nie zastosowali się do określonych przez nich zasad.

Pamiętam jak kiedyś wypłynęło na światło dzienne zdjęcie jakiegoś polityka, który w młodości pozdrawiał się z kolegami hitlerowskimi gestami. Straszną aferę zrobiono z tego, a wtedy to też działo się w zamkniętym kręgu i to znacznie mniejszym niż publiczność na koncercie. Teraz można już dowolną ideologię propagować, komunistyczną, faszystowską, rasizm, kanibalizm, sranie na flagę narodową, pedofilię. Wystarczy powiedzieć fotografowanie i nagrywanie zabronione, a potem wrzucić "piraty" do netu. Taka jest przynajmniej intencja sądu ogłaszającego ten wyrok.

Bezsensowna "analogia", zważywszy, że ideologie bądź czyny które wymieniasz są same w sobie karalne.