Nie ośmieszaj się, wyrosłam w wypracowań "co autor miał na myśli"
Cała wypowiedź:
http://www.tvn24.pl/rozmowa-jaroslawa-k ... 494,s.html
Rynsztokowy język p. profesor jest nie do przebicia....może jedynie w spelunie lub pod budką z piwem

Alus!Jednak prosisz się o to, aby być też pozwaną przez prof. Pawłowicz, podobnie jak tvn24

Strasznie zacietrzewiona, ona chyba niezamężna jest, co?

http://www.youtube.com/watch?v=quE0d1eqQog

Ostatni nawet sam wódz miłościwie panującej nam partii, nie nazywa jej:"Obywatelska", wie, że naraziłby się tym na śmieszność.
Dokonuje za to czegoś innego, zamiast w rządzie zaczyna robić porządki w partii. W ten sposób można odwrócić uwagę od tego:Jak rząd Tuska gnębi Polaków:
http://www.naszdziennik.pl/wp/33700,jak ... lakow.html

Gnębi tych Polaków, którzy uwielbiają być gnębieni i przeciw którym staje cały świat.
Nawet dany rok macierzyńskiego dla wielbicieli gnębienia stanowi gnębienie

I nie było szans, byś na niego zagłosowała, pomimo jego zasług, prawda?



I dlatego trzeba ją ratować. Starym, sprawdzonym sposobem - zwalając całą winę na Tuska (niebezpodstawnie, ale to inna sprawa) i promując "nowe otwarcie". Gdyby zresztą wodzem PO został Gowin, to może jeszcze jest szansa zrobić z niej normalną partię.



Bzdura. Zresztą jedyne przypadki "wychodzenia ze Mszy ze złorzeczeniami, przekleństwami na ustach", jakie znam, to te z waszej strony - to wy wychodzicie ze Mszy przeklinając, kiedy np. ksiądz powie, że katolik nie powinien głosować na tych, którzy wspierają związki partnerskie, w ogóle kiedy, w waszym osobliwym mniemaniu, "narusza zasadę separacji państwa i Kościoła". To wy złorzeczycie, że "moherowe berety" chodzą do Kościoła, pomimo tego, że złorzeczą na Tuska (tak, jakby popieranie PO było obowiązkiem każdego dobrego chrześcijanina). Wasze poczucie bezbrzeżnej wyższości nad "tradycyjnym katolicyzmem" jest całkowicie bezpodstawne i tylko potęguje waszą śmieszność.

Nie było.


Z Tuskiem czy Gowinem i tak jest normalniejsza Niż PiS.


Jeśli masz takich znajomych, którzy przeklinają polityczne kazania księdza to współczuję. Ale to jednostki.
Co miesiąc każdego 10 dnia miesiąca cała Polska i świat widzi setki/tysiące "rozmodlonych " katolików wysypujących się z bazyliki z transparentami z ohydną treści złorzeczącą, grożącą wieszaniem, skandujących "niech spadnie" i krzyczących "nienawidzę ich"
http://www.joemonster.org/filmy/27573

Przecież nie w tym sęk, co Ty robisz, ale na ile swoje zasady narzucasz innym. Nawet jeśli narzucanie odbywa się zgodnie z zasadami demokracji.


To jest prostsze, niż się Tobie wydaje i wynika z różnego rozumienia istoty katolicyzmu/ chrześcijaństwa. I oczywiście wrażliwości na pewne zniuansowanie typu "jestem przeciwnikiem palenia i jednocześnie jestem przeciwnikiem delegalizacji papierosów".


Wątpię, aby udało się wypromować Gowina, ale Tusk chyba powinien zrozumieć, że trudno będzie mu zostać premierem na trzecią kadencję. Nie przypominam sobie takiego przypadku w powojennej, demokratycznej Europie.

Stwierdzeniem "narzucanie swoich zasad innym" można skwitować kwestie w rodzaju, czy Trzech Króli powinno być dniem wolnym, albo ile procent (i czy w ogóle) z podatków powinien otrzymywać Kościół. Ale na pewno nie kwestie życia i zdrowia ludzkiego - takie, jak aborcja czy in vitro. Tu nie ma żadnego "narzucenia swoich zasad innym", tylko obrona ludzi przed mordowaniem. Jeżeli jeszcze katolik bez problemu może akceptować fakt, że Trzech Króli nie jest dniem wolnym, o tyle w drugiej sprawie nie ma prawa - NIE MA PRAWA - się cofać.



Zupełnie o co innego chodzi. Patrz wyżej.



Tusk rozumie tyle, że jeśli odda władzę na rzecz PiS, to lepiej będzie dla niego, żeby był wtedy poza krajem i na jakimś eksponowanym stanowisku. O niczym innym w tym momencie nie myśli, a prorządowe media pisały już, że współpracownikom zwierza się ze strachu, iż "jeśli wygra PiS, to ja skończę w areszcie".

Jarosław Gowin usilnie pracuje na wyrzucenie z Platformy. Będzie się jeszcze musiał mocno napracować, gdyż wszyscy doskonale wiedzą, że wyrzucenie Gowina, wiąże się z wyjściem z partii kilku konserwatystów, a co za tym idzie koalicja straci większość.
Donald ma niemały orzech do zgryzienia, na co fani Platformy reagują:Platforma to demokratyczna partia, dlatego Gowin mówi co chce i nie ma to najmniejszego znaczenia.
Fani Platformy sądzą, że wyborcy nie myślą, podobnie jak lemingi i wierzą w wersję demokratyczności partii miłości.

Na wyrzucenie Gowina jest już za późno. Uciekł do przodu, dając do zrozumienia, że chce wystartować w wyborach na przewodniczącego PO. Wobec czego Tusk nie może go już wywalić, bo jasno by wtedy pokazał, że się go boi i nie chce podjąć z nim uczciwej rywalizacji. Oczywiście i tak tego nie zrobi. Wszystko teraz zależy od Gowina. Na razie działa dobrze - wezwał do debaty, doskonale wiedząc, że da mu to przewagę, bo z Tuskiem nie ma o czym debatować (no chyba, że o Lidze Mistrzów), a także przypomniał, jaka idea stała za PO (mniejsza o to, czy faktycznie stała, to nie ma dziś znaczenia) i jaki ma pomysł na partię - wiedząc, że Tusk nie ma żadnych idei i żadnych pomysłów ani na PO, ani na nic innego. Tusk odpowie na to tak, jak postępował zawsze: czyli nieczystymi zagrywkami, zakulisowymi dogadywaniami się, pustymi obiecankami, rzucaniem hasełek itp. (już zresztą zaczął - dając dwuznacznie do zrozumienia, że Gowin to tak-naprawdę-PiS, czyli starą śpiewkę platformersów). Nie ma już jednak atutu popularności. Przestał być dźwignią PO. Tym razem może mu to nie wystarczyć.

Wystarczy, bo Gowin popełnił falstart.
Gdyby w trakcie zjazdu wypunktował błędy PO i Tuska miałby większe szanse.
Jeśli Gowin z kilku posłami wystąpi z PO podzieli los PJN lub SP.

No proszę, jak widać PIS jest przekonany, że PO z Gowinem na czele samo chętnie odda władzę PISowi.

Genetyczni patrioci sami nawet nie wiedzą, dlaczego Tuska nienawidzą. A przecież jedynym tego powodem, jest to, że Tusk ma władzę, która "należy się" PISowi. Kiedy zastąpi go w tej roli Gowin, albo ktokolwiek bądź inny, będą nienawidzić tego kogoś jeszcze bardziej niż dzisiaj Tuska.

Nie ma w PO żadnego polityka, który byłby skłonny żyrować pomysły PIS na rządzenie - "repolonizację gospodarki", "lustrację majątkową", uznanie "patriotyzmu" za podstawowe kryterium doboru kadr w administracji, szkolnictwie, wojsku, policji, oraz ogólnie zgnojenie "bogatych i wpływowych". Może natomiast PIS znaleźć takich sojuszników w Ruchu Palikota.

Gowin kopiuje Ziobrę, tyle, że Tusk jest w gorszej sytuacji niż Kaczyński. Kaczyńskiemu znacznie łatwiej było wyrzucić Ziobrę, niż Tuskowi Gowina i Ty dobrze o tym wiesz dlaczego.
Jeśli idzie o Gowina, to sam na pewno by podzielił losy PJN, czy SP, ale przecież może połączyć się z nimi i wtedy PiS będzie miał koalicjanta w przyszłych wyborach.

I właśnie dlatego jasno zapowiedział, że nie występuje z PO, tylko ją przejmuje. A więc już na starcie jeden błąd mniej. Opublikował list do członków partii, opublikował dokument "Dobre Zmiany". Wyraźnie widać, że, w przeciwieństwie do tamtych secesjonistów, ma plan działania i to raczej porządny. To już mu daje przewagę nad Tuskiem, który żadnego planu nie ma.