Pozostaw ludzkim sumieniom kwestię aborcji, to zbyt poważna sprawa aby państwo się do niej mieszało.

To stara teoria antykorwinowskich zwolenników "UPR" (np. mój tata, w przypływach złości na kolejną kontrowersyjną wypowiedź JKM, zawsze się do niej składania ).



Co jest ważniejsze - istnienie państwowego zakazu aborcji, czy to, by ludzie sami wiedzieli, że jest ona morderstwem i jej nie dokonywali?

@Johnny, co jest ważniejsze - istnienie państwowego zakazu zabijania, czy to by ludzie sami wiedzieli, że morderstwo jest złem?
Chciałbyś i z tym zdać się na ludzką odpowiedzialność?

A co jest takiego mądrego w "politycznie niepoprawnym" wygłaszaniu demagogicznych hasełek? Że się zyskuje poklask ignorantów?
No właśnie mówię: to przekaz dla ubogiej na umyśle gimbazy. Ponieważ bez względu na to, czy III Rzesza była socjalizmem (nie była), zbyt niskie podatki po prostu powodują spiralę zadłużenia budżetu państwa i zapaść finansów publicznych. Bez względu na ustrój. Ale chyba zauważenie tego prostego faktu jest zbyt trudne dla korwinistów, podniecających się, że "ale dowalił', bo "za Hitlera podatki były niższe". A w ogóle, gdyby były zerowe, to ho-ho! To wtedy - co? Pewnie jeszcze lepiej. Jak się zachwala niskie podatki hitlerowskie, to wygląda na to, że im mniejsza stopa podatku, tym lepiej.
Jakie trzeba mieć IQ, żeby nie zauważyć, że podatki od płac były niskie, więc do zadłużonej kasy państwowej wciąż i wciąż zbyt mało wpływało? Państwo coraz bardziej się zadłużało aż na skraj bankructwa. W korwinizmie podatki podobno mają być jeszcze niższe....

Pewnie, że nie. W III Rzeszy panował libertariański kapitalizm. Jedynym formalnym wymogiem do prowadzenia działalności gospodarczej było powieszenie portretu Hitlera w siedzibie i witanie się nazistowskim pozdrowieniem z klientami.

A poza tym, hulaj dusza, skarbówki nie ma

Ale że co? Przecież przed Allende rządziła prawica. Też tworzyła fikcyjne miejsca pracy? To może w ogóle w Chile nie tylko od powojnia, ale od początku XIX wieku, wszyscy kolejni rządzący nic tylko ukrywali bezrobocie przez politykę fikcyjnych etatów, aż wreszcie jeden mąż opatrznościowy, Pinochet, zstąpił i ujawnił? Takie wielopokoleniowy prawicowy socjalizm, skrzętnie ukrywany.

Oczywiście to drugie



Jest to niemożliwe, niestety Ale też nie jest to kwestia stricte gospodarcza.



Obnażanie powszechnej hipokryzji i tym samym pobudzanie do myślenia.



A kogo obchodzi budżet i finanse publiczne? Przecież to absolutna podstawa korwinizmu Liczy się to, ile pieniędzy mają ludzie.



W korwinizmie nie mogłyby być, bo nie jest on anarchokapitalizmem i zakłada istnienie państwa

Nic nie szkodzi, ale tej wagi że nie powinno się w niej polegać wyłącznie na ludzkiej uczciwości.

To jest istotne, bo jednak korwinizm dotyczy przede wszystkim kwestii gospodarczych.

Nie polegamy wyłącznie na uczciwości, także np. na próżności

I cóż z tego skoro kwestie gospodarcze zahaczają o te etyczne?
Los niepełnosprawnych pozostawimy ludzkiej próżności. Może powiedz to sobie parę razy na głos, bo chyba nie widzisz na jakie rozwiązania korwinista będący chrześcijaninem ochoczo przystaje

Pięknieście się nam tutaj przedstawili. Jeśli w jakimś państwie działalność gospodarczą trzeba zarejestrować (zgłosić) i płacić podatki, to wiadomo już, według korwinistów, że jest to... socjalizm. W innych ustrojach przecież ani się nie rejestruje firm, ani nie płaci podatków. No-ale korwinizm to wcale nie pajacowanie, skądże znowu!

Do jakiego myślenia? Przeca korwiniści z powodu "za-hitlera-niższych-podatków" to tylko mokre sny mają, a myślenia im od tego ani trochę nie przybywa.

Ręce opadają! Bez finansów publicznych bedom sie w państwo bawić.


Jak nie jest, jak jest? Korwinizm tylko gada o istnieniu państwa, ale to tylko mydlenie oczu. Przecież finanse publiczne i ich stan go nie obchodzą, a bez finansów publicznych nie ma państwa, bo z czego się będzie utrzymywać? Korwin wyciągnie ze swojego portfela? A nie, przepraszam, ze szkatuły królewskiej będzie utrzymywał państwo. Będzie wyciągał ze szkatuły-nakryj-się, bez dna.

Dyskutować radzę z tym, co oponenci rzeczywiście powiedzieli, a nie z tym, co im wciskasz do ust, a co istnieje wyłącznie w twoim umyśle.

No ale to, co żeś waszmość powiedział, wyjaśnia politykę Hitlera: nie chodziło o Lebensraum, chodziło o rabunek podludzi. Musieli tych Żydów zaciukać, żeby za ich złote zęby finansować swoich gauleiterów. I tak samo skończy korwinizm - pytanie tylko, czy zdoła gdzieś wysłać swoje czołgi (wszystkie dwa), czy jedynie postawi ludziom za wzór somalijskich piratów.

Nie dostrzegł, bo go nie rozumie. Zresztą mało który krytyk JKM rozumie to słowo poprawnie.

Proponuję, aby każdy zapisał sobie na karteczce co rozumie pod słowem podatki, a następnie zaznaczył poniższy tekst, aby dowiedzieć się jaka jest prawidłowa definicja:

Podatkiem jest każda państwowa własność, której podtrzymywanie w istnieniu każdorazowo odbywa się kosztem sił prywatnych.

Pozwoli to uniknąć bezsensownych sporów.