Coś tam jego piarowcy wymyślą, żeby poleciało to po nim jak po kaczce woda.
Przecież nie chodzi o to żeby dojść prawdy i wyjść z honorem tylko oto żeby wygrać następne wybory.
Ciekawe jakie salto mortale wykona w tej kwestii?

Przepraszam - rzeczywiscie to słowa E. Klicha.
Niewiele dziś słuchałam/oglądałam, niemal 5 gdzin spędziłam w kolejce do lekarza, apotem w aptece.
Wiedział o tym dużo wcześniej - czy nie lepiej było ujawnić, co byłoby w pewnym sensie presją na MAK
http://tvp.info/informacje/polska/e-kli ... ow/3790927
Okazuje się, ze strona polska zdobyła i jest w posiadaniu zapisów rozmów rosyjskich kontrolerów lotu.

A prawda jest taka, że tak Tusk 7.04, jak i samolot prezydencki nie powinni wybierac takiej ruiny na lądowisko.
http://wyborcza.pl/1,75248,8936723,Pols ... h,,ga.html
A Ty tak pod natchnieniem Ducha Świętego po Mszy tak łatwo oskarżasz?

Problemy należy rozdzielić na kilka - problem podstawowy jest jednak taki: nie jesteśmy w stanie jednoznacznie powiedzieć, że gdyby jeden z nich nie zaistniał, to do katastrofy by nie doszło; one w całości do niej doprowadziły, ale jednocześnie nie musiały zaistnieć wszystkie, aby doszło do tego, do czego doszło.

1. Błędy pilotów - czy pod presją, czy nie, że w ogóle zdecydowali się na podchodzenie do lądowania. Mniejsza o to, czy lotnisko znali czy nie - jeśli nie znali i nie wiedzieli o jego złym stanie technicznym, słabych urządzeniach lub ich braku - to w ogóle nie powinni byli do lądowania podchodzić, czy pod presją, czy nie.

2. Problemy komunikacyjne, lingwistyczne - brak znajomości j. rosyjskiego przez pilotów, co rzekomo było wymagane. I tym bardziej fakt, że przy takiej a nie innej obsadzie zdecydowano, iż polecą bez posiadania człowieka ze strony Rosji na pokładzie.

3. Złe warunki atmosferyczne, które obiektywnie rzecz biorąc wykluczały w ogóle możliwość lądowania wtedy. Bezdyskusyjne.

4. Postawa obsługi lotniska - strony rosyjskiej. Proceduralnie, niby zrobili co trzeba - jednak nikt, pomimo oczywistych przesłanek, nie odważył się po prostu sformułować zakazu lądowania tego samolotu tam, w tamtych warunkach. Gdyby taki zakaz padł - a samolot i tak próbował lądować - to dopiero wtedy można by zwalać całą winę na Polaków.

Zastanawia mnie - czemu ludzie się tak oburzają. Oczywiście, jest na co. Ale na co liczyliście? Że Rosjanie przestraszą się pogróżek Tuska, schylą karki i przyznają się do winy za wszystko?

Alus! A co Komorowski powiedział, zapomniałaś?
O Klichu nie wiedziałaś,a co powiedział Komorowski zapomniałaś????
Może również zapomniałas, co powiedział Tusk:"Raport w tej wersji jest nie do przyjęcia'.
Wersja pozostała, gdyz MAK nie uwzględnił uwag strony polskiej.
Ducha św. nie mieszaj do tego Alus, gdyz Twoja fanatyczna wiara w Peło oraz Komorowskiego odbiera Ci czasmi rozum.

Tomu, nie baw się (i nie męcz nas) w analizę katastrofy bo ten temat został praktycznie zakończony na forach wszelakich już kilka miesięcy temu.
My tu o zbiorach a Ty dopiero o zasiewach.


I ciekawostka.
Ekspert: Błasik niekoniecznie pił

http://www.rp.pl/artykul/593062_Ekspert--Blasik-niekoniecznie-pil-.html

Dokument z zastrzeżeniami Rzeczpospolitej Polskiej: http://slimak.onet.pl/_m/TVN/tvn24/comment_polsk.pdf

Cytat: Federacja Rosyjska nie skorzystała z prawa zawartego w 5.1 zdanie drugie [konwencji chicagowskiej], do przekazania badania wypadku, w całości lub w części, Rzeczpospolitej Polskiej.

Może wreszcie do opinii publicznej dotrze, że Rosja wcale nie musiała samodzielnie badać tego wypadku - nawet w części! Inną jest, oczywiście, kwestią, czy ktokolwiek jej choćby zasugerował, że mogłaby skorzystać z tego prawa. Niestety, w powodzi tłumaczeń, zapewnień i wyjaśnień, że absolutnie nie ma żadnych możliwości przejęcia dochodzenia od Rosji, że Rosja jest "naturalnym dysponentem", że zgodnie z prawem musimy prosić Rosję o dostęp itp.itd. jakoś mi to umknęło.

Nic nie zapomniałam .....wszyscy eksperci - nie mówię o samozwańcach - gremialnie mówią, że w tamtych warunkach nie powinna być podejmowana próba lądowania.
Nie powinny w ogóle lecieć na tamto guasi lotnisko samoloty ani 7.04. ani 10.04.2010r
Fanatyczna wiara czy złosliwość powoduje, ze nie potrafisz napisać PO....widzisz, ja nie lubie PiS, ale nie potrzebuję pisac jnazwy partii jakimś złośliwym slangiem.

Jak dla mnie podstawowym powodem kwestionowania procentów jest fakt braku udziału Polaków przy sekcji zwłok generała.Jeśli sekcje robili tylko Rosjanie to mogą sobie tam napisac co tylko dusza zapragnie:koks,grzybki i śmietanę.
Chodzi mi o zasadę:nie daje wiary Rosji tzn zawsze wołam jak w kartach: sprawdzam.

Choć oczywiście gen. mógł wypić drinka, w końcu nie on był za sterami.

Według Rosjan to nawet muzułmanie mieli procenty w Bieslanie.

Etc, to oczywiscie znaczy, ze ma rowniez otrzymac lotnisko smolenskie z przylegajacym lasem?!

A mozna wiedziec ile szkol kolega osiris zaliczyl? Kiedy kurs nawigacji, pilotazu i innych nieistotnych "glupot"? Moze kolega osiris napisze inny raport, taki wartosciowo-osirisowy?
Chyba juz nic innego nam nie pozostalo. Wojna z Moskalem pewna! Tylko co z naszym wojskiem, skoro generalicja o 10-tej rano 0.6 promila zdarzyla wchlonac? No, ale skoro niekoniecznie pil, to mozna powiedziec - nie pil! 0.6 promila, to chyba jabluszko przegryzl, a tu juz sie czepiaja.


A od kiedy to w polskim lub sowieckim wojsku drinki sie pije?

A tu mamy nagłe otrzeźwienie polskich władz:

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Zdobylismy-zapisy-ktorych-nie-przekazal-nam-MAK-nie-moge-powiedziec-jak,wid,13029746,wiadomosc.html

Lepiej późno niż wcale.

Jak się tak męczysz - to nie czytaj Ja Cię nie zmuszam.

A to, czy pił, czy nie - bez znaczenia. Tym bardziej dziwi "święte oburzenie" w tym zakresie - w kraju, gdzie problemy alkoholowe są w wielu rodzinach.

Może obrazek? Jedyne 189 zł...

http://holdsmolenski.pl/

Widzicie, niektórzy to nawet na tragedii próbują dorobić.

Polski akredytowany przy Międzynarodowym Komitecie Lotniczym (MAK) Edmund Klich przyznał, że w trakcie prowadzenia prac przez MAK rozmawiał wielokrotnie z jego szefową Tatianą Anodiną. - To były rozmowy głównie w obecności pana Morozowa, rzadko z udziałem moich doradców. Nie wyrażano na to zgody. Nie pamiętam szczegółów tych rozmów, ale zapamiętałem jedno zdanie: "Rosja jest wielka, a Polska to mały kraj". Nie wiem w jakim celu to było powiedziane. Dziwiłem się, bo w tej sprawie powinna być równowaga, a nie rozważanie "po wielkości" - przyznał w "Rozmowie Rymanowskiego" na antenie TVN 24 płk Klich.

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/katas ... omosc.html

tyle w kwestii czegokolwiek, co na temat katastrofy mają do powiedzenia Rosjanie. A tak się składa, że jest to nieomal wszystko.

piekny cytat:
Kto więc "mianował" Klicha akredytowanym? Zdaje się, że - de facto - ci, którzy dzwonili do niego tuż po katastrofie... I to byłoby tyle, gdy idzie o stan RP w pierwszej dekadzie

Co do Błasika........21 kwietnia został genetycznie zidentyfikowany...

No więc mamy śledztwo zakończone.
Raport zakończony, werdykt ogłoszony.
Anodina i Morozow kwitną.

Tusk z ręką w nocniku czeka, schowany na wszelki wypadek przed gniewem ludu, za granicą, gniewu nie słychać, więc podobno przyjedzie do Polski.
Komorowski niezwykle dyskretnie milczy. Niezwykle zwłaszcza jak na siebie.

Prasa ubolewa, tym razem nawet prasa liberalna i prorządowa.

Polacy rzygają i wołają o nocnik, wielu z nich potrzebuje ten nocnik dla swych rąk.

Nie słychać żadnych triumfalizmów po stronie tych, którzy od 9 miesięcy wołali o niezależne śledztwo, jednak wołali na puszczy.

Werdykt jest dość jednoznaczny i brzmi jak głos Radka Sikorskiego w telefonie Jarosława Kaczyńskiego, rankiem 10 kwietnia 2010 roku: Prezydent nie żyje. Winni są polscy piloci.

Do stanowiska Radka Sikorskiego, Rosja dorzuciła jeszcze, starym, rosyjskim zwyczajem, zarzuty: alkoholowy i przywódczy. Współwinny jest Najwyższy Przełożony pilotów, który w podnieceniu alkoholowym, naciskał pilotów na lądowanie, bo Najważniejszy Pasażer będzie zły, jeśli nie wylądują.

Prawdopodobnie, wszystkie dowody, które mogły zaświadczyć, że przyczyna katastrofy smoleńskiej była inna - w ciągu tych znamiennych 9 miesięcy - zostały zniszczone.
Raport pani Anodiny, w ogóle nie wspomina o dowodach, które prowadzą do odmiennych wniosków, niż wnioski końcowe raportu MAK. Tak jakby ich nie było.

Polaków nie dopuszczono ani do tych dowodów, ani do swobodnego prowadzenia śledztwa na terenie Rosji, z udziałem rosyjskich świadków, z badaniem rosyjskiego terenu i obiektów, z badaniem szczątków pozostałych po katastrofie. Dodajmy: szczątków ludzkich i materialnych.

A przecież gdzieś zniknęło w czasoprzestrzeni kilkanaście minut między czasem rozbicia się samolotu, a czasem śmierci pasażerów samolotu, wpisywaną do dokumentów zgonu.
A przecież w rejonie samolotu słyszalne były wybuchy.
A przecież bezpośrednio po katastrofie ktoś strzelał kilkakrotnie w rejonie katastrofy.
A przecież (...)

W werdykcie o tym - wielka cisza.

Teraz, po ogłoszeniu przez Komisję MAK raportu końcowego i werdyktu o przyczynach katastrofy smoleńskiej, mogę z przekonaniem uważać:

Tam był zamach.