Miller i Tusk jako premierzy brali pełną odpowiedzialność, nie kierowali rządem i krajem zza winkla.

I co w związku z tym?
Wszyscy o tym wiedzą.
Robienie z tego sensacji jest jak lepienie babek w piaskownicy.

O, popatrz, mamy wyznacznik do podpisywania bądź kwestionowania ustaw: to samo zdanie z prezesem . A nie powinna tu być Konstytucja? No, ale dla PiSu Konstytucją jest prezes i koło się zamyka.
Co w związku z tym? Ano to, że potrafili wziąć na siebie odpowiedzialność, a Kaczyński decyduje, ale za nic nie odpowiada.

Wszyscy wiedzą, co nie znaczy, ze wszyscy podobnie do zwolenników PiS uznają za normę w demokracji......lepienie babek specyficznej "demokracji" to domena właśnie zwolenników PiS

Nie mam zamiaru się z wami przepychać.
Mamy taki specyficzny system demokratyczny. Szef partii rządzi: albo bezpośrednio, albo zza kulis.
Wyważacie otwarte drzwi.

Nigdzie tu nie widzę prezesa partii.

To może projekt obywatelski żeby zmienić konstytucję. Żeby było wpisane ze prezes/ przewodniczący partii zwycięskiej musi zostać premierem. Wtedy będzie czytelniej i nie trzeba będzie robić zamieszania. Bo ze to jest mało czytelne to się zgadza. Uważam ze lepiej by było żeby to Kaczyński był premierem ale jest tez druga strona. To co robił PiS wybierając członków rzadu jak i dzieląc wicepremierostwa i premierostwo jest jak najbardziej zgodne z obowiązującym prawem. Ze prawo jest złe. Skoro tak uważacie to wniosek obywatelski żeby to zmienić.

Helenko.
Ma wpływ prezes partii gdy ta partia ma większość. Prezes partii może złożyć wniosek o wotum nieufności do rzadu i mając większość mogą przegłosować i odwołać rząd. To jest mechanizm wpisany w nasza konstytucję. Wprost tego nie znajdziesz ale takie są fakty. Dlatego ja jestem za zmiana ustroju i zmiana konstytucji.

I doszliśmy do ściany.
Demokracja to "rządy ludu" a nie rządy szefa partii, tak jak np. za Stalina, Hitlera, Kim Ir Sena/Dzon Ila/Dzon Una itd.
W Polsce Konstytucja stanowi, iż władza zwierzchnia należy do narodu, a nie do szefa partii.
Konstytucja przypisuje atrybuty władzy nie szefowi partii, tylko Prezydentowi RP, Prezesowi Rady ministrów (Premierowi), Sejmowi, Senatowi, sądom i trybunałom itd. - bo tylko tym organom Konstytucja RP przypisuje reprezentowanie narodu i Rzeczpospolitej polskiej, a nie szefowi partii.

I zgadza się, że jeśli Prezydent RP wetuje ustawy koalicji rządowej, a nie jest pacynką/marionetką/pomazańcem szefa partii - to jest oznaką, iż jest demokracja, a nie totalitaryzm.
Natomiast sytuacja, kiedy Prezydent RP jest pacynką/marionetką prezesa partii, a tym samym notariuszem rządu (wbrew wyraźnym jego obietnicom wyborczym) - to już jest plugawienie Konstytucji RP.

Złożyc wniosek to nie to samo, co obsadzać stołki i pociągać za sznurki. Nie uważasz?

Oczywiście, ale praktyka jest wlasnie taka. I jest ta praktyka zgodna z polskim prawem. Tez mi się to nie podoba. Ale jedyne wyjście to zmiana konstytucji. I jestem gorącym zwolennikiem zmiany konstytucji.

Taki zapis nic by nie zmienił.
Wystarczyłoby przecież oprócz prezesa w statucie partii stworzyć stanowisko jakiegoś sekretarza generalnego.
Albo przewodniczącego prezydium.
Albo jeszcze innego I sekretarza komitetu centralnego.
I na prezesa wybrać jakieś popychadło, a partią rządziłby I sekretarz KC, z tylnego siedzenia, tak jak dzisiaj.
To jest raczej kwestia dobrego obyczaju politycznego, nie nakazów.
Dobrego obyczaju, którego w Polsce nie ma.
A PiS to wypisz, wymaluj partia, w której naturę jest jak gdyby wpisane kłamstwo.
Premier Szydło jest przecież takim jednym wielkim kłamstwem - figurantką, która miała pomóc wygrać wybory, a nie rządzić.
Gdyby PiS ogłosił Polakom, że rządzić Polską będzie J. Kaczyński, wybory najprawdopodobniej byłyby przerżnięte, jak wszystkie poprzednie.

A co do zmiany Konstytucji.
Na razie możesz o tym zapomnieć, bo żadnych zmian Konstytucji przy tej konfiguracji politycznej nie będzie.
No, chyba, że PiS sam dokona jakiś zmian fortelem, pod osłoną nocy, zwołując posiedzenia izb z godziny na godzinę.
Taki bandycki wariant nie jest wcale wykluczony.

Wskaż mi konkretny artykuł prawa polskiego, z którym taki stan rzeczy jest zgodny. PiS łamiał prawo wielokrotnie, ale kto im podskoczy, skoro suweren ich wybrał. Jaki suweren? 18% narodu?

Ten konkretny artykuł to ten, którego brakuje, a który by tego zakazywał.

I tu jest pies pogrzebany w myśl zasady: czego prawo nie zabrania jest zgodne z prawem, a że wątpliwe moralnie? Cóż z tego, gdy sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem? Jak to sie ma do deklaracji wiary w Boga?

No i władza zwierzchnia należy do narodu.

Naród sprawuje władzę przez wybranych posłów (art 104 Konstytucji - Posłowie są przedstawicielami Narodu)
Większość tych posłów należy do PiS.
Naród więc sprawuje władzę przez posłów PiS, których wybrał.

Szefem wszystkich członków PiS, w tym i posłów PiS jest prezes PiS, aktualnie Jarosław Kaczyński.
Naród więc sprawuje władzę przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który jest szefem wszystkich członków PiS, w tym i posłów PiS, których Naród po wskazaniu ich przez prezesa PiS wybrał.

Czego jeszcze nie rozumiecie?

Reszta jest przejawem chęci mącenia.