500+ robi swoje.

Akurat jako antydemokrata mam w poważaniu wszelkie sondaże zaufania społecznego. Lud jest głupi i z reguły idzie tam gdzie dają za darmo, ale słucham, może zdradzisz swoje preferencje polityczne.



Ponoć właśnie nie jest dzika a uprawomocniona, tak bynajmniej wynika z konstytucji iż III RP jest demokratycznym państwem prawa. Dla mnie dyktatorem może sobie być kto chce o ile wyznaje zasady prawa i nie jest socjalistą, bo to jest główny winowajca każdego reżimu.

Domyślam się, że większość ludzi nie interesuje się polityką w szczegółach, więc może tego nie widzą, kto faktycznie rządzi.

Zresztą, tak samo jest w drugą stronę. Kaczyński dwoi się i troi, aby ich zgnoić. Co chwilę ich obraża, ostentacyjnie lekceważy albo deprecjonuje, a skutków nie widać.



Dobrze, że mamy oświeconego Korwina. On by przynajmniej sprawił, że Polska wchodziłaby w tyłek Putinowi.

Oczywiście ktoś inny też może być władcą. Autokraci i dyktatorzy zapewniają największy dobrobyt w tak wielu krajach...


Na początek chciałbym, aby Kaczyński odczepił się od Polski. Nie żeby od razu wyniknął z tego jakiś cud ale niemal na pewno będzie lepiej.

Ja natomiast chciałbym tego, co w praktyce sprawia, że ludziom żyje się najlepiej. Można to sprawdzić bez większych trudności.

Problemem w tym wszystkim jest nasza klasa polityczna. Jak patrzę na naszych polityków to złudzeń nie mam. Lepiej nie będzie. Kaczyński czy Tusk jednakowo. Jeden okradał Polskę wraz z kolesiami, drugi chce być zbawcą Polski. Oczywiście Kaczyński co do ekipy Tuska ma racje, ze rujnowali i okradali Polskę. I oczywiście ekipa Tuska ma racje co do Kaczyńskiego ze prowadzi politykę która na dłuższa metę odbije nam się czkawka. Pomijam spory o TK ( dzisiejszy trybunał jest upolityczniony na max) pomijam spory konstytucyjne na których większość Polaków się nie zna i nie chce znać. Dla Polaków ważne jest to żeby mogli w spokojny sposób żyć i zarabiać pieniądze. Żeby polityka podatkowa rzadu była przewidywalna. Żeby rząd pracował dla społeczeństwa a nie przeciwko jak to mamy od conajmniej 1989 roku. Którakolwiek opcja rządzi jest to samo.
Korwin ma fajne pomysły ale nie nadające się wprowadzić w życie. Każdy w swojej młodości i naiwności wierzył Korwinowi ale niestety zawsze przychodzi moment rozczarowania. Korwin jest fantastycznym satyrykiem ale nie politykiem.

I tą zrujnowaną Polską rząd PiS chwalił się na Szczycie NATO - zapewne w try miga odbudowali i przywrócili do świetności:D

Ekhem, tego. Komorowski przez 5 lat prezydentury zawetował dokładnie 4 (słownie: cztery) ustawy. W tym: jeden projekt poselski posłów PO (o utworzeniu Akademii Lotniczej w Dęblinie), jeden projekt rządowy (dostosowujący do prawa UE polskie przepisy o GMO - po wecie Komorowski wniósł własny projekt, praktycznie taki sam, w wecie chodziło o to, że nie przeprowadzono konsultacji społecznych), jeden projekt obywatelski (o przywróceniu sądów rejonowych, zlikwidowanych przez ministra z PO) i jeden projekt wniesiony przez posłów z PSL (o liberalizacji obowiązku zgłaszania do MR obszarów użytkowanych na cele nierolnicze). Czyli de facto zawetował - podkreślam, przez 5 lat - dwie ustawy zgłoszone przez PO, z czego tylko jedną dlatego, że się z nią nie zgodził. Żadna z zawetowanych przez niego ustaw nie dotyczyła kwestii głośnej czy istotnej politycznie. Więc, niestety, w postępowaniu Dudy nie ma niczego osobliwego.

Jasne że żadna...
Tak czy owak, poza konstytucyjny ośrodek władzy, no ale skoro na stanowiskach premiera i prezydenta są wydmuszki, tak to działa.
Proszę tylko pamiętać, że wahadło , jak to wahadło, wychyli się z czasem w drugą stronę, jak rozumiem "p"iS nie będzie wtedy protestował, gdy inni odwrócą wszystko na swoją modłę.
Takie będą skutki obecnego maksymalizmu władzy : każda następna będzie usprawiedliwiona podobnie postępując.

To jest problem, o którym mówi się od dawna: czy PiS zdaje sobie sprawę, że gra va banque i w związku z tym ewentualna utrata władzy będzie się dla PiS (i państwa) wiązała z konsekwencjami, z jakimi nikt przed PiS nie musiał się liczyć. Z drugiej strony, można zadać pytanie, czy rzeczywiście tak będzie. Kto ma tą depisyzację przeprowadzić? PO, która cały czas woli walczyć sama ze sobą? KOD, nieustannie podkreślający, że nie jest partią, a w ogóle to nie jest przeciwko PiS, tylko za demokracją? Petru.. nie no, nie bądźmy śmieszni. PiS się nie boi, bo po prostu nie widzi po drugiej stronie nikogo równie zdeterminowanego i przekonanego do swoich racji, a dodatkowo mającego taką władzę nad "swoim ludem", jak Kaczyński. Prawda jest brutalna - kto chce depisyzować kraj po PiS, musi zbudować coś takiego jak PiS, swego rodzaju alternatywny PiS. Pytanie tylko, czy to w ogóle jest możliwe. Na razie nie widać właściwie żadnych przesłanek do tego, by w to wierzyć.

Jak feniks z popiołów powstanie lewica, zobaczycie.

W 1989 roku udalo sie zbudowac koalicje antyPZPR.
Opluwana przez pewnych niby-najlepszych-demokratow do dzis. Ze gruba kreska, ze Okragly Stol, ze uklady...
Mozna by nauczyc sie na bledach i ... nie robic grubej kreski.
Ale kto dzis bylby Mazowieckim, Kuroniem czy Balcerowiczem?

Adekwatnie jak pod koniec PRL....to nie silna Solidarność wygrała, ale krach gospodarczy.....Morawiecki może sprawić podobną klęskę PiS-owi.

Nie doceniasz zjawiska, które określa się jako zmęczenie władzą.
A przecież to to właśnie zjawisko, a nie jakiejś pseudoafery, których de facto nie było, legło u podstaw klęski poprzednio rządzącej formacji.
Po kilku latach rządów PiS-u w stylu takim, jaki mamy, ludzie będą tak zmęczeni koniecznością ciągłego wychodzenia na ulice, że po prostu zapałają potrzebą pokazania tej partii czerwonej kartki i kopnięcia jej w tyłek.
Wtedy w naturalny sposób władzę przejmują ci, którzy jeszcze nie mieli okazji się skompromitować. A .Nowoczesna i KOD takiej szansy do tego czasu najprawdopodobniej mieć nie będą, więc to na nich w naturalny sposób spadnie trudna misja depisyzacji kraju i odbudowy demokratycznych instytucji.
Pytanie tylko czy do tej wymiany dojdzie w sposób pokojowy, w demokratycznych wyborach czy tez rozstrzygnie o tym wariant uliczny.
Moim zdaniem pierwsza opcja jest co najmniej mało prawdopodobna, gdyż PiS do przegranych wyborów po prostu może nie dopuścić.
I albo tak zdeformuje ordynację wyborczą, że okręg podkarpacki będzie opierał się o Odrę i Nysę albo za pomocą innych trików i oszustw po prostu nie dopuści do oddania władzy.

Może partia Razem? Dostali kilka milionów, które mogą wydać na kampanię za 3 lata.

No, chyba że za 3 lata będą Wojska Obrony Terytorialnej i Macierewicz zamiast Teleranka.

Ci co wychodzą na ulice byli przeciwni PiS od początku a większości Polaków to nie interesuje.
Wczoraj były czarne marsze. Nie wiem czy pamiętacie kto nosił czarne koszule. Takie małe skojarzenie. Podobno przeciw PiS. Tylko ze za ustawa nie stoi PiS. Większość tych co manifestowała to ta sama ekipa co manifestuje wciąż przeciwko PiS. Efekty są żadne.
Ci co chodzą na te manify to czerwona kartkę daliby natychmiast. Ale nawet GW z Adamem M stwierdziła ze to będzie długa droga i nie da się manifestacjami pozbawić PiS władzy.
Co do OT i Antoniego M. Nie przesadzajmy. Żaden jego ruch nie przypomina tego co wielbiony w niektórych kręgach zbawca polski przed sowieckim najazdem Wojciech W. Tym co tak ochoczo porównują do PRL to za takie teksty jak te w PRL juz bylibyście dawno na przesłuchaniach. A części coś by się dziwnego przydarzyło. Tzw. Nieznani Sprawcy.

Jak sie bojowki Macierewicza ramie w ramie z ONR rozpedza, to moze tak byc. Ziobra juz wszystko zapisuje.