1. Rosja uważa że jako iż przekazano jej możliwość samodzielnego wykonania śledztwa, to wrak może trzymać do końca. Co wynika z dokumentów podpisanych przez stronę polską.

2. No to nie wygląda tak jak piszesz. Raz że ekspert który mówi że "jeśli walnęło to urwało" i uważa że załatwione, to co z niego za ekspert. Dwa że przecież mamy rozpaczliwy dokument od ludzi z komisji Millera którzy pisali co innego. Nie mieli tego co potrzebowali.

3. Strach przed Rosją widzę niemal w co 2-3 poście już. A to "mocarstwo", a to nie można renegocjować z Nimi, a to już nic nie można bo by jakieś koszty ponieśli. Bóg daje rządzących, na miarę wiary narodu. Póki kolejna odnowa duchowa nie przyjdzie, może być tylko gorzej.

Com napisał, napisałem...


Mamy po prostu inne rozumienie rzeczywistości.

Po katastrofie smoleńskiej rząd czynił pozory chęci wyjasnienia katastrofy.
Ważniejsze były dla niego PR-owskie zagrywki mające pokazać "wspaniałość" rządu, takie jak wszystkie kłamstwa pani Kopacz.
Wcale nie uważam, że od wyjasnienia katastrofy ważniejsze było postawienie się Rosji.
Rząd jednak nie uczynił niczego aby katastrofę wyjaśnić.
Natomiast wiedząc, że Rosjanie i tak zrobią, co będą chcieli i przedstawią Polaków w oficjalnym raporcie z negatywnej strony, mógł mocniej zaakcentować polską rację stanu.

Wojna polsko-polska ze Smoleńskiem w tle miała miejsce od samego początku, od pierwszego dnia i była kontynuacją wojny trwającej już od długiego czasu. Jak można mieć tak krótką pamięć?

1. Ja tam słyszałem, że przekopano teren metr w głąb. Że polscy lekarze fartuchy założyli i razem z Rosjanami sekcje robili.

2. Sytuacje były dwie, ale jeśli chcesz mówić o pierwszej. To jak pisałem, innego przypadku nigdzie nie było. Sledztwo było obopólne, ale i tak niemal całą robotę zrobili fachowcy z Izraela. I nikt nikomu kłód pod nogi nie kładł- tak jak pisałeś że może, może coś by było.

Trwające śledztwo Prokuratury Wojskowej to nic?


Właśnie to pisałam, katastrofa jedynie ją spotęgowała.

Jakie śledztwo?
Niedługo miną trzy lata a prokuratura nie ma dowodów (wraku i oryginału czarnych skrzynek a o wszelkie próbki musi prosić Rosjan bez gwarancji ich otrzymania).
To nie śledztwo a amatorszczyzna.

Poza tym Rosjanie już zrobili co chcieli. Jesli był zamach, albo chociaż jakaś odpowiedzialność Rosjan to śladów już tak naprawde nie ma. Zatarte.
Oczekiwane wyniki prac MAKu okazały się być propagandowym gestem Rosjan. W świat poszła wersja o pijanym generale, która przykryła wszystkie inne "ustalenia". W czasie konferencji Anodiny premier naszego rządu szusował na jakichś stokach, pewnie po to, by uniknąć potrzeby zareagowania.
Okazało się, że Rosjanom bardziej były potrzebne puste gesty propagandowe niż rzetelne śledztwo.
A tu niektórzy piszą, że nalezy unikać pustych gestów.

Skoro polscy eksperci do spraw badania katastrof powietrznych to amatorzy, to kto niby miałby prowadzić prawidłowe śledztwo?


To nie chcieli ukryć zamachu i nie zniszczyli błon bębenkowych w uszach śp. Wassermana, Gosiewskiego, Kurtyki.
Czy takie patałachy, że nie potrafili?....ale to też obala twierdzenie, że zrobili co chcieli.


Tyle tylko, że świat doskonale wie iż MAK w każdym przypadku katastrof lotniczych w Rosji obarcza winą pilotów.
Skoro tenże MAK wydaje atesty, certyfikaty dla lotnisk i samolotów wina zawsze musi byc poza ich strefą.

Pustym gestem byłoby handryczenie się z Rosjanami o kompetencje w kwestii badania katastrofy.
Potwierdził to w piśmie Biały Dom, podkreślając, że śledztwo prowadzone jest zgodnie z prawem międzynarodowym.

No nie mogę. Jak można walkę o swoje nazwać "handryczeniem się", to wprowadzanie jakiegoś niezdrowego napięcia, bo żąda się prawdy? Biały Dom nic takiego nie potwierdził, odmówił petycji obywatelskiej ponieważ śledztwo już prowadził MAK i Miller. Tylko że my wiemy jakie one były. Niestety bardzo mi to przypominało zachowanie w stosunku do mordu w Katyniu. Wiedza była, pomocy żadnej.

Rzecz właśnie w tej walce o swoje, stąd handryczenie.
Gdyby to była walka o prawdę nie byłoby miejsca na wojenkę, oskarżenia, nieufność.

Twoje definicje to nie wiem skąd bierzesz. Bo walka o prawdę jest czasami i z ludźmi którzy raz że zawalili dużo rzeczy[nawet raport Millera suchej nitki na byłym ministrze Klichu nie zostawił, a Tusk go potem jeszcze bronił, jakby nic w tym raporcie nie było], a potem oddali wszystko w ręce Rosjan i teraz już sami nie wiedzą co robić. Kompletna niemoc i nieumiejętność podejmowania działań.

Ja nie wiem skąd bierzesz stwierdzenia - oddali wszystko w ręce Rosjan...sami nie wiedzą co robić, kompletna niemoc i nieumiejętność podejmowania działań - gdy tymczasem śledztwo jest prowadzone.

No jak jest prowadzone widać, łaska-niełaska Rosjan. Sami nie wiedzą co robić- dlatego właśnie takie rozpaczliwe gesty jak prośba do Ashton, niemoc i nieumiejętność- o tym w dużej mierze pisałem już, w tym temacie. Tam Cię odeśle.

Macierewicz zapowiedział w lutym debatę między ekspertami z ,,komisji Milera'' a naukowcami i ekspertami współpracującymi z zespołem parlamentarnym. To jest coś na co czekałem od dawna. Zobaczymy czy ludzie komisji Milera będą mieli odwagę się stawić i odpowiedzieć na zaproszenie. No to właśnie czekałem bo rozbiezności między tymi stronami są tak kolosalne. Naukowa i ekspercka debata obu stron, rozwieje wszystkie wątpliwości które narosły w Polakach i jest jedynym sposobem do zaprzestania kłotni Polaków. Nie dziwi mnie jednak że ten pomysł nie wyszedł ze strony ani rządu ani Milera, bo podział Polaków był im na ręke. A tego przyczyną są tak wielkie rozbieżności po obu stronach ekspertów i naukowców. Jeżeli ludzie komisji MIelra wreszcie naukowo obalą, wyjaśnią i odniosą się do tak kolosalnych róznic np. pana Biniendy i innych naukowców i ekspertów, to będę gotów raz na zawsze odrzucić teże zamachu. Czekam na tą debatę bo nauka nie może potwierdzać obu tak rozbieżnych wniosków, a pan Bienidna i inni wybitni naukowcy i eksperci będą mogli schować swoje tytuły i osiągnięcia. Wyczekiwana debata, szkoda że nie wyszła ze strony rządu który doskonale widzi jak te rozbieżności podzieliły Polskę i już dawno temu powinien sam w takiej naukowej debacie uciąć słowa naukowców i ekspertów podwazających wyniki badań komisji MIlera. Jest to jedyne narzędzie do zaprzestania dzielenia Polaków i jak widać rząd woli nas dzielić.

Pan profesor Binienda, to człowiek który na lotnictwie zna się jak mało kto...Na świecie, współtworzył Dreamlinera, a jako autorytet w dziedzinie lotnictwa liczą się z nim wszędzie. Tytułów nie schowa nigdy bo to czołówka światowa w swojej dziedzinie. Samo spotkanie na 200% nie da efektu końcowego. Bo nie ma niezbędnych dowodów.

Komu jak komu, ale Rosjanom na terenie Rosji nie trzeba nic przekazywać. Władza rosyjska doskonale radzi sobie z egzekwowaniem należnych jej praw na własnym terytorium. To, że rosyjska komisja i komitet śledczy prowadzą badania wypadku, który zdarzył się na rosyjskiej ziemi i przechowują materiał dowodowy, naprawdę nie jest zależne od tego czy polskie władze wspaniałomyślnie wydadzą rosyjskim organom na to zgodę .

Nie wiem o jakim dokumencie piszesz.

Gdzie ktoś pisze, że nie można było nic renegocjować z Rosją? Owszem, można było rozpocząć negocjacje w sprawie nowego porozumienia mającego określić procedury wspólnego badania przyczyn katastrofy. Tyle, że nie było żadnych gwarancji, że uzyska się warunki znacząco lepsze od tych, o których mówi załącznik 13 konwencji chicagowskiej. Pewne byłoby jedynie to, że Polacy straciliby dużo czasu zanim uzyskaliby dostęp do materiału dowodowego.

Jaki to ma związek z moją wypowiedzią?

Ale gdyby Rumunia powiedziała, nie pozwalamy to by fachowcy z Izraela nic nie mogli zrobić. Druga sytuacja jest nieadekwatna, bo nie wydarzyła się na terytorium żadnego państwa.

Pustych gestów nie przynoszących żadnych realnych korzyści należy unikać. Raport MAK z pewnością się do nich nie zalicza. Opublikowanie go bez uwzględnienia polskich uwag, było całkowicie przemyślanym ruchem, mającym wywołać określone efekty.

Tymbardziej go cenię także za odwagę. Spotkanie, pod warunkiem że ludzie komisji Mielra będą mieli odwagę się stawić jest tym czego było trzeba od dawna. Profesor Binienda jak i inni nie przedstawiał hioptez, a ma twarde wnioski tak samo jak komisja Milera. Wnioski kontra wnioski, oparte na nauce nie mogą być tak rozbierzne. Oczywsitym jest że albo ktoś z premedytacją kłamie albo bardzo się myli. Te właśnie róznice dzielą Polaków w tej sprawie i obalenie kłamstw jednej ze stron jest sposobem aby ten podział wymazać. Jedni mówią że mają pewne wnioski według które podważają totalnie prace komisji Milera, która do tej pory jedyne co robiła to albo na to milczała i chowała się po kontach, albo uzywała głupich półsłowek na tak poważne zarzuty od ludzi wybitnie wykształconych. Więc taka debata dała by 100% efekt i jest wyczekiwana, bo wreszcie może się okazać kto ma rację. Nie stawienie się ludzi komisji Milera i brak chęci z jej strony na ucięcie tak poważnych zarzutów od takich ludzi jak p. Binienda, w debacie naukowo eksperckiej, gdzie tylko jedna strona może mieć rację przy tak rozbierznych wnioskach, będzie oznaczało jedno, potrzebę dalszego żerowania PO na podziale Polaków, i brak odwagi obrony własnych kłamstw.