Zdecydowanie nie każdy, ale chyba przyznasz, że ktoś kto nie wierzy w duchy raczej nie będzie próbował ich wypędzać se swoich dzieci. Ergo: w tym przypadku wiara w osobowego szatana była niezbędna acz nie wystarczająca, aby zrobić to co zostało zrobione.
No a ci, co skakali z okna na widok, jak święcie wierzyli, szatana we własnej osobie, też mieli skłonności psychopatyczne? Przecież gdyby im nie wmówiono, że takie coś istnieje, to by nie mogli się tego czegoś bać i przed tym czymś uciekać.

Jasne, ale ciężko wyrokować po krótkiej notce z onetu czy mamy tu do czynienia z maniakiem religijnym czy z jakimś schizolem, który za dużo razy oglądał Egzorcystę.

Ale jedno jest pewne - musiał być osobą wierzącą w szatany, duchy i inne demony, skoro chciał od nich uwolnić córkę i uważał ją za czarownicę (czarownica to taka osoba, która spółkuje z szatanem, wg niektórych )

Nie sądze. Po prostu pewne cytaty z Biblii (ST) potraktowali zbyt dosłownie.

Obecnie mozę nie. Ale zobacz to : http://www.ultramontes.pl/zbory_ewangelikow.htm

Jak poświadczają autorzy Młota na czarownice najczęściej do obcowania dochodziło w Adwent, Boże Narodzenie, Wielkanoc i insze zacne święta oraz przy odpowiedniej konstalacji gwiazd, co by bardziej płód zarazić.

Jeżeli miał skłonności psychopatyczne, to znalazłby sobie pretekst do męczenia córki nawet gdyby nie wierzył w duchy. Tak trudno to pojąć?

Ale czy psychopata ateista urządza egzorcyzmy????? Nie wydaje mi się.

Urządziłby co innego. (oczywiście, pomijam już to, że ateizm to TYLKO I WYŁĄCZNIE NIEWIARA W BOGA - więc teoretycznie ateista może wierzyć w duchy, demony, strzygi i inne takie oraz urządzać egzorcyzmy..).

Psychopata ateista pewnie by coś innego urządził, ale nie brałby do tego księdza czy pastora na pomocnika. Ergo, ten psychopata był teistą.
Co prawda nie znam żadnych badań, ale śmiem przypuszczać, że większość ateistów nie wierzy nie tylko w bogów, ale także w duchy, demony, diabły, strzygi i inne tego typu wyimaginowane istoty. Za to chrześcijanie MUSZĄ wierzyć w złe duchy i osobowego szatana. Którego można wypędzać...

I co w związku z tym?

Ateizm mój drogi to nie tylko niewiara w Jahwe lecz również we wszystkie inne bóstwa i inne istoty duchowe.

Potem kogoś usmażyli.

Czyli znów zmieniacie wersję na potrzeby dyskusji?

Wg definicji ateizm to niewiara w bogów, niemniej niewiara w bardziej zaawansowane istoty duchowe jakimi są bogi, bogowie, bożki implikuje, jak sądzę, niewiarę w duchowe istoty pośledniego sortu. Analogicznie jak teizm, zazwyczaj implikuje wiarę w różne anioły, diabły i inne demony.

To może wrócimy do dyskusji o tym, czy i co wynika z ateizmu?