Jakoś tak się dziwnie składa ,żę ci wszyscy samobójcy zabijają się w wekendy,kiedy patolodzy mają wolne.
To nie był zwykły Kowalski.......chyba sa procedury trybów nagłych?

Nie wiem jak to ze statystyk wynika. Choc rzeczywiście z tych kilku samobójstw o których wiem z mojego otoczenia (tzw. znajomi znajomych czy ludzie znani z widzenia, mijani i witani co dzień na spacerze czy w sklepie) większość popełniła samobójstwo w dni wolne. Właśnie sobie to uzmysłowiłem.

Owszem, generał był zwykłym Kowalskim. Prywatną osobą od dekady nie związaną ani z obronnością, ani z polityką (to chyba właśnie miał za złe PO).

Podobne jakie zwolennicy teorii spiskowych wysuwali np. w przypadku nagłej śmierci Jana Pawła I.
Powód jest najmniej istotny, ważne aby spirala podejrzeń się kręciła.

Człowiek, który przez 40 lat pracował w służbach specjalnych, szkolił kadry antyterrorystów, daje sie podejśc w garażu i zabić jak zwykły Kowalski?

Rzekome zabójstwo gen Petelickiego jest równie prawdopodobne jak to że Paul McCartney nie żyje,a zastępuje go od lat sobowtór

Klasyczny model dyskusji postępowców, ośmieszyć i zdeprecjonować oponenta, używając "śmiesznych", absurdalnych przykładów i skojarzeń, najczęściej na poziomie 5 klasy SP. Oczywiście nie próbując nawet podejmować jakąkolwiek dyskusję merytoryczną.

Ale wracając do meritum, zdaje się że plaga samobójstw różnych prominentów się rozlewa. Następna ofiara "seryjnego samobójcy" jak mówią niektórzy to Jerzy Pronobis http://niepoprawni.pl/blog/8/plaga-samo ... y-pronobis

Tylko powiedz mi jak to jest z Petelickim:
1. człowiek wyszkolony i szkolący jednostki specjalne
2. zginął od własnej broni
3. zginął od jednej kuli
4. broń była włożona do ust
5. nie było w niej innych naboi
6. nikt nie wchodził ani nie wychodził z pomieszczenia (boksu) poza generałem
7. nie było innych osób w pobliżu
8. nie znaleziono żadnych śladów walki, przemocy
9. nie znaleziono obcych odcisków na broni ano śladów ich usuwania

Uważasz, że wyszkolony żołnierz nie zauważył nikogo kto w swoim garażu, a kamery nie zarejestrowały wejscia ani wejscia ani nawet obecnosci w pobliżu osoby trzeciej. Pozwolił na zabranie sobie broni naładowanej jednym nabojem i pozwolił na włożenie sobie lufy do ust. Ewentualnie zabójca po strzale w boksie (a jak brzmi strzał z pistoletu w pomieszczeniu to niektórzy wiedzą) spokojnie rozładowuje broń i podkłada ją generałowi nie obawiajac się, ze huk sprowadzi kogos obcego (eksperci wykluczyli podłożenie broni). Następnie znów teleportuje się aby jego wyjścia ani obecnosci w otoczeniu nie zarejestrowały kamery.

Przy czym generał miał następujące kłopoty osobiste:
- bankructwo majątkowe
- bankructwo polityczne (po nowych wyborach juz całkowicie stracił nadzieję)
- frustracja zalewaną alkoholem
- z powyższego powodu żona myśląca o rozstaniu

Co niektórzy chyba przyjęli obrazy typu "Mission: Impossible" za rzeczywistość.

Jest takie powiedzenie, że agentem jest się do końca życia. Tak samo jest z wszelkimi innymi wpływowymi stanowiskami w wojsku. Może i nie ma się formalnych wpływów - ale zostają przecież znajomości, kontakty itp. No i wiedza oraz doświadczenie. A do samobójstwa można również "nakłonić" (jest nawet na to paragraf w kk).

Kontakty czysto towarzyskie. Kiedyś były jakieś możliwości, teraz juz dawno nie.
Wiedza ogólna przeterminowana, a doswiadczenie akurat takie aby nie dac się zaskoczyc i zmusic do włożenia lufy do ust bez walki. Tyle z wiedzy korzystał, ze szkolił ochronę i organizował obozy "przetrwania" /kolonie dla dzieci. Teoria spiskowa nawet nie jest szyta grubymi nićmi, a wręcz powrozem!

Teorii spiskowych by nie było, gdyby nie był to już kolejny taki przypadek w III RP.

Kolejny przypadek kogo czego? Samobójstwa? Zdarza się! Wypadku samochodowego? Zdarza się! Co więcej osoby eksponowane częściej popełniają samobójstwa niz "średniaki". Łatwiej im się zawala świat. Doszukiwanie się tu metody i eksponowanie tylko ludzi nieprzychylnych PO jest gruba przesadą.
Przy okazji: generał krytykował i PO i PIS. PO zaczął krytykować jak stołka nie dostał 9sorry za brutalna prawdę).

Jasne, śmierć prezydenta RP w wypadku lotniczym na terenie wrogiego państwa też się "zdarza". Ba, problemy finansowe zdarzają się chyba nawet częściej i niekoniecznie za każdym razem popełnia się wtedy samobójstwo, zwłaszcza, kiedy ma się pewne i stałe źródło dochodu (np. wysoką emeryturę wojskową). Problem jednak w tym, że spiski także się zdarzają.

Czy ty też sugerujesz, ze wypadek w Smoleńsku to zamach Tuska?
Piszesz aby pisać. Napisz choć cos merytorycznego.

Oczywiście że nie. Tusk jest za cienki w uszach, by o czymś takim choćby pomyśleć.

Więc kto? I po co?

Jeśli to prawda, że generała chorował na alzheimera, to widmo zdziecinnienia, utraty sprawnosci fizycznej i umysłowej, mogło stanowić powód.