Halloween im. Jana Pawła II
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Czumin, ja sie pogubilem. najpierw naskakujesz na na cale to helloween i na dynie. Potem piszesz, jak fajnie bylo straszyc (link jaki podalem). Teraz wyskakujesz cos bez sesnu o kapciach.
Ja Ci chcialem tylko pokazac, ze klasyfikujac dynie jako zle, bo kiedys tam byly tak a nie inaczej wykorzystane, nalezaloby by tak samo sklasyfikowac kladzenie siana pod obrusem na Wigilie, poniewaz zwyczaj ten ma korzenie poganskie. Dlatego wlasnie argument, ze kiedys jakis gest/przedmiot mial okreslone znaczenie nie jest dla mnie argumentem. Argumentem dla mnie jest to, w jakim celu wykonyje go osoba. A w przypadku wspomnianych nieszczesnych dyn nie wierze, ze ktokolwiek stawiajac je mial na mysli czczenie Szatana. Tak samo jak dzisiaj nikt nie odwoluje sie do Swaroga kladac sianko pod obrusem. Prosta analogia, prawda?
Ponadto, zwyczaj dyn jest szeroko rozpowrzechniony w stanach i tam wrosl on w tamta chrzescijanska kulture - u nas za to staramy sie go zdemonizowac. Fakt, nie pochwalam tego jako zwyczaju obcego, ale to jedyne przeciw jakie do tegoz zwyczaju (calego Halloween) mam.
A Twoj nick przekrecilem nie specjalnie, ale dlatego ze spieszylem sie na wazne spotkanie i ogolnie narobilem w poscie mase literowek (tak mam jak pisze nie na swojej klawie). Za przekrecenie przepraszam.
Piszesz jak Kuba Bogu tak Bog Kubie. Otoz to Ty "popisales sie" naskakujac na osobe, ktora zadal Ci po prostu pytanie. Przychylam sie do jej zdania, ze widac malo wiesz o forach dyskusyjnych.
Crosis
|
Śr lis 16, 2005 18:53 |
|
|
|
 |
krwawa mary - na
Dołączył(a): N lis 13, 2005 22:09 Posty: 3
|
prosze, pamietajcie o tym, ze stosunek uczniow do tego arykulu jest zupelnie inny niz osob, ktorych on bezposrednio nie dotyczy, my podchodzimy do niego bardzo emocjonalnie i mozliwe, ze dlatego zdazaja sie nam chwile zdenerwowani, ktore mam nadzieje nie udziela sie az tak bardzo czytelnikom...
a sprawde ja poruszylam na tym forum, by nasze argumenty byly poparte przez innych, lub jesli cos przeoczylismy,. zostalo nam to pokazane.
zatem za wszelkie uwagi, zastrzezenia (oczywiscie konstruktywne) i wsparcie goraco dziekuje! i czekam na dalsze oznaki waszej zyczliwosci :)
|
Śr lis 16, 2005 21:10 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
 Re: Kilka odpowiedzi
Spidy napisał(a): Polecam roz. 2112-2117 Katechizmu Kościoła Katolickiego... SweetChild napisał(a): Moim zdaniem to jest najsłabsze ogniwo tego rozumowania. Nie uważam, aby Halloween obchodzone na zwykły, zabawowy sposób, można było jednoznacznie zakwalifikować jako bałwochwalstwo, wróżbiarstwo czy magię i ostro potępić.
Masz rację, ani jednoznacznie, ani ostro. O ile biskupi są dla Ciebie autorytetem, to co najmniej jeden z nich wypowiadał się w wiadomościach na temat Halloween - nieprzychylnie. Niestety nie zapamiętałem nazwiska, więc to mało istotna uwaga.
W gruncie rzeczy cała ta dyskusja jest o symbolach. Jeśli ktoś nie przywiązuje do nich wagi, to dialog jest całkowicie bezcelowy.
Rozeznanie konkretnego zdarzenia należy pozostawić sumieniom tych, którzy brali udział w imprezie.
Moją własną opinię o zdarzeniu, którą chciałem się podzielić (nie dzielić czy sądzić!) wyraziłem w pierwszym poście.
Panie Belizariusz! Nie obrażaj pan ludzi. Po drugiej stronie kabelka "forumowego" siedzi żywy człowiek.
Cytuj wypowiedzi łącznie z formatowaniem tekstu, a nie przeoczysz, gdzie leży akcent. Np. na słówkach może być.
Jestem katolikiem, więc chyba to normalne, że kształtuję własne zdanie kierując się nauką mojego Kościoła. I mylisz się Belizariuszu posądzając mnie o nadgorliwość. Gorliwość owszem + zdrowy rozsądek. Natomiast nie wszyscy na tym forum muszą się ze mną zgadzać, nie wszyscy nawet muszą mnie rozumieć i... jakoś to przeżyję.
A szacunek należy się każdemu. (Jak mi samemu się zbiera na bluzgi, to wolę zamilknąć)
|
Cz lis 17, 2005 20:34 |
|
|
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
A. :
Cytuj: Cóż, JPII na pewno chce żeby młodzież całe życie na kolanach spędziła i to na grochu najlepiej śpiewając psalmy z pamięci- w końcu są młodzi, bawic się będą w raju:>
przez takie osoby jak Ty A. ludzie zaczynają dzielić swój pogląd według kryteriów zabawa=ateizm, wszystko poza KK a katolicyzm=brak zabawy,tylko modlitwy...
Zdziwiłbyś się.. chześcijanie jak nikt inny potrafią się bawić i to ze spokojem ducha a wtedy radość jest z zabawy wieksza
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Cz lis 17, 2005 21:35 |
|
 |
Kurvik
Dołączył(a): So lis 12, 2005 19:56 Posty: 80
|
Wątpię, że najlepiej bawiący się na świecie ludzie to chrześcijanie. Wiara w znikomy sposób wpływa na to jak ktos się dobrze bawi.
_________________ Na prośbę admina działam teraz jako Chaota.
Who dare to care...
Nie-katolik. Chrześcijanin. Ezoteryk. Pokój Wam
Oswiadczam, iż nie mam nic wspólnego z grupą zwącą siebie "WKT".
|
Cz lis 17, 2005 22:14 |
|
|
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
 Do tańca i do różańca
Po pierwsze - co to znaczy najlepiej bawiący się na świecie ludzie? Czym to zmierzyć? Ilość dygnięć na sekundę? Chrześcijanie dygają dokładnie tak samo jak agnostycy.
Po drugie - nie skłamię chyba twierdząc, że w świetle wiary katolickiej Jezus na weselu Kanie Galilejskiej bawił się tak, jak człowiek może najlepiej. A że nie znamy żadnych szczegółów ani z Biblii, ani z Tradycji, co do odpowiednich czy nieodpowiednich dygnięć weselnych, to wniosek z tego taki, że mamy w tym zakresie dowolność, o ile nie popadamy w grzech. Dowolność ta zatem pozwala każdemu chrześcijaninowi bawić się według danego mu temperamentu. Chrześcijanin jest bowiem do takiej właśnie wolności stworzony.
Po trzecie - są imprezy, na których rzeczywiście katolicy bawią się gorzej, bo ich po prostu nie ma (lub nie powinno być  ). To jest znów wolność - możliwość wybierania między tym co ci służy, a tym co wiesz, że ci nie służy.
Po czwarte - rzeczywiście nigdy nie widziałem w knajpie na parkiecie freestylu w wykonaniu ekipy karmelitanek bosych. Im to nie służy (a konkretnie - nie w ten sposób zdecydowały się służyć swojemu Oblubieńcowi). Natomiast miałem już na karku zziajany oddech panien z nowicjatu na koncercie rocka chrześcijańskiego. Było czadowo! Prawie mnie zadeptały, ale za to znały wszystkie kawałki, więc miałem nagłośnienie dolby surround.
Pozdrawiam życząc dobrych imprez, w dobrym czasie i w dobrym towarzystwie! 
|
Cz lis 17, 2005 23:50 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Speedy
Nie tyle mi chodziło o Ciebie...i nie miałem zamiaru cie obrazić. Niestety pojechałes po linii prostej tak jak autor tego zenujacego artykułu. Po prostu mu przyklasnąłeś.
Teraz na szczęście wycofałes sie z tego. Problem w tym, ze zacytowałes cos co nie ma wiele wspólnego z omawiana tutaj sytuacja. Po prostu zostały pomylone dwie sprawy - zwykła zabawa z kultem bałwochwalczym. jedyne co te sprawy łaczy to niefortunna nazwa źle kojarzona.
Nazwijmy to zamiast Haloween...np. WAMPIRIADA....bardziej z polska i kojarzy sie smieszniej.
Co do wspomnianego biskupa.
Wybacz, ale prywatna opinia jednego biskupa w dodatku wypowiedziana przed kamerami....nie jest dla mnie wiążaca.
|
Pt lis 18, 2005 8:19 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Mieszek napisał(a): A. : Cytuj: Cóż, JPII na pewno chce żeby młodzież całe życie na kolanach spędziła i to na grochu najlepiej śpiewając psalmy z pamięci- w końcu są młodzi, bawic się będą w raju:> przez takie osoby jak Ty A. ludzie zaczynają dzielić swój pogląd według kryteriów zabawa=ateizm, wszystko poza KK a katolicyzm=brak zabawy,tylko modlitwy...
Zdziwiłbyś się.. chześcijanie jak nikt inny potrafią się bawić i to ze spokojem ducha a wtedy radość jest z zabawy wieksza
Zacznij czytać ten temat, albo wróć do szkoły- wybór należy do Ciebie bo i w jednym i w drugim miejscu znajdziesz wiadomości o cytowanej wypowiedzi.-_-'
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Pt lis 18, 2005 8:23 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Kilka odpowiedzi
Spidy napisał(a): Masz rację, ani jednoznacznie, ani ostro. O ile biskupi są dla Ciebie autorytetem, to co najmniej jeden z nich wypowiadał się w wiadomościach na temat Halloween - nieprzychylnie. Niestety nie zapamiętałem nazwiska, więc to mało istotna uwaga. W gruncie rzeczy cała ta dyskusja jest o symbolach. Jeśli ktoś nie przywiązuje do nich wagi, to dialog jest całkowicie bezcelowy.
To, że jeden z biskupów wyraził się nieprzychylnie nie znaczy jeszcze, że Kościół ostro i jednoznacznie potępił, a takie stwierdzenie znalazło się w artykule Bogdana Garncarza. Według mnie ma ono istotne znaczenie właśnie ze względu na symbolikę: jakiekolwiek symbole związane z ostro i jednoznacznie potępionym przez KK kultem byłyby nie na miejscu w szkole im. Jana Pawła II. Dopóki jednak nie ma dowodów na takie stanowisko KK, atak Bogdana Garncarza wydaje się być słabo uzasadniony.
|
Pt lis 18, 2005 10:21 |
|
 |
Spidy
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 17:06 Posty: 968
|
SweetChild napisał(a): To, że jeden z biskupów wyraził się nieprzychylnie nie znaczy jeszcze, że Kościół ostro i jednoznacznie potępił, Nie twierdziłem inaczej. I to jest rzeczywiście dziennikarskie potknięcie p. Gancarza. To była jego opinia, jeśli nie podał źródeł. Tylko, wracając do sedna, nie ma w tej szkole żadnego duszpasterza? Który choćby i zmianę nazwy zasugerował? SweetChild napisał(a): jakiekolwiek symbole związane z ostro i jednoznacznie potępionym przez KK kultem byłyby nie na miejscu w szkole im. Jana Pawła II. I tu się zgadzamy. SweetChild napisał(a): Dopóki jednak nie ma dowodów na takie stanowisko KK, atak Bogdana Garncarza wydaje się być słabo uzasadniony.
Tu się nie zgadzamy. W szkole im. JPII nie trzeba dowodów, wystarczą przesłanki.
Jak pisałem na początku, sprawa powinna była zostać przedyskutowana przed imprezą z odpowiedzialnym duszpasterzem.
|
Pt lis 18, 2005 14:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: W szkole im. JPII nie trzeba dowodów, wystarczą przesłanki. Jak pisałem na początku, sprawa powinna była zostać przedyskutowana przed imprezą z odpowiedzialnym duszpasterzem.
...i tu sie również nie zgadzamy. Bo w tej szkole sa katecheci (ich nazwiska mozna poznac). Sprawa jest jasna.....albo katecheci sa kiepscy, albo autor artykułu jest kiepskim pismakiem.
Optuje za druga możliwościa...tymbardziej, ze ten kiepski pismak siedząc w domu i grzejac tyłek ośmielił sie napisać cos o czym nie miał zielonego pojecia...innymi słowy: Zwolnic cieniarza 
|
Pt lis 18, 2005 15:50 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Spidy napisał(a): Tu się nie zgadzamy. W szkole im. JPII nie trzeba dowodów, wystarczą przesłanki. Jak pisałem na początku, sprawa powinna była zostać przedyskutowana przed imprezą z odpowiedzialnym duszpasterzem.
Przesłanki są, moim zdaniem, bardzo słabe. Na podstawie podobnych przesłanek można by skrytykować zakup Harrego Pottera do szkolnej biblioteki, nie wspominając nawet o zabawach andrzejkowych.
W takich wątpliwych wypadkach istotną rolę odgrywa też faktyczny przebieg imprezy. Co innego, gdy na korytarzach roi się od szkieletów i czaszek, a ściany spływają czerwoną farbą, a co innego gdy wystrój ogranicza się do paru dyń. To samo w przypadku pokazu filmów. Pan Gancarz uznał to za nieistotne, jako że wyszedł z pozycji ostrej, jednoznacznej i jawnej sprzeczności zabaw halloweenowych z nauczaniem Jana Pawła II. Pozycja ta okazała się "słabo umocowana" i wygląda na to, że Bogdan Gancarz chciał być bardziej papieski od papieża...
|
Pt lis 18, 2005 18:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Pan Gancarz uznał to za nieistotne, jako że wyszedł z pozycji ostrej, jednoznacznej i jawnej sprzeczności zabaw halloweenowych z nauczaniem Jana Pawła II.
Nie no ...nie róbmy przesady. Powiedzmy wprost...Pan Gancarz wyszedł z pozycji jednoznacznej..swojej własnej chorej nadgorliwości i zwykłej głupoty. Nie wiem czy jest totalnym cieniarzem, ale wiem, ze miał kiepski tydzień i popisał sie wyjatkową głupota...tym razem. Być moze dojdzie do tego sam i następnym razem zamiast za złapać za pioro...stuknie sie w głowe i napisze cos madrzejszego.
|
Pt lis 18, 2005 19:17 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Belizariusz napisał(a): Cytuj: Pan Gancarz uznał to za nieistotne, jako że wyszedł z pozycji ostrej, jednoznacznej i jawnej sprzeczności zabaw halloweenowych z nauczaniem Jana Pawła II. Nie no ...nie róbmy przesady. Powiedzmy wprost...Pan Gancarz wyszedł z pozycji jednoznacznej..swojej własnej chorej nadgorliwości i zwykłej głupoty.
Aby nie było nieporozumień: założenie "ostrej, jednoznacznej i jawnej sprzeczności zabaw halloweenowych z nauczaniem Jana Pawła II" jest założeniem pana Gancarza, nie moim.
Bogdan Gancarz pisze bowiem "(...)nawiązujące do zwyczaju, który ostatnio bardzo ostro i jednoznacznie potępia Kościół" a później "(...)wolno od jej [szkoły] społeczności oczekiwać zachowań przynajmniej niepozostających w jawnej sprzeczności z jego [JPII] nauczaniem".
|
Pt lis 18, 2005 19:50 |
|
 |
Lars_P
Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14 Posty: 487
|
** Wszystko ma swój czas,
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem [Koh.3,1]
** czas płaczu i czas śmiechu,
czas zawodzenia i czas pląsów, [K oh.3, 4]
To jest tak oczywiste, o czym mówi Kohelet, że trudno temu zaprzeczyć – a jednak okazuję się, że można. Istotnie wszystko można, ale, to, że można nie oznacza, że jest w tym dobry smak – mówiąc najdelikatniej. Można pójść na pogrzeb ubranym na czerwono z żółtymi kwiatkami we włosach i opowiadać sobie dowcipy krocząc w kondukcie żałobnym. Tylko czy to będzie wyrazem wiary w życie pozagrobowe? Czy raczej brakiem taktu.
Można zawsze znaleźć sobie powód do spłycenia wszystkiego i unikać głębszych refleksji. Zastanawiałem się kiedyś nad tym zdarzeniem:
Pewnego razu do Franciszka Salezego przyszła pobożna dama z wielkim pytaniem, co ma robić, aby zostać świętą. Spodziewała się długich poważnych rozważań, precyzyjnych wskazówek, nadzwyczajnych ćwiczeń ascetycznych. A tymczasem święty powiedział jej bezceremonialnie. Niech pani uważa, aby na przyszłość ciszej zamykać drzwi.
Myślę, że święty zakomunikował owej pani by w sprawy wymagające pewnej delikatności nie załatwiała <trzaskając drzwiami>.
W tym konkretnym podjętym temacie, czyli organizowanie haloween w szkole im. Jana Pawła II wystąpiła właśnie taka <niedelikatność> może inaczej, brak taktu.
Problem jednak jest głębszy gdyż umniejsza to, co nauka Kościoła podaje do wierzenia. Odwrócenie <smutku> po stracie kogoś bliskiego w <zabawę> zamieniając znicze, świece czy kwiaty, w dynie, czaszki, wampiry i muzykę techno, zmienia nastawienie zadumy i świętych obcowanie w farsę – bądź karykaturalne zniekształcenie tego, czego się boimy, czyli śmierci.
Może bronimy się przed akceptacją tego, co naturalne – naturalne zarówno w sensie biologicznym, jak i duchowym. Jednak nie bierzemy tego pod uwagę, że prawdziwa możliwość cieszenia się życiem ma też swoją drugą stronę – odczuwanie lęku przed śmiercią. A my odwracamy się od śmierci i próbujemy o niej zapomnieć. Nie wiedzieć. Nie myśleć.
Uciekamy na różne sposoby: przez pogoń za karierą i pieniędzmi, zabawę, nieustającą aktywność, zmęczenie lub obojętność. Żyjemy tak intensywnie, że trudno nam zatrzymać się przez chwilę, wyciszyć, zmierzyć się z lękiem, jaki towarzyszy wyobrażeniu sobie własnej śmierci…….
Czy faktycznie uda się nam uciec?
Kościół przypomina nam w tym czasie o świętych obcowaniu i o naszej powinności względem tych, którzy wyprzedzili nas w <drodze>. Przypomina by pamiętać o naszych zmarłych w modlitwie, bo tego od nas oczekują i my jesteśmy im to winni.
Co do praktyk satanistycznych jakie wprowadzono w temacie, również przytoczę słowa Koheleta:
***Bo któż może jeść, któż może używać,
a nie być od Niego zależnym? [Koh. 2 , 25]
*** Któż pozna, czy siła życiowa synów ludzkich idzie w górę,
a siła życiowa zwierząt zstępuje w dół, do ziemi?[Koh. 3,21]
Przecież wiadomo, że szatan łowi w <ciemności> a zło nie przedstawia się jako <zło>, czasami przybiera postać anioła światłości. Wszystko powoli staje się naszą druga naturą. Jak nie dostrzeżemy <symptomów zła> z zarodku, to z pewnością nie będziemy widzieli go w pełni.
Wszystko będzie <do przyjęcia> bo zawsze można powiedzieć, że nie wybieramy zła. Zło najczęściej przybiera postać dobra. Szatan nie zawsze posługuje się ludźmi typu Hitler czy Stalin – bardzo często sami jesteśmy jego posłańcami.
Zaczyna się od niewinnych zabaw i nie każdy powie <stop>, co nie znaczy, że wszyscy zejdą na złą drogę. Jednak roztropność nakazuje zastanowienie się nad celem do którego dążymy.
Znacznie lepiej jest zrezygnować z tego, co nic nie wnosi ani nie ubogaca, niż ślepe dążenie do tego co się <może zdarzyć> – najczęściej bez naszego udziału – z tego powodu, że daliśmy się ponieść <fantazji>.
Świetnie opisuje wszelkie strategie szatańskie Cliv Staples Lewis w książce „Listy starego diabła do młodego” – polecam.
Zło jest brakiem, a brak w przyczynie pociąga za sobą brak w skutku. Jak mam chore gardło, to z pewnością będę śpiewał fałszywie. Trzeba dostrzec niebezpieczeństwo w bezkrytycznym przyjmowaniu tego, co nam nie służy.
Myślę, że artykuł pana Bogdana Gancarza jest taka właśnie propozycją – zwróceniem uwagi na niebezpieczeństwo, które może stać się zalążkiem niefrasobliwości.
Święty Augustyn powiedział tak : „Grzech czy nieprawość nie polega na tym, że się pożąda złych natur, ale na tym, że porzuca lepsze”.
Zastanawiam się, czy uczestnicy tej imprezy przyjęliby krytykę – naukę, od Papieża. Jakich użyliby argumentów, gdyby to on napisał ten artykuł. Nie wierzę w to, że pan Gancarz napisał go w tym celu by wyzwać, oczernić i ośmieszyć uczniów biorących udział w tej imprezie. Przeczytałem go uważnie i nie doszukałem się żadnych obelg. Dziwi mnie fakt, że osoby biorące udział w tej imprezie jak i nauczyciele, a szczególnie ksiądz, czy katecheci nie przeprowadzili dyskusji zanim zdecydowano się na <zabawę>.
Co do tłumaczenia niektórych uczestników imprezy, że zabawa odbywała się przed świętem wszystkich świętych, to powiem tak – przecież można równie dobrze przed pogrzebem, bądź na stypie urządzić <imprezę>, dekorując pomieszczenie czaszkami, dyniami z oprawą muzyki techno. W końcu wierzymy, że śmierć jest jednym z elementów życia a raczej narodzinami do niego, więc dlaczego by nie.
Kończąc – uważam, że niektóre oceny moich przedmówców [zbyt emocjonalne i nerwowe] świadczą o tym, że jednak nie do końca uświadomili sobie <życzliwą> uwagę pana Gancarza i skupili się na złośliwościach a nie na rozważeniu tego, o czym w swoim artykule napisał.
pozdrawiam 
_________________ Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.
|
So lis 19, 2005 15:05 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|