Pozwólcie, że odświeże temat, który znalazłem wpisując w wyszukiwarce hasło "Halemba", po dzisiejszej lekturze GW, a w szczególności dodatku DF.
Najpierw spóźnione, ale szczere wyrazy współczucia dla tolkiena [*]
Wreszcie ma ruszyć proces morderców z kopalni Halemba. Tak Morderców! Którzy wysłali ludzi na śmierć.
Mam ogromną nadzieję, że skończy się to bezhołowie jakie ma miejsce we wszystkich kopalniach, że wreszcie pazerni na zysk dyrektorzy, kierownicy, nadsztygarzy dostana jasne ostrzeżenie, że ludzkie życie jest więcej warte od kasy.
http://wyborcza.pl/1,75248,5694725,Akt_ ... lemba.html
Co mnie jednak załamało, to bezmyślna interwencja Kościoła w te sprawy:
Cytuj:
Marek Z., główny inżynier wentylacji, nie przyznaje się dowiny. Chce procesu. Wstawia się za nim Gerard Bernacki biskup pomocniczy diec ezji katowickiej, oraz krewny Marka Z., - ksiądz [proboszcz] Franciszek Zając z Rudy Śląskiej. Ten gest gorszy ludzi w Halembie
No tak się skłąda, że nie tylko w Halembie. Gorszy także i mnie, bo ten facio dawał mi ślub!
Księża na Śląsku są bardzo związani z kopalniami, a szczególnie z ich dyrektorami i całym wyższym nadzorem. Dlaczego? Z prostego powodu - dla KASY! "Oswojony" Dyrektor da kasę na remonty. Podskoczysz to ci się kościółek zawali, a winnych nie będzie..
Szkoda tylko, że ludzie których szanowałem i poważałem są dla kasy zdolni chronić morderców.
To nie "krzyk z internetu". Wkrótce będę miał okazję porozmawiać z proboszczem Franciszkiem Zającem i nie omieszkam powiedzieć mu to prosto w oczy. Z Bernackim się nie spotkam, ale będę mu to pamiętał i przy okazji nie omieszkam wypomnieć.
Wracając jednak do tematu. "Bydlactwo" jakie ma miejsce w kopalniach jest normą od wielu lat. Mam nadzieję, że proces który się zacznie zwróci zwykłym ludziom nadzieję na sprawiedliwość. Winni zostana ukarani i poniosą konsekwencje.
P.S.
Dyrektora kopalni Kazimierza D. plus kilku innych z nadzoru w tym Marka Z. (inżyniera ds wentylacji), powinno się skazać nie tylko na długoletnie więzienie, ale także na pokrycie kosztów. Tak by po wyjściu byli NIKIM.
Na ich miejscu powiesiłbym się, może Bóg byłby litościwszy w wyroku, a własnoręcznie zadana śmierć byłaby czynnikiem wpływającym na mniejszy wymiar kary.