Pan Paschalis każe, pokorny sługa musi
(pisac we własciwych tematach )



Zamiast motta, coś z tematu:
*Kto w tym burdelu zwanym RP (nr ...) zrobi porzadek?*




Andrzej, tych miałeś na myśli


Wszyscy ludzie prezydenta... Warszawy
Byłego prezydenta Warszawy of kurz

Ostatnio głośno się zrobiło o trzech muszkieterach Lecha Aleksandra:
Arturze Piłce, Tomaszu Lipcu i Andrzej.
Oto ich sylwetki.

ARTUR PIŁKA - narkoman i handlarz narkotyków, doradca Lecha Aleksandra ds. sportu, swoją karierę polityczną zaczynał od okupacji wraz z grupą bezdomnych wspieranych przez Ligę Republikańską biura przepustek Pałacu Prezydenckiego za czasów prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego.

Potem „bezdomny” Piłka zrobił imponującą karierę, którą uwieńczył fuchą doradcy prezydenta Rzeczypospolitej i wiceprezesurą PKOL
Nic w tym dziwnego bo Liga Republikańska na czele której stał dzisiejszy szef CBA Kamiński (Mariusz) to kuźnia PiS-owskich kadr.

Kiedy rządy objęła AWS, Piłka niespodziewanie awansował przy boku ministra sportu Jacka Dębskiego. Dębski, jak wiadomo, nie stronił od używek, a Piłka bardzo mu przypadł do gustu.

W 2003 r. Lech Aleksander zrobił Piłkę dyrektorem biura sportu w ratuszu, choć już wtedy po korytarzach mówiono o jego kokainowych problemach. Z ratusza Piłka, tak jak wielu innych dworzan Lecha Aleksandra powędrował razem z nim na Krakowskie Przedmieście do Kancelarii Prezydenta RP.

Maciej Łopiński, rzecznik Lecha Aleksandra, twierdzi, że kancelaria była zaskoczona informacjami, że Piłka mógł handlować prochami. Ładne zaskoczenie, kiedy facet przekręcił towaru za ponad dwa miliony złotych! Skąd miał forsę, od kogo kupował, komu sprzedawał?...
Pytania proste, odpowiedź trudna


TOMASZ LIPIEC
Chodziarz, w 1993 r. miał kłopoty z dopingiem. Gdy po latach został ministrem sportu do pierwszych jego decyzji należało wykopanie prof. Smorawińskiego z Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie
Po zdobyciu przez Lecha Aleksandra fotela prezydenta Warszawy, Lipec zostaje dyrektore stołecznego Ośrodka Sportu i Rekreacji. To tu zaprzyjaźnił się z Krzysztofem S., aresztowanym teraz dyrektorem COS, wówczas dyrektorem basenów na Woli. Jako szef stołecznego OSiR-u Lipiec był powiązany z kokainistą Arturem Piłką

Obecna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz oraz posłanka Julia Pitera (PO) doniosły, że za jego dyrektorowania OSiR w niewyjaśniony sposób wydano 300 tys. zł. Chodziło o dziwne umowy zawierane z podmiotami gospodarczymi oraz prywatnymi osobami na wykonanie zleceń dla ośrodka. Lipiec miał np. wynająć opiekunkę do dzieci za pieniądze OSiR-u i zapewnić jej służbowy transport do i z pracy.

Gdy Lech Aleksander przeniósł się z ratusza do Pałacu Namiestnikowskiego (prezydenckiego) Lipiec został ministrem w rządzie PiS
W Ministerstwie Sportu kontynuował zwyczaje z czasów gdy szefował w OSiR.
W maju 2006 r. służbową kartą kredytową opłacił swoje urodziny (3,5 tys. zł) w jednym z warszawskich lokali. Gdy sprawa się rypła zwrócił te forsę do kasy ministerstwa i w oczach moralnych inaczej Pis-iaków stał się znowu niewinny jak dziecię tuż po chrzcie świętym of kurz
Wyleciał z ministerstwa w atmosferze paskudnych podejrzeń korupcyjnych. Początkowo kaczyści mówili, że dymisja nie jest konieczna, chyba że „miał jakieś związki” z zatrzymanymi łapówkarzami, lub jeśli oni okazaliby się jego protegowanymi.
Ale wkrótce poświecili Lipca na ołtarzu walki z Lepperem


ANDRZEJ KRYSZYŃSKI
To on razem ze znajomkiem Leppera Piotrem Rybą miał zażądać łapówki za odrolnienie ziemi pod Mrągowem, co doprowadziło do dymisji Andrzeja Leppera. Kryszyński, podobnie jak dwóch „sportowców”, pracował dla ratusza, gdzie powierzono mu fuchę radcy prawnego.
Wcześniej, w latach 1998-99 - (rząd AWS (tkm) - pracował jako zastępca dyrektora departamentu prawnego w Agencji Prywatyzacyjnej Skarbu Państwa. Był także doradcą ds. prawnych w Ministerstwie Łączności, odpowiadał tam m.in. za strategię rozwoju telefonii komórkowej i nadzorował przygotowanie prawnych rozwiązań w zakresie liberalizacji rynku telefonii stacjonarnej. Ma także doświadczenie w nadzorze spółek skarbu państwa

Od 4 kwietnia 2006 r Andrzej Kryszyński, radca prawny warszawskiego Urzędu Miejskiego był wiceprezesem zarządu Telefonii Dialog (zrezygnował w lutym 2007 r.)
Właścicielem 100% akcji Telefonii Dialog jest KGHM jedna z największych spółek Skarbu Państwa Szefem rady nadzorczej Dialogu jest od niedawna Maksymilian Bylicki, jeden z wiceprezesów KGHM i były bliski współpracownik Lecha Kaczyńskiego
Jest także wykładowcą w Szkole Wyższej Przymierza Rodzin w Warszawie
Jak widać Krryszyński ma prawie same zalety, ale ma też jedną poważną wadę. Wywodzi się nie z PC lecz ZChN
Ale nie przeszkadzało mu to aż do lutego 2007 r. robić karierę typową dla współpracowników Lecha Aleksandra

Myślałem, że już zrozumiałeś swoj błąd
Ja pamiętam, że ta dwójka moralnych inaczej olała swoich wyborców i swoją partię i wypięła się na nich, gdy dostała stołki i gruba kasę z Unii Europejskiej, której są przecież przeciwnikami
No cóz, ani im, ani obywatelowi Rydzykow,i unijne pieniądze nie śmierdzą

Ja przecież nie napisałem, że oni są z Ligi Polskich Rodzin, tylko że z
Ligi Przyjaciół Rydzyka

No tak. Moje wypowiedzi są kabaretowe i liczę to u siebie na plus. Natomiast wypowiedzi nędznej koalicji są in munus.
Zachciało się prymitywom pisjanskim wyrzucić Leppera, spróbowali ale spie....lili....totalnie. Banda nieudaczników - kartoflanych.
Starali się zakryć aferę sekciarza Rydzyka oraz kilka innych spraw. Przykładem jest dyktatura Ziobry względem sądów - czyli Pisjanistyczno-stalinowska forma dyktatury bezwzględnej.
Takiego gó...a jakie feruje PiS(da) to nie ferowali nam nawet komuchy z poprzedniego rządu.
Wstyd na arenie międzynarodowej, lizanie d... nędznemu mnichowi, kompletna klapa jeżeli chodzi o sprawy wewnetrzne...

Mam pytanie do zwolenników PiS(dy) - podajcie mi co takiego ta partyjka zrobiła dobrego dla Polski? Tylko proszę o konkrety. Chciałbym usłyszeć co takiego PiS(duar) i xerokurduple zrobili dla kraju

Ta konstatacja w formie pytania już narusza dobra osobiste tej pani.
Właśnie napisałeś i obrażasz konkretną osobę.
Można się nie zgadzać z daną osobą i jej poglądami, ale wcale to nie daje mandatu i bezkarności do obrażania danej osoby.
W sumie, niczym się nie różnisz od – pogardzanego przez Ciebie - Rydzyka.

Dziwi mnie Gruby, że tak pogardzasz ojcem Rydzykiem skoro w swoich tekstach stosujesz identyczne metody perswazji.
Można by rzec, że ojciec dyrektor jest twoim duchowym przewodnikiem.
Macie też dokładnie te same argumenty w ręku, czyli kał, którym obrzucacie swoich adwersarzy.
Innymi słowy można postawić znak równości między Tobą a Rydzykiem.

Przepraszam Paschalisa

W tym oprzypadku panem był Pan Kamyk
Nie zauważyłem,ze podzielili sie pracą

@Osiris, tylko widzisz - Gruby jest Grubym, zaś o. Rydzyk to kapłan. Coś, co można jeszcze zrozumieć u osoby świeckiej, moze nawet ateisty (nie wnikam) nie powinno być tolerowane u duchownego.

Chyba jednak różnię.
Pokazałem dobitnie i konretnie jakich wartosci broni ta pani.
To coś w rodzju elektrowstrzasu, ktory na niektorych działa
A róznie się od Rydzyka nie tym,ze nie jestem wyznawcą koscioła toruńsko-katolickiego, a tym bardziej duchownym przywódca tego koscioła, lecz tym, mowiac ostre słowa nie rżne głupa i nie udaje,ze chciałem powiedziec cos innego a admini mi to zmanipulowali.

I taką właśnie elektrowstrząsową retoryką posługuje się Rydzyk.
Może prezydent wraz z małżonką się obudzi i określi po czyjej stronie stoi.
Kościoła, czy lewicy?
Mnie samego zadziwia ich postawa.
O ile taka postawa - w rozkroku - pasowała do "image" Kwaśniewskiego, to nie bardzo do obecnego prezydenta - zdeklarowanego katolika.
Ja wiem, że prezio kazał bratu grać osobę neutralną (bo sam jest fundamentalistą), ale w pewnych kwestiach (takich jak aborcja) nie można przyjąć postawy neutralnej.
Albo się jest za, albo przeciw, a nie tak trochę za , a trochę przeciw, albo w ogóle nie ma zdania.
Nie Lech Kaczyński wraz z małżonką się w końcu określi, i temu zapewne służą te elektryzujące wszystkich wypowiedzi Rydzyka.

Hehe, ale nie widzisz, że oni obaj grają? Skoro Lech może, dlaczego Jarosław nie? A co Jarosław zrobił w sprawie aborcji? Umył ręce! Po prostu odkryli, że w taki sposób można przyciągnąć pewną grupę społeczną, a że sami nie mają takich przekonań, wychodzi jak wychodzi. Dziwi Cię to? Mnie nie. Bo Jarosław ma tak na prawdę w nosie aborcję.

a co do retoryki o. Rydzyka, to w innym temacie toczy się o niej dyskusja.

W każdej kwestii można przyjąć postawę neutralną, w każdej tez jest cała gama możliwych postaw. Czarno-białe widzenie świata jest typowe dla ideologii walki ("kto nie jest z nami, ten jest przeciw"). Fakt, że taka jest retoryka IV RP i na tym tle brak radykalizmu w postawie prezydenta może wydawać się sztuczny.

A mnie zwisa, czy oni są za, czy przeciw.
Najważniejsze, żeby działali skutecznie tam gdzie jest skuteczność wymagana.
Mnie bardziej interesuje podnoszenie stopy zyciowej polaków, a nie odnowa moralna, bo jak dobrze skonstatował Rydzyk, z szamba nie zrobisz perfumerii. (to mu się jednak udało), więc nie oczekujmy, że następne rządy wprowadzą nowe, miłe zapachy, bo i tak będzie roznosił się - znany nam - smrodek.

Jeśli Kaczyńscy są zdeklarowanymi katolikami, to nie ma postawy neutralnej w temacie eutanazji, czy też aborcji.

A jesli udają tylko wielkich Katolików? A?
A nawet jeśli są (w co wątpię, bo ich głeboka wiara to bardziej chłodna kalkulacja - SLD-owcy też chodzili do kościoła), mają rządzic 40-stomilionowym krajem i dbac o interesy wszystkich jego obywateli, także zgwałconych kobiet bądź takich, których ciąża zagraża zyciu. Obecny kompromis jest dobry, bowiem aborcja na życzenie jest zabroniona.

Nie będę się wdawał w dyskusję, bo to nie ten temat.