A jak sobie wyobrażasz nagłe zwiększenie minimalnego wynagrodzenia do kwoty choćby 30 zł na godzinę?

Tak na marginesie: ile ojro kosztuje chleb czy mleko?

Fahofcy cd:

dekretem prezydenckim . i nie 30 a 36 . czyli tyle ile placi sie minimalnie w ulubionej unii Pana Prezydenta i w ulubionej unii Pani Premier .

@Malgosiaa, litr mleka kosztuje od 55 centow do 1.70 euro za litr a chleb w okolicach 2.60 euro za bochenek u piekarza (rozna cena za rozne gatunki).

Dariusz tak pilnie sledzi co sie dzieje w kraju, w ktorym ozyje, ze przeoczyl burzliwa debate na temat wprowadzenia placy minimalnej w Niemczech. Radio Maryja o tym widac nie wspominalo.
No i rozmija sie z prawda (mowiac delikatnie). Ale propaganda zawsze jest latwiejsza niz szukanie prawdziwych danych
https://www.dgbrechtsschutz.de/recht/ar ... /?type=999

Na marginesie obsadzania stanowisk - w niedalekiej gminie były wójt, którego w wyborach samorządowych osobiście na miejscu w gminie protegował go J. Kaczyński, co nie pomogło w wyborze na drugą kadencje, miał obiecane jakieś stanowisko.
"Przystępował do konkursu", ale PiS uznał zapewne, że przegranych nie potrzebują, nie otrzymał obiecanych fruktów, więc publicznie ogłosił - PiS go zawiódł, wobec tego porzuca szeregi partii.
Wot ideowość

Ale odleciałeś
Dekret, a właściwie rozporządzenie z mocą ustawy prezydent może wydac na wniosek rady ministrów tylko w czasie wojennym i tylko wtedy, gdy nie może zebrac się sejm.
Pomyliły ci się ustroje.

Nieważne, czy dekretem, czy ustawą sejmową.
Wyobraźmy sobie, że na wszystkich pracodawców (państwowych i prywatnych) w Polsce nagle spada obowiązek wypłacania płacy minimalnej w wysokości 36 zł na godzinę i proporcjonalnie wyżej, tym, którzy wcześniej też mieli wyższe zarobki.
Przypuśćmy, że pracodawca nawet ma na to pieniądze, a jak nie ma to weźmie kredyt w banku. A co?
Podniesione koszty pracy i związane z tym obciążenia (podatki, składki zusowskie) sprawiają, że pracodawca przestaje być konkurencyjny na rynku międzynarodowym, kończą mu się zamówienia i... likwiduje zakład.

Na tym właśnie polega pułapka średniego rozwoju, w jaką zostaliśmy wpędzeni przez ostatnie 25 lat. Mamy pracę tylko wtedy, gdy pracujemy tanio. Jeśli chcemy więcej za swoją pracę, za swoje towary czy usługi, tracimy zamówienia. Bogacą się na tym tylko zamawiający czyli gospodarki zachodnie, które zamawiają u nas pracę, towar czy usługę. Tanio. Przez co osiągają wyższy zysk.

Oczywiscie medieval sie doinformowal i wie, ze te 8.50 euro placy minimalnej w unii to mit i propaganda Dariusza?

A co do kompleksow z powodu niskich zarobkow w Polsce (bo oczywiscie to tylko Polski dotyczy!): medieval wolalby milionybezrobotnych ale nie "wyzyskiwanych" przez zagraniczne koncerny? Tak jak Dariusz z obrzydzeniem bierze te euro i doczekac sie nie moze kiedy unia sie rozpadnie a on bedzie mogl wreszcie wrocic do Polski?

Czy medieval za polskie, "czyste" zlotowki tworzy miejsca pracy dla Polakow za (wreszcie) godne pieniadze?

A co mnie to obchodzi?
Rozmawiamy o podwyższeniu (i to znacznym) płacy godzinowej, więc czy to ma by 25 czy 45 złotych na jedno wychodzi.

Nic takiego nie napisałem.
Napisałem za to, że pracę w Polsce mamy tylko dlatego, że jest ona nisko płatna w stosunku do płac na zachodzie Europy.
Zgadzasz się z tym, czy wolisz dalej szukać czegokolwiek, żeby się doczepić?

A tego pytania to już w ogóle nie rozumiem? Nie należy ono w ogóle do tematu. Jest zwykłym biciem piany. Kael - siądź sobie spokojnie, łyknij coś na uspokojenie i czytaj ze zrozumieniem.

Bo w PRL mieliśmy rozwój na najwyższym światowym poziomie, a liberałowie przez 25 lat to zniszczyli......jak to fajnie zapomnieć o bryndzy odziedziczonej po poprzednich latach sukcesu, byle dowalić nielubianym.
Ale M_M nie bije piany

Alus. Nie pisałem tego po to, by dowalić nielubianym.
Stwierdzam po prostu fakt.
Gospodarki zachodnioeuropejskie robią wszystko, żeby zarobić cudzym kosztem i to zrozumiałe.
My nie mamy za bardzo pola manewru.
Stąd uważam za dziecinne żądania Dariusza-555 żeby ustawowo wprowadzić od już wyższe minimalne stawki, na poziomie 8,50 euro.
Tak gospodarka nie działa.
No chyba, że Ty uważasz, że Dariusz-555 ma rację i da się to szybko zrobić?

Zapominasz jedynie, że gospodarki zachodnie wspomożone po wojnie przez USA, pracują latami nie podporządkowane żadnym mocodawcom jak nasza w postaci KC KPZR.
Nie uważam, podobnie jak Darek, bo obawiam się czy nasza gospodarka udźwignie aktualne rozdawnictwo.

Niczego nie zapominam.
Zdaję sobie sprawę, że na starcie znaleźliśmy się w bardzo trudnej pozycji jeszcze dodatkowo pogorszonej preferowaniem kapitału zagranicznego (sprzedaże za złotówkę) i likwidowaniem polskich przedsiębiorstw.
Wiem też, że do tej pory żaden rząd nie uczynił niczego, by tę sytuację zmienić i wydobyć nas z pułapki średniego rozwoju.
Co do udźwignięcia aktualnego "rozdawnictwa" to jestem dziwnie spokojny.
Przed laty tak samo wszyscy niepokoili się czy obniżenie podatków przez PiS w latach 2005-2007 nie pogrąży finansów państwa. Nie dość, że nie pogrążyło to jeszcze dało impuls popytowy. I tak powinno stać się i tym razem.

Medieval: placa minimalna musi byc skorelowana z sytuacja gospodarcza. Chyba sie z tym zgadzasz.
8.50 euro Dariusza (wedlug niego taka jest w unni, co jest klamstwem) jest dopasowana do poziomu zycia w Niemczech. Za te 1300 euro brutto tez kokosow nie masz. Zanim to w Niemczech wprowadzono byly burzliwe debaty a nie "dekret kanclerza".

Socjalizm zrujnowal gospodarke ekonomicznie a pracownikow moralnie. Pijanych sie chronilo, zapasy byly niezbedne bo zadna wspolpraca nie funkcjonowala, wydajnosc byla jaka byla....
Znajomy Niemiec byl szefem firmy meblarskiej w Polsce, ktora kupil inny Niemiec. Po 3 latach uzerania sie z robotnikami, ktorzy nijak nie chcieli pojac, ze ich fatalna praca, jakosc i wydajnosc szkodza im a nie wstretnemu niemieckiemu wyzyskiwaczowi-kapitaliscie, ktory im dawal prace a polski socjalistyczny, pracodawca juz nie istnial, rzucil wszystko i wrocil do Niemiec.

Podejrzewam ze aktualne zadluzenie (pomijam ostatni rok, kiedy jak za Gierka bierze sie pieniadze na prezenty, na ktore kraju nie stac) wynika w znacznej czesci zprob dolaczenia do europejskiej infrastruktury i ogolnie poziomu zycia.

Polscy przedsiebiorcy sa dopiero na dorobku a i tak wielu patrzy na nich podejrzliwie, no bo jesli maja pieniadze, zeby inwestowac we wlasna firme, to na pewno ukradli a jak ukradli to trzeba im zabrac i oddac "ludowi miast i wsi".
Lud pracowac moze ale nie musi, pieniadze daje rzad albo krwiopijca i malo kto ceni fakt, ze ma wyksztalcenie (jesli mu sie chcialo uczyc) i prace, bo sam co prawda wlasnej firmy nie zalozy, ale pracowac po to zeby sie Niemiec bogacil? To nie honor!
O taka, niszczycielska mentalnosc mi chodzi.

Jeszcze wrócę do tego pytania.
Tak. Kilkanaście lat temu prowadziłem własną firmę zatrudniającą około 30 pracowników. Otrzymywali wtedy u mnie wynagrodzenie na poziomie chyba wyższym niż rzucona przez Dariusza-555 stawka 8,5 euro za godzinę. Dość powiedzieć, że te kilkanaście lat temu miesięcznie każdy z nich zarabiał około 6-7 tysięcy złotych.
Dlaczego już tej firmy nie prowadzę?
Bo straciłem kontrakty w wyniku tego, że klient wolał płacić mniej moim konkurentom. O kłodach rzucanych pod nogi przez US nie wspomnę.