Innymi slowy ty zamknales firme, zeby nie placic pracownikom mniej, a oni i tak mniej zarabiaja, bo pracuja tam, gdzie placi im sie tyle ile mozna?

Przeciez ja o tym caly czas pisze. Dla mnie to wyglada tak, ze ty wolales zamknac firme, zeby nie placic mniej. Ale mozna znowu cos zle rozumiem.

I chyba jestes swiadomy tego, ze to nie ja postuluje place minimalna w Polsce 8,50 euro?


Ironia jest ci obca? To inaczej:
A niby dlaczego Niemcy maja byc solidarni gospodarczo z Polska? My jestesmy z kims solidarni?

Trudno powiedziec, ze ty rozumiesz co ja pisze. JedenPost zrozumial od razu. Ty - nie.

Tyle że dzięki tej europejskiej solidarności mogliśmy przeskoczyć z pułapki niskiego rozwoju do pułapki średniego rozwoju. Państwa spoza UE, które znajdują się obecnie w pułapce niskiego rozwoju, pchają się do UE i chętnie znalazłyby się w pułapce średniego rozwoju. Przykłady Norwegii czy Szwajcarii są nieadekwatne, gdyż te państwa nie znajdują się w pułapce niskiego rozwoju.
Zgodzisz się, że dzięki UE dokonaliśmy większego skoku w rozwoju gospodarczym niż miałoby to miejsce przez wstąpienia do UE? Bo co do zasadniczej zmiany na lepsze od czasów octu i kartek już chyba wszyscy jesteśmy zgodni

Oczywiście jak najbardziej popieram wysiłki na rzecz przejścia z pułapki średniego rozwoju do pułapki wysokiego rozwoju. Tyle że moim zdaniem przejść można poprzez zwiększenie konkurencyjności, gospodarkę bardziej innowacyjną czy budowanie oszczędności/ kapitału krajowego, a nie zwiększanie wydatków socjalnych (czyli m.in. płacy czy emerytury minimalnej).

Spójrzmy też na przykład byłego NRD, w przypadku którego chyba nie można zarzucić Niemcom działania wbrew swoim interesom. Mimo wielu wysiłków rządu centralnego wciąż widoczne są dysproporcje w rozwoju starych i nowych landów. Nie jest łatwo przeskoczyć kilkadziesiąt lat, które spędziliśmy w pułapce socjalistycznego rozwoju

Znaczy – ja tylko chciałem zaznaczyć, że Polska nie zakładała Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, z której wyrosła UE, więc raczej ciężko jej dyktować teraz krajom tamtej wspólnoty, co mogą powiedzieć, żeby broń Boże nie obrazić takiego Polaka, co w kółko tylko nawija, że mu się krzywda dzieje, że mu w honor godzą, że go kłamią i że to wszystko w ogóle jest niesprawiedliwe; tak że rodzi się w głowie pytanie, na jakim podwórku się taki Polak uchował.

Powiem tak: jak Polska dorobi się własnego kosmodromu i głowic nuklearnych, to wtedy będzie się mogła układać z Francuzami ponad głowami Niemców. Dopóki tego nie zrobi – wara od ośmieszania mnie w oczach ludzi, którzy w ogóle pozwolili mi siąść do ich gry.

Dziekuje, ErgoProxy. Widze, ze jednak nie tylko ja tak uwazam.

Mam wrazenie, ze wielu Polakow zachlysnelo sie wielkimi mozliwosciami, jakie przed soba widza i zapomniali, ze w ojczyznie mozliwosci (USA) jest mozliwe zrobienie kariery od pucybuta do milionera.
I nie ma co wyrzekac, jak ddrowcy, ze od reki sie tym milionerem nie zostalo, choc to u nas powstala Solidarnosc i to “my obalilismy komune w Europie“.

To może ja jeszcze raz a propos "solidarności europejskiej", która Niemcy i Francuzi tak ochoczo sobie gęby wycierają, kiedy zdarzy się, że taki kraj jak Polska zaczyna robić interesy gdzie indziej (przykładem zakup samolotów f-16, kiedy cała europejska prasa rozpisywała się jacy to Polacy są niewdzięczni, bo nie dają zarobić Francuzom za Mirage, a Amerykanom).

Ta ich "solidarność" pojawia się wtedy, kiedy to oni "powinni" więcej zarobić, a nie kiedy więcej powinni zarobić inni.

Podam ciekawy przykład.
W ubiegłym miesiącu byłem we Francji w ramach szkolenia polskich pracowników.

Polską i francuską firmę z tej samej branży wykupili Niemcy i oni to są właścicielami firm pracujących na tych samych maszynach i produkujących pewien towar sprzedawany następnie czy to w Polsce czy to we Francji czy to w Niemczech za mniej więcej tę samą cenę.

Na stażu we Francji pojawili się więc doświadczeni polscy pracownicy, którzy już wcześniej znali doskonale produkcję, a pojawili się, żeby tylko zapoznać się z nowym system sterowania.

Było miło i przyjemnie. Rozmawiali także o płacach.
Polacy przyznali się, że jako wykwalifikowani specjaliści, operatorzy danych maszyn od lat, zarabiają miesięcznie około 2300-2600 zł brutto, co daje oczywiście maksymalnie 600 euro miesięcznie.

Francuzi ucieszyli się bardzo, bo oni zarabiają na takim samym stanowisku, przy tej samej maszynie około 2200 euro i stwierdzili, że oczywiście nie zamienili by się na pracę z Polakami (solidarność) mimo, że wykonują dokładnie takie same zadania.

Ich mina jednak zrzedła kiedy Polacy (którzy wcześniej odbyli także staż w Niemczech) powiedzieli im, że niemiecki operator zarabia na takim samym stanowisku 3400 euro.
Francuzi stwierdzili, że to nieuczciwe, że to brak solidarności ze strony właściciela firmy, ze strony niemieckich pracowników i w ogóle, że unia jest do d...y.

A ja po prostu nie chcę żadnego wyjątkowego traktowania, jak @Kael raczyła napisać porównując mnie do pełnego kompleksów małego Jasia. Chcę tylko równego traktowania.
Chcę, żeby taki Francuz narzekając na brak solidarności Niemców wobec niego, też zdał sobie sprawę z braku solidarności Francuzów wobec Polski.

To sobie na to równe traktowanie zasłuż – sprytem.

Jesteś przecież człowiekiem dorosłym.

Nie wiedziałem, że w UE trzeba być sprytnym, żeby być równo traktowanym.

Ja bardzo długo nie wiedziałem, że będę musiał umrzeć.

Zresztą. Zapominasz się, bo równego traktowania w sensie pensji, pi razy drzwi, mogą domagać się obywatele jednego państwa i to komunistycznego w dodatku. Bo mają jeden rząd owładnięty ideą zasypywania nierówności ekonomicznych.

Otóż nie wiedziałem, medieval, że Ty chcesz eurokołchozu. Tak zupełnie na poważnie.

Chyba też czytasz niedokładnie.
Piszę nie o domaganiu się równych pensji, ale o myśleniu, które powołuje się na "europejską solidarność" kiedy to pasuje, a zapominanie o niej kiedy to nie pasuje.
Piszę o moralnym szantażu wobec słabszych ekonomicznie państw, które nagle zapragnęły zrobić coś inaczej niż eurokołchoźnicy sobie zaplanowali.

Zapominasz, że słabsze ekonomicznie państwa dobrowolnie podpisały traktaty, a teraz chcą je olać.....adekwatnie jak rozwodzące się małżeństwa.

A gdzie ja pisałem o olewaniu traktatów?
Uważam tylko, że państwa silniejsze nie mogą domagać się od słabszych takie "europejskiej solidarności", która byłaby na rękę tylko tym silniejszym.
Na przykład: jak słabsze państwo zamawia dostawę, dajmy na to 300 czołgów, to musi zamawiać od Niemca czy Francuza, ale już nie może od Amerykanina czy Chińczyka.
A ty jak uważasz?

Otóż właśnie.

Nikt nikomu nie obiecywał, o ile mi wiadomo, że Unia będzie dbała o jedynie słuszne myślenie swoich obywateli tylko po to, żeby Polacy czuli się w niej fajnie. (Aczkolwiek – to może podpadać pod multikulturowość, obowiązek schlebiania poszkodowanym tubylcom i migrantom.) Tym bardziej nikt nikomu nie obiecywał, że Unia będzie działała trochę na takiej zasadzie, jak Ukraińcy myśleli, że poproszą Polaków o węgiel za darmo (dosłownie i najzupełniej poważnie, chcieli darmowych dostaw) i go dostaną, żeby im było fajnie w zimie.

Co do szantażu moralnego – ręce opadają medieval. Jaki szantaż byś wolał – militarny? Ekonomicznie słabsze państwa, to znaczy: gorzej zarządzane odgórnie i gorzej zorganizowane oddolnie, muszą znać swoje miejsce w szeregu, bo jeśli zaczną kreować się na równe potęgom, to potęgi, ściągane w dół do mierności, trafi szlag, a z potęgami razem upadną ich sojusze i ligi handlowe. Dociera to do Ciebie?

Owszem, Polacy gorzej się rządzą i gorzej się organizują, bo dostali komuną przez łeb i w tej komunie tkwili przez pół wieku, ale to po prostu znaczy, że mieli koszmarnego pecha. Pretensje o koszmarnego pecha prosiłbym kierować do Pana Boga, aczkolwiek – aczkolwiek. Jest na świecie taki kraj, który wydostał się dwukrotnie z koszmarnej zapaści, raz na takiej zasadzie, że zorganizował ekspedycję badawczą do Europy i raz na takiej zasadzie, że zgiął kolano przed potęgą. Ten kraj nazywa się Japonia. Czy medieval śmiał się z Wałęsy lansującego hasło: budujemy drugą Japonię?

Przesadzasz ...Słowacja - Black Hawk, Polska - F 16.

A skąd przekonanie, że w ogóle jestem za jakimkolwiek szantażem?
To już nie ma wyboru?
Albo szantaż moralny, albo militarny?
Wolałbym, żeby państwa silne i słabe w ogóle się nawzajem nie szantażowały.
To chyba oczywiste

Gdzie ja żyję?
Sorry, w jakim świecie ty żyjesz, Ergo?

Nie pamiętasz jak wyklinano w Europie Polskę kiedy zamówiła F-16? Jak gardłowano o "europejskiej solidarności"?