Ale ...

0Główne indeksy warszawskiej giełdy wzrosły w ciągu ostatnich trzech miesięcy ok. 20 proc. Podobne wzrosły tylko notowania giełdy tureckiej i rosyjskiej.
Indeksy giełdowe idą jak burza. Od listopada główny barometr giełdy, czyli Warszawski Indeks Giełdowy (WIG), który zlicza wartość niemal wszystkich notowanych spółek, wzrósł prawie o 19 proc. W poniedziałek przebił poziom 57 500 pkt, co oznacza, że jest na najwyższym poziomie od listopada 2007 roku. Łączna wartość polskich spółek notowanych na giełdzie przekracza już 600 mld zł.

Pamietam gdy tutaj wieszczono rozne katastrofy gieldowe, pisalem wtedy, co to bedzie gdy gielda wzrosnie, czy w taki sam sposob jak krytykuja za to rzad Pis, beda go wtedy wychwalac? Czekam na odzew, tych "ekonomistow"

Logiczne rozumowanie prowadzi do wniosku, że 50 km/h raczej nie jechał.
Inaczej mówiąc, obowiązku zachowania szczególnej ostrożności, nawet pomimo spełnienia wymogów bycia pojazdem uprzywilejowanym, też raczej nie zachował.
Karetki pogotowia, straż nie przejeżdżają przecież przez skrzyżowania stówą. Mimo, że teoretycznie mogą. Zwalniają, licząc się z ewentualnością tego, że jakiś inny uczestnik ruchu nie usłyszy, nie zauważy.
Ale co z tego.
Prezes Polski ogłosił, że "to nie jest tak, żeby ktokolwiek zawinił, poza tym młodym człowiekiem".
Jednym słowem prawdy już raczej się nie dowiemy.
Trudno przecież o prawdę, gdy dochodzenie prowadzi jedna ze stron zdarzenia, a jej lider już orzekł o winie.
Prokuratura i policja otrzymały wyraźną wskazówkę, kto zawinił i właściwie już od piątku dążą do udowodnienia przyjętej tezy.

Za rok, dwa, gdy PiS uzależni od własnej woli politycznej także sądy, będzie można na drugi dzień po wypadku usłyszeć oficjalny wyrok (zbieżny ze sformułowanym wcześniej przez Prezesa) i zamknąć sprawę.

Teorie spiskowe to przy tym maly pikuś. Kazano nam wierzyc rosyjskim fachowcom, a tutaj zamieszana w te teorie jest polska policja... zapewne wszystko ustawiono i zamataczono. Podobno zamieszanych w to jest 10 funkcjonariuszy policji, 5 prokuratorow i 22 swiadkow, w tym glowny podejrzany, ktorego zastraszono. Straszyl sam wyslannik Ziobry prokurator X

Mecenas Pociej rozprawi się z kłamstwami BOR i policji, podobnie jak w przypadku kraksy z samochodem PBK, gdzie winą chciano obarczyć kobietę jadącą Citroenem.

Wtedy mieliśmy w miarę niezależną prokuraturę.
Dziś za sprzeciw wobec naczelnego prokuratora, który jest jednocześnie politycznym aktywistą rządzącej formacji, której lider wydał już wyrok, podwładny można trafić w Bieszczady.

Funkcjonariusze Policji muszą wykonywać rozkazy. Nie trzeba ich w nic "mieszać".



A obecnie dotyczy to również prokuratorów.



Z których, jak twierdzi PiS, trzech (słownie: trzech) ma potwierdzać wersje PiS. Trzech na dwudziestu dwóch. Niezły wynik! Niecałe 14%. Nawet wyborców PiS jest więcej, więc był on dość łatwy do osiągnięcia Wątpliwe, by sąd to przyklepał, no chyba że wcześniej też zostanie zobowiązany do wykonywania rozkazów.



Owszem. Tłumaczono mu np. że na etapie zatrzymania adwokat "nie jest mu potrzebny" (sic!). Na szczęście potem okazało się, że po przejściu przez szok, chłopak okazał się wcale rezolutny. Choć, oczywiście, PiS cały czas próbuje go zastraszać - jego winę sam Naczelnik Państwa uznaje za przesądzoną, sam szef MSWiA zaczął dzisiaj atakować jego obrońcę itp. Cały aparat pisowskiego reżimu i jego najwyżsi funkcjonariusze angażują się w to, żeby go złamać. Miejmy nadzieję, że chłopak się nie da.



I niezawisły sąd, który tę kobietę uniewinnił, uznając, że winny wypadku był wyłącznie kierowca Komorowskiego. Ot, Nadzwyczajna Kasta, która ma za nic los zwykłych ludzi.

Gdybym kierowcą był VIPa, a jednocześnie ochroniarzem, to zadaniem moim byłoby zapewnienie bezpieczeństwa tej osobie. Oczywiście, starałbym się minimalizować straty. Ale gdy jakieś Cento wjeżdża w wóz z chroniona osobą, to nie zakładałbym, że to z pewnością przypadek. Zobowiązany byłby do traktowania tego jako potencjalnego zamachu. Innymi słowy, dopóki nie miałbym pewności, że nie jest to działanie zamierzone i dopóki osoba chroniona jest zagrożona, traktowałbym sytuację jak celowe działanie.
Nie chciałbym zrobić krzywdy kierowcy małego autka. Ale mając do wyboru zdrowie lub życie osoby chronionej i osoby postronnej, zawsze priorytet miałoby zapewnienie bezpieczeństwa osobie chronionej.
Kierowca borowik naraził ?świadomie? życie Beaty. Wybrał twardego przeciwnika (drzewo), zamiast staranować lekki pojazd. A gdyby autko wypełnione było semtexem, albo kierowca wzgl. pasażer (wiem, tu nie było pasażera) miał kałacha? Odruchem borowika powinna być ucieczka. A tylne ubezpieczenie powinno spacyfikować zagrożenie, jeśli realne. A przeciwnym razie wysadzić jednego funkcjonariusz, aby opanował sytuację, VIPa przesadzić do nieuszkodzonego wozu i jechać dalej.

Johny tak, tak...wszyscy przeciw biednemu kierowcy, cała machina rzadowa i kilkunastu innych wtajemniczonych...

Jezeli chodzi o moje zdanie, BOR grubo przesadził. Była tam linia ciagła, było skrzyzowanie, warunki atmosferyczne takze były kiepskie. Mogli bardziej uwazać, przeciez to teren zabudowany.

Jednak chłopak sam sie pograzył. Pierwsze, ze nie slyszał sygnałow, bo sluchał radia, po drugie, ze zjechał na bok, wiec właczał się do ruchu, co powoduje, ze samochód nawet na drodze z pierszenstwem musi je ustapić, bo jest pojazdem wlaczajacym się.

Nie ma watpliwosci, ze funkcjonariusze BOR, tak jak wiekszośc instytucji w Polsce to "panstwo teoretyczne" panstwo w ruinie. PiS mial jednak 1,5 roku by zmienic ludzi i procedury. Wiec kiepskim usprawiedliwieniem jest zwalanie na poprzedników. Dlatego ciagle pisze za słowami Cejrowskiego "wszyscy won!"

I powtórze pewein post bo chyba niektórzy nie zdazyli przeczyatć.

Główne indeksy warszawskiej giełdy wzrosły w ciągu ostatnich trzech miesięcy ok. 20 proc. Podobne wzrosły tylko notowania giełdy tureckiej i rosyjskiej.
Indeksy giełdowe idą jak burza. Od listopada główny barometr giełdy, czyli Warszawski Indeks Giełdowy (WIG), który zlicza wartość niemal wszystkich notowanych spółek, wzrósł prawie o 19 proc. W poniedziałek przebił poziom 57 500 pkt, co oznacza, że jest na najwyższym poziomie od listopada 2007 roku. Łączna wartość polskich spółek notowanych na giełdzie przekracza już 600 mld zł.

Pamietam gdy tutaj wieszczono rozne katastrofy gieldowe, pisalem wtedy, co to bedzie gdy gielda wzrosnie, czy w taki sam sposob jak krytykuja za to rzad Pis, beda go wtedy wychwalac? Czekam na odzew, tych "ekonomistow"

Premier bez skrępowania korzysta z rządowego transportu. To oburzające. Te pieniądze można by wydać na setki innych rzeczy, np na upadające szpitale ......autor tej wypowiedzi?

Tak powiedział na samym początku, potem temu zaprzeczał. Jego rodzina powiedziała reporterowi, że Seicento w ogóle nie miało zamontowanego radia.



To wszystko jest do wyjaśnienia. Prokuratura np. z jednej strony twierdzi, że kolumna wykonywała manewr "omijania" (a nie wyprzedzania), a z drugiej, że kierowca Seicento nie "włączał się do ruchu", tylko "wykonywał manewr skrętu w lewo, nie zachowując należytej ostrożności" - z czego wynika, że było to wyprzedzanie, a nie omijanie. Dzisiaj na konferencji prokurator miał również potwierdzić, że część przesłuchanych świadków nie słyszała sygnałów dźwiękowych.

Ciekawą informację podał również Błaszczak na stronie MSWiA, cytuję:

Ten sam lokalny dziennikarz twierdzi, że monitoring ze stacji Orlen zabezpieczono dopiero kilkanaście godzin po zdarzeniu - w sobotę około godz. 14. Również to stwierdzenie mija się z prawdą. Monitoring został zabezpieczony jeszcze w piątek w trakcie wykonywanych czynności procesowych. I nie był to monitoring ze stacji Orlen (gdyż nie obejmuje on trasy przejazdu), tylko ze stacji Crab. Na zapisie monitoringu ujawniono m.in. pojazd, którego kierowcę ustalono i przesłuchano jako kolejnego świadka. Również ten świadek potwierdził, że widział przejazd kolumny, która używała sygnałów dźwiękowych i świetlnych.

http://www.mswia.gov.pl/pl/aktualnosci/ ... -opan.html

Problem w tym, że stacja Crab znajduje się po drugiej stronie ronda, przy ul. Konopnickiej, prawie kilometr od miejsca zdarzenia, znacznie dalej niż Orlen, który jest niemal tuż obok. Ciekawe, że jego monitoring trasy przejazdu nie obejmuje, ale monitoring stacji Crab już tak. Ciekawe też, że Błaszczak nie wspomina ani słowem o tym, co odnośnie trasy przejazdu z tego monitoringu wynika - miał on posłużyć jedynie do ujawnienia jednego ze świadków (na stacji Orlen nikogo nie było?), który miał widzieć sygnały dźwiękowe i świetlne. Przypominam - kilometr od miejsca zdarzenia. Może to świadczyć o tym, że borowiki włączały wyjce jedynie od czasu do czasu. Być może dlatego właśnie część świadków je słyszała, a część nie.

wypadek kolumny samochodow rządowych, 0 ofiar - wszyscy do dymisji
katastrofa lotnicza 96 ofiar - wszyscy awanse i medale.
znajcie proporcje

Czyli nic nie szkodzi, że nie ma żadnej dobrej zmiany, a PiS robi to samo, co PO - wszystko było ok, wszystkie procedury zachowane, po naszej stronie nie było żadnych błędów, wypadki chodzą po premierach, czym tu się emocjonować, zresztą to wina opozycji? Jak zwykle.

TVN24 zdobyło kolejny filmik z przejazdu kolumny, tym razem ze skrzyżowania z ul. Wąską, ok. 90 m (Google pokazuje prawie 100 m) od miejsca zdarzenia. Reporter wyliczył, że na filmie kolumna porusza się z prędkością 50-60 km/h. Trzeba dodać, że skrzyżowanie to znajduje się mniej więcej w tej samej odległości od ronda, tuż przy końcu wysepki. Wozy jadą w mniej więcej tym samym szyku, co na poprzednim filmie. Zakładając, że przez rondo przejechały z prędkością ok. 20 km/h, a reporter obliczył prędkość dobrze (choć, jak dla mnie, znowu pierwszy wóz jedzie wyraźnie szybciej, niż poprzedzające), oznaczałoby to, że przez 100 m przyspieszyły o ok. 30 km/h. Zatem w miejscu wypadku, po kolejnych 100 m, z pewnością mogły jechać co najmniej 80 km/h.

Tymczasem w sprawie zdrowia pani premier PiS cały czas kręci. Teraz okazuje się, że rzecznik rządu, który miał wielokrotnie u niej bywać, nie potrafi powiedzieć.. na jakim oddziale Szydło jest trzymana: http://www.tvn24.pl/stan-zdrowia-premie ... 653,s.html. Nadal nie ma żadnego oficjalnego komunikatu odnośnie tego, co jej się właściwie stało. Z jednej strony Bochenek codziennie powtarza ten sam przekaz, że jest "coraz lepiej", "Mam takie wrażenie, że pani premier najchętniej już dzisiaj opuściłaby szpital", a z drugiej od prokuratury dowiadujemy się, że Szydło nadal nie została przesłuchana, bo "nie pozwala na to stan jej zdrowia". Jak to nie pozwala? Wg słów rzecznika, premier normalnie spaceruje, rozmawia, uśmiecha się, żartuje, a nawet wykonuje premierowskie obowiązki i podpisuje dokumenty. I jednocześnie jest zbyt chora, żeby zostać przesłuchana? Nie musi wychodzić ze szpitala, prokurator może ją przesłuchać na miejscu, jeżeli jest taka potrzeba. Co się tu rozgrywa?

To nie jest tak, że nie ma "dobrej zmiany".
Tandeta wprawdzie się nie zmieniła - jaka była za poprzedników - taka jest i dzisiaj, a hasło "zmieścisz się, śmiało" mogłoby być mottem obecnej ekipy.
Zmienili się jednak ci, co tę tandetę produkują.
Wtedy byli źli, a teraz są dobrzy.




Komuchy zawsze kręciły, jeżeli chodzi o stan zdrowia swoich przywódców.
Choć na zarzuty, że zatajają ważne dla społeczeństwa informacje, zawsze mieli gotowe riposty.
Gdy na przykład opinia publiczna miała pretensje, że nie podano do publicznej wiadomości faktu śmierci Breżniewa, odpowiadano:
Jako to?
Tego dnia ukazał się przecież komunikat: w Leningradzie zero, w Moskwie minus jeden.

Szydło wychodzi z worka.

A oto jak niemieckie lobby, wyraźnie sprzyjające totalnym ocenia karygodne zachowanie premier Szydło w Oświęcimiu i zestawia je z wzorcowymi zachowaniami innych polityków: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1339,title,Janicki-dla-WP-politycy-wszystkich-opcji-lekcewaza-procedury-Sorry-taki-mamy-klimat,wid,18701680,wiadomosc.html.