Pójdę na wybory, ale nie wierzę że za antykatolickiej Platformy będą one uczciwe, zwłaszcza po ostatniej wyborczej jawnej kpinie z Polaków. Robią już co chcą i na nic już nie muszą uważać, nawet kiedy wieczorem wygra PIS, na drugi dzień rano człowiek może się dowiedzieć że jednak wygrała antykatolicka Platforma. Pójdę na wybory, ale nie będą one odzwierciedlały wyboru narodu, będą one takie jakie będzie chciała obecna władza, mająca pełnię władzy wszędzie.

Jeżeli znowu wygra antykatolicka Platforma to będzie tak bo to oni tak uznali, i tak samo w drugą stronę. Jeżeli PO przegra to też dlatego że to oni tak uznali, tak jest w ich interesie, ich planie. Dlatego nie będę się oszukiwał że jeżeli PO przegra wybory to dlatego że Polacy tak zagłosowali, że swoimi głosami odsunęliśmy tą sitwę. Nie, sitwa sama zadecyduje czy już czas się odsunąć.
Ale pójdę na wybory niska frekwencja jest w interesie tej antykatolickiej sitwy, wolę oddać głos narażony na fałszerstwo niż nie oddać wcale i jeszcze bardziej ułatwić. A jak by poszło z 90% Polaków to przy następnych wyborach liczyli by głosy przez następny rok, aby wyszło jak trzeba, po ostatniej kpinie.

Po 1989 r. uczestniczyłam we wszystkich wyborach, nie brałam jedynie udziału w referendum na rzecz wstąpienia Polski do UE. W tym roku pójdę na wybory 10 i 24 maja i mam nadzieję, że Bóg pozwoli, abym jesienią poszła wybierać uczciwych, kompetentnych i dobrych katolików do sejmu i senatu.

Przed 1989r nie we wszystkich?

Oczywiście, w żadnych w okresie stanu wojennego. Pamiętam, że w Gdańsku przed jednym z lokali liczyłam wchodzących do lokalu wyborczego i w/g tego liczenia wyszło, że jest około 30% głosujących,ale Urban w południe ogłosił, że frekwencja będzie wynosić 75% i taką frekwencję po zamknięciu lokalów ogłosiła PKW.

Oczywiście - jak wszyscy Polacy
Wybory odbywały się w 1980r i w 1985r - czyli żadne się nie odbyły w stanie wojennym trwającym od 13 grudnia 1981r do 22.07.1983r.
W pozostałych uczestniczyłaś - czyli we wszystkich w czasach PRL.

Alus, zdajesz sobie sprawę, że nawet PiS nie postulował lustrowania zwykłych obywateli?

Zwykła obywatelka gita gawędzi sobie ze zwykłą obywatelką Alus, nie mając przeciw sobie nic za złe i nie traktując pogawędek w kategorii lustracji.

Oczywiście, w żadnych w okresie stanu wojennego. Pamiętam, że w Gdańsku przed jednym z lokali liczyłam wchodzących do lokalu wyborczego i w/g tego liczenia wyszło, że jest około 30% głosujących,ale Urban w południe ogłosił, że frekwencja będzie wynosić 75% i taką frekwencję po zamknięciu lokalów ogłosiła PKW.[/quote]

Alus odpowiedziała:
Oczywiście - jak wszyscy Polacy
Wybory odbywały się w 1980r i w 1985r - czyli żadne się nie odbyły w stanie wojennym trwającym od 13 grudnia 1981r do 22.07.1983r.
W pozostałych uczestniczyłaś - czyli we wszystkich w czasach PRL.[/quote]
Moja odpowiedź:
Jak zwykle wiesz lepiej niż ja.
P.S.wybory o których piszę, były w 1985r , gdzie jak gdzie, ale w Gdańsku to jeszcze było jak w stanie wojennym.

Mam pytanie do Gity i Johnnego99. Wierzycie w to że Polacy idąc do urn i samymi głosami mogą realnie odsunąć antykatolicką sitwę od steru Wierzycie w to że rządzenie sitwy jest faktycznie uzależnione od zwykłych kartek wyborczych, nawet jeżeli z większości tych kartek by faktycznie miało wynikać że przegrali, i z tego powodu mieli by odejść o sterów

Ja już w to nie wierzę, ich odejście nie jest uzależnione od kartek wyborczych, ani od PISu, ani od reszty tylko udawanej opozycji.
Ich odejście jest uzależnione od nich, od innych sił także poza Polską. Odejdą kiedy tak uznają, kiedy taki będzie plan, lub musiało by się wydarzyć coś mocnego, coś czego nie przewidzieli, ale nie od kartek wyborczych.

Uważam, że jest to warunek konieczny, ale niewystarczający, co pokazały rządy PiS.

Nie można załamywać rąk, a trzeba głosować na jedyną alternatywę, czyli na Prawo i Sprawiedliwość w wyborach parlamentarnych oraz na Dudę w wyborach prezydenckich.
Komorowski podpisaniem ideologicznej konwencji antyprzemocowej zyskał elektorat lewacki, ale stracił konserwatywny, czyli jeszcze nic nie jest przesądzone.

Ja oczywiście pójdę na wybory i do tego zachęcam. Nie jest też tak że nie wierzę w zmiany i w odejście antykatolickiej sitwy, wierzę w to, ale nie wierzę że faktycznie samo oddanie kartki z głosem (tak jak trzeba) przez Polaków, będzie skutkowało odsunięciem sitwy i to właśnie to będzie o tym decydowało. Inne czynniki i siły o tym decydują.

Niestety, PiS nie jest żadną realną alternatywą. Jaka faktyczna zmiana nastąpi po ewentualnej wygranej tej partii? Jakaś zmiana systemu podatkowego czy jakiegokolwiek innego, poza pustymi frazesami np. o obniżeniu podatków? Tak naprawdę, na przestrzeni ostatnich miesięcy pokazali coś interesującego poza emocjonalnymi wrzutami?
Serdeczne dzięki za taką partię, która jeśli wygra wybory zrobi drugą Rewolucję Lutowa, skupiając się tylko na rozliczaniu poprzedniej ekipy (części tej ekipy by się niewątpliwe należało), opierając na tym swoją władzę, kompletnie zaniedbując kwestie istotne.
Dlaczego wybór musi sprowadzać się tylko i wyłącznie do wyboru pomiędzy sektą a mafią?
Dlatego ja w wyborach w obecnym systemie ordynacji proporcjonalnej udziału nie biorę. Także z kilku innych powodów

Twoja decyzja, rób jak uważasz.

Co zmieni odejście od ordynacji proporcjonalnej?