Autor |
Wiadomość |
andej
Dołączył(a): Wt sty 07, 2014 13:31 Posty: 3116
|
 Re: Idziemy na wybory
Marud napisał(a): ... Dlaczego wybór musi sprowadzać się tylko i wyłącznie do wyboru pomiędzy sektą a mafią? Dlatego ja w wyborach w obecnym systemie ordynacji proporcjonalnej udziału nie biorę. Także z kilku innych powodów Nie idąc wybierasz mafię. Idąc możesz poprzeć sektę lub kogoś spoza układu. Tak czy siak bierzesz na siebie jakąś cząstkę odpowiedzialności z kraj. Bowiem decyzja o ignorowaniu wyborów jest już wyborem. Wg. mnie najgorszym. Gorszym niż głosowanie na np. warzywo. Jest głosem za utrzymaniem układu, który teraz jest. Jest to głos poparcia dla partii wodzowskich. [Co nie znaczy, że mam lepszy pomysł.]
|
Pn kwi 20, 2015 15:02 |
|
|
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Idziemy na wybory
Dlatego też moim zdaniem powinna być w głosowaniu dostępna opcja "żaden z powyższych", przy czym w wypadku, kiedy "żaden z powyższych " wygrywa, ogłoszone zostają nowe wybory, w których nie może startować żaden z kandydatów biorących udział w poprzednich.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pn kwi 20, 2015 15:33 |
|
 |
Marud
Dołączył(a): N kwi 12, 2015 14:26 Posty: 80
|
 Re: Idziemy na wybory
mauger napisał(a): Marud napisał(a): Dlatego ja w wyborach w obecnym systemie ordynacji proporcjonalnej udziału nie biorę. Co zmieni odejście od ordynacji proporcjonalnej? Nie napisałem o odchodzeniu od ordynacji proporcjonalnej, bo nie o to chodzi. W ogóle samo stwierdzenie w odniesieniu do ordynacji proporcjonalnej jako całości jest mało precyzyjne, ponieważ rodzajów ordynacji proporcjonalnej jest około 10-ciu. Jako powód, przez który nie biorę udziału w wyborach miałem na myśli konkretną obecną (występującą w Polsce) ordynację proporcjonalną. Może faktycznie nie wyraziłem się wystarczająco jasno. Postaram się to wyjaśnić. Obecny system ordynacji proporcjonalnej w Polsce, z progiem 5% jest w zasadzie systemem betonowym. W połączeniu z ustawą o finansowaniu partii politycznych ze szczególnym uwzględnieniem, że aby partia otrzymała środki z budżetu państwa (subwencje) musi uzyskać co najmniej 3% oddanych głosów, a najwięcej środków otrzymuje partia, która otrzymała najwięcej głosów w wyborach jest systemem w zasadzie żelbetonowym, który przypieczętowuje obecny ład, nie dając praktycznie żadnych szans na zaistnienie pozostałym partiom czy też tym nowo-powstałym. Żeby też zobrazować dlaczego to nie jest efektywny system, wyobraźmy sobie czysto teoretyczną sytuacje gdy żadna z partii startujących wyborach, nie jest w stanie przekroczyć wyniku 5% tzn. takiego, który zapewnia dostanie się do sejmu. Pytanie co wtedy? Druga kwestia. Tak naprawdę nie wiadomo na kogo jest ten nasz oddany głos. Czy na partię czy na konkretnego człowieka z danej listy partyjnej? a) Jeśli na konkretnego polityka, który zarazem należy do partii z którą sympatyzujemy i otrzyma on mandat posła to co wtedy, gdy w trakcie kadencji przechodzi on do innego klubu parlamentarnego (partii politycznej)? b) Jeśli na konkretną partię, a krzyżyk stawiamy przy losowym kandydacie, to interesuje nas tylko wynik danej partii, a mandaty przypadną temu, komu się powiedzie. (Upraszczam rzecz jasna, gdyż system przydzielania i przeliczania mandatów jest trochę bardziej skomplikowany i wymaga dłuższego opisu) c) Jeśli tylko na konkretnego polityka, bo to równy gość, ale nie zgadzamy się z partią, z której on startuje, to jak partia wejdzie do sejmu to on wraz z nią to jest nie najgorzej. A co wtedy jeśli nie otrzyma mandatu posła, a partia, z list której startował wchodzi do sejmu? Bądź jeśli otrzyma on wystarczającą liczbę głosów do otrzymania mandatu, ale partia, z której list startował nie wchodzi do sejmu? Nie ma idealnych systemów. Są mniej lub bardziej efektywne. Moim zdaniem system ordynacji mieszanej (taki jaki funkcjonuje w Niemczech czyli jeden głos na konkretnego człowieka, drugi na partię) jest dużo bardziej efektywny.
|
Wt kwi 21, 2015 14:24 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Idziemy na wybory
Czy Komorowski może pozwolić sobie na kolejną wygraną kandydaturę, w wypadku kiedy jego obóz antykatolickiej Platformy nie będzie u steru, biorąc pod uwagę że padają na niego cieniem oskarżenia o powiązania przestępcze, powiązania z agentami rosyjskimi i WSI, rzucane jawnie chociażby przez Szumlińskiego, ale nie tylko  Moja diagnoza jest taka, że Komorowski nie może być prezydentem jeżeli w wyborach partyjnych miałby wygrać PIS. Uważam że to jest nie możliwe do zaakceptowania przez Komorowskiego i taka opcja jest po porostu nie możliwa. Czyli jeżeli Komorowski wygra, będzie to znaczyło że wygra też antykatolicka Platforma. Jeżeli Komorowski niby przegra ( co będzie planem władzy) wtedy jest możliwość że PIS wygra bo tak będą chcieli. Ale jeżeli Komorowski wygra wtedy nie ma możliwości żeby PIS wygrał, bo Komorowski nie może zostać sam na polu walki, to nie jest dla niego do zaakceptowania i nie jest to w ogóle możliwe (biorąc pod uwagę że PIS jest tym za kogo się podaje przez ostatnie lata). Tak więc taka zależność determinuje te wybory i jej wybory będą podlegały, tak uważam.
|
So kwi 25, 2015 23:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Idziemy na wybory
Marud napisał(a): Obecny system ordynacji proporcjonalnej w Polsce, z progiem 5% jest w zasadzie systemem betonowym. W połączeniu z ustawą o finansowaniu partii politycznych ze szczególnym uwzględnieniem, że aby partia otrzymała środki z budżetu państwa (subwencje) musi uzyskać co najmniej 3% oddanych głosów, a najwięcej środków otrzymuje partia, która otrzymała najwięcej głosów w wyborach jest systemem w zasadzie żelbetonowym, który przypieczętowuje obecny ład, nie dając praktycznie żadnych szans na zaistnienie pozostałym partiom czy też tym nowo-powstałym. Jak pokazał sukces partii Palikota w poprzednich wyborach parlamentarnych, system wcale nie jest taki betonowy, jeśli tylko umiejętnie potrafi się odczytać pewne trendy społeczne. Finansowanie partii z budżetu i składek członkowskich jest moim zdaniem lepszym pomysłem, niż sponsorowanie ich przez osoby prywatne i firmy. Takie rozwiązanie tylko wzmocniłoby patologie na linii biznes – polityka. Próg 5 % pozwala wyciąć „plankton” polityczny, który do pracy sejmu nic pozytywnego nie wnosi. Marud napisał(a): Nie ma idealnych systemów. Są mniej lub bardziej efektywne. Moim zdaniem system ordynacji mieszanej (taki jaki funkcjonuje w Niemczech czyli jeden głos na konkretnego człowieka, drugi na partię) jest dużo bardziej efektywny. Zgadzam się. Ogólnie rzecz biorąc, za dwa lata minie dwadzieścia lat od uchwalenia konstytucji. Myślę, że nadszedł czas aby poważnie zastanowić się nad korektą całego systemu.
|
N kwi 26, 2015 22:36 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Idziemy na wybory
mauger napisał(a): Jak pokazał sukces partii Palikota w poprzednich wyborach parlamentarnych, system wcale nie jest taki betonowy, jeśli tylko umiejętnie potrafi się odczytać pewne trendy społeczne. Nie sądzę, by to był dobry przykład. Po pierwsze, Palikot był już wtedy znanym w całym kraju czynnym politykiem i posłem. Po drugie, jego sukces oparty był na hasłach populistycznych i niemerytorycznych, tj. na wcześniejszych wyborcach Samoobrony czy LPR. Po trzecie, długo on nie potrwał. W kolejnych wyborach zapewne jego poprzedni elektorat znowu się przerzuci na tego antysystemowca, który aktualnie będzie trendy - ale nie wiem, czy można to nazwać "rozbetonowaniem". Po prostu polski elektorat dzieli się - umownie - na "lemingi" (wyborcy PO), "genetycznych patriotów" (wyborcy PiS), "antysystemowców" (wyborcy Leppera, Palikota, w następnym rozdaniu może Korwina albo Kukiza) i "chłopów" (wyborcy PSL). To przede wszystkim wyborcy są zabetonowani, choć system odgrywa tu, oczywiście, także swoją rolę.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn kwi 27, 2015 7:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Idziemy na wybory
Johnny99 napisał(a): mauger napisał(a): Jak pokazał sukces partii Palikota w poprzednich wyborach parlamentarnych, system wcale nie jest taki betonowy, jeśli tylko umiejętnie potrafi się odczytać pewne trendy społeczne. Nie sądzę, by to był dobry przykład. Po pierwsze, Palikot był już wtedy znanym w całym kraju czynnym politykiem i posłem. Po drugie, jego sukces oparty był na hasłach populistycznych i niemerytorycznych, tj. na wcześniejszych wyborcach Samoobrony czy LPR. Po trzecie, długo on nie potrwał. W kolejnych wyborach zapewne jego poprzedni elektorat znowu się przerzuci na tego antysystemowca, który aktualnie będzie trendy - ale nie wiem, czy można to nazwać "rozbetonowaniem". Po prostu polski elektorat dzieli się - umownie - na "lemingi" (wyborcy PO), "genetycznych patriotów" (wyborcy PiS), "antysystemowców" (wyborcy Leppera, Palikota, w następnym rozdaniu może Korwina albo Kukiza) i "chłopów" (wyborcy PSL). To przede wszystkim wyborcy są zabetonowani, choć system odgrywa tu, oczywiście, także swoją rolę. A jak określisz wyborców pozostałych kandydatów, czyli również siebie?
|
Pn kwi 27, 2015 8:25 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Idziemy na wybory
gita napisał(a): A jak określisz wyborców pozostałych kandydatów, czyli również siebie? My jesteśmy poza tym betonem - dlatego właśnie "nasze" partie i kandydaci nigdy nie dostają więcej niż kilka procent (chyba, że akurat przejmiemy którąś z grup zza betonu - tak, jak może się to udać Korwinowi czy Kukizowi - ale dotąd się nie zdarzyło). Nie popieramy żadnego z ugrupowań żerujących na "betonowym" podziale ani nie głosujemy na "mniejsze zło" czy "realne alternatywy", tylko zgodnie z własnym sumieniem. Nie da się nas określić jednym słowem, bo jesteśmy bardzo zróżnicowani: są tu zarówno konserwatywni liberałowie spod znaku "Unii Polityki Realnej", ale także np. skrajna lewica, narodowcy od Kowalskiego, "ruchy obywatelskie" itp.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn kwi 27, 2015 8:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Idziemy na wybory
O ile Kukiz jest narodowcem.
|
Pn kwi 27, 2015 10:24 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Idziemy na wybory
Johnny99 napisał(a): Nie sądzę, by to był dobry przykład. Po pierwsze, Palikot był już wtedy znanym w całym kraju czynnym politykiem i posłem. No i co z tego? Ewentualny sukces wyborczy partii Korwina, który także był posłem, a obecnie jest europosłem i znanym w całym kraju czynnym politykiem, również z tego powodu nie będzie „rozbetonowanie” systemu? Chyba nie chodzi o to, aby jakiś zupełnie anonimowy człowiek znikąd założył partię i wygrał wybory? Johnny99 napisał(a): Po drugie, jego sukces oparty był na hasłach populistycznych i niemerytorycznych, tj. na wcześniejszych wyborcach Samoobrony czy LPR. Wcześniejsi wyborcy Samoobrony i LPR zostali wchłonięci przez PiS. Palikot przed wyborami z 2011 r. kojarzył się najbardziej (oprócz niekonwencjonalnego zachowania) z działalnością w komisji „Przyjazne państwo” czyli z liberalizacją oraz walką z biurokracją i absurdami prawnymi. Bliżej niż do wyborców Leppera było mu do wyborców Korwina oraz do takich, którzy nie odnajdywali się w dotychczasowym układzie politycznym. Do tego umiejętnie potrafił wykorzystać antyklerykalne nastroje wywołane tragifarsą na Krakowskim Przedmieściu. Na tym polegał sukces Palikota. Johnny99 napisał(a): Po trzecie, długo on nie potrwał. Nie potrwał długo przez błędy samego Palikota. W pewnym momencie zaczął tracić wyrazistość i uwikłał się w fatalne dla siebie sojusze z Kwaśniewskim, Siwcem i Kaliszem. Szansa na nowe otwarcie w polityce uciekła mu bezpowrotnie.
|
Pn kwi 27, 2015 10:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Idziemy na wybory
Alus napisał(a): O ile Kukiz jest narodowcem. Z całą pewnością nie jest.
|
Pn kwi 27, 2015 11:15 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Idziemy na wybory
Johnny99 napisał(a): Palikot był już wtedy znanym w całym kraju czynnym politykiem i posłem. Marek Jurek też był i w niczym mu to nie pomogło. Cytuj: Po drugie, jego sukces oparty był na hasłach populistycznych i niemerytorycznych, tj. na wcześniejszych wyborcach Samoobrony czy LPR. No proszę, Johnny99 wreszcie zrozumiał, że Palikota nie poparli wcale wyborcy PO  Maluczko, a zrozumie także, że elektorat Palikota wziął się owszem, w jakiejś części z Samoobrony (choć nie z LPR - skąd ten pomysł, to były elektoraty całkowicie rozłączne), ale także z ...PIS. Cytuj: W kolejnych wyborach zapewne jego poprzedni elektorat znowu się przerzuci na tego antysystemowca, który aktualnie będzie trendy Nie przerzuci się, o czym dalej. Cytuj: polski elektorat dzieli się - umownie - na "lemingi" (wyborcy PO), "genetycznych patriotów" (wyborcy PiS), "antysystemowców" (wyborcy Leppera, Palikota, w następnym rozdaniu może Korwina albo Kukiza) i "chłopów" (wyborcy PSL). Prawie dokładnie. Z tym tylko że elektorat "antysytemowy" nie głosuje na kogo popadnie, tylko na tego, kto w sposób wiarygodny dla niego obieca mu "rozliczenia" tych "wszystkich bogatych złodziei". Czyli kiedyś, jeszcze w XX wieku, głosowali oni na Tymińskiego, później na SLD, potem na Leppera, Palikota, a obecnie są niemal w całości zagospodarowani przez PIS. Na Korwina nie zagłosują oni w życiu. Na Kukiza raczej też nie. Szanse na ich pozyskanie ma natomiast ktoś, kto zdoła pod tym względem przelicytować PIS, np Braun. Cytuj: To przede wszystkim wyborcy są zabetonowani, Owszem, ale zmiany też tu zachodzą, tyle że powoli, w skali dziesięcioleci. Np elektorat "protestu" jeszcze 20 lat temu był znacznie liczniejszy, obejmował chyba nawet ponad połowę wszystkich wyborców i aż do wyborów 2005 włącznie decydował o ich wyniku
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pn kwi 27, 2015 11:36 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Idziemy na wybory
mauger napisał(a): No i co z tego? Ewentualny sukces wyborczy partii Korwina, który także był posłem, a obecnie jest europosłem i znanym w całym kraju czynnym politykiem, również z tego powodu nie będzie „rozbetonowanie” systemu? Nonsensem jest porównywanie Palikota z Korwinem. Korwin od ponad 20 lat nie jest żadnym "czynnym politykiem" - co najwyżej czynnym publicystą, zaś europosłem został przez przypadek (dzięki niskiej frekwencji). Cytuj: Chyba nie chodzi o to, aby jakiś zupełnie anonimowy człowiek znikąd założył partię i wygrał wybory? Chodzi o to, żeby rozbetonował się elektorat. Z tym mielibyśmy do czynienia dopiero i przede wszystkim wtedy, gdyby ktoś zastąpił PO lub PiS na 1. lub 2. miejscu. Z samej istoty rzeczy musiałby to być ktoś co najwyżej luźno związany z jedną lub drugą. Powiedzmy, gdyby Petru i Balcerowicz doprowadzili przemiany inicjatywy Nowoczesna.pl w partię polityczną, która wystartowałaby w jesiennych wyborach i zajęła w nich drugie miejsce - wtedy można by poważnie zastanawiać się, czy nie doszło do rozbetonowania sceny politycznej, skoro taka sytuacja mogłaby zajść jedynie w dwóch przypadkach: albo dlatego, że nową inicjatywę musiałaby poprzeć duża część co najmniej dwóch elektoratów dotychczas betonowych, albo dlatego, że inicjatywę musiałby przejąć elektorat nie mający wcześniej politycznego znaczenia (np. niegłosujący). Cytuj: Wcześniejsi wyborcy Samoobrony i LPR zostali wchłonięci przez PiS. Za dużo się już nasłuchałem o tym, jak to PiS nie jest w stanie wchłonąć żadnych nowych wyborców.. Samoobrona w wyborach 2001 i 2005 r. dostała niemal dokładnie tyle samo głosów (ok. 1,3 mln), w tym czasie PiS zwiększył stan posiadania z 1,2 mln do 3,1 mln (prawie dokładnie 2 mln głosów więcej). W 2007 r. PiS ponownie zwiększył stan posiadania o ok. 2 mln głosów, podczas gdy Samoobrona straciła ich 1,1 mln (czyli prawie wszystko, co miała). Tylko że w 2007 r. PiS był nie tylko był partią rządzącą (nie wiadomo więc, na jakiej zasadzie miałby wtedy przyciągać wyborców "antysystemowych"  ), ale na dodatek Kaczyński w powszechnej opinii był właśnie tym, który "wywalił" Leppera z polityki, "fabrykując" przeciw niemu dęte oskarżenia o korupcję. Niezależnie więc, na kogo "antysystemowcy" przerzucili swoje głosy, PiS z pewnością był ich ostatnim wyborem (najprawdopodobniej przerzucili się - wtedy - na PO, która w 2007 r., o czym się dzisiaj nie pamięta, odgrywała rolę lidera opozycji antysystemowej, chcącej, ustami Tuska, wyprowadzać ludzi na ulicę i "wypowiadać obywatelskie posłuszeństwo"). Tym bardziej nie wchodzą w grę wybory w 2011 r., w których PiS, po raz pierwszy od początku istnienia, uzyskał mniej głosów niż poprzednio (o prawie milion). Cytuj: Palikot przed wyborami z 2011 r. kojarzył się najbardziej (oprócz niekonwencjonalnego zachowania) z działalnością w komisji „Przyjazne państwo” czyli z liberalizacją oraz walką z biurokracją i absurdami prawnymi. Żaden z betonowych elektoratów nie jest w najmniejszym nawet stopniu zainteresowany "programem" politycznym swojej partii w kwestiach typu gospodarka czy prawo. Cytuj: Nie potrwał długo przez błędy samego Palikota. W pewnym momencie zaczął tracić wyrazistość i uwikłał się w fatalne dla siebie sojusze z Kwaśniewskim, Siwcem i Kaliszem. Szansa na nowe otwarcie w polityce uciekła mu bezpowrotnie. Czyli mniej więcej tak samo, jak Lepper. To najwyraźniej charakterystyczna cecha antysystemowców rozwalających beton. I rzeczywiście tak jest. Antysystemowiec, z chwilą wprzęgnięcia w system, z oczywistych względów traci swój podstawowy atut. Nieprzypadkowo Lepper posługiwał się hasłem: "my jeszcze nie rządziliśmy". To działało. Ale nie mogło działać także po tym, jak już sobie porządzili.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn kwi 27, 2015 12:14 |
|
 |
pilaster
Dołączył(a): N mar 28, 2004 8:38 Posty: 4769
|
 Re: Idziemy na wybory
Johnny99 napisał(a): Korwin od ponad 20 lat nie jest żadnym "czynnym politykiem" - co najwyżej czynnym publicystą, zaś europosłem został przez przypadek (dzięki niskiej frekwencji).
Oczywiście nie przez żaden "przypadek", tylko jako rezultat powolnych zmian w rozkładach elektoratów o których pilaster pisał wyżej. Nawet po dzikich awanturach, rozłamach i zawirowaniach wokół KNP/KORWIN, ta ostatnia znów ma ponad 5% poparcia. Bo zaistniała do tego baza społeczna Cytuj: Cytuj: Wcześniejsi wyborcy Samoobrony i LPR zostali wchłonięci przez PiS. Za dużo się już nasłuchałem o tym, jak to PiS nie jest w stanie wchłonąć żadnych nowych wyborców.. Od 2007 już nie jest w stanie, bo zajął już wszystko co mógł zająć. Cytuj: Tylko że w 2007 r. PiS był nie tylko był partią rządzącą (nie wiadomo więc, na jakiej zasadzie miałby wtedy przyciągać wyborców "antysystemowych"  ), Zwyczajnie. Wyborcy "antysytemowi" nie są "anty" wobec systemu politycznego, tylko wobec systemu gospodarczo - społecznego. A PIS zawsze dążył do zniszczenia tego ostatniego i dokonania w Polsce "radykalnych przekształceń własnościowych", zatem był dla "antysystemowców" bardzo atrakcyjny i musiał ich tylko przekonać, że Kaczyński jest lepszym Lepperem, niż Lepper. Cytuj: wybory w 2011 r., w których PiS, po raz pierwszy od początku istnienia, uzyskał mniej głosów niż poprzednio (o prawie milion). No i gdzie się ów milion podział? Cytuj: Żaden z betonowych elektoratów nie jest w najmniejszym nawet stopniu zainteresowany "programem" politycznym swojej partii w kwestiach typu gospodarka czy prawo. Jest dokładnie na odwrót. Obecnie (inaczej niż jeszcze 20 lat temu) zdecydowana większość głosujących tym się właśnie kieruje, dopasowując program poszczególnych partii do swojego własnego interesu finansowego. Oczywiście ów interes często bywa błędnie zidentyfikowany,a sam "program" którym się oni kierują, nie jest książką pod tym tytułem, ale całokształtem przekazu medialnego jakie partie kreują na swój temat, kiedy są w opozycji, oraz realną polityką jaką prowadzą, kiedy są u władzy, ale tak to właśnie się dzieje. Dlatego też ekscesy w wydaniu liderów, czy znanych działaczy partyjnych nie mają już takiego wpływu na poparcie ich partii jak kiedyś. Cytuj: Cytuj: Nie potrwał długo przez błędy samego Palikota. W pewnym momencie zaczął tracić wyrazistość i uwikłał się w fatalne dla siebie sojusze z Kwaśniewskim, Siwcem i Kaliszem. Szansa na nowe otwarcie w polityce uciekła mu bezpowrotnie. Czyli mniej więcej tak samo, jak Lepper. To najwyraźniej charakterystyczna cecha antysystemowców rozwalających beton. I rzeczywiście tak jest. Antysystemowiec, z chwilą wprzęgnięcia w system, z oczywistych względów traci swój podstawowy atut. Nieprzypadkowo Lepper posługiwał się hasłem: "my jeszcze nie rządziliśmy". To działało. Ale nie mogło działać także po tym, jak już sobie porządzili. Palikot, w przeciwieństwie do Leppera sobie jednak nie porządził. Niemniej upadek Palikota wynika faktycznie z tego samego faktu co upadek Leppera. Z tego, że PIS zdołał przekonać wyborców Palikota, że Kaczyński jest lepszym Palikotem niż Palikot, tak samo jak przekonano wcześniej wyborców Leppera, ze Kaczyński jest lepszym Lepperem niż Lepper.
_________________ Brothers, what we do in life, echoes in eternity
Jest inaczej - Blog człowieka leniwego
|
Pn kwi 27, 2015 12:45 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Idziemy na wybory
pilaster napisał(a): Oczywiście nie przez żaden "przypadek", tylko jako rezultat powolnych zmian w rozkładach elektoratów o których pilaster pisał wyżej. Korwin dostał tyle samo, co w poprzednich prezydenckich. Cytuj: Zwyczajnie. Wyborcy "antysytemowi" nie są "anty" wobec systemu politycznego, tylko wobec systemu gospodarczo - społecznego. Antysystemowcy nie interesują się gospodarką. Cytuj: A PIS zawsze dążył do zniszczenia tego ostatniego i dokonania w Polsce "radykalnych przekształceń własnościowych" Zdecydowana większość wyborców nie ma pojęcia i nie interesuje się tym, co PiS sądzi o gospodarce czy "przekształceniach własnościowych". PiS jest postrzegany jako partia konserwatywna, "katolicka" i nastawiona na spór, taka co to chce zakazać in vitro, wywołać wojnę z Rosją, postawić Lechowi Kaczyńskiemu "pomnik w każdej gminie" i oddać władzę w kraju "biskupom". Dla lemingów to zgroza, dla GenPatów - atut. Cytuj: No i gdzie się ów milion podział? 1/3 poszła do PJN, część się wykruszyła z powodu wieku, część pożarła niska frekwencja. Cytuj: Palikot, w przeciwieństwie do Leppera sobie jednak nie porządził.  Ale w Sejmie był. Na jego upadek miał jeszcze wpływ fakt, że objawił się jako polityk absolutnie skrajnie nieudolny - nie udało mu się przecież nawet usunąć z Sejmu krzyża.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn kwi 27, 2015 13:07 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|