Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Autor |
Wiadomość |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Epikuros napisał(a): Ale nie zgodziliśmy się co do tego, że liberalna gospodarka=ciągłe recesje. Nie ciągłe, ale głębokie. Epikuros napisał(a): Nie zgodziliśmy się również do tego, że kryzys w liberalnej gospodarce=głodujący, bezrobotni na ulicach. Trzeba to wpisać do protokołu rozbieżności. Epikuros napisał(a): Bo ja myślę, że rzeczywiście ktoś głodny i bez perspektyw byłby o wiele bardziej skłonny do przestępstwa. Jednakże poziom życia w stosunku do bogatszych już by do przestępstwa nie składniał. To, że jeżdżę gorszym autem, czy mam mniejszy dom, gorszy telewizor nie sprawi, że z tego powodu wyjdę na ulicę i stanę się bandziorem. Owszem, pewnie będę zazdrościł, ale będzie to jedynie motywacja do dalszego uczciwego bogacenia się. Widocznie niejasno się wyrażałem, bo chodziło mi jedynie o to, że ktoś głodny i bez perspektyw byłby o wiele bardziej skłonny do przestępstwa. Czyli tu się zgadzamy. Epikuros napisał(a): A ja wierzę. Nie sądzę, że będzie to zmiana skokowa, ale uważam, że po krótkim (bardzo krótkim) okresie gdzie mogłoby być gorzej, będzie o wiele lepiej. Chyba, że zmiany zacznie się wprowadzac stopniowo, to nie będzie okresu przejściowego, ale wzrost gospodarki wolniej będzie się rozpędzał. Ja właśnie jestem za stopniowym wprowadzaniem zmian. Epikuros napisał(a): Ale rabunek jest wymysłem ludzkim i mamy na to wpływ. Naprawdę. Na choroby też mamy wpływ. A przecież nie sądzisz chyba, że jak my sobie zadekretujemy, iż od jutra nikt nie będzie nikogo rabował, to rzeczywiście tak się stanie? Od wieków ludzie się rabowali i wątpię, aby w niedalekiej przyszłości proceder ten miał zaniknąć. Epikuros napisał(a): Sam się zastanawiałem nad tym faktem. Jeśli dobrze zrozumiałem chodzi o obawę - teraz zarabiam 1000 zł i odprowadzane są składki z których coś tam może dostanę, a jak będzie liberalizm to mogę nadal dostawać 1000 zł bez tych składek.
Z jednej strony stanowisko realne patrząc na pazerność niektórych pracodawców. Jednakże na dłuższą metę nie ma to racji bytu.
Jeśli podatki będą niskie, to koszt utrzymania przedsiębiorstwa będzie też o wiele niższy. Niska akcyza na paliwo zmniejszy ceny wszystkich towarów, etc. Okaże się, że na prowadzenie danej działalności gospodarczej może sobie pozwolić o wiele więcej osób niż dzisiaj. Jeśli ceny będą znacznie niższe, to konsumpcja ddrastycznie podskoczy - co będzie pożywką dla nowych przedsiębiorstw. Jeśli będzie więcej firm, będzie potrzeba większej ilości pracowników i tak wyteworzy się naturalna konkurencja na rynku pracy. Jeśli dzisiaj bezrobocie wynosi około 13%, a odliczając to z wyboru pewnie z 7%, to naprawdę niewielkiego poruszenia trzeba by miejsc pracy było więcej niż ludzi. I nie zastanawia Cię, że tak korzystny dla zdecydowanej większości społeczeństwa model nie znajduje zastosowania na większą skalę? Dlaczego USA czy Wielka Brytania zeszły ze ścieżki "reaganizmu" czy "thatcheryzmu" i weszły na ścieżkę socjalizmu? Ja jestem zwolennikiem prymatu doświadczenia nad teorią, nawet taką, z którą sympatyzuję. A od strony teoretycznej: 1. Część Twojej składki to ubezpieczenie zdrowotne. Gdybyś przeznaczył ją na bieżącą konsumpcję, to za co leczyłbyś się w razie choroby? A gdybyś ją samodzielnie odkładał, to wielkość konsumpcji nie zmieniłaby się. 2. Część Twojej składki to składka emerytalna. Czyli jak wyżej, gdy nie odkładasz, to za co będziesz żył na starość, gdy odkładasz, to nie przeznaczasz na konsumpcję. 3. Część Twojej składki to podatki. Za to np. Twoje dzieci się uczą. Jak ją skonsumujesz, to dzieci nie będą miały za co się uczyć... Zostaje część na utrzymanie administracji. Ale przecież i ona pośrednio jest przeznaczana na konsumpcję, tyle że nie przez Ciebie, a przez urzędnika. Jeśli np. zarabiasz 1000 zł i płacisz 100 zł podatku na administrację, to Ty wydasz 900 zł a urzędnik 100 zł. Gdybyś miał do dyspozycji całe 1000 zł, a urzędnik nic, to łączna siła konsumpcji również wynosiłaby 1000 zł. Odpada też popyt na usługi i towary generowany ze strony administracji, wcale nie taki mały...
|
Pt lip 09, 2010 14:45 |
|
|
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Cytuj: 1. Część Twojej składki to ubezpieczenie zdrowotne. Gdybyś przeznaczył ją na bieżącą konsumpcję, to za co leczyłbyś się w razie choroby? A gdybyś ją samodzielnie odkładał, to wielkość konsumpcji nie zmieniłaby się. Ubezpieczyłbym się w prywatnym sektorze. Taniej i lepiej, a dzięki braku vat i dochodówki, jeszcze wiele wiele taniej. Cytuj: 2. Część Twojej składki to składka emerytalna. Czyli jak wyżej, gdy nie odkładasz, to za co będziesz żył na starość, gdy odkładasz, to nie przeznaczasz na konsumpcję. Ubezpieczyłbym się w prywatnym sektorze. Taniej i kilkukrotnie wyższa emerytura i sam decyduję kiedy na nią przejdę i jak umrę to moi bliscy odziedziczą te pieniądze po mnie Cytuj: 3. Część Twojej składki to podatki. Za to np. Twoje dzieci się uczą. Jak ją skonsumujesz, to dzieci nie będą miały za co się uczyć... Nie mam dzieci, więc chętnie bym skonsumował. jeśli miałbym dzieci to przeznaczyłbym to na prywatną edukację. O wiele lepszą i tańszą, bo prywatną i jeszcze tańszą bo na konkurencyjnym rynku i jeszcze tańszą, bo bez podatku vat za usługę I JESZCZE TAŃSZĄ, bo nauczyciele nie mieliby absurdalnych przywilejów I JESZCZE TAŃSZĄ bo pracownicy nie płaciliby dochodówki. Całe multum plusów. Cytuj: Zostaje część na utrzymanie administracji. Ale przecież i ona pośrednio jest przeznaczana na konsumpcję, tyle że nie przez Ciebie, a przez urzędnika. Jeśli np. zarabiasz 1000 zł i płacisz 100 zł podatku na administrację, to Ty wydasz 900 zł a urzędnik 100 zł. Gdybyś miał do dyspozycji całe 1000 zł, a urzędnik nic, to łączna siła konsumpcji również wynosiłaby 1000 zł. Po pierwsze - ja produkuję, a urzędnik nie. Po drugie akurat bardziej mi zależy, żeby samemu skonsumować zarobione przeze mnie pieniądze - może głupie podejście, ale tak już mam  Cytuj: Odpada też popyt na usługi i towary generowany ze strony administracji, wcale nie taki mały... Wyobraź sobie, że ta administracja pracuje w sektorze prywatnym - konsumpcja nie spada, a do tego jest jeszcze produkcja. To trochę błąd w myśleniu, bo gospodarka to system naczyń połączonych. Wyobraź sobie, że oddajesz mi połowę swoich zarobków, a ja tłumacze, że jak mi nie oddasz to spadnie konsumpcja o połowę. Tak naprawdę o połowę wzrosnie, bo ja będę zmuszony sam coś zarobić i jeśli zarobię tyle ile Ty, to razem skonsumujemy 2x więcej.
_________________ MÓJ BLOG
|
Pt lip 09, 2010 15:00 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Epikuros napisał(a): Ubezpieczyłbym się w prywatnym sektorze. Taniej i lepiej, a dzięki braku vat i dochodówki, jeszcze wiele wiele taniej. W USA do niedawna nie było obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych, a wydatki Amerykanów na leczenie należały do najwyższych na świecie. Dlaczego, skoro powinno być taniej i lepiej? Epikuros napisał(a): Ubezpieczyłbym się w prywatnym sektorze. Taniej i kilkukrotnie wyższa emerytura i sam decyduję kiedy na nią przejdę i jak umrę to moi bliscy odziedziczą te pieniądze po mnie Uważaj, bo Tuska przebijesz w tych cudach  Dlaczego niby prywatny sektor miałby tak troszczyć się o wysokość Twojej emerytury, a nie np. o premie dla zarządzających? Przykład chociażby AIG nie potwierdza tej troski... I czy obecnie nieobowiązkowe fundusze inwestycyjne osiągają znacząco lepsze wyniki niż obowiązkowe OFE? Oczywiście chodzi mi o fundusze o zbliżonym stopniu ryzyka. Co zresztą rodzi kolejne pytanie - co z Twoją emeryturą, gdy prywatny fundusz przyniesie straty albo i padnie? Epikuros napisał(a): Nie mam dzieci, więc chętnie bym skonsumował. jeśli miałbym dzieci to przeznaczyłbym to na prywatną edukację. O wiele lepszą i tańszą, bo prywatną i jeszcze tańszą bo na konkurencyjnym rynku i jeszcze tańszą, bo bez podatku vat za usługę I JESZCZE TAŃSZĄ, bo nauczyciele nie mieliby absurdalnych przywilejów I JESZCZE TAŃSZĄ bo pracownicy nie płaciliby dochodówki. Mamy już prywatne wyższe uczelnie. Z reguły słabe i wcale nie tanie... Epikuros napisał(a): Całe multum plusów. Albo i nawet cudów  Epikuros napisał(a): Po pierwsze - ja produkuję, a urzędnik nie. Po drugie akurat bardziej mi zależy, żeby samemu skonsumować zarobione przeze mnie pieniądze - może głupie podejście, ale tak już mam  Zgoda, ale to już ustaliliśmy, że co do sprawiedliwości i niesprawiedliwości mamy zbliżone zapatrywania. Dlatego ten aspekt pomijam. Epikuros napisał(a): Wyobraź sobie, że ta administracja pracuje w sektorze prywatnym - konsumpcja nie spada, a do tego jest jeszcze produkcja.
To trochę błąd w myśleniu, bo gospodarka to system naczyń połączonych. Wyobraź sobie, że oddajesz mi połowę swoich zarobków, a ja tłumacze, że jak mi nie oddasz to spadnie konsumpcja o połowę. Tak naprawdę o połowę wzrosnie, bo ja będę zmuszony sam coś zarobić i jeśli zarobię tyle ile Ty, to razem skonsumujemy 2x więcej. Tylko przy założeniu, że zarobisz. Jeśli byłoby ono słuszne, to zgadzam się. Ale abyś zarobił, to musi być popyt na Twoją pracę. Ty zakładasz, że taki popyt będzie a ja w to wątpię.
|
Pt lip 09, 2010 15:59 |
|
|
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Cytuj: W USA do niedawna nie było obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych, a wydatki Amerykanów na leczenie należały do najwyższych na świecie. Dlaczego, skoro powinno być taniej i lepiej? Tego niestety nie wiem i ciężko mi się do tego ustosunkować, skoro nie znam dokładnie sytuacji. Czy jest to kwota/mieszkańca czy może średnia cena danej suługi medycznej? Cytuj: Dlaczego niby prywatny sektor miałby tak troszczyć się o wysokość Twojej emerytury, a nie np. o premie dla zarządzających? Przykład chociażby AIG nie potwierdza tej troski... Dobre fundusze jako premie biorą sobie % od twojego zysku, dlatego zależy im aby zysk był jak największy. Zresztą to już w tym momencie nawet nie istotne - bo zaraz zaczniemy się kłócić jaki sposób oszczędności na emeryturę najlepszy i na temat, czy fundusze są opłacalne - darujmy już sobie  Cytuj: I czy obecnie nieobowiązkowe fundusze inwestycyjne osiągają znacząco lepsze wyniki niż obowiązkowe OFE? Oczywiście chodzi mi o fundusze o zbliżonym stopniu ryzyka. Co zresztą rodzi kolejne pytanie - co z Twoją emeryturą, gdy prywatny fundusz przyniesie straty albo i padnie? O ile mi wiadomo istnieje teraz fundusz gwarancyjny(czy cos takiego) do jakiejś niemałej kwoty. Oczywiście należy to zlikwidować. Ryzyko powinien ponosić każdy indywidualnie - zawsze można inwestować w obligacje, lokaty, konta oszczędnościowe, nieruchomości etc. Cytuj: Mamy już prywatne wyższe uczelnie. Z reguły słabe i wcale nie tanie... Akurat z tego co się orientuję to wszystkie są tańsze od tych państwowych. I dziwi mnie, że mówisz, że są słabe. Akurat z tego co wiem, to wykładają tam wykładowcy z publicznych szkół (dorabiają sobie). Tak można próbowac osłabiać każdy argument. Cytuj: Tylko przy założeniu, że zarobisz. Jeśli byłoby ono słuszne, to zgadzam się. Ale abyś zarobił, to musi być popyt na Twoją pracę. Ty zakładasz, że taki popyt będzie a ja w to wątpię. A czy potrafisz podać jakikolwiek powód dla którego miałoby go nie być? I pominąłem z poprzedniego Twojego postu dość ważny cytat: Cytuj: Nie ciągłe, ale głębokie. Jeśli nawet to może to wyglądać tak, że 10% społeczeństwa z nowych peugotów na 5-cio letnie fiaty się przerzuci. Głęboka recesja nie musi oznaczać wielkiej liczby pod kreską, a po prostu zahamowanie wzrostu z bardzo dużego na średni - i nic nikomu się nie stanie, może nawetr ludzie nadal będą się bogacić, tyle, że wolniej. I to tyle o ile okazałoby się, że masz rację z tymi recesjami. Cytuj: Trzeba to wpisać do protokołu rozbieżności. Ale rozbieżność nie pociąga za sobą przestępczości - jedynie bieda.
_________________ MÓJ BLOG
|
Pt lip 09, 2010 16:39 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Epikuros napisał(a): Tego niestety nie wiem i ciężko mi się do tego ustosunkować, skoro nie znam dokładnie sytuacji. Czy jest to kwota/mieszkańca czy może średnia cena danej suługi medycznej? Kwota na mieszkańca. Dodam też komentarz autora zestawienia: Cytuj: Wybrałem dwa najprostsze wskaźniki służące do porównywania jakości sektora zdrowia w różnych krajach: oczekiwaną długość życia i śmiertelność niemowląt. Z powyższego widać, że Polska ma nieco gorszy sektor zdrowia niż USA, ale za to 7,5 razy tańszy. Zauważmy, że Węgrzy mają porównywalny sektor zdrowia jak Polska, ale prawie 2 razy droższy. Najlepiej mają Japończycy. Amerykanie wydają 1,5 razy tyle co superbogaci Norwedzy, otrzymując za to dużo mniej. Polski sektor zdrowia jawi się jako najwydajniejszy na świecie jeśli weźmiemy pod uwagę współczynnik cena do jakości. Obrazowo mówiąc Polacy płacą jak za rower a otrzymują trzyletnią skodę, Amerykanie płacą jak za nowe volvo, a otrzymują dwuletnią skodę. Amerykański prywatny sektor zdrowia jest najmniej wydajny w krajach OECD. Czy ktoś potrzebuje więcej dowodów? Epikuros napisał(a): O ile mi wiadomo istnieje teraz fundusz gwarancyjny(czy cos takiego) do jakiejś niemałej kwoty. Oczywiście należy to zlikwidować. Ryzyko powinien ponosić każdy indywidualnie - zawsze można inwestować w obligacje, lokaty, konta oszczędnościowe, nieruchomości etc. Ale wówczas nie osiągniesz stopy zwrotu znacząco wyższej niż OFE. Epikuros napisał(a): Cytuj: Tylko przy założeniu, że zarobisz. Jeśli byłoby ono słuszne, to zgadzam się. Ale abyś zarobił, to musi być popyt na Twoją pracę. Ty zakładasz, że taki popyt będzie a ja w to wątpię. A czy potrafisz podać jakikolwiek powód dla którego miałoby go nie być? W XIX wieku produkcja była dużo mniej zautomatyzowana, poziom socjalizmu był niewielki, a popyt na pracę olbrzymi nie był. To pracobiorcy walczyli o miejsce pracy za wszelką cenę. Epikuros napisał(a): Jeśli nawet to może to wyglądać tak, że 10% społeczeństwa z nowych peugotów na 5-cio letnie fiaty się przerzuci. Głęboka recesja nie musi oznaczać wielkiej liczby pod kreską, a po prostu zahamowanie wzrostu z bardzo dużego na średni - i nic nikomu się nie stanie, może nawetr ludzie nadal będą się bogacić, tyle, że wolniej. I to tyle o ile okazałoby się, że masz rację z tymi recesjami. Recesja to spadek PKB, zahamowanie wzrostu to stagnacja, a wyhamowanie wzrostu z bardzo dużego na średni to spowolnienie. Ja mówię o klasycznej recesji na miarę Wielkiej Depresji. Epikuros napisał(a): Cytuj: Trzeba to wpisać do protokołu rozbieżności. Ale rozbieżność nie pociąga za sobą przestępczości - jedynie bieda. Jasne, miałem na myśli, że w tym punkcie się nie zgadzamy 
|
Pt lip 09, 2010 17:36 |
|
|
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Cytuj: Kwota na mieszkańca. Dodam też komentarz autora zestawienia: Powiem szczerze, że ani kwota na mieszkańca, ani śmiertelność niemowlaków i długość życia nie są według mnie miarodajnym współczynnikiem. I za ch...rę nie rozumiem dlaczego miałby być. Bo np. na długość życia wpływa w olbrzymim stopniu tradycyjny sposób żywienia. Druga sprawa: wydatki w dolarach na osobę? No bez przesady Sweet, ale tutaj to już po prostu przekłamanie. Powinna się liczyć jakość realna, a nie nominalna. Dlaczego? Przyjmijmy, że mamy dwa kraje z identycznymi pierwszymi dwoma wskaźnikami: umieralność niemowląt i długość życia. Jeden kraj wydaje na mieszkańca rocznie 10 000 $, a drugi 1 000 $. Wydaje się, że drugi kraj jest 10x tańszy. Jednakże w pierwszym kraju średni zarobek to 10 000$, a w drugim średni zarobek w przeliczeniu na dolary wynosi 500$. Wartość realna zatem pokazuje nam, że w drugim kraju tak naprawdę służba zdrowia jest 2x droższa. Bogate kraje zatem zawsze będą wypadać gorzej. Nie mogę znaleźć w sieci ile wynosi średni zarobek w USA, ale sądze, że gdy porówna się ilość wydatków ze średnim zarobkiem okaże się, że w Polsce wcale nie mamy tak cudownie. Bo 7,5 raza taniej to by było fajnie gdybyśmy zarabiali tyle co w USA. Jak powinno według mnie wyglądać dobre porównanie ceny opieki zdrowotnej? Przede wszystkim realna cena danej usługi medycznej. Po drugie jakiś lepszy system mierzenia jej poziomu. Bo z kratek podanych przez Ciebie wynika, że jesteśmy niewiele gorsi, a w rzeczywistości zabiegi i usługi jakie w USA można wykonać podczas jednego dnia w Polsce zajęłyby dwa lata DOSŁOWNIE!! A niby jesteśmy tylko odrobinę gorsi... Cytuj: Ale wówczas nie osiągniesz stopy zwrotu znacząco wyższej niż OFE. Ale po co mam osiągać? OFE też wcale takie pewne nie jest i wiąże się z dokładnie takim samym ryzykiem. Z tym, że OFE może inwestować tylko w akcje polskich spółek, a większość pieniędzy MUSI inwestować w obligacje polskie. I znowu coś w rodzaju absurdu -> ZUS wpłaca część na OFE, która kupuje obligacje za pieniądze z których później łata się dziurę ZUSu  Jak państwo zbankrutuje to OFE też pójdzie do piachu. Tak naprawdę, żeby zarobić na funduszach inwestycyjnych należy z hossy zrobić sobie trampolinę, a z bessy bezpieczną platformę - a to jest zawsze ciężko przewidzieć. Tak czy inaczej łatwiej jest zyskać niż stracić, choć kto wie. Cytuj: W XIX wieku produkcja była dużo mniej zautomatyzowana, poziom socjalizmu był niewielki, a popyt na pracę olbrzymi nie był. To pracobiorcy walczyli o miejsce pracy za wszelką cenę. Wtedy nie było jeszcze tylu dóbr co dziś i konsumpcja była mniejsza. W dodatku pragnę zauważyć, ze w USA tego problemu nie było. Cytuj: Recesja to spadek PKB, zahamowanie wzrostu to stagnacja, a wyhamowanie wzrostu z bardzo dużego na średni to spowolnienie. Ja mówię o klasycznej recesji na miarę Wielkiej Depresji. Uważam, że system monetarny oparty na złocie albo zapobiegłby takim kryzysom, albo zminimalizował je do poziomu spadku prędkości rozwoju.
_________________ MÓJ BLOG
|
Pt lip 09, 2010 18:22 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Podam jeszcze coś co znalazłem w internecie: Cytuj: Z tego tez powodu strajk lekarzy jest bardzo korzystny dla pacjentów. Statystyki dowodzą, że kiedy dochodzi do strajku lekarzy, liczba zgonów w dotkniętej tym strajkiem społeczności gwałtownie spada. W roku 1976 liczba zgonów w Bogocie w Kolumbii spadła o 35 procent. W tym samym roku w okręgu Los Angeles w Kalifornii śmiertelność w czasie strajku spadła o 18 procent, natomiast w Izraelu w czasie strajku w roku 1973 o 50 procent. Wcześniej podobny spadek zgonów wystąpił w Izraelu tylko raz i było to również w czasie strajku lekarzy, który miał miejsce 20 lat wcześniej. Po zakończeniu każdego strajku lekarzy śmiertelność znowu rośnie do normalnego poziomu.” „W zasadzie wszystkie leki są mniej lub bardziej toksyczne i to tym bardziej, im są ‘silniejsze’. Co właściwie obrazuje, że nie istnieje bezpośrednia korelacja między długością życia, a poziomem służby zdrowia.
_________________ MÓJ BLOG
|
Pt lip 09, 2010 18:31 |
|
 |
Zoll
Dołączył(a): Pn cze 28, 2010 23:24 Posty: 624 Lokalizacja: Pustynia
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Epikuros napisał(a): Ale rozbieżność nie pociąga za sobą przestępczości - jedynie bieda. Masz na myśli blue collar crimes. Są przestępstwa (kradzież ze sklepu) której nie dopusciała by się osoba bogata; są jednak przestępstwa, których biedny nie miałby okazji popełnić - malwersacje finansowe, nielegalny lobbing jest w zdecydowanej mierze popełniany przez dobrze usytuowanych obywateli. Poza tym sądy badają przedewszystkim, czy przestępca popełnił czyn zabroniony i czy ponosi winę, ubóstwo nie implikuje winy.
_________________
 Być wolnym to móc nie kłamać.
|
Pt lip 09, 2010 21:52 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Epikuros napisał(a): Powiem szczerze, że ani kwota na mieszkańca, ani śmiertelność niemowlaków i długość życia nie są według mnie miarodajnym współczynnikiem.
I za ch...rę nie rozumiem dlaczego miałby być. Bo np. na długość życia wpływa w olbrzymim stopniu tradycyjny sposób żywienia. Tak to już jest, ja uznam, że jakiś współczynnik jest miarodajny, a Ty że nie. Epikuros napisał(a): Druga sprawa: wydatki w dolarach na osobę? No bez przesady Sweet, ale tutaj to już po prostu przekłamanie. Powinna się liczyć jakość realna, a nie nominalna. Zgadza się, ale w tabelce ujęte jest wiele państw, także tych najbogatszych. Oczywiście nie twierdzę, że takie zestawienie stanowi dogłębne opracowanie problemu, a podałem je jako argument, iż wolnorynkowa służba zdrowia w USA kosztowo wyróżnia się na minus (nominalnie), a jakościowo również nie zachwyca. Epikuros napisał(a): Dlaczego? Przyjmijmy, że mamy dwa kraje z identycznymi pierwszymi dwoma wskaźnikami: umieralność niemowląt i długość życia. Jeden kraj wydaje na mieszkańca rocznie 10 000 $, a drugi 1 000 $. Wydaje się, że drugi kraj jest 10x tańszy. Jednakże w pierwszym kraju średni zarobek to 10 000$, a w drugim średni zarobek w przeliczeniu na dolary wynosi 500$. Wartość realna zatem pokazuje nam, że w drugim kraju tak naprawdę służba zdrowia jest 2x droższa. Zgoda, ale zakładam, że średnie zarobki w USA nie przekraczają średnich zarobków w krajach takich jak Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Szwajcaria, Norwegia itp. Epikuros napisał(a): Jak powinno według mnie wyglądać dobre porównanie ceny opieki zdrowotnej? Przede wszystkim realna cena danej usługi medycznej. Po drugie jakiś lepszy system mierzenia jej poziomu. 2xZgoda  Według mnie problem urealnienia rozwiązuje z dobrym przybliżeniem porównanie USA z innymi, bogatymi krajami. Co do pomiaru jakości, to nie mogę zaproponować nic lepszego, ale jestem otwarty na wskaźniki inne niż długość życia czy umieralność niemowląt. Epikuros napisał(a): Cytuj: Ale wówczas nie osiągniesz stopy zwrotu znacząco wyższej niż OFE. Ale po co mam osiągać? Po to, aby mieć kilkukrotnie wyższą emeryturę. Epikuros napisał(a): OFE też wcale takie pewne nie jest i wiąże się z dokładnie takim samym ryzykiem. Z tym, że OFE może inwestować tylko w akcje polskich spółek, a większość pieniędzy MUSI inwestować w obligacje polskie. I znowu coś w rodzaju absurdu -> ZUS wpłaca część na OFE, która kupuje obligacje za pieniądze z których później łata się dziurę ZUSu  Jak państwo zbankrutuje to OFE też pójdzie do piachu. Ale państwa nie bankrutują tak często jak prywatne instytucje. Epikuros napisał(a): Tak naprawdę, żeby zarobić na funduszach inwestycyjnych należy z hossy zrobić sobie trampolinę, a z bessy bezpieczną platformę - a to jest zawsze ciężko przewidzieć. Tak czy inaczej łatwiej jest zyskać niż stracić, choć kto wie. Wiedzą ci, którzy próbowali uzyskać krociowe zyski na własną rękę Epikuros napisał(a): Uważam, że system monetarny oparty na złocie albo zapobiegłby takim kryzysom, albo zminimalizował je do poziomu spadku prędkości rozwoju. Obecnie mamy taką masę pustego pieniądza, że nie wyobrażam sobie powrotu do systemu monetarnego opartego na złocie. Chyba że po krachu obecnego systemu.... Korwin ma jakiś pomysł na "powrót do złota" bez przechodzenia finansowej katastrofy w skali globalnej?
|
Pn lip 12, 2010 10:44 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Cytuj: Tak to już jest, ja uznam, że jakiś współczynnik jest miarodajny, a Ty że nie. Po prostu nie wydaje mi się ten współczynnik miarodajny, ot tak na chłopski rozum. Na badania u urologa muszę czekać pół roku, a w Stanach zbadam się "od ręki" a tutaj ktoś mi zaczyna mówić "co prawda musi pan poczekać jeszcze sto siedemdziesiąt osiem dni, ale za to umieralność noworodków spada"... trochę niesmak... Żeby prawidłowo to ocenić należałoby zastosować jakąś skalę gdzie oceniałoby się w punktach pewne cechy, takie jak jakość, cena, dostępność etc. Cytuj: Zgadza się, ale w tabelce ujęte jest wiele państw, także tych najbogatszych. Oczywiście nie twierdzę, że takie zestawienie stanowi dogłębne opracowanie problemu, a podałem je jako argument, iż wolnorynkowa służba zdrowia w USA kosztowo wyróżnia się na minus (nominalnie), a jakościowo również nie zachwyca. Biorąc pod uwagę te współczynniki. A jakbyśmy wzieli inne to mogłoby się okazać inaczej. Akurat o tą jakość to będę się kłócił. Cytuj: Zgoda, ale zakładam, że średnie zarobki w USA nie przekraczają średnich zarobków w krajach takich jak Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Szwajcaria, Norwegia itp. Ale znowu koszt na jednego mieszkańca mógłby świadczyć po prostu o tym, że w USA jest dostępnych o wiele więcej lepszej jakości usług medycznych, albo, że są tak tanie, że amerykanie nie oszczędzają na nich - nie ważne kto dokonuje pomiarów, lecz kto interpretuje wyniki. Cytuj: 2xZgoda Według mnie problem urealnienia rozwiązuje z dobrym przybliżeniem porównanie USA z innymi, bogatymi krajami. Co do pomiaru jakości, to nie mogę zaproponować nic lepszego, ale jestem otwarty na wskaźniki inne niż długość życia czy umieralność niemowląt. Jak pisałem wyżej - realna cena zabiegu/jakość/dostępność(dla osoby ubezpieczonej). Dla przykładu: Polska: na badanie do urologa czeka się 4242 godziny, badanie kosztuje 70 zł, średnia krajowa w Polsce to 3000 zł netto, a przeciętny polak zarabia 7 zł/h USA: na badania do urologa czeka się 0,5 godziny, badanie kosztuje 100$, średnia krajowa w USA to 5000$ netto, a przeciętny amerykanin zarabia 10$ na godzinę To co zaprezentowano w w/w badaniu wyglada na celową manipulację Cytuj: Po to, aby mieć kilkukrotnie wyższą emeryturę. Jak ktoś żyje w bajkolandzie to może sobie wierzyć, że można 20% rocznie bez ryzyka zarobić. Ale i te średnie 7% z dobrego portfela dają 10x większą opłacalność niż ZUS. Cytuj: Ale państwa nie bankrutują tak często jak prywatne instytucje. Racja. Chciałem tylko zaznaczyć, że w momencie gdy Polska zbankruytuje i ZUS stanie się niewypłacalny, to OFE nikomu już tez nie pomoże. Cytuj: Wiedzą ci, którzy próbowali uzyskać krociowe zyski na własną rękę Według mnie o wiele wiele wiele łatwiej jest zarobić niż stracić, jeśli tylko się nie będzie pazernym na duży zysk. Można inwestować w akcję nowopowstałych rosyjskich spółek o wysokim ryzyku inwestycyjnym i w ciągu roku uzyskać stopę zwrotu na poziomie np. 120% a można stracić 90% swojego kapitału. Jeśli odpowiedniu ułoży się portfel np. 40% akce, 60% obligacje, to uzyskujemy nie najwyższa stopę zwrotu, ale portfel jest mniej czuły na ruchy na giełdzie i można przerzucać z powodzeniem w akcje lub obligacje w zależności od koniunktury. Niestety potrzebne minimum wiedzy ekonomicznej do tego, bo doradcy finansowi niestety kosztują sporo. Cytuj: Obecnie mamy taką masę pustego pieniądza, że nie wyobrażam sobie powrotu do systemu monetarnego opartego na złocie. Chyba że po krachu obecnego systemu.... Korwin ma jakiś pomysł na "powrót do złota" bez przechodzenia finansowej katastrofy w skali globalnej? Mółbym rzucić kilka pomysłów, ale jedynie bym się ośmieszył. JKM, ani program WiPu nic konkretniej o tym nie traktują. Jednak w "Najwyższym Czasie" i na forum Wipu pojawiają się pewne niegłupie pomysły.
_________________ MÓJ BLOG
|
Pn lip 12, 2010 11:34 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Epikuros napisał(a): Żeby prawidłowo to ocenić należałoby zastosować jakąś skalę gdzie oceniałoby się w punktach pewne cechy, takie jak jakość, cena, dostępność etc. Zapewne takie kompleksowe ujęcie byłoby lepsze. Ja nim nie dysponuję, więc opieram się na grubych przybliżeniach, oczywiście ze świadomością, że mogą one przekłamywać rzeczywisty stan rzeczy. Co ciekawe, sami Amerykanie chyba też nie byli zachwyceni swoją wolnorynkową służbą zdrowia, skoro jednym z głównych haseł wyborczych Obamy było zapewnienie nierynkowej opieki medycznej. Epikuros napisał(a): Biorąc pod uwagę te współczynniki. A jakbyśmy wzieli inne to mogłoby się okazać inaczej. Akurat o tą jakość to będę się kłócił. Zanim będziemy się kłócić chciałbym zaznaczyć, że nie chodzi mi o jakość w porównaniu z Polską, ale np. z Niemcami czy Szwajcarią. Na własne uszy słyszałem bowiem zachwyty pewnego Amerykanina z poziomu usług medycznych w Niemczech. Epikuros napisał(a): Ale znowu koszt na jednego mieszkańca mógłby świadczyć po prostu o tym, że w USA jest dostępnych o wiele więcej lepszej jakości usług medycznych, albo, że są tak tanie, że amerykanie nie oszczędzają na nich - nie ważne kto dokonuje pomiarów, lecz kto interpretuje wyniki. Dlatego ciekawa jest ocena samych użytkowników danego systemu. A przy okazji ostatnich wyborów Amerykanie nie wykazali zachwytu wolnorynkową służbą zdrowia. Epikuros napisał(a): Cytuj: 2xZgoda Według mnie problem urealnienia rozwiązuje z dobrym przybliżeniem porównanie USA z innymi, bogatymi krajami. Co do pomiaru jakości, to nie mogę zaproponować nic lepszego, ale jestem otwarty na wskaźniki inne niż długość życia czy umieralność niemowląt. Jak pisałem wyżej - realna cena zabiegu/jakość/dostępność(dla osoby ubezpieczonej). Chodziło mi o pomiar jakości z konkretnymi wynikami, a nie tylko propozycję lepszych kryteriów. Epikuros napisał(a): Jak ktoś żyje w bajkolandzie to może sobie wierzyć, że można 20% rocznie bez ryzyka zarobić. Ale i te średnie 7% z dobrego portfela dają 10x większą opłacalność niż ZUS. Nie wiem, jak liczysz opłacalność ZUS. Lepiej chyba porównywać się z obowiązkowym OFE. 7% z dobrego portfela brzmi realnie, ale to wcale nie znaczy, że taki portfel łatwo jest otrzymać. Za poziom odniesienia, dostępny dla każdego, trzeba by raczej przyjąć długoterminowe lokaty bankowe czy obligacje, a tutaj po odliczeniu belkowego zostaje góra 5%, co niewiele przekracza inflację. Epikuros napisał(a): Według mnie o wiele wiele wiele łatwiej jest zarobić niż stracić, jeśli tylko się nie będzie pazernym na duży zysk. Można inwestować w akcję nowopowstałych rosyjskich spółek o wysokim ryzyku inwestycyjnym i w ciągu roku uzyskać stopę zwrotu na poziomie np. 120% a można stracić 90% swojego kapitału. Jeśli odpowiedniu ułoży się portfel np. 40% akce, 60% obligacje, to uzyskujemy nie najwyższa stopę zwrotu, ale portfel jest mniej czuły na ruchy na giełdzie i można przerzucać z powodzeniem w akcje lub obligacje w zależności od koniunktury. Niestety potrzebne minimum wiedzy ekonomicznej do tego, bo doradcy finansowi niestety kosztują sporo. Właśnie, te model o którym piszesz odpowiada mniej więcej OFE (górny próg zaangażowania w akcje wynosi 40%).
|
Pn lip 12, 2010 12:19 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Cytuj: Zapewne takie kompleksowe ujęcie byłoby lepsze. Ja nim nie dysponuję, więc opieram się na grubych przybliżeniach, oczywiście ze świadomością, że mogą one przekłamywać rzeczywisty stan rzeczy. Co ciekawe, sami Amerykanie chyba też nie byli zachwyceni swoją wolnorynkową służbą zdrowia, skoro jednym z głównych haseł wyborczych Obamy było zapewnienie nierynkowej opieki medycznej. I bardziej wierzę w opinię Amerykanów niż w badanie, które aż razi niewiarygodnością. A na ubezpieczenie głosował sam plebs jak sądze - kolejni głupcy dali się nabrać na coś darmowego. Cytuj: Zanim będziemy się kłócić chciałbym zaznaczyć, że nie chodzi mi o jakość w porównaniu z Polską, ale np. z Niemcami czy Szwajcarią. Na własne uszy słyszałem bowiem zachwyty pewnego Amerykanina z poziomu usług medycznych w Niemczech. Tutaj niestety moja wiedza się kończy... Cytuj: Dlatego ciekawa jest ocena samych użytkowników danego systemu. A przy okazji ostatnich wyborów Amerykanie nie wykazali zachwytu wolnorynkową służbą zdrowia. Nie byłbym taki pochopny. Z resztą może im się ona jeszcze odbeknie. Cytuj: Chodziło mi o pomiar jakości z konkretnymi wynikami, a nie tylko propozycję lepszych kryteriów. Takich rzeczy nie wykonuje się za darmo  Cytuj: Nie wiem, jak liczysz opłacalność ZUS. Prosta sprawa: Przypuśćmy, że zarabiam 2 000 zł i do ZUSu idzie składka 13% wynosząca 260 zł. Zacząłem pracować w wieku 20 lat i pracuję do 65 roku życia. uzbierałem zatem 140 400 zł, co przy pobieraniu 1000 zł emerytury wystarczy na 10 lat - podczas gdy śrenia życia mężczyzny to 68 lat. Jednakże jeśli przyjmiemy inflację 2% rocznie, te 140 400 będzie miało wartość około 91 000 co wystarczy już jedynie na 6 lat! Emerytura obecnie wynosi około połowy ostatniej wypłaty, więc dostanę 1000 zł. Licząc inflację, będzie to 2437 zł. (ale wszystko będzie 2,5 raza droższe). To pokazuje jaki ten system jest nierentowny. Obliczenia oczywiście mogą być ułomne, jednak napewno jest zachowany duży stopień prawdopodobieństwa. Dalej liczę już kalkulatorem inwestycyjnym: 260 zł miesięcznie*45 lat przy 5% stopie zwrotu daje nam kapitał 511 000 - prawie cztery razy większy. Przypuśćmy, że zakłądamy pobieranie emerytury również 10 lat - 5421 zł emerytury - a 5% to naprawdę żaden problem osiągnąć. Pamiętajmy, że wszystko będzie 2,5 raza droższe, więc podzielnmy: 2168,4zł w porównaniu z ZUSowskim 1000 ! Ponad dwa razy lepszy wynik. Pomarzmy sobie. Powiedzmy, ze przy zarobkach 2 000 zł tyle co odkładam na ZUS i OFE będę inwestował w dobry fundusz (400zł). Były wzloty i upadki, ale ogólnie udało mi się uzyskać średnio 7% stopę zwrotu w skali roku. Będę mógł liczyć na 7962 zł emerytury i to już w wieku 55 lat!! Nie muszę chyba dodawać, że wraz z inflacją więcej bym wpłacał i wynik byłby jeszcze wyższy. Tak właśnie liczę opłacalność ZUS... Cytuj: Lepiej chyba porównywać się z obowiązkowym OFE. 7% z dobrego portfela brzmi realnie, ale to wcale nie znaczy, że taki portfel łatwo jest otrzymać. Jeśli mówimy o długotrwałej inwestycji to realnie brzmi nawet 10%, a "siódemkę" bardzo łatwo wypracować - a poza tym zajmują się tym eksperci. Jednak porównajmy ZUS z OFE. 7% zarobku to 140zł, przez 45 lat przy stopie zwrotu 7% daje nam: 5760 zł emeryturki!!! Cytuj: Za poziom odniesienia, dostępny dla każdego, trzeba by raczej przyjąć długoterminowe lokaty bankowe czy obligacje, a tutaj po odliczeniu belkowego zostaje góra 5%, co niewiele przekracza inflację. Polisy inwestycyjne na bazie III filaru mają odroczony podatek belki - płaci się go dopiero gdy rezygnuje się z polisy, co sprawia, że pieniądze sobie spokojnie rosną  Cytuj: Właśnie, te model o którym piszesz odpowiada mniej więcej OFE (górny próg zaangażowania w akcje wynosi 40%). Ale ja uważam, że warunki na których działa OFE wcale nie są niekorzystne 
_________________ MÓJ BLOG
|
Pn lip 12, 2010 13:26 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Epikuros napisał(a): I bardziej wierzę w opinię Amerykanów niż w badanie, które aż razi niewiarygodnością. Uważasz, że liczby są przekłamane? Mnie się wydają wiarygodne, pozostaje kwestia interpretacji. Epikuros napisał(a): A na ubezpieczenie głosował sam plebs jak sądze - kolejni głupcy dali się nabrać na coś darmowego. To jest wygodne tłumaczenie: jak wybierają inaczej niż my uważamy że dla nich dobre to znaczy, że głupcy. Ja z kolei uważam, że gdyby system wolnorynkowy był znacząco lepszy od rozwiązań w innych krajach, to obserwowalibyśmy raczej tendencję odwrotną. Epikuros napisał(a): To pokazuje jaki ten system jest nierentowny. Zgoda, ale porównujemy tu systemy nieporównywalne. ZUS nie inwestuje naszych składek, a jedynie wypłaca je obecnym emerytom, więc trudno, aby osiągał jakieś stopy zwrotu. Pozwolę sobie przekopiować fragment z artykułu na ten temat w Rzeczpospolitej: Cytuj: Porównywanie indeksacji w ZUS ze stopami zwrotu w OFE nie ma większego sensu, bo nikt nie wie, co kryje przyszłość. Błędem było tworzenie miraży o emeryturze z OFE pod palmami i błędem jest straszenie niedawnym kryzysem na rynku akcji. Na dłuższą metę racjonalne jest uczestniczenie w obu systemach, gdyż oznacza to obniżenie ryzyka otrzymania emerytury wyłącznie z gorszego źródła. Ochronę przed najbardziej przewidywalnym zagrożeniem, jakim jest starzenie się społeczeństwa, zapewniają przyszłym emerytom właśnie OFE. Ochronę przed skutkami gwałtownych kryzysów na rynku kapitałowym daje ZUS. Dwa źródła emerytury przyniosą korzyść i obecnym pracownikom, i dadzą ulgę przyszłym pokoleniom, zdejmując z nich częściowo ciężar utrzymywania przyszłych emerytów. Epikuros napisał(a): Jeśli mówimy o długotrwałej inwestycji to realnie brzmi nawet 10%, a "siódemkę" bardzo łatwo wypracować - a poza tym zajmują się tym eksperci. Czyli mniej więcej tak jak OFE? Z tego co pamiętam, w czasach przedkryzysowych osiągały rentowność na poziomie 10% rocznie. Epikuros napisał(a): Polisy inwestycyjne na bazie III filaru mają odroczony podatek belki - płaci się go dopiero gdy rezygnuje się z polisy, co sprawia, że pieniądze sobie spokojnie rosną  Jeśli mówimy o III filarze, to zgoda.
|
Pn lip 12, 2010 14:30 |
|
 |
Epikuros
Dołączył(a): Pn mar 23, 2009 21:57 Posty: 1591
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Cytuj: Uważasz, że liczby są przekłamane? Mnie się wydają wiarygodne, pozostaje kwestia interpretacji. Uważam, że liczby są prawdziwe, ale nie wynika z nich to co autor chciałby udowodnić w artykule. To tak jakby mierzyć jakość aut danymi o dacie produkcji i kasacji. Cytuj: To jest wygodne tłumaczenie: jak wybierają inaczej niż my uważamy że dla nich dobre to znaczy, że głupcy. Może się niestosownie wyraziłem. Nie głupcy tylko niedoświadczeni ludzie w tych sprawach. Cytuj: Ja z kolei uważam, że gdyby system wolnorynkowy był znacząco lepszy od rozwiązań w innych krajach, to obserwowalibyśmy raczej tendencję odwrotną. System pańśtwowy ma to do siebie, że zapewnia każdemu leczenie. Dlatego też jest tak "popularny". Cytuj: Zgoda, ale porównujemy tu systemy nieporównywalne. ZUS nie inwestuje naszych składek, a jedynie wypłaca je obecnym emerytom, więc trudno, aby osiągał jakieś stopy zwrotu. Pozwolę sobie przekopiować fragment z artykułu na ten temat w Rzeczpospolitej: Zgodzę się, że nie można porównywać mechanizmów działania, ale można już porównać wyniki. Od ZUSu dostajemy kilkakrotnie mniej pieniędzy niż z inwestycji. To chyba znaczy, że tracimy. Cytuj: Ochronę przed skutkami gwałtownych kryzysów na rynku kapitałowym daje ZUS. Tylko, że na dłuższą metę fundusze zawsze wychodzą na plus. Nawet gdyby kryzys pojawił się w momencie w którym wziąłbym pierwszą wypłatę emerytury, to pozostały kapitał znów "spuchnieje" na hossie  Cytuj: Czyli mniej więcej tak jak OFE? Z tego co pamiętam, w czasach przedkryzysowych osiągały rentowność na poziomie 10% rocznie. I to jest rewelacja.
_________________ MÓJ BLOG
|
Pn lip 12, 2010 14:47 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Polski dług publiczny przekroczył 700 mld $. Co robić?
Epikuros, nie będę się dalej spierał, gdyż w znacznej części podzielam Twoje zdanie, więc polemizowałbym trochę "na siłę". Ja po prostu z natury jestem sceptycznie nastawiony nawet do własnych poglądów 
|
Pn lip 12, 2010 18:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|