Nie tylko poglądy - Piłsudski zmieniał wyznania jak rękawiczki - w celu ożenku z rozwódką przeszedł na protestantyzm, dla poślubienia drugiej żony powrócił do katolicyzmu.
Dlatego takie były sprzeciwy wobec pochówku jego na Wawelu.
Kolejny argument za Warszawą - L. Kaczyński to były Prezydent Warszawy.
Ale w sumie czy to tak istotne gdzie kto pochowany?

"Bardzo mi żal prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zostanie pochowany na Wawelu - w polskim narodowym muzeum. Będzie leżeć daleko od ludzi, w zimnej krypcie, do której wchodzi się za biletem wstępu (normalny - 12 zł, ulgowy - siedem, w grupie zorganizowanej - taniej o złotówkę) i w określonych godzinach (w porze letniej od 9 do 17, w zimowej - do 16). Małe pocieszenie, że ktoś, kto zechce go odwiedzić, będzie mógł jeszcze wspiąć się na Dzwon Zygmunta oraz zerknąć do Muzeum Katedralnego i skorzystać z przewodnika (po Grobach Królewskich oprowadza przez 10 minut).

Muzealny, zimny Wawel nie jest już dobrym miejscem pochówku dla nikogo. Więzi pamięć o ludziach, zamienia ją w pomniki. Niewiele w nim emocji, wiele rekwizytów, masek, napuszonej, sztucznej wzniosłości.

Jest bezruch i martwota. Żadnej idei, myśli, tchnienia, które - jak ponad sto lat temu chciał Stanisław Wyspiański - wyzwoliłyby Polskę i Polaków. Nieprzypadkowo część jego "Wyzwolenia" dzieje się na Wawelu - w tym wypełnionym śmiercią skansenie narodowych trucheł. Nieprzypadkowo już od dziesięcioleci nie grzebie się tu żadnych Polaków.

Szczególnie żal mi pani Marii. Ona - taka miła, ciepła, urocza - na pewno chciałaby być bliżej ludzi, których lubiła i którzy ją lubili i szanowali. Bliżej swoich sąsiadów z warszawskiej kamienicy, bliżej swojego mieszkania przy ulicy Czerwonego Krzyża, bliżej ulic i skwerów, które pokochała. Nie zasłużyła na pochówek w zimnej krypcie. Takich ludzi jak ona nie oblewa się spiżem, nie czyni z nich muzealnych eksponatów, tym bardziej, że ciągle pulsuje żywa pamięć o jej dobroci, wdzięku, reklamówce, w której nosiła za mężem kanapki, i geście, z jakim poprawiała fałdy na jego marynarce.

Pani Maria na pewno wolałaby, żeby ci, którzy chcieliby na grobie jej i jej męża położyć kwiaty i zapalić znicz, mieli do nich blisko. Tak jak np. do warszawskiej katedry św. Jana.

Do muzeum wszystkim żywym jest daleko."

Aleksandra Klich, GW.

To niesamowite - w rekordowym czasie zniszczono jedność, jaką w narodzie spowodowała katastrofa prezydenckiego samolotu. W kilka godzin zamieniła się we wrogość, jakiej dawno nie było.
Kardynał Dziwisz mówił że to nas połaczy...

I jednak drogie Panie wychodzi na niedojrzałość społeczeństwa. Nie ukrywam, że od początku jestem zdecydowanym zwolennikiem Lecha Kaczyńskiego, jego wizji i sposobu uprawiania polityki, ale nie przeszła mi przez serce nawet nutka pychy, obłudy i chorego tryumfu i górowania nad innymi - którzy jego gorącymi zwolennikami już nie byli. Dlatego proponuję przejść nad faktem pochówku do porządku dziennego - pokażmy zdrowy rozsądek i wzajemny szacunek chociaż na naszym forum.

A więc Kaczyński nie będzie pierwszą kontrowersyjną osobą która tam zostanie pochowana, dlatego szkoda rozdzierać szaty, choć na pewno dla PO i wszystkich jego oponentów będzie to gorzka pigułka do przełknięcia.
Mam nadzieję, że te uroczystości nic nie zakłóci. Pisząc nic, mam na myśli bardzo różne rzeczy.

Drogi mazli - sądzisz, że dla nich tam po drugiej stronie jest tak istotne gdzie spoczną ich zwłoki?
Anonimowi, wymordowani na "nieludziej ziemi" w nieznanych miejscach, niczym nie róznią się przed Bogiem od Prezydenta, premiera, prymasa......
Więc trudno mówić o tryumfaliźmie, pysze.
Piszę o stosowności pochówku w Warszawie, bo było to rodzinne, ukochane miasto L. Kaczyńskiego.
Dochodzi też kwestia powszechnej dostępności do mogił, możliwość złożenia kwiatów w każdej porze.
Ja osobiście nigdy nie różnicuję miejsc pochówku, rangi cmentarzy, katedr.

Ty nie, ale inni tak.
Polacy są przywiązani do symboliki jak nikt inny na świecie dlatego wszyscy dziwią się Polakom dlaczego reagują na różne sprawy tak emocjonalnie zamiast racjonalnie.
Chyba nikt i nic nas nie zmieni co czasami sprzyja nam w historii a czasami gra na naszą niekorzyść.

Zgadzam się ze zdaniem Gowina - pochowek na Wawelu, to hołd dla zabitych w Katyniu - delegacji i oficerów wojska Polskiego.

No właśnie, a nie oddanie hołdu jedynie Prezydentowi i jego małżonce.

"Jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził"
Przed pochowaniem Miłosza na Wawelu, również były protesty, ale chyba w mniejszym stopniu, gdyz prawica jest mniej krzykliwa, bardziej stonowana.
Teraz protestuja przede wszystkim środowiska lewicowe, a te zawsze były głośniejsze, chociaż są w mniejszości.
P.S.Dyskutujemy tu o pochówku pary prezydenckiej na Wawelu, a przecież tematem wątku jest:
"Wszystko o rządzących i opozycji w Polsce".
Proponuję przenieść dyskusję do inego wątku, lub wprowadzić nowy.

Strasznie naciągana interpretacja. Moim zdaniem pochówek na Wawelu to wyraźna prowokacja i wstęp do kampanii wyborczej, która musi być spolaryzowana, bo inaczej wygra Komorowski.

Mnie np. żal Prezydenta Kaczyńskiego, jego Małżonki i pozostałych osób, które zginęły w katastrofie jako ludzi, bo nikomu nie życzę śmierci tylko dlatego, że ma inne poglądy polityczne czy inną wizję państwa. Ale czy tragiczny wypadek zmienia w jakiś sposób ocenę jego prezydentury? Czy jeśli jeszcze w ubiegły piątek oceniałem ją negatywnie, to już w sobotę mam ją gloryfikować? Mogę jedynie zamilknąć, mogę go ciepło wspominać jako człowieka, ale nie mogę rozpływać się nad nim jako prezydentem.

Miłosza na Skałce
Sweet - nie sugerujesz chyba, że Dziwisz wpisuje się w kampanię wyborczą
Fakt wykorzystywania katastrofy i postaci L. Kaczyńskiegi jest nie do uniknięcia - taka nasza polska mentalność.
Zauważ jakie koleje przechodził Piłsudski - od potępiania do uwielbiania.

Założyłam watek:"Żałoba Narodowa" i proponuje tam przenieść dyskusję.

Uważam ta za dalece bardziej prawdopodobne niż to, że kard. Dziwisz jest aż tak naiwny, aby mógł przypuszczać, iż pochówek Prezydenta Kaczyńskiego na Wawelu połączy Polaków



Zgadzam się z tym, co napisał mazli: "historia to opowieść pisana z różnych punktów widzenia dla różnych celów.". Dodałbym, że z reguły dominujący staje się punkt widzenia zwycięzców.

Cytat ze strony 49:


Tak Osiris, ja to tak od siebie. Zauważyłeś zdania:
„Dla Polaków był to sukces połowiczny, nie oznaczał bowiem nastania prawdziwej wolności. (...)
Dzień zwycięstwa nie był końcem wszelkich problemów i prześladowań ale dawał wielką nadzieję i szansę na normalny rozwój społeczeństw.”

Bez urazy ale jeśli chce się w trafny sposób skomentować czyjąś notkę, dobrze jest ją najpierw uważnie przeczytać.

Jest dla mnie niepojęte, jak Polacy mogą się w takiej chwili kłócić o miejsce pochówku prezydenckiej pary. Prezydent był przede wszystkim mężem, synem i ojcem. Jeśli jego najbliższa rodzina, dla której znaczył on o wiele więcej niż dla całej reszty obywateli wyraziła zgodę na takie a nie inne miejsce pochówku, jakie my mamy prawo sprzeciwiać się ich woli? Jak można dokładać do cierpienia tej rodziny jeszcze szarpaninę o zwłoki zmarłych? Przecież państwa Kaczyńskich i tak nie będzie w żadnym grobie. Patrzą teraz z góry na nasze spory i martwią się, co będzie z tą Polską, skoro jej obywatele nawet o pogrzeb się kłócą.