Ściągnięte z internetu:
http://pl.tinypic.com/view.php?pic=1j0ls4&s=4

No i mamy tablicę "upamiętniającą" ofiary katastrofy pod Smoleńskiem na elewacji skrzydła Pałacu Prezydenckiego. Jednak jak wynika z treści tablicy upamiętnia ona chyba ludzi, którzy modlili się za ofiary tragedii a nie za same ofiary.

Same ofiary upamiętnione będą na pomniku na Powiązkach.
Do jakich paradoksów prowadzi instrumentalne traktowanie krzyża
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/ ... ch,63089,1

lukin1, i to jest jeden z problemow: dlaczego ofiary maja byc upamietniane pod palacem? Bo 100 skandujacych ludzi (i caly PiS) tak sobie zycza? Ni z gruszki ni z pietruszki? Juz pisalam kilka razy: z palacem prezydenckim wiekszosc ofiar nie ma zadnego zwiazku.

A zaloba pod palacem byla tak wyjatkowa (i jest do dzis), ze jedynie ja mozna bylo upamietnic.

Poza tym, moge sie zalozyc o co chcecie, ze jezeli wygralby nastepne wybory prezydenckie Kaczynski, to natychmiast usuwa tablice i stawia pomnik bratu, wbrew wszystkim rozsadnie myslacym.

Tablica jest wg mnie bardzo adekwatna. Mówi o tragedii i o ludziach którzy zebrali się pod pałacem żeby modlić się za ofiary. Problem w tym że "obrońcy krzyża" jakby nie dopuszczają do siebie informacji że powstanie pomnik na Powązkach. Zdziwiła mnie sytuacja kiedy oglądałem koło południa chwilę tvn24, redaktorka rozmawiała z gościem i widać było oburzenie z obu stron że ta tablica się nie nadaje i nic nie upamiętnia. Szkoda tylko że żadne z nich nie wspomniało właśnie o tym że upamiętnienie będzie na Powązkach.

Ukyo ma rację, trochę zapieprzyli z tym że nie powiadomili rodzin ofiar o tej tablicy. Jednak jakby nie było tablica jest tak jak to zostało ustalone że ma być. Zastanawiam się co będzie dalej. Tablica jest, mimo wszystko i teraz to całe zgromadzenie wraz z krzyżem powinno się stamtąd wyprowadzić. Postulat że "ma być tam pomnik" chyba nie jest najmądrzejszy wobec tego że pomnik będzie tylko gdzie indziej.

Proponuje przeniesc ten krzyz na Powoazki, tam gdzie ma byc pomnik i po sprawie.

Po raz pierwszy moge powiedziec: dzieki Bogu, nareszcie konkretna wypowiedz biskupow
http://info.wiara.pl/doc/608963.Pozwolc ... iesc-krzyz

I konkretna odpowiedź "obrońców" - "jeden abp nie jest Kościołem" - "arcybiskupi powinni przyjść po krzyż, a nie jakiś księżyna"....
Nic to oświadczenie nie zmieni.

No nie Alus, tutaj to caly KEP, no przynajmniej jego prezydium...



"A jezeli Kosciola nie uslucha, niech ci bedzie jak poganin i celnik".
Na szalencow nie ma sposobu.

Wydaje mi się, że powoli już czas na podsumowanie całej tej afery ze "smoleńskim krzyżem" w tle.

Dobrze, że jest wreszcie ta tablica. Podoba mi się tekst umieszczony na niej. Jeszcze bardziej podoba mi się projekt pomnika na Powązkach, autorstwa Marka Moderaua. Może to wreszcie zakończy ten niepotrzebny spór wytrącając broń z ręki zarówno obrońcom "smoleńskiego krzyża", jak i tym, którzy zajadle przezywają ich szaleńcami czy terrorystami. Oczywiście tym drugim broń szyderstwa wypadnie po tym, gdy swą "broń" stracą ci pierwsi, gdy odstąpią od swego oporu. Ludzie zbyt rozemocjonowani są po obu stronach "barykady". Środowisko katolickie (nie mówiąc już, że społeczeństwo polskie) uległo podziałowi. Jedni zaczęli obrzucać epitetami, a tamci tym bardziej postanowili uprzeć się przy swoim.

Podział był, hałas też. I o to chodziło. Politykom. Bo "nieważne, jak o was mówią, byleby mówili". A jesli nie mówią, to żeby choć pokazywali. W "Faktach po faktach" dawno nie widziałem w kolejnych dniach tylu twarzy z różnych politycznych obozów, które by (twarze) w kółko o tym samym. Polityka ciągle wisiała nad "smoleńskim krzyżem", jak czarne burzowe chmury - zapowiadające deszcz i powódź. Ów krzyż to dobry temat na sezon ogórkowy. Ale hałas już zaczyna cichnąć. Co za dużo, to coraz bardziej nudne, więc rozpędzone fale emocji stopniowo opadają. Jak po kulminacyjnych falach powodzi wyłania się rumowisko. Ale jest to "rumowisko" innego wymiaru. Przyglądając się tym wszystkim wzajemnym przekrzykiwaniom na różnych forach internetowych, widzę, że Polaków łatwo wyprowadzić z równowagi. Łatwo doprowadzić ich do białej gorączki - by łapali się zaciekle krzyża lub by z oburzeniem wrzeszczeli "fanatyk".

Chyba nie jest mi po drodze ani z jednymi, ani z drugimi. Nie broniłbym krzyża w ten sposób, ani nie wyzywałbym nikogo za jego konserwatywne poglądy od "fanatyka", "terrorysty" czy "szaleńca". Smutny obraz o sobie wystawiają zarówno ci z tej strony owej "barykady", jak i - tym bardziej - ci z tamtej...

Obraz po emocjonalnej powodzi... Bo powódź i krzyż - ostatnio główne tematy w wiadomościach... Po powodzi - ruina.

Podobała mi się w tym wszystkim postawa hierarchów Kościoła. Od razu wyczuli, że to spór ściśle polityczny, dlatego - w większości - zachowali niezmienną rezerwę. Uważam, że zachowali się w sposób wyważony, co jeszcze mocniej podkreślili dzisiejszym oświadczeniem. Zastanawia jego fragment:


Tak. Osoby modlące się pod krzyżem mają dobrą wolę, ale dały się wkręcić. Dobrą wolę, czyli chciały "modlić się i oddać hołd tragicznie zmarłym" i walczą "w słusznej sprawie upamiętnienia miejsca modlitwy Polaków oraz wszystkich ofiar smoleńskiej katastrofy" - powie Prezydium KEP w oświadczeniu. Ale pamiętamy z KKK (1753), że sama dobra intencja nie świadczy jeszcze o dobrym czynie. Dlatego ważne jest inne zdanie z tegoż oświadczenia: "w mediach spór staje się politycznym tematem zastępczym". Otóż to - temat zastępczy. Od siebie dodam: temat z kapitałem politycznym w tle.

Sumując powyższe rozważania trzeba stwierdzić, że "smoleński krzyż" został wykorzystany do zbicia kapitału politycznego, a wielu katolików dało się w to wkręcić, bo Polaków łatwo wyprowadzić z emocjonalnej równowagi... Zatem pozostaje przyłączyć się do - bardzo mądrego, moim zdaniem - głosu KEP i powiedzieć: "Apelujemy [...] do polityków, aby krzyż przestał być traktowany jako narzędzie w sporze politycznym". Wystarczy panowie politycy... Nie manipulujcie naszymi emocjami. Basta.

A tak z nieco innej beczki:


W sprawie Polaków-katolików najlepiej oczywiście słuchać Wyborczej i TVNu, bo to na wskroś i polskie, i katolickie media.

Kwestie tablicy świetnie podsumowuje to zdjęcie
http://tatarstan.salon24.pl/218083,teraz-juz-mozna
[img][img]http://tatarstan.salon24.pl/218083,teraz-juz-mozna[/img][/img]

http://wiadomosci.onet.pl/2209410,11,fa ... ,item.html

Niesiołowski jak zwykle wygaduje bzdury.

O zadowoleniu obrońców krzyża można by zacząć ewentualnie mówić po wyburzeniu pałacu prezydenckiego i wybudowaniu w jego miejsce mauzoleum bardziej monumentalnego niż Tadż Mahal.

Wcześniej jednak także Komorowski powinien abdykować i przekazać koronę Wielkiemu Księciu Kaczyńskiemu. Tylko że po tym cel już by został osiągnięty i żadne mauzoleum nie byłoby potrzebne

Dziekuje za "zyczliwa" rade. A moge sluchac wlasnego sumienia? Czy zeby miec "obiektywny" poglad, musze sluchac "jedynych polskich mediow"?

Mateusza.
Modlitwa

5 Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach [kościołach , cerkwiach]i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. 6 Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.
7 Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo* będą wysłuchani. 8 Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.

Możesz


Wolałbym prowadzić dyskusję o rzetelnym przekazie medialnym w innym temacie. Skoro jednak pytasz - a ma to związek ze "smoleńskim krzyżem" przez smoleńską tragedię - to odpowiadam za ironicznym Legutką: by mieć "obiektywny" pogląd musisz słuchać "jedynie obiektywnych" dziennikarzy




Natomiast poważnie... patrząc na media skrajnie różniące się od siebie - np. TVN i TRWAM, łatwo zauważyć, że "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia". Wyśmiewano tu "Frondę", ale w obliczu "afery z krzyżem w tle" jej wypowiedzi były dość wypośrodkowane. W TVNie obrońcom krzyża z góry przyczepiono etykietkę "oszołomy". Pokazywano głównie dwie czy trzy sceny - szarpanie przy barierce, użycie gazu, krzyk kilku zdenerwowanych osób. W TRWAM pokazywano ich jak rozmodlonych ekstatyków. Nasz Dziennik ukazywał ich radykalizm, a Wyborcza ośmieszała ich na każdym kroku. Medialna wojna.

Prawda leży po środku, więc unikam skrajnych poglądów. Dlatego skłaniam się ku wyżej przedstawionym:


Myślę, że ta cała społeczna huśtawka nastrojów była spowodowana głównie przez media. A wiadomo, że media są narzędziem polityki - tu odsyłam do swej poprzedniej wypowiedzi