Pozwolę sobie wtrącić się w dyskusję. Osobiście nie uważam by zamiana ciał była celowa. Jednak to, że fakt taki miał miejsce świadczy o wyjątkowym niedbalstwie (nieudolności?) osób prowadzących śledztwo i pochówek ofiar.

Ekspertyza Instytutu Sehna pokazała, że nie ma żadnych przesłanek do twierdzenia, że gen. Błasik był w kokpicie podczas lądowania (główne twierdzenie raportu MAK). Przyczyny katastrofy są zatem nie znane, a oficjalne wyjaśnienia nie mają żadnych podstaw.

Teraz się okazuje, że nawet się nie pochylono pożądnie nad problemem identyfikacji ciał ofiar. Czyli nie przeprowadzono poprawnie podstawowych badań. Tych wszystkich faktów nie można ignorować. Nie wiem czy to był zamach czy nie, ale wiem jedno: żadnego śledztwa nie było.

Nie fantazjuj. Nigdy się takie twierdzenia nie pojawiły.

Kolejna perełka:

Przypomnę, że według oficjalnego raportu Komisji Badania Wypadków Lotniczych domniemana obecność gen. Błasika w kabinie pilotów nie miała istotnego znaczenia dla przebiegu katastrofy.

Przyczną wypadku było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania. Przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóżnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg. Doprowadziło to do zderzenia z przeszkodą terenową, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią.

Zanim zacznie krytykować się oficjalne wyjaśnienia, najlepiej się z nimi najpierw zapoznać.

Dlaczego spóźnili się z rozpoczęciem odejścia na drugi krąg? Jako "Czynniki mające wpływ na zdarzenie lotnicze" raport PKWBL podaje m.in.: Ale to nie gen. Błasik (jak wcześniej uważano), tylko członek załogi poprawnie raportował wysokość (wg. ekspertyzy Instytutu Sehna).

za katastrofa smoleńska odpowiada masoneria

A kto odpowiada za to, że błędnie zidentyfikowano głos gen. Błasika?

Dlaczego spóźniono się z odejściem na drugi krąg to prawdopodobnie pozostanie tajemnicą, którą zabrali do grobu piloci. Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba by najpierw wiedzieć: dlaczego od pierwszej informacji o wysokości stu metrów podanej przez nawigatora minęło aż 7 sek. zanim dowódca zdecydował o odejściu na drugi krąg; dlaczego minęło kolejnych 6 sek. zanim odłączono autopilota i rozpoczęto wznoszenie się oraz dlaczego nikt nie reagował na sygnały alarmowe generowane przez system? To kto podawał prawidłową wysokość nie jest aż tak istotne.

Wolałbym nazwiska od mało znaczącej nazwy "tajnej organizacji" odpowiedzialnej za całe światowe zło (obok oczywiście Żydów, często wymienianych z masonami w jednym rzedzie ).

humalog nie bądź naiwny..
chocby ktoś wpisał te nazwiska, nikt z nas nie znałby tych ludzi,
to figury wysoko usytuowane, decydenci, poziom 33 stopnia antykościoła,
to twór ponadnarodowy, też nie można określić że to "ruskie za tym stoją" bo to nieprawda..
nazwiska zamieszane w ten proceder które znamy, czyli osoby już z życia publicznego,
to pachołki i popychadła masonów, o niczym nie decydują, tylko wykonują polecenia..
za 30srebrników lub np dla "idei komunistycznej"
bo zakochanych w komunizmie jest dalej miliony..

Tylko widzisz jest mały problem - komuniści tępili masonów, we wszystkich socjalistycznych krajach był surowy zakaz funkcjonowania lóż masońskich.
Dlatego np mec. J. Olszewski w ukryciu reaktywował w 1968r polską lożę masońską "Kopernik" i pozostawał jej kanclerzem do 1993r.
Co zostało ujawnione po upadku bloku komunistycznego.
Najlepsze w tym jest, ze wielu dotąd opłakuje upadek "jedynego rządu Polaków"
A innemu wysoko stąjącemu w hierarchii loży masonowi PiS powierzył stanowisko prezesa TVP.

bma
Dokładnie też tak uważam .

Pożądnie znaczyłoby badanie każdego fragmentu ciał w masie 200-300 kg, przywiezionych z miejsca katastrofy w pojemnikach.
Rosjanie zapewne pomylili trumny już po identyfikacji.
A jeśli prawdą okaże sie, że syn śp. A. Walentynowicz błędnie rozpoznał ciało matki - prokurator Seremet odtajnił dokumenty tyczace śp. A. Walentynowicz, aby mógł z nimi zapoznać sie wnuk - upadnie cały zarzut.

Ten jeden zarzut upadnie. Pozostaną inne zarzuty, wątpliwości i pytania bez odpowiedzi, np. dlaczego (i jak?) tuż po katastrofie ktoś dzwonił na pocztę głosową prezydenta? Czy ktoś to kiedykolwiek wyjaśnił? Co z tego faktu wynika?

Pytania i wątpliwosci pozostaną, nigdy takie dramaty nie da się precyzyjnie, w szczegółach wyjaśnić.
Od dziesięcioleci nie wyjaśniono np. śmierci gen W Sikorskiego, prezydenta Kennediego - specjalnie wskazuję na zdarzenia w wolnych, demokratycznych krajach.

Wiele takich katastrof (np. zamach nad Lockerbie) wyjaśniono w szczegółach - ale trzeba się do tego przyłożyć.

Wiele z tych wątpliwości przy odrobinie dobrej woli można bez trudu wyjaśnić. Technicznie, nie ma żadnego problemu ustalić czas i miejsce (z dokładnością do 1km) logowania telefonu komórkowego do stacji bazowej. Stąd już krótka droga do ustalenia kto dzwonił..

Tak samo jak nie powinno być problemu z dopuszczeniem patologa M.Badena do sekcji zwłok, jeśli rodziny ofiar tego chcą. W sytuacji, w jakiej są rodziny ofiar, może rodzić się wiele myśli, wątpliwości, nawet irracjonalnych - dlaczego nie pozwolić im tego wszystkiego wykluczyć? Chyba tylko po to go się nie dopuściło do sekcji, żeby prowokować drugą stronę.. albo jest coś do ukrycia.

A Ty wierzysz, że gen. W. Sikorski zginął w zwykłej katastrofie lotniczej? Śmierć prezydenta Kennedy'ego to ładna analogia.

To znaczy uważasz, że Rosja nie jest wolnym, demokratycznym krajem i utrudnia nam prowadzenie śledztwa (np. uniemożliwia przebadanie wraku) ?

Zdecydowanie Rosja nie jest demokratycznym krajem.
Oczywiscie utrudnia w pewien sposób, bo osłabienie Polski leży w interesie Rosji, zawsze łatwiej poradzić sobie ze słabszym.
Jeśli chodzi o procedury rozpoznania, umieszczania w trumnach, dostrzegam kilka elementów - przede wszystkim element szoku w obliczu takiej tragedii.
Dochodzi do tego przysłowione bałaganiarstwo Rosjan.
Inna sprawa to trudność w skompletowaniu ciała z fragmentów.
I zasadnicza - konieczność odsunięcia od Rosjan nawet minimalnej winy.

Oficjalnej wersji śmierci gen W. Sikorskiego w kastrofie lotniczej przeczy utajnienie akt na kolejne 25 lat.