Kaczorowskiego z Kaczyńskim łączy tylko nazwa piastowanego stanowiska oraz sposób śmierci.
Zresztą nie ja decydowałem, więc nie do mnie te pytania.
Nie mam zamiaru bronić tej decyzji, ani też jej kontestować.

Ja też nie dostrzegam w niej nic skandalicznego. Skandaliczne to jest buczenie czy gwizdanie na pogrzebie, dziękowanie Bogu za czyjąś śmierć albo przyłażenie na cmentarz z łopatami, aby wykopać zmarłego. Mam nadzieję, że przeciwnicy pochówku Prezydenta Kaczyńskiego na Wawelu nie posuną się do takich zachowań.
Natomiast obecnie jest czas, aby wyrazić swoje zdanie i myślę, że treść petycji nieźle oddaje sedno sprawy.

Z Piłsudskim na Wawelu też były podobne ceregiele a teraz jakoś nikt się nie obrusza że tam leży, więc Kaczyński nie jest w niczym wyjątkowy.

Dlatego nie ma co rozdzierać szat i należy uważać, aby forma protestu nie przekroczyła granic przyzwoitości. Trudno, czasem trzeba się pogodzić z przegraną.

Wracając do interpretacji, że Prezydent Kaczyński na Wawelu będzie symbolem Katynia - uważam, że w roli takiego symbolu lepszy byłby Prezydent Kaczorowski, człowiek tamtej epoki. Na pewno też jego osoba budziłaby mniejsze kontrowersje.

Masz rację. Ja tez tak naiwnie wierzyłam.

Teraz zaczynam współczuć panu Jarosławowi Kaczyńskiemu, że nie był na pokładzie.

Prezydent Kaczyński był wielki bo robił to, co uważał za słuszne. Nawet jeśli uznamy, że nie było to dobre ani mądre- to jednak nie można mu odmówić odwagi.

Nie wiem czy macie osobiste doświadczenia z kimś kto manipuluje za pomocą szyderstw. Wtedy bardzo łatwo dokonywać autocenzury- nie zrobię tego bo mnie wyśmieje.
Bardzo trudno przeciwstawić sie takiej osobie w chrześcijański sposób- tzn. nie odpłacać pięknym za nadobne. A on to robił - choć atakowała go nie jedna osoba, ale wiele.

Pan Macierewicz opowiadał o swojej rozmowie z kimś z Kancelarii- kto powiedział, że gdyby 1/10 tych ludzi, którzy teraz wyszli na ulicę wsparło prezydenta w najtrudniejszym momencie- to byc moze nie doszłoby do tej katastrofy.

Nałęcz z SLD mówił jak bywał na śniadaniach u red. Olejnik razem z Kaczyńskim - wtedy jeszcze posłem a potem prez. Warszawy- i była to jedna z niewielu osób, która mówiła to samo na antenie i poza anteną. I za to mu się należy Wawel.

To co się dzieje teraz- to największe rozczarowanie ludźmi jakie przeżyłam w życiu. Naprawdę.

Skromnie rzekne, iz to z powodu tego ze myśle racjonalnie, a nie emocjonalnie.



Mam rozumieć, że wtedy Prezydent Kaczyński nie poleciałby do Katynia, czy też to kolejny przejaw chorej wyobraźni Macierewicza - maniaka teorii spiskowych?

Różnie to można rozumieć. Politycy tez nie wszystko mogą nam powiedzieć- bo wiadomo później procesy itp..Akurat w tym wypadku on powtarza czyjąś opinię.

Raz - doprowadzono do tego by prezydent leciał osobno. Dwa- robiono cyrki z samolotem - była juz kiedys taka akcja, że rząd nie chciał mu dac samolotu.
Znaczna część delegacji jechała pociągiem- min. Macierewicz, wielu posłów PiS- nie wiem czy tak chcieli- czy po prostu Kancelaria nie chciała się prosić o kolejną maszynę.

W przypadku osób na wysokich stanowiskach- wiadomo, że taka osoba nie ma czasu by spędzić 3 doby w pociągu. Dlatego upakowali się do jednego samolotu.

A propos "oszołoma" Macierewicza - po postawie mediów można się przekonać, że miał częściowo rację mówiąc o tych, którzy po odejściu Rosjan pociągają za sznurki w naszym kraju.

Macierewicz to akurat typ, który zazwyczaj mówi, ze skadś tam coś wie. nigdy jednak nie mówi konkretnie. Obawiam sie, ze zbyt dużo czasu spedza na plotach w maglu, stad jego "wyśmienita" wiedza

Bo jeśli nie ma zgody tej osoby na powtórzenie jej nazwiska- to chyba naturalne?
On był na miejscu w Smoleńsku oraz uczestniczy w życiu politycznym więc wierzę w to, co mówi.

Jak za to należy się Wawel, to naprawdę nisko upadliśmy . Swoją drogą, ciekawe czy Nałęcz z SLD powtarza tę opinię poza anteną.

Ostatnie zdanie to mój komentarz. To co powiedział Nałęcz kończy się na poza anteną.

Życzę Ci natrafienia na osobę, która chce na Ciebie spływać szyderstwem, a której z różnych względów nie możesz się pozbyć ze swojego życia. Zobaczysz wtedy jak trudno jest się przeciwstawić- i nie używać przy tym niechrześcijańskich środków i nie zgorzknieć. A On przeciwstawiał sie całej lidze takich osób.

I tutaj sie róznimy. Gdyż Macierewicz jest jedną z ostatnich osób, którym byłby skłonny w cokolwiek uwierzyć.



No nie rób z Prezydenta św. Franciszka z Asyżu. Gloryfikacja w obliczu żałoby też powinna mieć swoje granice, poza którymi staje się niesmaczna, niestrawna i więcej czyni szkody niż pożytku.

Jeśli nie byłby pod wpływem brata (co zauważali nawet zagraniczni politycy), to
prawdopodobnie więcej ludzi by się z nim zgadzało i nie byłby tak krytykowany (lub posądzany o partyjniactwo).

Ja głosowałam na prez. Kaczyńskiego i nie gloryfikuje dlatego, bo zginął.



Jeśli robił dobrze- to nie ma znaczenia pod czyim wpływem.
Dobry przywódca słucha rad nie jest samotnym wojownikiem.

Co mówiono o Buzku, że kieruje nim Krzaklewski- a teraz wybrano go na prezydenta PE.

Jak szukasz kija na psa- to go znajdziesz.