Helenka , ale wy się boicie tego Jarka , jak diabeł święconej wody .

I z tego strachu piszemy na forum co sądzimy o Jarku?
A boimy sie rzeczywiście skutków rządu Jarka, za który latami płacić będą nasze dzieci i wnuki

Poniewaz min Yarpen jest swiecie przekonany, ze li i jedynie sedzia Rzeplinski sobie zle interpretuje kompetencje TK, coz nam mowi "pisowski" sedzia Pszczolkowski?



http://www.tvn24.pl/piotr-pszczolkowski ... 403,s.html

Na pewno tez sie nie zna. Pani Beata na stanowisku premiera wie lepiej.

Mając świadomość, że możemy mieć gości o 6 rano .

Dokładnie.

Zgadza się. Oto te kwestie: prezes TK zarządza publikację wyroku w Dzienniku Ustaw, a Prezes Rady Ministrów go publikuje (nie: "zarządza publikację" - premier nie podejmuje tu żadnej decyzji, publikacja jest czynnością techniczną). Koniec, kropka.

Miło słyszeć, że "pisowski" sędzia tymi paroma zdaniami ośmieszył całą pisoską narrację o "zebraniach sędziów przy kawce" czy "to-tylko-opiniach, które nie są wyrokami". Acz nie mam wątpliwości, że pisowcy się tym specjalnie nie przejmą i dalej będą ją ciągnąć. No chyba, że Kaczyński zadecyduje inaczej (a może już zadecydował?). Y_Z, trzymasz rękę na pulsie mam nadzieję? Pilnuj, żebyś nie wypadł z linii

Jak myślicie, co teraz chodzi po głowie J. Kaczyńskiemu?

Gdyby nie ten cholerny szczyt NATO, Obama, Timmermans i wszyscy oni, jeszcze dziś w nocy w Sejmie podjęlibyśmy uchwałę o stwierdzeniu nieważności wyboru mec. Pszczółkowskiego na sędziego TK.

Znowu okazał się zbyt dobroduszny i dostał nóż w plecy od kolejnego zdrajcy.

A może jest na niego jakaś teczka? A może na ojca, matkę, dziadka etc. etc.?

Jakaś kara musi chyba nastąpić.
Nikt tak od słynnej debaty telewizyjnej, w której D. Tusk zapytał o ceny jabłek i kurczaków nie napluł prezesowi PiS w twarz, nie upokorzył.

Gdyby tak można przegłosować uchwałę o nieważności wyboru renegata Pszczółkowskiego na sędziego!
W nocy obudziłoby się Dudę i rano sędzią byłby już męczennik prof. Zaradkiewicz albo choćby ta Pawłowicz.
Byle kto. Byle nie zdrajca.

Pisowcy zaczęli reagować:

Rzecznik klubu PiS skrytykowała dziś w radiowej „Trójce” wybranego przez PiS w tej kadencji do TK sędziego Pszczółkowskiego:

„TK łamie ustawę przyjętą przez rząd. A to ustawa określa tryb i organizację pracy Trybunału. I ta ustawa grudniowa [PiS] realizowania przez prezesa Rzeplińskiego i sędziów TK nie jest. Więc nie rozumiem kompletnie wczorajszej wypowiedzi sędziego Pszczółkowskiego. Nie dość, że jej nie rozumiem, to się z nią nie zgadzam. Nie wiem, co to oznacza, należy pytać o to pana sędziego Pszczółkowskiego. Ale on z drugiej strony mówił, iż ustawa grudniowa jest obowiązująca. Więc to jest rozdwojenie tego, co mówi, a tego, co robi”

http://300polityka.pl/live/2016/06/15/#post-222045

Drodzy pisowcy, jeżeli ktoś z was też tego "nie rozumie", a nie chce mu się wczytywać w dotychczasowe dyskusje, nic nie szkodzi, dajcie znać, chętnie wytłumaczymy to jeszcze raz Wiedzy nigdy za wiele

Nie dość, że jej nie rozumiem, to się z nią nie zgadzam
Nie rozumie, ale na wszelki wypadek się nie zgadza...

Cóż, logyka . A poważnie, pewnie chciała powiedzieć, że nie rozumie dlaczego sędzia stanął nie po tej stronie, a nie, że nie rozumie w ogóle.

Listopadowych sędziów PiS wybierał w takim pospiechu, że w końcu nie zdążył ich w żaden sposób od siebie uzależnić, ubezwłasnowolnić.
Można było wymyślić coś takiego jak z prezydentem Dudą.
Namówić go, aby kilka razy złamał prawo. A teraz, gdy Duda już to zrobił, gdyby jak sędzia Pszczółkowski chciał pokazać swoją niezależność albo szacunek do polskiego prawa, PiS w każdej chwili może postawić prezydenta przed Trybunałem Stanu, co zakończy jego karierę polityczną raz na zawsze.
I gdzie ten 44-letni człowiek wtedy pójdzie? Kto go przyjmie? W środowisku prawniczym jest raczej skończony. W akademickim? Wróci na uczelnię? Na UJ? I co będzie wykładał? Zasady łamania prawa konstytucyjnego?
Albo taka pani premier.
W każdej chwili można jej postawić zarzuty przestępstwa urzędniczego. I przy sprzyjających okolicznościach przymknąć nawet na 2 lata. Albo nawet nie przymykać a puścić wolno. I gdzie taka Beata S. pójdzie? Politycznie i życiowo będzie skończona.
A na sędziego Pszczółkowskiego PiS nie zabezpieczył żadnego haka.
I sędzie Pszczółkowski się teraz PiSowi wymyka.
Wczoraj pokazał PiSowi figę z makiem.

Oby sędzia Pszczółkowski był świadectwem, że niezawisłość sędziów TK istnieje. Niezależnie od tego, czy sędzia był wybierany "głosami" PO, PiS czy PSL.

Oby ta niezawisłość i na innych sędziów spłynęła, zwłaszcza w momencie, jak Prezes partii zastąpi prezesa TK jakimś "swoim" sędzią. Będzie to próba, czy lojalność wobec partii będzie ważniejsza, niż lojalność wobec konstytucji.

Obawiam się, że sędzia Pszczółkowski niniejszym "przechlapał" swoje szanse na tę fuchę. W grundniu schedę po Rzeplinie obejmie Przyłębska, dopuści do orzekania trzech sędziów "nadliczbowych" i wtedy zacznie się ostra jazda.

Albo alternatywnie, skończy się orzecznistwo. Bo o to chodzi.

Sędzie Przyłębska kończąc swoją przygodę z Trybunałem Konstytucyjnym będzie w wieku emerytalnym. Wątpliwe, aby chciała przez te 9-lat zapracować jedynie na miano pisowskiej sługuski i do historii polskiego prawodawstwa odejść w niesławie. Bardziej prawdopodobny jest wariant, że i ona dozna jakiegoś rodzaju iluminacji i pójdzie drogą mecenasa Pszczółkowskiego, wybijając się stopniowo na niezależność. Sądzę, że cały PiS od wczoraj drży na myśl, że taka ewentualność jest jak najbardziej realna i że po odejściu sędziego Rzeplińskiego problem z TK wcale automatycznie się dla PiSu nie rozwiąże.