Alus, kropla drąży skałę, więc w tym wymiarze Ciebie postrzegam.
A że jesteś kobietą, to możesz sobie to tłumaczyć jako komplement.

Myślałam, że to oczywiste, co napisałam...

Według Ciebie przywódcy Zachodni chwalą tych, którzy są dobrzy dla Polski ?( Oczywiście po śmierci danej osoby jest inaczej.)
I generalnie panuje spontaniczność i szczerość ?

Poleciłabym Ci książkę pewnego generała z czasów II wojny o polityce zagranicznej- jak to Polacy łapią się na puste gesty i nie rozumieją dyplomacji myląc ją z jakimś kumplostwem. Że jak osoba jest nam życzliwa- to znaczy, że będzie nam pomagać.Dokładnie tak jest- i niestety Zachodni przywódcy juz to odkryli.

Ta książka była genialna- nawet sobie przepisałam cytat...muszę sobie autora przypomnieć, choć to będzie trudne.

Nie tylko odkryli, ale i zastosowali - sprzedali nas w Jałcie, na obchody rocznicy zdobycia Monte Casino zaprosili delegację sowieckę, a "zapomnieli" o przedstawicielach Polski - tak PRLowskich, jak i emigracyjnych.
A dokumenty o wypadku, śmierci gen. Sikorskiego nad Gibraltarem nadal są utajnione.

Nie, ale jestem w tym konsekwentny, a nie "jak mi pasuje". I dlatego nie zawieszam tej zasady na czas żałoby narodowej w Polsce, bo tak wygodnie dla mojej teorii wielkości Prezydenta Kaczyńskiego. Założenie, że katastrofa samolotu prezydenckiego tak wstrząsnęła sumieniami światowych przywódców, że zabrało im się na kilkudniową szczerość, ociera się (moim zdaniem) o śmieszność...



Powiem tak: jedna z podstawowych korzyści, jaką odniosłem z nauki historii w szkole, to "odkrycie", że w polityce nie ma sentymentów. Także, nie chwaląc się, nie tylko Zachodni przywódcy to odkryli

Uważam też, że nasi przywódcy również doskonale zdają sobie z tego sprawę. Ulica płacze, ale stratedzy głównych partii starają się właściwie wypozycjonować swoje ugrupowania w nowej sytuacji. Po kilku dniach skończą się sentymenty i wrócimy do twardej rzeczywistości, a kto się obudzi z ręką w nocniku, ten przegrał.

Czy historia zna jakieś przypadki, w których po śmierci przywódcy nie mieliśmy do czynienia z walką o wpływy, a wszyscy razem zaczęli współpracować dla wspólnego dobra? I zapanowała powszechna, prawdziwa jedność i miłość. Toż to byłoby tak jak w obietnicach Tuska

Po dramacie Powstania Warszawskiego, które (w niczym nie ujmując obecnej katastrofie) było o rząd wielkości większą tragedią narodową.

Może i zdają, ale ludziom wmawiają co innego.

Symbolem polsko niemieckiego pojednania stał się uścisk Kohla i Mazowieckiego w Krzyżowej.
Mimo to traktat podpisany później z Niemcami jest dla nas niekorzystny- nie zapewnia praw naszej mniejszości- a zapewnia niemieckiej w Polsce- ale o traktacie ludzie już mało wiedzą.

Rzekomo lepsi są Ci, których poklepie Merkel, Putin itp. i nie mówi mi, że w tym wypadku zakładasz przenikliwość mas, które w innym miejscu oskarżasz o to, że zagłosują na PiS, bo ciało spocznie na Wawelu.

Które było tragedią wojenną- a nie tragedią czasów pokoju.

I nie zginęło w niej tyle wysoko postawionych osób.

Dziwne, że wtedy Rosjanie czekali aż Warszawa się wykrwawi- a teraz tak od razu zakładamy ich dobrą wolę...

Nie mówię o zwykłych ludziach, których reakcje były wzruszające- tylko o warstwie przywódczej.

Zapominamy jaka instytucja jest Alma Mater premiera Putina.
Przypomina mi się tytuł książki Kąkolewskiego" Generałowie giną w czasie pokoju", która dotyczyła zbrodni systemu sowieckiego.

Tak, był taki kraj, w którym generałowie ginęli w czasie pokoju.

I jest ciągle.



Wiecie jak zginął Lebiedź? Tak...katastrofa lotnicza.

A co mówią ludzie spod znaku egipskiego boga:
POpaprańcy nie mogą mówić kto gdzie powinien spocząć - osiris może...

Tak - jakby nie było PISu, to prezydentem zostałby (post)komunista i byłbyś zadowolony...

Taki polski szaraczek - nikomu na świecie nieznany reżyser, a oskara dostał (wcześniej kilka jego filmów miało nominacje).
Patrz, jacy ci Amerykanie są głupi i na filmie się nie znają...


1999: Pan Tadeusz
2000: Wyrok na Franciszka Kłosa
2002: Lekcja polskiego kina
2002: Zemsta
2004: Jan Nowak Jeziorański. Kurier z Warszawy. 60 lat później 1944 - 2004
2005: Solidarność, Solidarność...
2007: Katyń
2009: Tatarak

Czyli Rosjanie oglądają go, bo nic ciekawszego w TV nie leci?
Żadnej pożytecznej funkcji ten film nie spełnia? Może spełnia, ale jest słabo zrobiony!

Nie, konsekwentnie zakładam, że symbole mają bardzo istotny wpływ na masy, a tym samym wynik wyborów w demokracji. Ważne są gesty takie jak wyrażenie poparcia przez światowych przywódców (Merkel, Putin) i ważne są gesty takie jak miejsce pochówku na Wawelu. Ważne są też takie gesty jak ujęcie kandydata z dzieckiem na ręku, z osobą niepełnosprawną, z kimś starszym, w szpitalu. Spotkałem się z badaniami (kto wie, na ile wiarygodnymi), że te gesty mają większy wpływ na wynik niż program wyborczy (może i słusznie, po ten program to z reguły kilka ogólników, które potem i tak nie są realizowane).



Jakie znaczenie ma, czy była to tragedia wojenna czy czasów pokoju? Przypomnę, że mówimy tu w kontekście poruszania sumień światowych przywódców.

Jeśli natomiast spojrzeć pod kątem uszczerbku dla interesów narodowych (co może sugerować określenie "tragedia narodowa"), to i tak uważam, że przegrana Powstania była dużo bardziej tragiczna w skutkach. Ale to już może zależeć od oceny polityki Prezydenta Kaczyńskiego i oceny polityki jego politycznych przeciwników.



Uważam, że nierozsądne jest rzucanie oskarżeń, jeśli nie ma na nie poważnych dowodów. Co nie znaczy, że trzeba założyć dobrą wolę rozumianą jako brak działań zmierzających do wyjaśnienia okoliczności wypadku. Dobry śledczy, gdy przychodzi na miejsce wypadku, to nie snuje od razu swoich teorii, ale "węszy" i zbiera dane.

Oskara dostał za całokształt.
Nazywają tego Oskara w branży Oskarem pocieszenia na otarcie łez.
Chyba jedynym cenionym bardzo na świecie filmem jego reżyserii był CZłowiek z żelaza i to też tylko dlatego, że wypłynął na fali Solidarności.
Nie rób z niego Felliniego, Coppole czy Camerona.

Ja nie chciałbym odbierać nic z zasług w polskim kinie Andrzejowi Wajdzie, jednak swoim apelem znacznie umiejszył w moich oczach swoje człowieczeństwo, pamiętam z czasu kampani prezydenckiej, że wyraźnie opowiadał się przeciw Lechowi Kaczyńskiemu. Pamiętam też inspirowanie poprzednie protestu przeciw decyzji prezydenta Lecha Kaczyńskiego o awansowaniu oficerów katyńskich podobno ze względu na czas kampanii wyborczej. Dziś pan Wajda nie może przejść i po śmierci obojętnie w stosunku do osoby do której pałał nienawiścia za jej życia. Dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego Katyń i polegli okazał się ważnym aż do śmierci. Pisząc o symbolice pochowania pary prezydenckiej na Wawelu nie wiedziałem jeszcze o decyzji umieszczenia tam również tablicy z listą innych ofiar katastrofy lotniczej, choć gest pochówku juz wówczas obok innych przesłanek był dla mnie uhoronowaniem innych ofiar jak również ofiar zbrodni katyńskiej.
Co do podziału Polaków to nie wyobrażam sobie by te protesty, nie uszanowania woli tych którym zmarli byli bliscy, w czasie ich żałoby mogły napełniać miłością do protestujących. Mam do tych osób okropny żal, szczególnie czytając komentarze prasy zagranicznej o Polsce. Postać prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego, z której na fali żałoby udawało zdjąć się fałszywą maskę założoną na jego wizerunek przez nieobiektywne media, próbuje się znów ośmieszyć, umiejszyć nawet po smierci. Komentarze o zanikającym poparciu i nieznaczącym polityku itp. muszą tych, którzy go dziś opłakują bardzo boleć.

To może łatwiej znaleźć pomysłodawcę za pomocą logiki matematycznej?

Nie przeszkadza mi to, że Para Prezydencka spocznie obok Piłsudskiego. Wolałbym go w Warszawie ze względów praktycznych.

Cmentarz Powązkowski
+ Więcej osób może odwiedzić groby i pomodlić się - miejsce jest łatwo dostępne
+ Dużo wieszczy i zasłużonych ludzi
+ Prawie nikt nie protestowałby, a przynajmniej nie publicznie
+ Prezydent prawie całe życie spędził w Warszawie i bardzo związał się z nią
+ Rodzina prawdopodobnie wolałaby mieć łatwy dostęp do grobu
− Spoczywa tam Bierut
− Łatwiej dokonać wandalizmu

Wawel
+ Godne miejsce, aby spoczęła tam Para Prezydencka III RP
+ Większe bezpieczeństwo, mniejszy ruch
+ Pogrzeb w jednym z najstarszych kościołów w Polsce
− Miejsce nie jest łatwo dostępne - nie wiem, czy wpuszczają bez przewodnika i biletu
− Publiczne protesty, podział społeczeństwa

Podobno smierc zrownuje wszystkich....
Jezeli Bierut byl faktycznym powodem, dlaczego prezydent Kaczynski nie moze byc pochowany na Powazkach, to nie powinni tam byc pochowani takze inni polscy patrioci (a sa ich setki).
Moze po prostu przeniesc Bieruta?

To kto jest tym pomysłodawcą?



Problem polega na tym, że w ten sposób zrównuje się dokonania Kaczyńskiego i Piłsudskiego, ich zasługi dla Polski. W mojej ocenie jest to na tyle niesłuszne, że milczenie wobec takiej "niezręczności" byłoby nieprzyzwoite, nawet pomijając ewentualny wpływ na wyniki nadchodzących wyborów.



Dla jednych "-", dla innych "+". PiS jest partią, która wyrosła na wyraźnej polaryzacji społeczeństwa, twardym języku, ostrych słowach. W przeciwieństwie do "razem" i "miłujmy się" Tuska.

Może po prostu nie będziemy dyskutować nad faktem kiedy cały świat patrzy?