Bo prokurator miał pełną świadomość niewłaściwości tychże haseł, ale wolał zasłonić sie opinią biegłego.
Do jakich konkretnie spraw powoływano biegłych gdy Ziobro był w opozycji?, bo raczej nie do występków narodowców.

Do większości spraw z art 256 i 257 kk.
http://wyborcza.pl/1,76842,7673592,Czym ... glego.html
http://kielce.wyborcza.pl/kielce/1,4726 ... glady.html
http://new.jewish.org.pl/aktualnosci/wr ... -owc-3205/

Czym jest rasizm:
Wszyscy ludzie, stworzeni na obraz Jedynego Boga, obdarzeni taką samą rozumną duszą, mają tę samą naturę i to samo pochodzenie...
Równość między ludźmi w sposób istotny dotyczy ich godności osobistej i praw z niej wynikających.
Należy przezwyciężać wszelką formę dyskryminacji odnośnie do podstawowych praw osoby ludzkiej, czy to ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pozycję społeczną, język ldodub religię, ponieważ sprzeciwia sie ona zamysłowi Bożemu, KKK 1934,1935.

Cóż jeszcze dodać???

Zdaje się że wątek nie dotyczy tego czym jest rasizm ale tego, że prokuratorzy czy sędziowie powołują biegłych którzy się wypowiadają czy ktoś publicznie nawoływał do nienawiści. Pytanie brzmiało: po co to robią? Albo ktoś publicznie do czegoś wzywa albo nie wzywa. A skoro nawet wykształcony sędzia czy prokurator nie jest w stanie tego stwierdzić to z jakim publicznym nawoływaniem mamy do czynienia? Co to za publiczne nawoływanie które jest tak zaszyfrowane, że praktycznie nie da się nikogo do niczego przekonać

nikogo - masz oczywiście na myśli narodowców.
Całe rzesze Polaków, w tym biegłego przekonało....może nie Ty, ale zapewne inni z tego forum orzekną przekonało lewactwo.

Ty tak poważnie pytasz?

Prokurator chce powołania biegłego, by dostarczył argumentów, że jego oskarżenie jest zasadne.

Adwokat - bo spodziewa sie uzyskać argumenty za czymś przeciwnym.

Sędzia - gdy uzna, że potrzebuje rozstrzygającej opinii lub zwyczajnie się na czymś nie zna.

Powoływanie biegłych językoznawców jest niemal standardem wszędzie tam, gdzie istotnym dowodem lub przedmiotem sprawy są utrwalone wypowiedzi, umowy i tak dalej, a to z tej prostej przyczyny, że w wielu wypadkach istnieje możliwość podważania sensu danych sformułowań, nawet jeśli dla wszystkich zainteresowanych ich znaczenie jest "oczywiste". Sędzia rozstrzygający o winie lub jej braku zobowiązany jest do najwyższej staranności w rozważeniu wszystkich możliwości, w tym również tych, które jemu osobiscie wydają się mało prawdopodobne.

Biegły sądowy -osoba posiadająca bogate doświadczenie zawodowe i uznana za eksperta w zakresie swojej działalności, powoływana w postępowaniu sądowym w celu przedstawiania fachowych opinii o okolicznościach mających znaczenie dla wyniku sprawy sądowej, a których wyjaśnienie wymaga specjalistycznej wiedzy

Tyle definicja..... a teraz proszę o uzasadnienie czy stwierdzenie że ktoś namawia kogoś do nienawiści rasowej czy też innej to wymaga wiedzy specjalistycznej czy też nie wymaga? Pisane było już powyżej parokrotnie, że jak nawet wykształcony sąd nie wie czy ktoś do czegoś namawia to tym bardziej przypadkowi ludzie będący świadkami takiego wydarzenia.
Wniosek z tego, że nacjonaliści chcąc być skuteczni powinni wynajmować na czas demonstracji tłumaczy którzy by tłumaczyli ich podawane szyfrem wiadomości na język zrozumiały dla przeciętnego odbiorcy

Nie "było pisane", tylko Ty (i zdaje sie jeszcze kolega) pisaliście.

Sąd nawet wiedząc, co w praktyce oznacza osobiste przekonanie, ma obowiązek dołożyć staranności i rozważyć ewentualne okoliczności łagodzące lub zmieniające sens zaistniałej sytuacji. A czyni to np. właśnie dopuszczając opinię biegłego. Którego, jak czytamy, powołał prokurator.

Potrzebujesz jeszcze teraz wyjaśnienia, dlaczego o biegłego wystąpił prokurator?

Jeszcze raz powtórzę, bo może nie przeczytałeś wcześniejszych postów. Przestępstwo z art. 256 Kk, musi mieć charakter publiczny. Jeżeli prokurator, czy sąd nie jest pewien czy do propagowania ustroju faszystowskiego, tudzież nawoływania do nienawiści rzeczywiście doszło, to oznacza, że działanie takie nie miało charakteru publicznego.

Bo kilka milionów Polaków, włącznie z abp Gądeckim, którzy publicznie wyrażali sprzeciw wobec tych haseł, to nie publiczność.....
http://poznan.wyborcza.pl/poznan/7,3600 ... -typu.html

@Alus
To nie byli Polacy. To była zakamuflowana opcja....

To tylko Twoja osobista - moim zdaniem idiotyczna - teoria, nie musisz jej więc w kółko powtarzać. Przeczytałem i mam ją za nonsens.

Oczywiście, że publiczność. Abp Stanisław Gądecki nie ma żadnych wątpliwości, iż hasła typu "Polska dla Polaków" są tradycyjnie uważane za rasistowskie, ale to jeszcze nie oznacza, że doszło do naruszenia art. 257 Kk.


No dobrze. Weźmy taki przykład: manifestanci nieśli hasła napisane np. w języku rapanui, których treści nie rozumieli, podobnie zresztą jak napotkani po drodze postronni obserwatorzy. Sąd, powołał biegłego tłumacza, który wyjaśnił, że hasła te propagują ustrój totalitarny i nawołują do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Czy wg Ciebie manifestanci popełnili przestępstwo z art. 256 Kk?

Staczasz się w kierunku ad absurdum, gdy tymczasem sytuacja jest prosta: rasistowska wymowa częsci haseł jest przynajmniej dla znacznej części odbiorców zrozumiała, a komunikat zostaje rozpowszechniony dzięki temu, że został wyeksponowany w przestrzeni publicznej. To wyczerpuje znamiona przestepstwa. Gdyby ktoś obnosił się ze sztandarami Combat18 (z którym swego czasu współpracował ONR), wymowa byłaby zrozumiała dla raczej niewelkiego grona osób, niemniej wciąż byłoby to propagowanie (neo)nazimu w przestrzeni publicznej.

W sytuacji, gdy komunikat nie jest zrozumiały dla nikogo, o propagowaniu mówić nie sposób.

I teraz: w konkretnej, realnie zaistniałej sytuacjii, mamy komunikaty o postaci powszechnie kojarzonej z rasizmem, a prokuratura powołuje biegłego nie po to, by się czegoś dowiadywać, a po to, by mieć czym podeprzeć oskarżenie, ponieważ należy się spodziewać, że gdy zostanie ono przedstawione konkretnym osobom, osoby owe zastosują typową dla takich spraw linię obrony, zasadzajacą się na utrzymywaniu, że hasła znaczyły zupełnie co innego i są przez prokuraturę odczytywane niewłaściwie.

Aha.....
- kto publicznie znieważa grupę ludności, albo poszczególna osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej, albo z powodu jej bezwyznaniowości, lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3, tyle art 257 KK
i:
-Wszyscy ludzie, stworzeni na obraz Jedynego Boga, obdarzeni taką samą rozumną duszą, mają tę samą naturę i to samo pochodzenie...
Równość między ludźmi w sposób istotny dotyczy ich godności osobistej i praw z niej wynikających.
Należy przezwyciężać wszelką formę dyskryminacji odnośnie do podstawowych praw osoby ludzkiej, czy to ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pozycję społeczną, język lub religię, ponieważ sprzeciwia sie ona zamysłowi Bożemu, KKK 1934,1935.
To co według Ciebie powinni jeszcze uczynić narodowcy aby nie łamali KKK i nie podpadali pod art 257 KK......zabić??????